-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus2
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz2
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
Joanna jest studentka, która przeprowadziła się z małego miasteczka do Płocka. Pracuje jako asystentka wiceprezesa w jednej z płockich firm. Wiedzie spokojne i uporządkowane życie aż do dnia, w którym na jej drodze pierwszy raz pojawia się Krzysztof. Od tej chwili dziewczyna wpada na niego praktycznie wszędzie - na ulicy, na imprezie, a nawet pod blokiem, w którym mieszka. Początkowa niechęć do niezwykle zaborczego i porywczego mężczyzny szybko przeradza się w fascynację podsycaną ogromnym pożądaniem. Wszystko zaczyna się komplikować, kiedy dziewczyna odkrywa, że Krzysztof jest gangsterem i kieruje grupą przestępczą, zajmującą się m.in. handlem narkotykami.
"Ten człowiek był złem wcielonym. Omamiał mnie. Przy nim nie byłam sobą. Najgorsze było to, że przyciągał jak magnes. Irytował, momentami przerażał, ale nadal przyciągał. Typ faceta, od którego nie można się uwolnić, nie można odejść dopóki sam nie pozwoli. Czuje się najważniejszy, niezniszczalny, niepokonany."
Cóż za para... Ich wybuchowe temperamenty, niewyparzone języki, nieustępliwość i brak umiejętności chodzenia na kompromis nie wróżą nic dobrego tlącemu się uczuciu. W przypadku tej dwójki zbudowanie prawdziwego związku, opartego na zaufaniu i wsparciu jest praktycznie niemożliwe. Zamiast zbliżać się do siebie, stopniowo poznać i rozmawiać, Joanna i Krzysztof wybierają wieczne kłótnie i robienie sobie nawzajem na złość. Sposób życia Krzysztofa i jego "praca" dodatkowo utrudniają możliwość jakiegokolwiek porozumienia. Czy w takich warunkach jest choćby najmniejsza szansa na prawdziwą, bezwarunkową miłość? Oczywiście, że jest... Pytanie tylko, czy bohaterowie dostrzegą ją i właściwie wykorzystają?
Książka "Moment życia", niczym bezwzględny gangster, porwała mnie już od pierwszej strony, a potem uwięziła w swoim świecie i nie pozwoliła nawet na chwilę oderwać się od lektury. Barwni, charyzmatyczni, posiadający swoje wady i zalety bohaterowie, szybka akcja, plastyczne opisy, lekkie pióro autorki, trudne decyzje, które trzeba błyskawicznie podejmować, pełne pasji dialogi, skomplikowane uczucie i ogromne pożądanie silniejsze niż zdrowy rozsądek. Czego chcieć więcej od powieści? Mnie to zdecydowanie wystarcza, żeby spędzić wspaniałe chwile z lekturą.
Powieść Joanny Zawadzkiej to bardzo udany debiut, który kojarzy mi się z powieścią Agnieszki Lingas - Łoniewskiej "W zapomnieniu". Nie jest to jednak powielona historia, ale świeża wizja niebezpiecznego romansu przeciętnej, ale nie głupiej dziewczyny z zaborczym i nieustępliwym gangsterem. To opowieść o miłości, która zmusza do dokonywania trudnych wyborów i wymaga ogromnych poświęceń. Jaki będzie finał tej historii? Czy Joanna postąpi właściwie? Tego już Wam nie powiem, ale gorąco zachęcam do lektury :)
No dobra... Nie wytrzymam... Zdradzę Wam tylko tyle, że książka kończy się niejednoznacznie. Mam nadzieję, że autorka już pracuje nad kontynuacją tej gorącej historii, bo wprost zżera mnie ciekawość, co będzie dalej, a do głowy przychodzą mi najróżniejsze scenariusze.
Joanna jest studentka, która przeprowadziła się z małego miasteczka do Płocka. Pracuje jako asystentka wiceprezesa w jednej z płockich firm. Wiedzie spokojne i uporządkowane życie aż do dnia, w którym na jej drodze pierwszy raz pojawia się Krzysztof. Od tej chwili dziewczyna wpada na niego praktycznie wszędzie - na ulicy, na imprezie, a nawet pod blokiem, w którym mieszka....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
ONA (Karina) ma dwadzieścia jeden lat, wspaniałą przyjaciółkę Martę i na co dzień studiuje w Warszawie architekturę wnętrz. W wakacje wraca do swojego rodzinnego miasta, gdzie mieszka razem z matką. Skutecznie ukrywa przed znajomymi fakt, że zaraz po maturze została brutalnie zgwałcona i od tej chwili samotnie, w swoim własnym wnętrzu, bez wyrzucania emocji na zewnątrz próbuje zmierzyć się z tym, co ją spotkało.
ON (Aleksander) ma dwadzieścia cztery lata. Mieszka z rodziną w Kanadzie, gdzie właśnie skończył studia. Gdyby nie upór jego siostry, Anny, która postanowiła wziąć ślub w rodzinnym mieście dziadków, zapewne w ogóle nie pojawiłby się tego lata w Polsce. Jako dziecko walczył z białaczką, potem musiał uporać się z nawrotem choroby i mimo, że minęło już pięć lat odkąd wygrał tę walkę, nadal obawia się, że koszmar może powrócić.
OBOJE zmagają się od dawna samotnie ze swoimi problemami, jednak pewnego deszczowego dnia ich drogi niespodziewanie się krzyżują. Karina znajduje potrąconego w ulewie psa, a Aleks pomaga jej przewieźć go do weterynarza. Od tej chwili nieustannie na siebie wpadają. Ich znajomość rozwija się jednak powoli, ponieważ niepotrafiąca zaufać nikomu Karina, której najlepszą metodą na nowe, nieprzewidziane sytuacje jest ucieczka, znika za każdym razem, gdy Aleks próbuje się do niej zbliżyć. Chłopak nie daje się łatwo pozbyć i nieustannie szuka kontaktu z dziewczyną, która zafascynowała go już przy pierwszym spotkaniu. Czy Karina w końcu mu zaufa? Jak zareaguje Aleks, kiedy pozna jej mroczny sekret? I czy ona nie ucieknie, gdy dowie się o jego chorobie? Cóż… ja Wam nie powiem. Sami musicie przeczytać.
Książka ma naprawdę spore gabaryty, które w pierwszej chwili mogą zniechęcić. Jednak po lekturze kilkunastu stron przepadłam i „połknęłam” tę historię w jedno popołudnie. Mimo, że narracja trzecioosobowa nie jest moją ulubioną, to wszystkie opis były tak przemyślane, dopracowane i plastyczne, że podczas lektury czułam jakbym stała tuż obok bohaterów i przyglądała się ich przeżyciom z odległości jednego metra. Wiedziałam dokładnie, co dzieje się w ich głowach, a także jak wygląda miejsce, w którym się aktualnie znajdują. Brawo dla autorki za taką dbałość o szczegóły.
Poza historią dwójki bohaterów mamy w tej książce jeszcze szereg innych, również starannie wykreowanych postaci drugoplanowych oraz dobrze rozwinięte wątki poboczne m.in.: przygotowania do ślubu Anny i Jamesa oraz przyjaźń Marty i Kariny, którą może zepsuć nagłe wyznanie ich kolegi Adama.
Książka pani Agaty Czykierdy – Grabowskiej z pewnością dostarcza skrajnych emocji. Wielokrotnie wywołuje dreszcz wzruszenia, rozgrzewa erotycznymi uniesieniami, ale również potrafi przywołać uśmiech na twarzy, ponieważ potyczki słowne bohaterów oraz kąśliwe lub ironiczne uwagi Kariny z pewnością rozbawią niejednego czytelnika.
„Kiedy na mnie patrzysz” nie jest banalnym romansem o dwójce ludzie, którzy spotykają się, poznają i zakochują w sobie. To wciągająca historia walki z własnymi zmorami oraz akceptacji drugiego człowieka wraz z całym bagażem jego życiowych doświadczeń. To poruszająca opowieść o młodych ludziach, którzy otwierając się przed inną osobą, próbują zapomnieć o wszystkim co złe i zaznać chociaż odrobiny szczęścia. Tak dobry debiut zapowiada, wspaniałe książki autorki w przyszłości. Ja już na nie czekam.
ONA (Karina) ma dwadzieścia jeden lat, wspaniałą przyjaciółkę Martę i na co dzień studiuje w Warszawie architekturę wnętrz. W wakacje wraca do swojego rodzinnego miasta, gdzie mieszka razem z matką. Skutecznie ukrywa przed znajomymi fakt, że zaraz po maturze została brutalnie zgwałcona i od tej chwili samotnie, w swoim własnym wnętrzu, bez wyrzucania emocji na zewnątrz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Znana dziennikarka telewizyjna, Agata Młynarska, piszę o autorce tomiku "Ukojenie" w następujący sposób: "Evitę poznałam w 2011 roku podczas III Kongresu Kobiet. Podeszła do mnie, emanująca radosnym uśmiechem i pozytywną energią, dojrzała kobieta o wyglądzie młodej dziewczyny. Powiedziała, że chce się dzielić radością swojego życia i swoim doświadczeniem z innymi kobietami na założonym przeze mnie portalu OnaOnaOna.com. Długo rozmawiałyśmy. Była wówczas na bardzo poważnym życiowym zakręcie. Wtedy jeszcze nie wiedziała, jak go pokona. Wiedziała tylko jedno – że w życiu trzeba iść zawsze za głosem serca, z wiarą we własne siły, nawet na przekór losowi. Kiedy zadzwoniła do mnie z wieścią, że wydaje tomik wierszy, pomyślałam sobie – WYGRAŁA. I chociaż jej życie nie wyglądało jak poezja, odważyła się stworzyć poezję o życiu. Gratuluję! Kochana, tak trzymaj! Niech Twoje wiersze niosą Cię ku szczęściu!"
Rekomendacja dziennikarki oraz wymiana kilku zdań z autorką bardzo zachęciły mnie do zapoznania z jej twórczością. Pani Evita jest matką pięciorga dzieci, terapeutką, poetką oraz pasjonatką szczęśliwego, spełnionego życia. Kiedy tylko się da, biegnie z uśmiechem ku słońcu i szeroko rozumianemu dobru.
"Z wielką radością oddaję w wasze ręce mój debiutancki, ale zarazem niezwykły tomik literatury filozoficznej. Napisany został z nadzieją i otwartym sercem dla każdego z Was, aby odganiał smutki, rozweselał słońcem oraz dawał poczucie wiary i nadziei we własne możliwości" - takie słowa kieruje autorka do czytelników swoich wierszy.
Subtelna okładka tomiku, zdominowana przez stonowane odcienie fioletu oraz cappuccino, z pewnością zachęca do lektury.
Tomik zawiera 50 wierszy, a jego konstrukcję obrazuje poniższe zdjęcie - każdy utwór poprzedzony jest krótką, zapisaną prozą refleksją autorki na dany temat.
Tematyka wierszy jest różnorodna: miłość, przyjaźń, rodzina, dzieci, moda, kłótnia, stres, porządek, humor, kobiecość, gotowanie, odpoczynek, zaufanie, marzenia, emocje, wspomnienia, przyjemności, a nawet joga.Cechą wspólną wszystkich utworów jest bijący z nich optymizm, radość życia, zachwyt codziennością, szczęście i pozytywna energia.
"(...) Być na nowo młodzi duchem
Śmiać się całym swym serduchem
Wielcy dawno już pisali
Płyń nie pod prąd a na fali"
..............................
"Światło które w sobie mamy
Ciągle rzadko zapalamy
Może przez te lampy solne
Świecić własnym światłem zdolne
Światło własne bardzo tanie
Możesz zawsze liczyć na nie
Prądu wcale nie potrzeba
Możesz wtyczkę dostać z nieba(...)"
................................
"Noś słoneczne okulary
Kiedyś młody kiedy stary
Żółte słońce w kapeluszu
Kolor złota w pióropuszu(...)"
Wiersze pani Kossmann są rymowane, napisane prostym językiem, bez wyszukanych metafor, skomplikowanych porównań, niezrozumiałych neologizmów. Brnie się przez ich lekturę lekko i przyjemnie. Nie trzeba domyślać się i główkować "co autorka miała na myśli?", bo wszystko jest przemyślane, ubrane w ładne słowa i przekazane czytelnikowi wprost bez niedomówień i zagadek. Jak wskazuje tytuł tomiku, ma on nam dać ukojenie, relaks i radość, a nie męczyć swoją zawiłością i to z pewnością udało się autorce. Polecam osobom, którym marzy się chwila relaksu, oderwania na chwilę od codzienności i od lektur pisanych prozą.
Znana dziennikarka telewizyjna, Agata Młynarska, piszę o autorce tomiku "Ukojenie" w następujący sposób: "Evitę poznałam w 2011 roku podczas III Kongresu Kobiet. Podeszła do mnie, emanująca radosnym uśmiechem i pozytywną energią, dojrzała kobieta o wyglądzie młodej dziewczyny. Powiedziała, że chce się dzielić radością swojego życia i swoim doświadczeniem z innymi kobietami...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nazywam się Clarissa Jesson i jestem główną bohaterką książki Aleksandry Szoć „Dotyk życia”. Mam dwadzieścia dwa lata. Pracuję w redakcji lokalnej gazety i właśnie udało mi się dostać awans. Moją najlepszą przyjaciółką jest Chloe, matka trzyletniej Ross, którą wprost uwielbiam.
Jestem młoda, mam już pracę, którą bardzo lubię, swoje mieszkanie, oddaną przyjaciółkę. Wydawałoby się, że moje życie jest całkiem niezłe, prawda?
Muszę Cię rozczarować... Za grosz w tym prawdy.
Trauma z dzieciństwa, którą zafundował mi ojciec alkoholik jest przyczyną powracających ataków paniki. Mogą mnie one dopaść wszędzie. Może je wywołać nawet największa błahostka, przywołująca wizje przeszłości… przeszłości, o której lepiej nie pamiętać.
- Idź do swej matki, młoda suko! - zawołał facet, który siedział na brązowej kanapie przy telewizorze, popijając tanie wino ze szklanki. Zauważył mnie, gdy właśnie wychodziłam na paluszkach ze swojego pokoju, kierując się w stronę kuchni. Od wczoraj nic nie jadłam, dlatego postanowiłam wyjść wieczorem z ukrycia, aby zwinąć z chlebaka starą kromkę chleba.
- Pewnie jest na swojej ulicy i pieprzy się z klientami. Dołącz do niej, bo zapewne i tak w przyszłości pójdziesz w jej ślady.
Dopiero teraz na niego spojrzałam i zatrzymałam się, zbita z tropu jego słowami. Wiedziałam, że ojciec był pijany i za chwilę, jeśli nie zniknę z pola widzenia, ruszy na mnie i mnie pobije.
Niedawno zlecono mi przeprowadzenie wywiadu. To właśnie dzięki temu dostałam awans. Moim rozmówcą był Christopher Linaggo – młody, bogaty, przystojny i nie cieszący się zbyt dobrą opinią biznesmen, który już w wieku dwudziestu jeden lat stanął na czele najbogatszych osób w Ameryce.
Krępował mnie, zadziwiał, onieśmielał…
Myślałam, że to jedna z tych osób, które pojawiają się w moim życiu tylko raz w określonym celu i nie będę musiała go nigdy więcej oglądać. Jednak los chciał inaczej…
Moja historia to debiut literacki Aleksandry Szoć. Składa się na nią 30 rozdziałów. Narracja prowadzona jest dwutorowo - część opowiadam Wam ja, a część Christopher. Całość napisana jest prostym, łatwym w odbiorze językiem. Akcja powieści płynie swobodnie, nie zaskakuje, ale z pewnością dostarczy wam wielu emocji. Bohaterów nie ma zbyt wielu, ale są oni dobrze wykreowani.
WIĘCEJ TUTAJ:
https://www.facebook.com/notes/zakochani-w-s%C5%82owach/dotyk-%C5%BCycia-aleksandra-szo%C4%87/968954653138778
Nazywam się Clarissa Jesson i jestem główną bohaterką książki Aleksandry Szoć „Dotyk życia”. Mam dwadzieścia dwa lata. Pracuję w redakcji lokalnej gazety i właśnie udało mi się dostać awans. Moją najlepszą przyjaciółką jest Chloe, matka trzyletniej Ross, którą wprost uwielbiam.
Jestem młoda, mam już pracę, którą bardzo lubię, swoje mieszkanie, oddaną przyjaciółkę....
Główna bohaterka tej historii, dwudziestoośmioletnia Emilia Ligocka, ma za sobą tragiczną przeszłość. Jej rodzice zginęli w wypadku, a niewiele później ona sama została napadnięta i zgwałcona przez nieznanego sprawcę. Mimo, że dziewczyna przeszła tak wiele, to próbuje ułożyć sobie życie. Ma pracę, ma narzeczonego i oddaną przyjaciółkę Agnieszkę, na którą zawsze może liczyć. Kiedy ją poznajemy przeżywa poważne rozterki związane z przyszłym zamążpójściem. Ostatecznie postanawia przekreślić dwa lata spędzone z Anatolem, zostawia go bez pożegnania i wyjeżdża w podróż służbową do Londynu. Stamtąd ma niespodziewaną przesiadkę do Ameryki. Podczas lotu poznaje mężczyznę, który przedstawia jej się jako Kris Thomas, chociaż naprawdę ma na imię Matt, i od tego momentu jej życie wywraca się do góry nogami. Cały świat przestaje mieć dla Emilii znaczenie i liczy się tylko czarujący, przystojny i tajemniczy mężczyzna. Zakochuje się w nim bardzo szybko i to z wzajemnością. Niestety wychowany przez ekscentrycznego wujka i pałający żądzą zemsty na zabójcy swojego ojca Matt ukrywa przed Emilią istotne fakty ze swojego życia. Czy odkryte tajemnice pozwolą im przetrwać, czy może skażą ich związek na klęskę. Tego już Wam nie zdradzę, ale mogę zapewnić, że będzie bardzo ciekawie :)
"Sądziłam, że miłości można się nauczyć, będąc po prostu razem, jednak kiedy poznałam Matta, moje filozofie życia uległy degradacji. Zrozumiałam, że miłość nie pyta nas o pozwolenie, sama atakuje nasz umysł, serce, a nawet ciało. Miłość to nie tylko śmiech i radość, miłość to również ból, obawa i ta fascynująca niepewność. Miłość to często i łzy, ważne jednak, aby ich sprawca scałował je z policzków i był blisko. Dla Matta wyrzekłabym się mojego dotychczasowego życia. Dla Anatola nie potrafiłam zrezygnować chociażby z pracy."
Początkowo trochę zaniepokoił mnie fakt, że uczucie między tą dwójką wybuchło tak szybko, że już po kilku dniach znajomości wyznawali sobie miłość. Bałam się, że autorka zastosuje znane z wielu książek schematy i nic mnie nie zaskoczy. Ku mojej olbrzymiej radości bardzo się pomyliłam, a z każdą stroną historia przedstawiona przez Laven Rose wciągała coraz bardziej i niejednokrotnie zadziwiała. Przyznam szczerze, że największej tajemnicy Matta nie dało się przewidzieć i za to zaskoczenie, będące jednocześnie bardzo oryginalnym pomysłem, należą się ogromne brawa dla autorki.
Strona za stroną coraz bardziej zżywałam się z bohaterami, a ich rozterki stawały się moim rozterkami. Przyczyniła się zapewne do tego doskonała kreacja postaci pierwszoplanowych: Emilii i Matta. Inni bohaterowie powieści, m.in. przyjaciółka Emilii - Agnieszka, wuj Matta - James, Anatol oraz zakochany w Emilii wizażysta Jo są również bardzo ciekawymi, barwnymi osobowościami, które niejednokrotnie zaskakują i mają duży wpływ na rozwój wypadków.
Mimo, że książka liczy prawie 500 stron, to jej lektura stanowi prawdziwą przyjemność. Historia jest rozbudowana, tempo akcji dynamiczne, fabuła przemyślana i dopracowana, język plastyczny i prosty w odbiorze, a zakończenie sprawia, że natychmiast chcemy wiedzieć, co będzie dalej.
Bardzo się cieszę, że autorka zadbała o to, aby poza wątkiem głównym, którym jest trudna, oparta na zaufaniu i oddaniu miłość Emilii i Matta, pojawiło się sporo interesujących wątków pobocznych, które zostały wplecione z doskonałym wyczuciem i świetnie uzupełniają całość powieści.
"Stalowe serce" jest bardzo udanym debiutem i gwarantuje fantastyczne powieści Laven Rose w przyszłości. Książka dostarcza wielu emocji: zaskakuje, wzrusza oraz trzyma w napięciu. Ja z niecierpliwością czekam na kontynuację tej historii i polecam ją wszystkim miłośniczkom literatury kobiecej, a przede wszystkim dobrych romansów z wątkiem sensacyjnym w tle.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce oraz wydawnictwu Novae Res.
Zapraszam na fanpage autorki:
https://www.facebook.com/Laven-Rose-752601831514166/?fref=ts
Główna bohaterka tej historii, dwudziestoośmioletnia Emilia Ligocka, ma za sobą tragiczną przeszłość. Jej rodzice zginęli w wypadku, a niewiele później ona sama została napadnięta i zgwałcona przez nieznanego sprawcę. Mimo, że dziewczyna przeszła tak wiele, to próbuje ułożyć sobie życie. Ma pracę, ma narzeczonego i oddaną przyjaciółkę Agnieszkę, na którą zawsze może...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to