rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Liczyłem na to, że drugi tom okaże się ciekawszą lekturą niż część pierwsza, ale niestety się przeliczyłem. Odnoszę wrażenie, że autorka sama nie wie, o czym chce, by była jej książka. Przede wszystkim zbyt dużo tu wciskanego na siłę feminizmu. Jakie to kobiety, a zwłaszcza główna bohaterka, potrafią być zaradne, i jak niesprawiedliwa jest ich rola w opanowanym przez samców świecie (swoją drogą trudno nie odnieść wrażenia, że Enola jest zaradna tylko dlatego, że ma zapas gotówki od swojej matki… gotówki, którą matka otrzymywała od męskiej części potomstwa na opłacenie służby i edukacji córki).

Sam motyw samotnej egzystencji Enoli jest grubymi nićmi szyty (zbyt grubymi). Jej alter ego, będące asystentką faceta, którego nikt nigdy na oczy nie widział, wypada strasznie mało wiarygodnie.

Tytułowa sprawa niestety nie potrafiła mnie zainteresować. W całej tej historii brakuje podążania po nitce do kłębka (gdzie kłębek jest zaskakującym finałem). Może gdyby autorka skupiła się bardziej na dedukcjach, rozeznaniach, rozmowach z osobami mogącymi coś wiedzieć, kreowaniu postaci drugoplanowych itd., to lektura byłaby z pewnością bardziej angażująca. Jednak pani Springer woli w kółko maltretować czytelnika tym, jaka jest główna bohaterka (jednocześnie nie prezentując nam o niej tak naprawdę niczego nowego), że wymienia się zaszyfrowanymi, nieciekawymi wiadomościami ze swoją matulą, no i że brat za nią węszy, ale ogólnie rezolutne dziewczę jest od niego sprytniejsze.

Z całej książki zapadł mi w pamięć chyba tylko jeden moment – gdy przebrana za zakonnice Enola spotyka przebranego za starca Sherlocka.

5/10

I na koniec chciałbym jeszcze coś dodać odnośnie wydania książki, a właściwie to całej serii. Czarne pola na okładce są tak podatne na zarysowania, że łatwiej chyba o egzemplarz z rysami niż bez.

Liczyłem na to, że drugi tom okaże się ciekawszą lekturą niż część pierwsza, ale niestety się przeliczyłem. Odnoszę wrażenie, że autorka sama nie wie, o czym chce, by była jej książka. Przede wszystkim zbyt dużo tu wciskanego na siłę feminizmu. Jakie to kobiety, a zwłaszcza główna bohaterka, potrafią być zaradne, i jak niesprawiedliwa jest ich rola w opanowanym przez samców...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tylko niezła. Mam wrażenie, że książka cierpi na syndrom wstępu do całej serii. Tytułowa sprawa zdaje się tutaj absolutnie zbędna. Jest głupiutka, nudna i - co najgorsze - dziurawa jak ser szwajcarski. Pierwsza połowa książki potrafi nawet zainteresować tematem zaginionej matki, by w pewnym momencie wątek ten zszedł na dalszy plan (i domyślam się, że w całej serii będzie on tylko takim tłem, ale tylko zgaduję).

Główna bohaterka w sumie niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ot, kolejna rezolutna nastolatka. Oczywiście z dobrego domu, ale bardziej odporna na zasady niż inni z jej klasy społecznej. Jakże oryginalne.

Ale mimo wszystko czyta się to przyjemnie i raczej sięgnę po kolejne części.

Tylko niezła. Mam wrażenie, że książka cierpi na syndrom wstępu do całej serii. Tytułowa sprawa zdaje się tutaj absolutnie zbędna. Jest głupiutka, nudna i - co najgorsze - dziurawa jak ser szwajcarski. Pierwsza połowa książki potrafi nawet zainteresować tematem zaginionej matki, by w pewnym momencie wątek ten zszedł na dalszy plan (i domyślam się, że w całej serii będzie on...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszy tom rodzimego cyklu o Geralcie z Rivii.

Niezłe, ale do zachwytów mi daleko. Całkiem przyjemna do czytania fantastyka, w której jednak ciężko doszukać się czegoś wyjątkowego.

Podczas czytania nie ziewałem, choć większość z opowiadań szybko uleci mi z pamięci. Ot, historyjki jak historyjki. Jak dla mnie z całego zbioru wyróżnia się jedynie obecne na okładce "Ostatnie życzenie".

Styl pisania Sapkowskiego rzeczywiście może się podobać. Przyjemnie przeplata powagę, humor i akcję, stroniąc od czczych gadanin i zbędnych opisów. Muszę pochwalić też naturalność dialogów. Autor nie ma np. problemu, by bohaterowie często rzucali jednowyrazowymi wypowiedziami, zamiast silić się na zdania wielokrotnie złożone, jak to często w literaturze bywa. I pasuje to do wykreowanego świata. Czasem tylko odnosiłem wrażenie, że w Sapkowskim budził się wierszokleta, stosując zabiegi rodem z tandetnej poezji. Jest to jednak bardzo sporadyczne.

Nie przypadły mi za to do gustu niesubtelne odniesienia do różnych baśni. Podejrzewam, że tych, których nie wyłapałem, przez brak ich znajomości, jest znacznie więcej.

Mimo wszystko chętnie zabrnę w to dalej. Nie ukrywam, że opowiadania nie są moją ulubioną formą literacką i jestem ciekaw, jak przygody Geralta wypadają w dłuższym formacie.

6+/10

Pierwszy tom rodzimego cyklu o Geralcie z Rivii.

Niezłe, ale do zachwytów mi daleko. Całkiem przyjemna do czytania fantastyka, w której jednak ciężko doszukać się czegoś wyjątkowego.

Podczas czytania nie ziewałem, choć większość z opowiadań szybko uleci mi z pamięci. Ot, historyjki jak historyjki. Jak dla mnie z całego zbioru wyróżnia się jedynie obecne na okładce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakiś czas temu przypadkiem natrafiłem na informację, że słynna pasta o ojcu wędkarzu doczekała się ekranizacji. Szybko zapoznałem się z filmem, po czym wyczytałem, że autor wspomnianej idiotycznej historyjki wydał normalną książkę. Moją reakcję na to ciężko opisać inaczej niż „xD”. W każdym razie 5 minut później była już zamówiona w jednym z internetowych sklepów.

Trochę się obawiałem, że będzie to napisane jak typowa pasta, z wersami typu „smutnazaba.png” i masą zamierzonych błędów jak „mno” zamiast „mną” i ponad 200 stron takiego bełkotu będzie niezdatne do przetrawienia. Na szczęście okazało się, że jest to z grubsza napisane jak normalna książka. W dodatku bardzo lekko, przystępnie i prosto. Sporo recenzji wytyka dużą ilość wulgaryzmów, choć ja wolę napisać, że ich ilość jest naturalna.

W Emigracji (podobnie jak w pastach) humor i fabuła to jakby jedno i to samo; jest to taki ciąg zabawnych sytuacji układających się w historię. Książka jest niby oderwana od rzeczywistości i często bazuje na stereotypach, a jednocześnie sprawia wrażenie bardzo przyziemnej. Jeśli ktoś oczekuje inteligentnego humoru oraz choć trochę ambitnej fabuły, to trafił pod zły adres. Całość jest na zasadzie „tak głupie, że aż śmieszne”.

Pierwsze wrażenie było świetne. Chłonąłem stronę za stroną i co chwilę coś mnie rozbawiało. Jednak niestety muszę stwierdzić, że poziom książki jest nierówny. Jakoś po genialnej historii z Romanem (czyli mniej więcej po połowie całości) wyraźnie spadł, jakby autor pisał dalej trochę na siłę. Wciąż z jajem, ale czegoś mi brakowało.

Mimo wszystko polecam, zwłaszcza osobom lubiącym internetowy humor lub mającym ochotę na coś odmóżdżającego. Jest to też świetna pozycja do zaproponowania osobom, które książek nie czytają, bo lepszą rozrywką jest dla nich scrollowanie stron z memami.

7/10; pozostało czekać na ekranizację. ;)

PS. A niektórym polecam wyjąć kołek z czterech liter.

Jakiś czas temu przypadkiem natrafiłem na informację, że słynna pasta o ojcu wędkarzu doczekała się ekranizacji. Szybko zapoznałem się z filmem, po czym wyczytałem, że autor wspomnianej idiotycznej historyjki wydał normalną książkę. Moją reakcję na to ciężko opisać inaczej niż „xD”. W każdym razie 5 minut później była już zamówiona w jednym z internetowych sklepów.

Trochę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor obrał chyba za cel upchanie w tej książce jak największej ilości zwrotów akcji. W rezultacie jako tako się to czyta, bo ciągle coś się tu dzieje. Jednocześnie cała fabuła wydaje się mocno bzdurna, a pod koniec autor już w ogóle odleciał. Mimo wszystko czasem potrafi trzymać w napięciu.

Autor obrał chyba za cel upchanie w tej książce jak największej ilości zwrotów akcji. W rezultacie jako tako się to czyta, bo ciągle coś się tu dzieje. Jednocześnie cała fabuła wydaje się mocno bzdurna, a pod koniec autor już w ogóle odleciał. Mimo wszystko czasem potrafi trzymać w napięciu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ostatnio tak często stykałem się z deklaracją, że coś nawiązuje do dzieł Lovecrafta (filmy, gry, inne książki czy nawet muzyka), że ciężko było wiecznie być na to obojętnym. Sięgnąłem więc po ten zbiór.

I moje odczucia są bardzo mieszane. Są opowiadania, od których nie mogłem się oderwać, ale są i takie, przy których nie mogłem się nadziwić, jak można tak lać wodę. Gdybym ocenił każde z opowiadań osobno, rozstrzał not byłby bardzo duży.

Czytając "Kolor z innego wszechświata", "Widmo nad Innsmouth" czy wspomnianą na okładce "Zgrozę w Dunwich" zastanawiałem się nad kupnem kolejnego zbioru opowiadań. Z kolei przy lekturze "Przypadku C. D. W." albo "W górach szaleństwa" co chwilę przechodziło mi przez myśl rzucenie tej książki w cholerę.

Lubię niespiesznie rosnące napięcie i w kilku opowiadaniach wypada to bardzo dobrze. Często jednak odnosiłem również wrażenie, że akcja przez wiele stron stoi w miejscu, a sam autor pisze w kółko o tym samym.

Trochę doskwiera schematyczność, przez którą nie byłem w stanie czytać wszystkiego ciągiem, toteż kolejne opowiadania przeplatałem jakimiś lżejszymi książkami. Jeśli jednak miałbym wskazać, co przeszkadzało mi najbardziej, byłby to styl opisywania, który często mało mi, czytelnikowi, mówi. Zbyt często coś jest tu bezbożne, bluźniercze i ogólnie niezdatne do opisania, bo przecież pochodzi nie ze znanego nam świata (nawet jeśli chodzi np. o kształt budowli).

I to nie jest tak, że ja Lovecrafta nie doceniam. Wręcz przeciwnie - uważam go za autora o wielkim talencie, niebanalnej wyobraźni i szerokiej wiedzy. Jego styl podszedł mi jednak bardzo "tak se". I niestety trzeba mieć na uwadze, że dziś jest to proza niezbyt uniwersalna, skierowana do konkretnego czytelnika. Całość oceniam na 5, z uwagą, że niektóre z opowiadań osobno dostałyby notę znacznie wyższą.

Na koniec słowa uznania dla tłumacza, pana Macieja Płazy, który dał z siebie wszystko, by zaserwować czytelnikom bardzo dobry przekład na język polski. Chylę czoła.

Ostatnio tak często stykałem się z deklaracją, że coś nawiązuje do dzieł Lovecrafta (filmy, gry, inne książki czy nawet muzyka), że ciężko było wiecznie być na to obojętnym. Sięgnąłem więc po ten zbiór.

I moje odczucia są bardzo mieszane. Są opowiadania, od których nie mogłem się oderwać, ale są i takie, przy których nie mogłem się nadziwić, jak można tak lać wodę. Gdybym...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemnica jęczącej jaskini Robert Arthur, Alfred Hitchcock
Ocena 6,8
Tajemnica jęcz... Robert Arthur, Alfr...

Na półkach: ,

Pierwsza część serii, która niestety nie przypadła mi do gustu. Fabuła mnie nie wciągnęła. Brak tu emocjonujących zwrotów akcji rodem z poprzednich przygód czy ciekawych postaci pobocznych. Liczyłem też na to, że źródło jęku będzie mniej trywialne. No i najgorsze - sprawca całego zamieszania jest aż nazbyt oczywisty.

Pierwsza część serii, która niestety nie przypadła mi do gustu. Fabuła mnie nie wciągnęła. Brak tu emocjonujących zwrotów akcji rodem z poprzednich przygód czy ciekawych postaci pobocznych. Liczyłem też na to, że źródło jęku będzie mniej trywialne. No i najgorsze - sprawca całego zamieszania jest aż nazbyt oczywisty.

Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemnica krzyczącego zegara Robert Arthur, Alfred Hitchcock
Ocena 7,4
Tajemnica krzy... Robert Arthur, Alfr...

Na półkach: ,

Udana część. Podoba mi się, w jaki sposób zaczyna się cała sprawa. Ot, ciekawość odnośnie tytułowego osobliwego zegara, który znalazł się w rupieciach na złomowisku, wzięła górę i dopiero z czasem okazuje się, że tajemnica jest bardziej złożona, niż zdaje się na początku. Zagadka z każdą kolejną stroną wciąga coraz bardziej, aż do świetnej końcówki z udziałem pewnej postaci z jednej z poprzednich części.

Udana część. Podoba mi się, w jaki sposób zaczyna się cała sprawa. Ot, ciekawość odnośnie tytułowego osobliwego zegara, który znalazł się w rupieciach na złomowisku, wzięła górę i dopiero z czasem okazuje się, że tajemnica jest bardziej złożona, niż zdaje się na początku. Zagadka z każdą kolejną stroną wciąga coraz bardziej, aż do świetnej końcówki z udziałem pewnej postaci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytało się dość przyjemnie, choć w pamięci nie zostanie. Krótka, pozbawiona dłużyzn historyjka o uczniach 6. klasy podstawówki i ich podejrzeniach odnośnie nowej kucharki szkolnej. Kilka ciekawszych fragmentów się znajdzie.

Czytało się dość przyjemnie, choć w pamięci nie zostanie. Krótka, pozbawiona dłużyzn historyjka o uczniach 6. klasy podstawówki i ich podejrzeniach odnośnie nowej kucharki szkolnej. Kilka ciekawszych fragmentów się znajdzie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemnica zielonego ducha Robert Arthur, Alfred Hitchcock
Ocena 6,8
Tajemnica ziel... Robert Arthur, Alfr...

Na półkach: ,

Czwarta sprawa do rozwikłania. W wielu momentach zaskakująco mocno trzyma w napięciu, nie pozwalając się oderwać. 6+

Czwarta sprawa do rozwikłania. W wielu momentach zaskakująco mocno trzyma w napięciu, nie pozwalając się oderwać. 6+

Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemnica szepczącej mumii Robert Arthur, Alfred Hitchcock
Ocena 6,7
Tajemnica szep... Robert Arthur, Alfr...

Na półkach: ,

Trzecia historia o młodych detektywach. Czyta się nie najgorzej, a tytułowa tajemnica jest dość intrygująca. Zawiodło mnie jednak zakończenie - wymyślony przez sprawcę całego zamieszania plan jest moim zdaniem trochę głupi. Za dużo też wyjaśnia się czytelnikowi dopiero w epilogu.

Trzecia historia o młodych detektywach. Czyta się nie najgorzej, a tytułowa tajemnica jest dość intrygująca. Zawiodło mnie jednak zakończenie - wymyślony przez sprawcę całego zamieszania plan jest moim zdaniem trochę głupi. Za dużo też wyjaśnia się czytelnikowi dopiero w epilogu.

Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemnica jąkającej się papugi Robert Arthur, Alfred Hitchcock
Ocena 7,1
Tajemnica jąka... Robert Arthur, Alfr...

Na półkach: ,

O ile historia z pierwszej części serii (o Zamku Grozy) przywodziła mi na myśl kreskówkę Scooby Doo, tak druga jest już przyjemnym kryminałem z ciekawą i nieźle przemyślaną zagadką do rozwiązania oraz kilkoma zwrotami akcji. Nie powiem, nawet wciąga.

Po dwóch książkach z serii mam jednak wrażenie, że postać Boba jest zbędna. Jakby autor nie miał pomysłu na trzeciego detektywa i czasem na siłę dawał mu coś do zrobienia. Nurtuje mnie, czy w dalszych częściach ulegnie to zmianie.

O ile historia z pierwszej części serii (o Zamku Grozy) przywodziła mi na myśl kreskówkę Scooby Doo, tak druga jest już przyjemnym kryminałem z ciekawą i nieźle przemyślaną zagadką do rozwiązania oraz kilkoma zwrotami akcji. Nie powiem, nawet wciąga.

Po dwóch książkach z serii mam jednak wrażenie, że postać Boba jest zbędna. Jakby autor nie miał pomysłu na trzeciego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część cyklu o trzech detektywach, z którą pierwszy kontakt miałem w szkole podstawowej. I miło było do niej wrócić po latach. Historia dość prosta, ale potrafi zainteresować i nie brakuje w niej humoru. Skierowana do młodszego czytelnika, choć i ci starsi miło spędzą z nią czas. Świetnie sprawdza się jako odskocznia od poważniejszych pozycji. Chętnie sięgnę po kolejne części tej niekrótkiej serii.

Pierwsza część cyklu o trzech detektywach, z którą pierwszy kontakt miałem w szkole podstawowej. I miło było do niej wrócić po latach. Historia dość prosta, ale potrafi zainteresować i nie brakuje w niej humoru. Skierowana do młodszego czytelnika, choć i ci starsi miło spędzą z nią czas. Świetnie sprawdza się jako odskocznia od poważniejszych pozycji. Chętnie sięgnę po...

więcej Pokaż mimo to