katieherondale

Profil użytkownika: katieherondale

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 4 lata temu
51
Przeczytanych
książek
84
Książek
w biblioteczce
23
Opinii
112
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Brzmi tak banalnie, prawda? Och, wręcz emanuje schematycznością i nie mam tutaj bynajmniej na myśli powierzchownych fundamentów, które tworzą podstawę słynnej legendy o Krwawej Mary. Autor mógł wysilić się odrobinę bardziej i zamiast fundować nam grupkę przyjaciół przy ognisku w halloweenową noc, która postanawia zabawić się w dość niecodzienny sposób, mógłby na przykład... Dobra, nie znam żadnej innej wiarygodnej koncepcji rozpoczynającej horror dla nastolatków. 1-0 dla Dawsona.

Przerwa na reklamy, cięcie, i kolejna runda: jak można zniszczyć książkę, tworząc tak irytującą postać jaką jest Caine? Tak, ten super-przystojny młodzieniec, któremu jakimś dziwnym trafem wpadła w oko główna bohaterka z ogromnymi okularami na nosie? Prostując: nie mam nic do okularów (sama je noszę), ale Caine to taki typowy chłopak, który gustuje w pięknych, opalonych blondynkach o jasnoniebieskich oczach, czyż nie? Jeden z nieco bardziej popularnych schematów, ale w końcu dałam tej książce mocną siódemkę, co wskazuje na to, że moja frustracja wcale nie była tak ogromna. Wyobraźcie sobie, że wątek miłosny całkowicie znika z tej powieści, a jedyną odskocznią, która pozwala czytelnikowi na moment odetchnąć od krwi i prześladowań jest... No właśnie. 2-0 dla Dawsona, bo rozterki miłosne głównej bohaterki to jeden z aspektów, które przypominają nam o tym, że trzymamy w ręce powieść z gatunku Young Adult, nie debiut literacki Kinga.

Czuję się zobowiązana zaznaczyć, że horrory to zupełnie nie mój gatunek - lubię się bać, ale książki wywołują u mnie zbyt wiele emocji i przypuszczam, że pozostanę przy moim zamiłowaniu do ekranizacji. Po tę pozycję sięgnęłam tylko i wyłącznie ze względu na inicjatywę, którą pod koniec października podjęło kilka blogerek. Maraton czytelniczy w Halloween? Brzmi fantastycznie! Koniecznie muszę kupić jakiś horror, żeby było klimatycznie. Oczywiście, przeczytałam góra pięć rozdziałów i odpłynęłam - całkiem prawdopodobne, że może nawet nie ze zmęczenia.

Błagam, przyznajcie się teraz, że kilka (lub kilkanaście) lat temu jako małe dzieci byliście równie mocno zafascynowani wszystkim, co nierealne, a po obejrzeniu pierwszego lepszego horroru, unikaliście wszelkich luster jak ognia. Nie? Czyli tylko ja miałam tak bujną wyobraźnię? Doskonale pamiętam, że jaaakiś czas temu znałam absolutnie wszystkie odsłony biografii dziewczyny o imieniu Mary, która poprzez serię niefortunnych wypadków przybrała ksywkę Krwawej. Mnóstwo się naczytałam przeróżnych legend na jej temat i chociaż kilka lat temu wywarły na mnie naprawdę imponujące wrażenie, teraz jestem gotowa szczerze przyznać, że wizja pana Dawsona niezaprzeczalnie skradła moje serce. Ciekawym doświadczeniem było brnąć przez kolejne rozdziały Wypowiedz jej imię z przekonaniem, że granica pomiędzy fikcją, a rzeczywistością po woli zaczyna się zacierać. Autor nie stworzył arcydzieła, a słownictwo, którym operuje nie wzniosło mnie na wyżyny literackich doznań, jednak coś w jego stylu pisania intensywnie na mnie oddziaływało. Potrafił sprawnie złożyć zdania, co w połączeniu z jego mimowolną wiarygodnością sprawiało, że snuł swoją historię w niezwykle przekonujący sposób.

Jeżeli jesteście ewidentnymi debiutantami w takim gatunku, nie boicie się schematów i macie ochotę na szczyptę tajemnicy sprzed lat, która wbrew pozorom zmusza do myślenia - przeczytajcie to. Opis z okładki prezentuje zaledwie ogólny obraz tego, co autor funduje w powieści. Niewyjaśnione zbrodnie, masa intryg, świetnie poprowadzony motyw retrospekcji i całkiem nowa odsłona czegoś, co wydawałoby się już dawno przereklamowane.

Brzmi tak banalnie, prawda? Och, wręcz emanuje schematycznością i nie mam tutaj bynajmniej na myśli powierzchownych fundamentów, które tworzą podstawę słynnej legendy o Krwawej Mary. Autor mógł wysilić się odrobinę bardziej i zamiast fundować nam grupkę przyjaciół przy ognisku w halloweenową noc, która postanawia zabawić się w dość niecodzienny sposób, mógłby na przykład......

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań Holly Black, Ally Carter, Gayle Forman, Jenny Han, David Levithan, Kelly Link, Myra McEntire, Stephanie Perkins, Rainbow Rowell, Laini Taylor, Kiersten White, Matt de la Peña
Ocena 7,0
Podaruj mi mił... Holly Black, Ally C...

Na półkach: , ,

Właściwie spodziewłam się czegoś o wiele lepszego. Mam wrażenie, że zbyt dużo "szumu" powstało wokół tej książki, co sprawiło, że przez moje wygórowane oczekiwania po raz kolejny odrobinę się zawiodłam.

Właściwie spodziewłam się czegoś o wiele lepszego. Mam wrażenie, że zbyt dużo "szumu" powstało wokół tej książki, co sprawiło, że przez moje wygórowane oczekiwania po raz kolejny odrobinę się zawiodłam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zawsze myślałam, że najtrudniej jest odejść. Spakować wszystkie swoje rzeczy i po prostu wyjść, zostawiając dotychczasowe życie za sobą. Rzucić klucze, nie przejmując się tym, że spadną z hukiem na podłogę. Ostatni raz popatrzeć komuś prosto w oczy, zadając mu jedno z tych pytań, na które nie da się odpowiedzieć. Można tylko spuścić wzrok, powstrzymując łzy. Byłam przekonana, że to najtrudniejsza rzecz, do której w pewnym momencie człowiek może zostać zmuszony. Nie miałam pojęcia, jak bardzo się myliłam.

,,Podobno szczęście to istnienie chociaż jednego człowieka,
który cię do końca rozumie.''

Nie sądziłam, że kiedykolwiek powtórzę moją przygodę z polskimi autorami. Mam za sobą zaledwie kilka nieudanych podejść, a już się zraziłam. Wiem, że to wstyd. Wiem, że powinnam czytać jak najwięcej ojczystych pozycji, bo przecież jest to jak najbardziej wskazane. Piszę posty na temat propagowania czytelnictwa w Polsce, a naszych pisarzy omijam szerokim łukiem. Z pewnością to moja wina, bo zamiast sięgać po rekomendowane polskie tytuły, wybierałam je sama, sugerując się jedynie opisem z tyłu, który bardzo często był nieco podkoloryzowany. Wyobraźcie sobie, że tylko raz trafiłam na trylogię, która autentycznie mi się spodobała i doskonale potrafię powiedzieć dlaczego. Akcja nie dzieje się w Polsce, a co za tym idzie - bohaterowie nie są Polakami, mają amerykańskie imiona i nazwiska. Cóż, taka książka właściwie niczym nie różni się od przeciętnej amerykańskiej młodzieżówki, bo oprócz autora nie miała w sobie nic ojczystego. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, postanowiłam stopniowo uzupełniać moje zaległości i coraz bardziej oswajać się z rodzimą literaturą. Na pierwszy ogień wybrałam Klucze. Co prawda, jest to debiutowa powieść pana Langa, ale jeżeli tak mają prezentować się początki literackiej kariery to jestem na nie jak najbardziej otwarta.

Autor posiada lekki, niezobowiązujący, wręcz ironiczny styl, toteż przez powieść przebrnęłam momentalnie. Rozpoczynając lekturę poczułam się zdezorientowana, ponieważ poznajemy głównego bohatera jako małego chłopca
z zupełnie innym spojrzeniem na świat. Kilka podrozdziałów opowiadających historie z jego dzieciństwa, następnie gwałtowny przeskok do czasu teraźniejszego, kiedy Adam jest już licealistą. Ten urodziwy młodzieniec w niczym nie przypomina wrażliwego sześciolatka, jakim był zaledwie kilka stron temu. Ma trudny charakter, nie uchodzi za wzór do naśladowania, ale dzięki temu bije od niego naturalność. Poza tym, nie oszukujmy się - dzieciak został poważnie skrzywdzony kilka lat wcześniej, nawet jeżeli nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. Odejście ojca było dla niego poważnym ciosem i z pewnością odbiło się na jego późniejszym rozwoju i kształtowaniu osobowości na przestrzeni lat. Z tyłu okładki jest napisane, że "Bohatera albo się kocha, albo nienawidzi". Osobiście tylko mu współczułam.
Jasne, zachowywał się beznadziejnie w stosunku do matki, brak szacunku aż raził w oczy, ale kiedy analizowałam wszystkie powody do takiego zachowania, Adam w moich oczach był bezwarunkowo usprawiedliwiony. Usiłowałam wczuć się w jego sytuację i podejmować jego decyzje, ale zdałam sobie jedynie sprawę jak skomplikowany jest umysł osiemnastolatka. Podejrzewam, że jako kobieta w istocie nie pojmowałam pewnych spraw, ale obserwowanie zachodzących w nim zmian było niezmiernie interesującym doświadczeniem.

,,Podobno nikt nie jest samotną wyspą.
Szkoda, bo chciałbym nią być.''

Niełatwo jest mi wypowiedzieć się na temat innych bohaterów, bo moje wyobrażenie dotyczące danej postaci było dość jednoznaczne. Adam jest narratorem, Adam narzuca nam ich koncepcję. To niezwykle surowy sędzia, który absolutnie nie waha się przed poddaniem każdej z dziewcząt analizie i rozłożeniu na "czynniki pierwsze". Kiedy już miałam nadzieję, że chłopak wreszcie znalazł dziewczynę, którą ja również polubię, działa się rzecz bardzo nieprzewidywalna. Nigdy nie spodziewałam się, że to właśnie ten moment, gdy nasz bohater powie "koniec". To było nagłe, impulsywne. Biedne dziewczęta całymi dniami zadręczały się i szukały źródła problemu w sobie, a tymczasem żadna z nich nigdy tak naprawdę nie poznała Adama. Myślały, że wiedzą o nim wszystko, kochały go bezgranicznie, z ich punktu widzenia był wyidealizowany. Czytelnik nie dostaje standardowej charakterystyki chłopaka, ale bez problemu może ją sobie wyobrazić.


Klucze to powieść przede wszystkim o dorastaniu i poszukiwaniu samego siebie. Autor mocno zaakcentował znaczenie rodziny i to, jak ważne i potrzebne jest jej wsparcie. Pokazał, jak fundamentalną rolę pełni ojciec w życiu dziecka - jest jego bohaterem, wzorem do naśladowania. Spodobała mi się szczerość i naturalność, którą wprost emanuje ta książka. Uwielbiam, kiedy autor podejmując się trudnego tematu, potrafi tak prosto, a jednocześnie niebanalnie przedstawić to, co ma miejsce w umyśle bohatera. Mam wrażenie, że zakończenie nie jest do końca dopracowane, jakby było pisane na siłę. Liczyłam na większe rozwinięcie wątku zmiany charakteru Adama. Zabrakło mi chociażby minimalnego opisu tego procesu, kiedy wyrasta z chimerycznego nastolatka i staje się dojrzałym mężczyzną, doceniającym prawdziwą miłość. Szkoda, że nie mieliśmy okazji poznać bohatera po metamorfozie. Mimo tego, nie żałuję czasu spędzonego nad lekturą, wręcz przeciwnie - cieszę się, że moje pierwsze spotkanie (po długiej przerwie) z polskim autorem wypadło tak dobrze na tle tych dotychczasowych. ;)

Recenzja znajduje się również na blogu: http://krainaaksiazek.blogspot.com/

Zawsze myślałam, że najtrudniej jest odejść. Spakować wszystkie swoje rzeczy i po prostu wyjść, zostawiając dotychczasowe życie za sobą. Rzucić klucze, nie przejmując się tym, że spadną z hukiem na podłogę. Ostatni raz popatrzeć komuś prosto w oczy, zadając mu jedno z tych pytań, na które nie da się odpowiedzieć. Można tylko spuścić wzrok, powstrzymując łzy. Byłam...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika katieherondale

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [2]

Cassandra Clare
Ocena książek:
7,6 / 10
72 książki
16 cykli
5562 fanów
John Green
Ocena książek:
7,2 / 10
14 książek
0 cykli
3680 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Komnata Tajemnic Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
51
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
112
razy
W sumie
wystawione
51
ocen ze średnią 8,0

Spędzone
na czytaniu
353
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]