Cytaty
- Ta sztuka z dwoma nożami to świetna rzecz, ale czy przypadkiem nie byłoby lepiej po prostu zastrzelić szermierza z łuku, nim zdoła podejść na tyle blisko, żeby użyć miecza? - O tak, Willu. Z pewnością byłoby znacznie lepiej. Co jednak zrobisz, jeśli akurat pęknie ci cięciwa? - Pewnie spróbuję uciec i ukryć się. - A jeśli nie będzie dokąd uciec? Wyobraź sobie, że za plecami ma...
RozwińA z jakiegoś niezrozumiałego powodu byli uczniowie wprost marzą o tym, by przyłapać swojego mistrza z opuszczonymi portkami.-Spoglądał na Willa tak oskarżycielsko,że chłopak już zamierzał zaprotestować i zapewnić go, że on nigdy nie zachowa się w ten sposób. Uświadomił sobie jednak, że prawdopodobnie nie omieszka spróbować, i to w dodatku przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Nieco na uboczu, owinięty zielonoszarym płaszczem, stał Halt. I uśmiechał się.
Halt Siwobrody wśród kóz ma swój dom, tak ludzie powiadają. Od lat nie zmieniał skarpet on, lecz kozy nie narzekają. Bywaj zdrów, Halcie Siwobrody, Bywaj mi, bywaj zdrów...
- Oto sir Horace z Zakonu Feuille de Chene [...] - Zaraz, a może Crepe de Chene? Ba, nieważne. - Co to znaczy? [...] - Powiedziałem, że jesteś sir Horace z Zakonu Dębowego Liścia - wytłumaczył Halt, po czym dodał mniej pewnym głosem: - O ile się nie pomyliłem. Być może nazwałem ten zakon imieniem Dębowego Naleśnika.
Rycerz nie zdołał powstrzymać uśmiechu. Halta najwyraźniej bardziej oburzał fakt, że jego brat nie lubi kawy, niż że pozbawił go tronu. Cały Halt - stwierdził w myśli Horace.
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.
Dlaczego ta bestia uparła się, żeby mnie zrzucić? - Zrzucić cię? - powtórzył Gilan kryjąc śmiech - czy ktoś z was słyszał, żeby Guzdrała kogoś zrzucił? Will i Halt potrząsnęli głowami (...) - Zapewniam was, że się wierzgnął! - upierał się Svengal. - Nie wierzgnął, tylko skręcił w lewo. - Znienacka! - Guzdrała nigdy nie robi niczego znienacka - poinformował Skandianina Halt. - W...
RozwińGdy [Crowley] zaczął pogwizdywać skoczną ludową melodię, Halt popatrzył z ukosa. -Co robisz? [...] -Mam dobry humor. [...] -Zatem masz dobry humor. A dlaczego wydajesz ten piskliwy dźwięk? -Gwiżdżę. Gwiżdżę sobie skoczną melodię. -To nie jest gwizdanie. To pisk - odrzekł Halt. Zwiadowca odwrócił się w siodle, by posłać rozmówcy pełne godności spojrzenie. - Powinieneś wiedzieć,...
Rozwiń- Czy też, żeby ująć to prościej: oni spodziewają się, że ja będę się spodziewał z ich strony postępowania takiego a takiego, toteż postąpią dokładnie odwrotnie, gdyż nie będą myśleć, że przyjdzie mi to do głowy; ale jako że mógłbym uważać, iż wiem, jaki jest ich tok myślenia, postąpią jednak na sposób numer jeden, ponieważ spodziewają się, że ja się tego nie spodziewam - wyrec...
Rozwiń- Szkoda - stwierdził. - A miałem nadzieję, że wkrótce mój zarost odzyska normalny wygląd. - Odzyska swój zwyczajny, niechlujny wygląd - poprawił mistrza Will, nim zdążył ugryźć się w język. Halt spojrzał nań spode łba. - Powiedziałbym raczej „osiągnie stan naturalnej obfitości” - poprawił go Halt. Will przytaknął pospiesznie: - Oczywiście, oczywiście. To właśnie miałem na myśl...
RozwińSłuchajcie, słuchajcie! - pomyślał Bilbo i przypadkiem pomyślał na głos.
- Ja nie chrapię - obruszył się Horace. Will uniósł brwi. - Czyżby? - Zdziwił się. - W takim razie przepędź tę kolonie morsów, które nocują w naszym namiocie. Oczywiście, że chrapiesz.
- Czy sądzisz, że język jest nieco zbyt... kwiecisty? - spytał niepewnie Will. Halt prychnął i odwrócił wzrok, wyglądając przez okno. - Kwiecisty? Jest napuszony! - odparł. - Brzmi, jakby przemawiał baron Arald! Will popatrzył na swojego mistrza, wyraźnie wstrząśnięty. - O, chyba nie jest aż tak źle?