rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie dałam rady skończyć tej książki. Podobał mi się język, wysmakowany i bogaty, podobały mi się pojedyncze spostrzeżenia. Ale nie czułam żadnego zainteresowania wewnętrznym życiem narratorki, które jest głównym tematem książki. Nie zdzierżyłam.

Nie dałam rady skończyć tej książki. Podobał mi się język, wysmakowany i bogaty, podobały mi się pojedyncze spostrzeżenia. Ale nie czułam żadnego zainteresowania wewnętrznym życiem narratorki, które jest głównym tematem książki. Nie zdzierżyłam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku nie mogłam się oderwać od tej książki. A po mniej więcej 2/3 straciłam ochotę, by ją znowu otworzyć. Życie głównego bohatera przestało mnie ciekawić, a jego niby-głębokie przemyślenia zaczęły irytować. Kiedy dowiedziałam się, że istnieje jeszcze kolejny tom, porzuciłam lekturę ;)

Na początku nie mogłam się oderwać od tej książki. A po mniej więcej 2/3 straciłam ochotę, by ją znowu otworzyć. Życie głównego bohatera przestało mnie ciekawić, a jego niby-głębokie przemyślenia zaczęły irytować. Kiedy dowiedziałam się, że istnieje jeszcze kolejny tom, porzuciłam lekturę ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najsłabsza książka z serii, ale na wakacyjną lekturę jednak nadaje się w sam raz :)

Najsłabsza książka z serii, ale na wakacyjną lekturę jednak nadaje się w sam raz :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawa książka. Uwielbiam ironiczny styl Anny Krawczak i jej bloga. Bardzo dobrze, że taka pozycja się ukazała: rzetelnie prezentująca fakty i dane naukowe, z szerokim ujęciem socjologicznym, a jednocześnie osobista i wciągająca. Każdy, kto chce sobie wyrobić opinię na temat metod leczenia niepłodności, powinien ją przeczytać.

Bardzo ciekawa książka. Uwielbiam ironiczny styl Anny Krawczak i jej bloga. Bardzo dobrze, że taka pozycja się ukazała: rzetelnie prezentująca fakty i dane naukowe, z szerokim ujęciem socjologicznym, a jednocześnie osobista i wciągająca. Każdy, kto chce sobie wyrobić opinię na temat metod leczenia niepłodności, powinien ją przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam "Maddaddama" świeżo po lekturze poprzednich książek z tej serii: "Oryksa i derkacza" oraz "Roku potopu". Spodziewałam się, że w ostatniej części autorka podejmie opowieść w miejscu, w którym skończyły się poprzednie książki. Dwie pierwsze części to historie równoległe, kończące się niemalże w tym samym punkcie. "Maddaddam" co prawda przenosi nas dalej w przyszłość i zaspokaja ciekawość "co się z nimi dalej działo", ale większa część fabuły to retrospektywa, koncentrująca się głównie na postaci Zeba. Odniosłam wrażenie, że autorka lepiej czuje się w świecie już jej dobrze znanym i opisanym, niż prowadząc dalszą akcję. Pomimo to, lektura sprawiła mi mnóstwo przyjemności. Uwielbiam w pani Atwood jej wrażliwość przyrodniczą. Jest też parę momentów bardzo śmiesznych, trochę wzruszenia. W moim odczuciu "Maddaddam" ustępuje poprzednim częściom, pomimo to jest to świetna książka.
Czytałam wywiad z autorką, w którym przyznała, że z racji wieku (73) chyba już nic tak dużego nie napisze. Mam jednak szczerą nadzieję, że to nieprawda i że jeszcze nas zaskoczy.

Przeczytałam "Maddaddama" świeżo po lekturze poprzednich książek z tej serii: "Oryksa i derkacza" oraz "Roku potopu". Spodziewałam się, że w ostatniej części autorka podejmie opowieść w miejscu, w którym skończyły się poprzednie książki. Dwie pierwsze części to historie równoległe, kończące się niemalże w tym samym punkcie. "Maddaddam" co prawda przenosi nas dalej w...

więcej Pokaż mimo to