-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński2
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
Biblioteczka
2017-01-22
2016-12-27
TREŚĆ:
Cenię książkę za aktualne badania dotyczące skuteczności edukacji państwowej na chłopców i dziewczynki oraz wpływ tejże dysproporcji na związki z kobietami. Interesujące było wprowadzenie kontekstu historycznego od feministek XX wieku do współczesnego braku zrozumienia idei równouprawnienia. Do myślenia daje też opis przemiany rodzin wielopokoleniowych na nuklerane i destrukcyjne zmniejszanie roli ojca, wujka, dziadka w życiu dziecka.
Zimbardo bez taryfy ulgowej traktuje całe społeczeństwo amerykańskie, często porównuje je do polskiego np. odnośnie edukacji seksualnej czy potencjału poborowego do wojska. Bardziej od Amerykanów krytykuje chyba tylko kobiety. Wiadomo, że my baby jesteśmy wszystkiemu winne. Protestować nie będę, bo mi odpowie, że jestem, jak każda kobieta: oporna na krytykę :).
Sprawnie przeskakuje od pornografii do gier audiowizualnych. Ponadto, dla osób słabo orientujących się w grach komputerowych do przebrnięcia są zagadnienia związane z ich strategią. Zimbardo całkowicie profesjonalnie i w formie skutku ubocznego podaje adresy stron pornograficznych. W ogóle o w wpływie pornografii na mózg mężczyzn sporo rozprawia. Swoimi wnioskami skutecznie zniechęca do przejrzenia wyżej wspomnianych stron ;).
FORMA:
Całości dopełniały komiksowe wstępy do kolejnych części, co, z punktu widzenia osoby młodej, szybko tracącej koncentrację, często przerywającej czytanie, nadało atrakcyjnego charakteru. Wpisy ankietowanych i nawiązywanie do takich stron jak TED przybliżają czytelnika do opisywanych problemów, ze względu na ich powszechność w sieci. Tekst był momentami przeciążony danymi liczbowymi, które starano się podać w różnych konfiguracjach: procentowo, ułamkowo, stosunkowo. Te pozytywne techniki nie do końca zamortyzowały swawolnie upadające cyferki na karty książki.
TREŚĆ:
Cenię książkę za aktualne badania dotyczące skuteczności edukacji państwowej na chłopców i dziewczynki oraz wpływ tejże dysproporcji na związki z kobietami. Interesujące było wprowadzenie kontekstu historycznego od feministek XX wieku do współczesnego braku zrozumienia idei równouprawnienia. Do myślenia daje też opis przemiany rodzin wielopokoleniowych na nuklerane...
Poradnik jest niczym innym, jak rozbudowaną netykietą. Uczy dobrych manier w Internecie. W dobie hejtu, wydaje się być przydatnym kompendium wiedzy o mediach społecznościowych. Moim zdaniem, z rad w stylu: "Nie zmuszaj nikogo, żeby przyjął zaproszenie od ciebie" nie skorzystają osoby, które rzeczywiście, deliktatnie mówiąc, mają problem z poczuciem taktu. Powód jest banalny, takie osoby nie są zwykle zainteresowane jakimikolwiek kodeksami uprzejmości, choć, być może, niesprawiedliwie generalizuję.
Książka jest również przewodnikiem, dla ludzi, którzy mają niewielkie rozeznanie w wirtualnym świecie. Dla tych, co znają podstawowe narzędzia komunikacji w Internecie, może być fragmentami nużącą lekturą.
Niemniej, dla każdego coś dobrego, cenię autora za umiłowanie do schludności, estetyki i poprawności politycznej. Opanował umiejętność wtrętów "pół żartem, pół serio". Przykładem może być zachęcanie czytelników do dystrybucji informacji poprzez niezawodny kanał: firmowych palaczy. Więcej tego było, ale umknęło mi z pamięci, natomiast pozostało pozytywne wrażenie.
Znajdziemy tam trochę historii, trochę aktualnych bon motów ze światka m.in. showbiznesu i coachowskich rad, które mogą jednych drażnić, innych śmieszyć, a niektórych rzeczywiście oświecać.
Poradnik jest niczym innym, jak rozbudowaną netykietą. Uczy dobrych manier w Internecie. W dobie hejtu, wydaje się być przydatnym kompendium wiedzy o mediach społecznościowych. Moim zdaniem, z rad w stylu: "Nie zmuszaj nikogo, żeby przyjął zaproszenie od ciebie" nie skorzystają osoby, które rzeczywiście, deliktatnie mówiąc, mają problem z poczuciem taktu. Powód jest...
więcej Pokaż mimo to