Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrew Keen
2
5,3/10
Urodzony: 01.01.1960
Andrew Keen (ur. ok. 1960) - brytyjsko-amerykański przedsiębiorca, krytyk zjawiska Web 2.0, a w tym Wikipedii.
5,3/10średnia ocena książek autora
103 przeczytało książki autora
73 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kult Amatora – Jak Internet niszczy Kulturę Andrew Keen
5,6
Cóż, przez te kilkanascie lat, jakie upłynęły od wydania tej ksiazki (co w erze internetu wydaje sie wiecznością),rzeczywistość przed jaką ostrzegał autor zdążyła się ziścić. Wprawdzie media tradycyjne jeszcze całkiem nie upadły, ale jest faktem ich dołowanie wraz z zalewem sieci fake newsami. A kto jeszcze kupuje płyty, czy filmy? Obawiam się, że upadek kultury przez brak wsparcia dla utalentowanych artystów oraz zalew internetu przez miernotę - stał się faktem. Tyle tylko, że protestowanie przeciw temu jest jak zawracanie kijem Wisły. Cóż, mamy dyktat amatora. I tak, też jestem amatorem, co nie znaczy, że tego nie dostrzegam.
Kult Amatora – Jak Internet niszczy Kulturę Andrew Keen
5,6
Mam bardzo mieszane uczucia, bo z jednej strony książkę czytało się naprawdę dobrze, a sam autor wypunktowuje kilka wartych uwagi wniosków, a z drugiej przy wielu swoich tezach jest bardzo jednostronny. Często patrzy na jakiś problem z wąskiej perspektywy, która ma pasować tylko i wyłącznie do jego tezy. Pomimo tego jest to kawał dobrej, trochę "apokaliptycznej" lektury, z którą nawet jeśli się po części nie zgadzamy to jednak da nam ona trochę do myślenia. A tego przecież nigdy za wiele.