-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2023-04-15
2018-12-19
Książka całkiem spoko jak na wspomnienia z okresu dzieciństwa. Pisana nawet stylem wypowiedzi nastolatka, a przynajmniej tak brzmi jej polski przekład, co podbija autentyczność relacji. Niestety autor nie był zbyt wylewny co do okresu II Wojny Światowej (narracja ogranicza się tylko do spraw, które dotyczyły bezpośrednio jego samego) ale z drugiej strony, to "jego łódzka młodość", i poza tym o pewnych kwestiach w tamtym czasie, jak np. łódzkie getto i to, do czego w nim dochodziło, nie wspomina. Jest to na swój sposób subiektywny zapis faktów z jego życia pozbawiony szerszej emocjonalnej nakładki. Niektórym takie podejście może się podobać, innym już nieco nie, ale generalnie jest ok jak na literaturę faktu. Książka poza tym dość krótka, więc można ją łyknąć nawet w jeden dłuższy wieczór. Dla łodzian może być dodatkiem do historycznych relacji, obserwacją człowieka, który wywodził się z jednej z "czterech kultur" współtworzących Łódź w epoce lat 30. XX wieku.
Książka całkiem spoko jak na wspomnienia z okresu dzieciństwa. Pisana nawet stylem wypowiedzi nastolatka, a przynajmniej tak brzmi jej polski przekład, co podbija autentyczność relacji. Niestety autor nie był zbyt wylewny co do okresu II Wojny Światowej (narracja ogranicza się tylko do spraw, które dotyczyły bezpośrednio jego samego) ale z drugiej strony, to "jego łódzka...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-03
Przeczytałem w tzw. "międzyczasie" po pracy... To jedna z gorszych książek Kinga. Za mało tutaj horroru i antagonisty eksperymentującego z "tajemną elektrycznością", za dużo gadania o życiu osobistym bohatera będącego jednocześnie narratorem "Przebudzenia". Ogólnie powieść sama w sobie nie jest zła, ale można było się obejść bez rozwlekania zbędnymi wątkami fabuły. Podobał się mi finał, i to ratuje trochę tę pozycję, bo inaczej dałbym 6/10.
Przeczytałem w tzw. "międzyczasie" po pracy... To jedna z gorszych książek Kinga. Za mało tutaj horroru i antagonisty eksperymentującego z "tajemną elektrycznością", za dużo gadania o życiu osobistym bohatera będącego jednocześnie narratorem "Przebudzenia". Ogólnie powieść sama w sobie nie jest zła, ale można było się obejść bez rozwlekania zbędnymi wątkami fabuły. Podobał...
więcej mniej Pokaż mimo to
Opus Magnum Ś.P. Pana Jerzego. Niesamowita, porywająca, po prostu magiczna. Choć nie brakuje jej i mroczniejszych tonów, gdzie przewijają się niestety tragiczne losy innych uczestników wypraw, to jednak trzeba uczciwie oddać, że ta autobiografia aż kipi energią. Wczytując się w kolejne wspomnienia z wypraw sami możemy poczuć się tak, jak byśmy znaleźli się na tych ośmiotysięcznikach z panem Jurkiem. Książka ta nie ma wad, choć dałem jej 9/10. A dałem 9 tylko dlatego, że chciałoby się jeszcze o tym czytać...
Polecam, nie tylko na zimowe wieczory - czytać można zawsze, o każdej porze roku. Na pewno jest to jedna z lepszych nie tylko autobiografii, ale książek o tematyce wysokogórskiej w ogóle. Rzeczowa, konkretna i nieustępliwa. Mógłbym się jedynie przyczepić do fragmentu, który tyczył się ostatniego ośmiotysięcznika w wyścigu "14 x 8000" metrów, ale to tylko ze względu na zbyt długie literackie przebywanie poza Himalajami (opisy załatwiania tych wszystkich formalności z Chińczykami w pewnym momencie trochę się dłużą). Polecam z całego serca.
Opus Magnum Ś.P. Pana Jerzego. Niesamowita, porywająca, po prostu magiczna. Choć nie brakuje jej i mroczniejszych tonów, gdzie przewijają się niestety tragiczne losy innych uczestników wypraw, to jednak trzeba uczciwie oddać, że ta autobiografia aż kipi energią. Wczytując się w kolejne wspomnienia z wypraw sami możemy poczuć się tak, jak byśmy znaleźli się na tych...
więcej Pokaż mimo to