Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jest lepsza. Nie wiem jak inaczej ją opisać, wiem jednak, że gdybym podszedł do wszystkich części Millenium bez zwracania uwagi na autora, famę oraz wszystko to co narosło wokół serii to wskazałbym “Co nas nie zabije” jako część najlepszą.

Jest lepsza. Nie wiem jak inaczej ją opisać, wiem jednak, że gdybym podszedł do wszystkich części Millenium bez zwracania uwagi na autora, famę oraz wszystko to co narosło wokół serii to wskazałbym “Co nas nie zabije” jako część najlepszą.

Oj długo mama namawiała mnie na ten tytuł... Opisy staruszka w autobusie jednak jakoś nie wpływały na moją wyobraźnię, jak dołączyła do niej moja siostra to się poddałem. Książkę przeczytałem po włosku, według mamy przekład na polski zabrał dużo jakości z wyjątkowego sposobu formułowania myśli głównego bohatera. Nie będę tego sprawdzał, pozostawiając ją w pamięci jako jedną ze zdecydowanie najlepszych książek jaką w życiu przeczytałem a bezpośrednie pytanie o wąsy Stalina skierowane do ich posiadacza pozostanie przy mnie baaardzo długo.

Oj długo mama namawiała mnie na ten tytuł... Opisy staruszka w autobusie jednak jakoś nie wpływały na moją wyobraźnię, jak dołączyła do niej moja siostra to się poddałem. Książkę przeczytałem po włosku, według mamy przekład na polski zabrał dużo jakości z wyjątkowego sposobu formułowania myśli głównego bohatera. Nie będę tego sprawdzał, pozostawiając ją w pamięci jako jedną...

Powieści Cobena powinny być sprzedawane w pakiecie z poradnikiem "jak wytłumaczyć partnerce/partnerowi godziny spędzone z nosem w książce". Problem rozwiązałem podsuwając żonie jedną z jego książek. Kolejną część przygód Myrona i Wina czytało mi się równie miło (i niestety szybko) jak wszystkie pozostałe, było w niej wszystko na co liczyłem a zaskakujące zakończenie z podziałem na kilka etapów... Majstersztyk! Martwi mnie jednak, że zostały mi już tylko trzy części.

Powieści Cobena powinny być sprzedawane w pakiecie z poradnikiem "jak wytłumaczyć partnerce/partnerowi godziny spędzone z nosem w książce". Problem rozwiązałem podsuwając żonie jedną z jego książek. Kolejną część przygód Myrona i Wina czytało mi się równie miło (i niestety szybko) jak wszystkie pozostałe, było w niej wszystko na co liczyłem a zaskakujące zakończenie z...