Najnowsze artykuły
-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik7
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać61
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2019-01-05
2019-01-05
Cykl:
Muminki (tom 6)
Średnia ocen:
8,0 / 10
59 ocen
Ocenił na:
10 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (146 plusów)
Czytelnicy: 97
Opinie: 6
Zobacz opinię (146 plusów)
"Zima Muminków" to jedna z moich absolutnie najbardziej ulubionych książek - pokuszę się nawet o stwierdzenie, że najbardziej ulubiona i niewiele tu się zmieniło od ponad trzydziestu pięciu lat, kiedy to jako kilkulatek przeczytałem ją po raz pierwszy i całkowicie uległem jej urokowi, a dodam, że nie jest to urok ckliwy.
Cóż zatem książka ta ma w sobie tak niezwykłego? Czym różni się chociażby od pozostałych ośmiu opisujących życie Muminków i ich przyjaciół? Co wreszcie sprawia, że wracam do niej raz po raz z niegasnącym zachwytem i za każdym razem odkrywam w niej nowe wymiary mądrości życiowej?
Niezwykłość "Zimy Muminków" - tutaj muszę odwołać się do treści - polega na tym, że protagonista cyklu wybudza się ze snu zimowego jeszcze w grudniu i nie jest w stanie ponownie zahibernować, jedyne co może to zapadać w zwykły sen, w jaki zapada się każdej doby. Muminek odkrywa, że najbardziej znane miejsca, jakim są własny dom, ogród, kabina kąpielowa czy też dolina płynącego obok domu strumyka stały się zupełnie innymi, tajemniczymi, prawie obcymi miejscami, w dodatku zamieszkałymi przez równie obce istoty. Oznacza to, że wszystko jest nowe i w zasadzie wszystkiego należy się na nowo uczyć.
"Zima Muminków" bardziej chyba niż którakolwiek z pozostałych części serii skupia się na motywie rozwoju osobowości głównego bohatera. Nienaturalna dla niego sytuacja wymusza niejako na tym spokojnym i ostrożnym trollu dostosowanie się do warunków, w których nie dość, że musi raz po raz mieć za sobą różne swoje "pierwsze razy", to w dodatku odbywa je jako pierwszy przedstawiciel swojego gatunku. Powagi sytuacji nadaje fakt, że musi on mierzyć się z wyzwaniami samotnie, gdyż najbliżsi krewniacy pogrążeni są we śnie, a egocentryczna, ekstrawertyczna, bardziej dojrzała i łatwiej przystosowująca się do nowych warunków przyjaciółka (Mała Mi) z euforią i brawurą odkrywa zimę dla siebie samej. Jest wprawdzie w tej zimowej opowieści postać będąca w pewnym sensie dobrym duchem opiekuńczym Muminka - jest nią Too-tiki, ale jej opieka nad naszym bohaterem wcale, przynajmniej w jego odczuciu, nie wygląda na opiekę. Muminek poznaje Too-tiki jako silną, samodzielną i z pozoru nie dbającą o odczucia innych postać. Odbiera ją jako szorstką, niemalże opryskliwą, kiedy ucina ona jego zgłaszane pretensje do przedmiotów należących do rodziny Muminków. Too-tiki nie tłumaczy Muminkowi od razu wszystkiego, pozwala mu samodzielnie dostrzegać nowe aspekty życia, uczyć się na własnych błędach i wyzbywać się dziecięcego egoizmu.
"Zima Muminków" jest jedną z najpiękniejszych książek o nauce szacunku dla inności - celowo piszę "szacunek" a nie "tolerancja", gdyż to drugie słowo zawiera w sobie pewne poczucie wyższości. Muminek poznaje nowe dla siebie stworzenia, których nie spotykał nigdy dotąd. Wiele z nich zamieszkuje jego dom i najbliższą okolicę, niektóre nie są zbyt przyjazne, ale Muminek, przy drobnym "naprowadzaniu" przez Too-tiki dostrzega, że nie należy starać się każdego "oswajać" i narzucać mu swojego postrzegania świata, że niektórych po prostu należy pozostawić samym sobie, a w innych, których odruchowo oceniamy jako złych, przy odrobinie empatii możemy odkryć istoty samotne czy cierpiące. Zaznaczyłem, że wolę używać słowa "szacunek" zamiast "tolerancja", ale i o tolerancji książka ta mówi całkiem sporo, gdyż Muminek spotyka postaci, jak choćby wyjątkowo hałaśliwego i hiperaktywnego Paszczaka, których nie jest w stanie polubić. Scena rozmowy tych dwóch bohaterów, w której Muminek próbuje się pozbyć Paszczaka, jest jedną z najlepszych, moim zdaniem, scen ilustrujących dojrzewanie i uczenie się asertywności i odpowiedzialności za wypowiedziane słowa.
Moje kolejne czytanie "Zimy Muminków" tym razem głośne, dla pewnej pięcioletniej damy, to okazja do odkrywania ewolucji postrzegania dzieł literackich, tego że młodzi ludzie faktycznie powtarzają te same wzorce percepcji, które i nas dotyczyły. Dla mojej bratanicy, Muminki to przede wszystkim przygody i tajemnicze ilustracje; dla mnie okazja do refleksji nad tym jak sam się zmieniam i dojrzewam. Z każdym kolejnym czytaniem "Zimy Muminków" coraz bardziej dociera do mnie jak genialną pisarką była Tove Jansson, skoro wykreowała świat, w którym pięcioletnie dziecko spędzi godziny wypełnione przygodami bohaterów, nastolatek z nie mniejszym zainteresowaniem nauczy się wyrażania emocji i brania odpowiedzialności za innych, a czterdziestokilkulatek odkryje pokłady humanizmu, głębię psychologiczną relacji bohaterów, a także wiele aspektów filozoficznych. Aż mnie korci, żeby się zestarzeć i przy kolejnych czytaniach odkryć nowe wymiary mądrości życiowej zawartej w "Zimie Muminków" :)
"Zima Muminków" to jedna z moich absolutnie najbardziej ulubionych książek - pokuszę się nawet o stwierdzenie, że najbardziej ulubiona i niewiele tu się zmieniło od ponad trzydziestu pięciu lat, kiedy to jako kilkulatek przeczytałem ją po raz pierwszy i całkowicie uległem jej urokowi, a dodam, że nie jest to urok ckliwy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCóż zatem książka ta ma w sobie tak niezwykłego?...