Cytaty
Kiedy się człowiek czymś interesuje, to książki przychodzą do niego. Książka poleca książkę. Tylko, że zawsze ma się większe ambicje niż rezultaty.
Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To. Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana, i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce. W spodniach była Lolą. W szkole – Dolly. W rubrykach – Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą
Jeśli czekać, aż wszyscy zmądrzeją, za długo to potrwa.
Błogosławione niech będą moje porażki! Zawdzięczam im wszystko, co wiem.
Pielęgnujcie przypadkową życzliwośc i piękne czyny pozbawione sensu.
Biblioteki są zapisami naszych czytelniczych porażek. Jak mało w nich książek, które naprawdę nam się podobały. Jeszcze mniej takich, które podobają się nam przy kolejnej lekturze. Większość to pamiątki po ludziach, którymi chcieliśmy być. Których udawaliśmy. Których braliśmy za siebie.
Co komu pisane, temu w wodę kamień.
Do czego byliby studentom potrzebni profesorowie, gdyby wszystkiego można się było nauczyć z książek? Dlaczego potrzebują, by im tłumaczono, co jest napisane w książkach? Dlaczego istnieją szkoły, a nie tylko biblioteki? Dlatego, że samo pismo nigdy nie wystarcza. Każda myśl jest żywa tylko pod warunkiem, że się ją wymienia z innymi, że nie jest zastygła, w przeciwnym razie jes...
RozwińReligia ojca, który skazał na ukrzyżowanie własnego syna, nie dawała Jadzi niczego, co mogłoby się jej przydać w życiu, bo żadna matka nie wymyśliłaby podobnej głupoty i raczej sama dałaby się ukrzyżować, nawet jak ja dziecko od czasu do czasu mocno denerwuje.
Przemęczenie jest jak szkło powiększające.
Nigdy nie sądziłam, że będę taka wściekła, i gdybym mogła wybierać, wybrałabym rzecz jasna coś innego. Wybrałabym radość, ciekawość, otwartość, smutek, zadziwienie i zadowolenie, bez chwili wahania. Tylko że nigdy mi nie dano możliwości wyboru. Dostałam tylko to jedno życie, przepełniające mnie rozczarowaniem i złością.
Powiedzieli, że nie mają już dzieci i chcieliby jakiekolwiek jak najszybciej, co spodobało się opiekunce, dużej kanciastej kobiecie o mądrych oczach, która przed wojną była weterynarką, bo słusznie uważała, że bezdomne dzieci trzeba brać tak samo jak zwierzęta, pierwsze potrzebujące z brzegu, nie przebierać.