Elwira

Profil użytkownika: Elwira

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 6 lata temu
126
Przeczytanych
książek
187
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
13
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Lektura "Świat dla Ciebie zrobiłem" na początku wydawała mi się nieco męcząca, a opowiadania za krótkie. Zdania zbyt rwane, długo mnie do siebie nie przekonywały. Jednak im bardziej się w nie zagłębiałam, im więcej ich "miałam za sobą", tym bardziej książka mnie wciągała. I zostawiła mnie z poczuciem, które bardzo lubię - niedostytu. Ponadto sprawia, że człowiek zaczyna się zastanawiać nad wieloma istotnymi kwestiami naszej egzystencji - zwłaszcza tymi najważniejszymi, dotyczącymi relacji międzyludzkich. Na jeden letni wieczór i do wielu późniejszych przemyśleń - warto.

Lektura "Świat dla Ciebie zrobiłem" na początku wydawała mi się nieco męcząca, a opowiadania za krótkie. Zdania zbyt rwane, długo mnie do siebie nie przekonywały. Jednak im bardziej się w nie zagłębiałam, im więcej ich "miałam za sobą", tym bardziej książka mnie wciągała. I zostawiła mnie z poczuciem, które bardzo lubię - niedostytu. Ponadto sprawia, że człowiek zaczyna się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Chcesz mnie oceniać, tak? Chcesz wystawić mi rachunek? Postawić po którejś stronie, bo nie wiesz, co ze mną zrobić! Muszę być albo dobry, albo zły? Tylko że nie wiesz, do której grupy mnie przypisać, co? Poza tym myślę, ze tak naprawdę masz to gdzieś. Chodzi o ciebie, a nie o mnie. Pani obrończyni praw człowieka, nie wie, co tu, kurwa, zrobić ze snajperem! Te twoje cholerne gadki o uciśnionej Czeczenii i złych rosyjskich żołnierzach zaczynają ci się rozjeżdżać."
Dawno już nie było mi smutno, kiedy w książce, którą czytam, kończyły się strony. A tak właśnie było w tym przypadku. Czuję niedosyt i chciałabym jeszcze… Reportaże są ciekawe i wciągające, Anna Wojtacha napisała książkę o ludziach z krwi i kości. Bez wybielania, bez tworzenia cukierkowych czy odrzucających portretów. Piękne jest to, że w każdym ze swoich bohaterów, autorka potrafi dostrzec człowieka. Nie oceniając, dobrego czy złego, wygranego czy przegranego, po prostu człowieka. Nieważne, czy rozmawia z prostytutką, bezdomnym, Rosjaninem, Czeczenem, z kimś o podobnych czy zupełnie odmiennych od jej własnych poglądach… Niektóre historie fascynują i intrygują (Ogi), inne wyciskają łzy (jak dla mnie: Nadia i Aleksander, Sapik), niektóre po prostu ciekawią (Andriej i Olek, Swietłana, Igor), inne jeszcze wprowadzają w konsternację i zasmucają (Ninoczka). Każda z nich zmusza do myślenia i zastanowienia się, jaka jest istota człowieczeństwa. Co do przytoczonego na początku cytatu, moim zdaniem idealnie obrazuje mnóstwo niejednoznaczności, jakie można znaleźć w książce i jakie czekają na nas w życiu. Mnie wszystkie zwierzenia osób zaangażowanych w konflikty zbrojne utwierdzają w jednym - wojny to jest zawsze zło, w którym cierpi wielu dobrych ludzi, po obu stronach. W prawie każdym człowieku jest dobro, któremu trzeba dać szansę. Niestety również w prawie każdym człowieku jest zło, które jeżeli dostanie swoją szansę potrafi się rozplenić, jak chwast. Dlatego nie powinno się wystawiać ludzi na takie próby, tylko im zapobiegać. Wojny to koszmar i sukces jest tylko wtedy, kiedy udaje się ich uniknąć. Każda wojna to klęska.
Jedno jest pewne - wszystkie zawarte w książce opowieści mogą wzbudzić w czytelniku niesamowite, prawdziwe emocje. Autorka zabrała nas na swojego rodzaju wycieczkę do wnętrza "rosyjskiej duszy", którą, w imię sąsiedzkiej, trudnej miłości, każdy z nas powinien odbyć.

"Chcesz mnie oceniać, tak? Chcesz wystawić mi rachunek? Postawić po którejś stronie, bo nie wiesz, co ze mną zrobić! Muszę być albo dobry, albo zły? Tylko że nie wiesz, do której grupy mnie przypisać, co? Poza tym myślę, ze tak naprawdę masz to gdzieś. Chodzi o ciebie, a nie o mnie. Pani obrończyni praw człowieka, nie wie, co tu, kurwa, zrobić ze snajperem! Te twoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wystawiłam książce "Dom z witrażem" ocenę dobrą, chociaż dla mnie idealnym jej określeniem jest 50/50.
Książka jest nierówna. Są momenty ciekawe, wciągające, a są momenty tak nudne, że kilka razy odkładałam książkę i nie miałam jej w ręku przez kilka kolejnych dni, bo musiałam od niej "odpocząć".
Koniec końców jednak uważam, że jest to pozycja warta przeczytania, z kilku powodów.
Po pierwsze, wydaje mi się, że historia "polskiego wschodu" nie jest powszechnie zbyt dobrze znana. Warto przenieść się choć na chwilę do magicznego Lwowa, który kiedyś był jednym z większych polskich miast, ważnym dla Polaków ośrodkiem kultury i nauki, no i swojego rodzaju "międzynarodowym tyglem", w którym funkcjonowali obok siebie Polacy, Ukraińcy, Ormianie, Żydzie... Mnie przeczytanie "Domu z witrażem" zmobilizowało do poczytania o Lwowie - a film lub książka, które tak mnie zaciekawią opowiadaną przez siebie historią, że mam ochotę na dalsze obcowanie z tematem, są dla mnie niezwykle wartościowe.
Po drugie, moim zdaniem to jest książka o braku jednoznaczności w życiu. Nie przedstawia tego banału w nachalny sposób, ale subtelnie, delikatnie. Można nie być Ukrainką z pochodzenia i prowadzić lud ukraiński na barykady, można nie wiedzieć co oznacza Moskal, a być Moskalem nazywanym... Rosjanie, Polacy, Ukraińcy, jednocześnie tak sobie bliscy i tak dalecy... Wątek przenikania się kilku narodowości, czasem w naprawdę niespodziewany sposób, jest moim zdaniem niezwykle ciekawy.
Po trzecie, interesujący jest wątek specyficznych relacji panujących między czterema kobietami z jednej rodziny. Reprezentantki czterech pokoleń, w świecie dalekim od współczesnych nam "problemów pierwszego świata" udowadniają, jak uniwersalne są pewne wartości. Troska i zazdrość wśród najbliższych są w gruncie rzeczy takie same, niezależnie, czy okazuje ją sikająca na stojąco zniedołężniała prababcia mieszkająca we lwowskiej kamienicy, czy też nieśmiało i w ciszy prosząca o przebaczenie wnuczka.
Dla mnie, jak sądzę odwrotnie niż dla autorki, najmniej ciekawy był wątek miłosny. Jednak muszę przyznać, że zarysowany został dość dobrze, łatwo wyczuć charakter relacji łączącej dwoje bohaterów i temperaturę ich uczuć.
Reasumując, nie jest to książka, do której będę wracać, ale z pewnością warto ją przeczytać - chociażby dla Lwowa i dla przypomnienia sobie o świecie, z którego tak niewiele zostało. Ma swój klimat, który warto poczuć.

Wystawiłam książce "Dom z witrażem" ocenę dobrą, chociaż dla mnie idealnym jej określeniem jest 50/50.
Książka jest nierówna. Są momenty ciekawe, wciągające, a są momenty tak nudne, że kilka razy odkładałam książkę i nie miałam jej w ręku przez kilka kolejnych dni, bo musiałam od niej "odpocząć".
Koniec końców jednak uważam, że jest to pozycja warta przeczytania, z kilku...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Elwira

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
126
książek
Średnio w roku
przeczytane
11
książek
Opinie były
pomocne
13
razy
W sumie
wystawione
126
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
748
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
11
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]