Olka

Profil użytkownika: Olka

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 10 lata temu
1
Przeczytanych
książek
1
Książek
w biblioteczce
1
Opinii
35
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Już właściwie wszystko zostało powiedziane o książce autorstwa C.J Daugherty, dlatego też pozwolę sobie dodać jedynie kilka spostrzeżeń, które mi się nasunęły podczas czytania lektury.
Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę pozycję głównie ze względu na sporą ilość pozytywnych opinii zamieszczonych w internecie, które sprawiły, że z niecierpliwością czekałam, kiedy tylko zakupię książkę.
Oczekiwałam czegoś dobrego, bardzo dobrego. Historii, która zauroczy mnie od pierwszej strony, będzie trzymać w napięciu aż do ostatniego akapitu, a po skończeniu czytania jeszcze przez długi czas będzie tkwiła mi w pamięci niebanalna fabuła, ciekawi bohaterowie i zaskakujące zwroty akcji. Liczyłam na wiele, a co otrzymałam?
Zacznę może od tego, że chyba największe nadzieje pokładałam w głównej bohaterce (i być może dlatego tak bardzo się na niej zawiodłam). Na samym początku dziewczyna ukazuje swoją buntowniczą naturę - posiada własne zdanie, którego zawzięcie broni, a upór to jej drugie imię, jednak wystarczyło, aby przekroczyła próg szkoły Cimmeria i z powodu jakiejś zupełnie niewyjaśnionej sprawy staje się pokornym barankiem ,do tego bardzo irytującym.
Z indywidualistki przechodzi błyskawiczną przemianę w słodką lalę, dla której znacznym problemem pochłaniającym dużo czasu i energii jest wybór sukienki czy uczesania. Myślę, że Alyson jest obiecującym materiałem na matematyczkę, jednak nie ze względu na jej inteligencję czy wiedzę w tej dziedzinie, ale z powodu zamiłowania do liczenia wszystkiego, co tylko napotka na swojej drodze - kroki, oddechy, sekundy, schody, uderzenia serca. Z czasem jej nietypowe hobby staje się dla czytelnika męczące. Będąc przy zainteresowaniach bohaterki, należy wspomnieć, że dziewczyna uwielbia płakać i wcale się z tym nie kryje (co czterdzieści stron mamy przyjemność zastać ją zapłakaną).
Biedna Allie nigdy nie ma nic mądrego do powiedzenia, a w swojej niezaradności przebija nawet chyba sławną Bellę Swan. Alyson posiada przyjaciółkę o imieniu Jo, z pozoru miłą i trochę ograniczoną dziewczynę (mającą słabość do napojów wyskokowych). Jo jest charakterystyczną postacią i chyba największym plusem tej lektury. Poznajemy także sympatyczną plotkarę Rachel. Oczywiście pojawiają się zaprzyjaźnieni chłopcy - Carter i Sylvain. Mimo, że w książce nie występują elementy fantastyczne, właśnie ich postacie są zupełnie nierzeczywiste - nigdy w życiu nie zdarzyło mi się spotkać tak idealnego nastolatka. Chłopcy są niezwykle odpowiedzialni, nieprzeciętnie silni, zaradni i inteligentni, do tego zawsze wiedzą jak należy postępować w każdej sytuacji ( sądzę, że gdyby nie oni, samą Alyson czekałaby pewna zagłada). Podsumowując - pozostali bohaterowie mogą się jedynie "opalać" w blasku ich boskości. Wracając jeszcze do nieszczęsnej Allie, należy dodać, że znajdując się w pobliżu wyżej wymienionych superbohaterów zapomina języka w ustach, wszelkie próby niezgodzenia się ze zdaniem jednego z bóstw są tłumione za sprawą karcącego spojrzenia danego chłopca.
Kolejnym denerwującym elementem tej lektury jest akcja (a raczej jej brak). Samo opisanie wyglądu poszczególnych pokoi szkoły i pierwszego dnia spędzonego w tym budynku zajmuje autorce około 100 stron, około dwusetnej strony dzieje się COŚ, a potem długo, długo czytamy o zwyczajach uczniów, porach, w których jedzą posiłki, poznajemy nawyki higieniczne. Nie mogło zabaknąć opisu pomieszczeń, w których się uczą, a także zagadnień do referatu z historii, który uczniowie mają napisać w ramach zadania domowego. Stale powtarzające się rozmowy w stylu "ja wiem, ale nie powiem", sprawiają, że książka zamiast wciągać - irytuje. Strasznie się męczyłam przy lekturze tego "dzieła", usypiałam, a niektóre fragmenty swoją naiwnością doprowadzały mnie do wytrzeszczenia oczu z niedowierzania. Oczywiście, tak jak w praktycznie każdej młodzieżowej powieści mamy także bardzo kiepsko zbudowany wątek miłosny, który niestety jest motywem przewodnim, a nie dodatkiem - jak liczyłam. Dodam jeszcze, że sama fabuła "Wybranych" (zwłaszcza na początku) jest bliźniaczo podobna do "Dziewczyn z Hex Hall" autorstwa Rachel Hawkins, z tą różnicą, że drugi z tytułów kryje zabawną, wciągającą opowieść.
Jak dla mnie książka jest wielką stratą czasu, mogłam lepiej spędzić te dwa wakacyjne wieczory. Cóż, podobno za błędy się płaci (za ten akurat 30 złotych). Można przeczytać, tylko jeśli nie mamy pod ręką nic lepszego.

Już właściwie wszystko zostało powiedziane o książce autorstwa C.J Daugherty, dlatego też pozwolę sobie dodać jedynie kilka spostrzeżeń, które mi się nasunęły podczas czytania lektury.
Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę pozycję głównie ze względu na sporą ilość pozytywnych opinii zamieszczonych w internecie, które sprawiły, że z niecierpliwością czekałam, kiedy tylko...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Olka

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
1
książka
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
35
razy
W sumie
wystawione
1
ocenę ze średnią 2,0

Spędzone
na czytaniu
7
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]