Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To jak reportaż ubrany w obraz. Pełen wrażliwości i szacunku.

To jak reportaż ubrany w obraz. Pełen wrażliwości i szacunku.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Obawiałam się "Zmierzchu", dostałam...
no cóż, dzięki Bogu nie "Zmierzch".
Doceniam naprawdę plastyczne i nastrojowe opisy. Jak również fakt, że główna bohaterka ma dosyć wyrazisty charakter. Ogólnie rzecz biorąc, postaci nie są tutaj plastikowe, ich reakcje w dużej mierze są względnie...wiarygodne. Poza paroma wyjątkami, ale to może bardziej kwestia moich oczekiwań co do rozwoju fabuły.
Fabuła. No właśnie. Sam pomysł na cały mechanizm funkcjonowania wilkołaków z "Drżenia" jest naprawdę dobry. Szkoda tylko, ze został ujęty w ramy dosyć...banalnego (tak, banalnego) romansu. Pewne etapy rozwoju akcji są po protu naiwne.
Co nie zmienia faktu, że jako książkę po dosyć wyczerpującej sesji czytało mi się ją przyjemnie. Myślę więc, że ocena "przeciętna" w moim przypadku jest jak najbardziej trafiona.

Obawiałam się "Zmierzchu", dostałam...
no cóż, dzięki Bogu nie "Zmierzch".
Doceniam naprawdę plastyczne i nastrojowe opisy. Jak również fakt, że główna bohaterka ma dosyć wyrazisty charakter. Ogólnie rzecz biorąc, postaci nie są tutaj plastikowe, ich reakcje w dużej mierze są względnie...wiarygodne. Poza paroma wyjątkami, ale to może bardziej kwestia moich oczekiwań co do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznaję się, że "Aposiopesis" było moim pierwszym spotkaniem z literaturą steampunkową. Jakie wrażenia? Całkiem pozytywne, aczkolwiek pozostanie to dla mnie książką mało...wymagającą.Niektóre urządzenia wydały mi się być aż nazbyt...naiwne. Zgrzytało też troszkę w kreacji postaci Henrietty.
Co nie zmienia faktu, ze czytało się przyjemnie, a i sama steampunkowa kreacja świata przedstawionego była naprawdę przyjemna. Jeśli pojawi się kontynuacja, to sięgnę po nią z chęcią :).

Przyznaję się, że "Aposiopesis" było moim pierwszym spotkaniem z literaturą steampunkową. Jakie wrażenia? Całkiem pozytywne, aczkolwiek pozostanie to dla mnie książką mało...wymagającą.Niektóre urządzenia wydały mi się być aż nazbyt...naiwne. Zgrzytało też troszkę w kreacji postaci Henrietty.
Co nie zmienia faktu, ze czytało się przyjemnie, a i sama steampunkowa kreacja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiele ciekawych spostrzeżeń.
Przyjemna forma.
Przystępny język.
Gdyby nie to, że wcześniej przeczytałam "Cztery miłości: Lewisa, dałabym
gwiazdkę więcej (;

Wiele ciekawych spostrzeżeń.
Przyjemna forma.
Przystępny język.
Gdyby nie to, że wcześniej przeczytałam "Cztery miłości: Lewisa, dałabym
gwiazdkę więcej (;

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo zbierałam się w sobie, żeby sięgnąć po pierwszy tom Pieśni Lodu i Ognia. Głównie było to spowodowane popularnością serialu (którego dotąd nie obejrzałam), a przyznam się bez bicia, ze gdy coś staje się nazbyt popularne, to staje się wobec tego bardzo nieufna. Istnieją bowiem zwykle dwie możliwości dlaczego coś znajduje się na fali: jest na tyle proste i banalne, ze spodobało się wielu ludziom, albo naprawdę jest ciekawe i niepowtarzalne.
W "Grze o Tron" mamy królów, mamy smoki, intrygi...pozornie więc książka ta nie wybija się na tle literatury fantasy. jest jednak coś w sposobie narracji Martina, co sprawia ze czytanie tego utworu to prawdziwa uczta. Najbardziej jednak urzekły mnie kreacje postaci, od wzbudzającego sympatię Jona Snowa, po znienawidzonego chyba przez wszystkich Joffreya. Nikt nie jest krystalicznie dobry, nikt nie jest do szpiku kości zły.
Ponadto, w książce można doszukać się wielu wspaniałych cytatów (głównie myślę tu o Tyrionie, aczkolwiek nie tylko). Nie jest to (kolejna) książka mająca na celu jedynie rozbawić czytelnika.

Długo zbierałam się w sobie, żeby sięgnąć po pierwszy tom Pieśni Lodu i Ognia. Głównie było to spowodowane popularnością serialu (którego dotąd nie obejrzałam), a przyznam się bez bicia, ze gdy coś staje się nazbyt popularne, to staje się wobec tego bardzo nieufna. Istnieją bowiem zwykle dwie możliwości dlaczego coś znajduje się na fali: jest na tyle proste i banalne, ze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka nie rozwijała co prawda szerzej poruszanych przez autora zagadnień, aczkolwiek daje możliwość zainteresowania się różnymi aspektami kultury japońskiej. Nie jest to moja pierwsza lektura o Kraju Kwitnącej Wiśni, ale sądzę, że gdybym była zupełnie początkująca w tych tematach, to na pewno zachęciłaby mnie do poszukiwań dalszych informacji. Pisana jest lekko, bardzo przyjemnie i z przymrużeniem oka. Autor pozostaje w miarę obiektywny, co uważam za duży plus. Co więcej, nie jest to książka typu "Byłem w Japonii, wiem o niej wszystko". Pozycja warta przeczytania (:

Książka nie rozwijała co prawda szerzej poruszanych przez autora zagadnień, aczkolwiek daje możliwość zainteresowania się różnymi aspektami kultury japońskiej. Nie jest to moja pierwsza lektura o Kraju Kwitnącej Wiśni, ale sądzę, że gdybym była zupełnie początkująca w tych tematach, to na pewno zachęciłaby mnie do poszukiwań dalszych informacji. Pisana jest lekko, bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem w stanie wyrobić sobie konkretnej opinii o tej książce, a że nie chciałabym jej skrzywdzić niepewną oceną - postanowiłam pominąć ten etap.
"Zdążyć przed Panem Bogiem" była dla mnie książką trudną z dwóch powodów. Po pierwsze, przywykłam do pewnego podziału na "role" w tekście - tutaj zupełnie się pogubiłam, nie miałam pewności kto i kiedy coś mówi. Równie dobrze tekst mógłby jeszcze zostać pozbawiony znaków interpunkcyjnych - dlaczego nie...
Acz, może to po prostu kwestia mojego intelektu.
Druga rzecz... w książce było niemal po równo rzeczy, z którymi się zgadzam i uważam, że powinno się o nich mówić, jak i tych, które nijak nie pasowały mi do całości utworu, czy stwierdzeń, które...mnie delikatnie mówiąc szokowały.

Nie jestem w stanie wyrobić sobie konkretnej opinii o tej książce, a że nie chciałabym jej skrzywdzić niepewną oceną - postanowiłam pominąć ten etap.
"Zdążyć przed Panem Bogiem" była dla mnie książką trudną z dwóch powodów. Po pierwsze, przywykłam do pewnego podziału na "role" w tekście - tutaj zupełnie się pogubiłam, nie miałam pewności kto i kiedy coś mówi. Równie dobrze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze mówiąc, ciężko jest mi ocenić tę książkę ze względu na to, że wywołała u mnie skrajnie mieszane uczucia. Bardzo cienię sobie twórczość pana Nicka Cave'a, ale chyba jednak wolę, żeby pozostał przy pisaniu wierszy i tekstów piosenek. "Gdy oślica ujrzała anioła" jest książką, której nie zrozumiałam. Może to mój mały rozumek, a może po prostu nie potrafiłam się tej lekturze poświęcić w całości. Odrzucał mnie ten brud, ta brutalność, ta krew sącząca się pomału z każdej strony. Nie przekonywało mnie też wciskanie w zdania różnego rodzaju wiązanek przekleństw. Pojawiło się jednak kilka ciekawych myśli, kilka ciekawych rozwiązań. Z pewnością też pan Cave poradził sobie całkiem ładnie z pokazywaniem rozważań głównego bohatera. Duży plus. Gdybym tylko po przeczytaniu tej książki nie czuła się jak po kąpieli w szambie...
W teorii mogłabym wystawić ocenę negatywną, ale czułabym się z tym naprawdę niekomfortowo. Myślę, ze to po prostu nie do końca była książka dla mnie.

Szczerze mówiąc, ciężko jest mi ocenić tę książkę ze względu na to, że wywołała u mnie skrajnie mieszane uczucia. Bardzo cienię sobie twórczość pana Nicka Cave'a, ale chyba jednak wolę, żeby pozostał przy pisaniu wierszy i tekstów piosenek. "Gdy oślica ujrzała anioła" jest książką, której nie zrozumiałam. Może to mój mały rozumek, a może po prostu nie potrafiłam się tej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawdę mówiąc, wyjątkowo ciężko było mi ocenić "Długie lata szczęścia". Jest to lektura na swój sposób brutalna i bezlitosna, może wiec dlatego ciężko było mi sobie z nią poradzić - w pewien sposób mnie przerosła. Nie mogę jednak określić jej jako przeciętną lub słabą. Po prostu może trafiać do mniejszego grona czytelników.

Prawdę mówiąc, wyjątkowo ciężko było mi ocenić "Długie lata szczęścia". Jest to lektura na swój sposób brutalna i bezlitosna, może wiec dlatego ciężko było mi sobie z nią poradzić - w pewien sposób mnie przerosła. Nie mogę jednak określić jej jako przeciętną lub słabą. Po prostu może trafiać do mniejszego grona czytelników.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Nikt nie wyjdzie stąd żywy. Historia Jima Morrisona Jerry Hopkins, Danny Sugerman
Ocena 7,5
Nikt nie wyjdz... Jerry Hopkins, Dann...

Na półkach: ,

"Nikt nie wyjdzie stad żywy" jest, zdaje się, pierwszą próbą opisania bujnego i ciekawego życia wokalisty zespołu The Doors. Czyta się ją przyjemnie, na język czy wartkość akcji nie można narzekać... jest to jednak przecież biografia. Ja niestety odniosłam wrażenie, ze z życia Morrisona(którego bardzo szanuję) zrobiono bajkę, dużo faktów przekłamano(o tym wspominają inni członkowie zespołu)i, cóż tu więcej mówić, funkcji biografii ta książka nie pełni. Stad taka a nie inna ocena - cóż.

"Nikt nie wyjdzie stad żywy" jest, zdaje się, pierwszą próbą opisania bujnego i ciekawego życia wokalisty zespołu The Doors. Czyta się ją przyjemnie, na język czy wartkość akcji nie można narzekać... jest to jednak przecież biografia. Ja niestety odniosłam wrażenie, ze z życia Morrisona(którego bardzo szanuję) zrobiono bajkę, dużo faktów przekłamano(o tym wspominają inni...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to