MajaL

Profil użytkownika: MajaL

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
27
Przeczytanych
książek
50
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
10
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Bogata w treść, Graham nie gwiazdorzy i wszystko jest napisane przystępnie, a jednak trudno nie podziwiać jego szerokiej wiedzy i łatwości splatania wątków dotyczących historii, architektury, polityki, jednym słowem wszystkiego co wpływało na całokształt tych wizji miast wyśnionych, które opisuje.

Bogata w treść, Graham nie gwiazdorzy i wszystko jest napisane przystępnie, a jednak trudno nie podziwiać jego szerokiej wiedzy i łatwości splatania wątków dotyczących historii, architektury, polityki, jednym słowem wszystkiego co wpływało na całokształt tych wizji miast wyśnionych, które opisuje.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowicie napisana książka, świetnie się ją czytało, wręcz pochłaniało. Rozrywka zapewniana to 9.5/10. Niestety, moim zdaniem sam pomysł na rozwiązanie tajemniczych wydarzeń jest nieco popsuty pod względem wykręcenia się 'niezwykłością wszechświata'.

Pewnego dnia 36 letnia kobietka, wiodąca niegdyś nieco hippisowskie życie budzi się w opuszczonym pałacu, w miejscowości do której wpadła przejazdem, żeby znaleźć córkę, która uciekła z domu. Jej pobudka w tak nietypowym miejscu wynika z faktu, że wieczór wcześniej pochlała sobie z dwiema innymi 'menelkami', które ją potem okradły. A więc Maria Chodorecka nie ma nic, ani kasy, ani dowodu, ani zdjęcia córki. Żeby tego było mało, obudziła ją 8-letnia dziewczynka, która wydała jej się być nieco opóźniona w rozwoju. Maria idzie więc na komisariat, do którego przyszła dzień wcześniej próbując się dowiedzieć czegokolwiek nt. swej córki, żeby zgłosić kradzież i zaprowadzić tam dziewczynkę. Jednak policjant z którym wtedy rozmawiała zupełnie jej już nie pamięta. Jak się później okazuje, nie pamięta jej nikt, z kim miała kontakt, poza dziewczynką. Właściwie wszyscy są je w stanie zapamiętać jedynie podczas rozmowy, po jakiś 30 sekundach je zapominając.
Na komisariacie nawiązał z nimi kontakt Andre Prado, tajemniczy, elegancki, starszy pan, który zaoferował im swą pomoc, a one ją przyjęły (trochę kasy i przenocowanie w domu). Dalej akcja polega na poszukiwaniu informacji na temat Justyny, oraz powodu tego dziwnego zjawiska, jakim jest amnezja osób naokoło. Wszystkiego tego, tak jak i kolejnych wydarzeń z życia Marii i Justyny dowiadujemy się z pamiętnika, który zdecydowała się napisać Maria, wręczonego Chudemu - Kamilowi Symeonowi, gliniarzowi, który postanowił im pomóc. Choć natknął się na ich sprawę przez zgłoszenie 'matki' Marii zaginięcia kart kredytowych, a z nich 20 tys złotych. Jak się okazuje matka Marii twierdzi, że faktycznie, jej młodsza córka Maria istniała, ale umarła 2 godziny po porodzie. Wszystkie inne historie, od których dowiadujemy się od Marii, np. śmierć jej starszej siostry na mukowiscydozę itp., jak się okazuje miały miejsce, jedyne czego nigdy nie było to samej Marii. Jednym z najważniejszych motywów jest handel dziećmi, do którego Justyna miała być również zaprowadzona, lecz udało jej się uciec i natknąć na Marię (a chwilę wcześniej na Andre Prado, który, jak twierdzi ją 'zaczarował', tak jak i Marię). Historia jest 'rozplątywana' przez tych dwóch kolegów Chudego, Szuchcika i Dareczka.

Spoilery i przemyślenia końcowe:

- Zofia Liebhart i Jan Rzepecki, jedna z przykładowych historii istnienia osoby pamiętającej osobę, która 'pojawiła się i zniknęła' w konkretnym celu, tak jak Maria. Profesor rozwija deterministyczną teorię istnienia wszechświata (wszechświatów), która zahacza o wiele innych zagadnień. Jest to bardzo ciekawie napisana wypowiedź, jednak jest w niej dla mnie również coś niespójnego. A więc przytaczając jej sposób rozumowania - osoby takie jak Maria i Jan są jak przeciwciała w organizmie, leczą błędy 'systemu'. Tak więc w przypadku Jana, miał on uleczyć błąd 'niewystarczającego geniuszu Zofii' i pomóc jej w napisaniu dwóch doktoratów, podczas gdy celem istnienia Marii było napisanie pamiętnika, wręczenie go gliniarzom a więc pomoc w zlikwidowaniu mafii handlarzy dziećmi. Potem była bardzo przekonująca gadka, jak to wszechświat jest niesamowity i ile to procesów się w nim dzieje, o których świadomości zupełnie nie mamy pojęcia. Tak jak świadomości dzielenia się nie mają nasze komórki. I ciekawy przykład o pociągach jadących w tych samych lub różnych kierunkach w tych samych lub różnych tempach, będących alegorią alternatywnych światów, gdzie wszystko jest baaardzo podobne. Osoby takie jak Prado miałyby mieć możliwość 'przeskakiwania' z wagonu na wagon.

- Pisząc to i przypominając sobie np. ostatnią wypowiedź Prado czuję nieco ambiwalentne uczucia. Jestem pod wielkim wrażeniem, że sposób pisania może być tak wciągający, żeby sprzedać nawet tak bardzo naciąganą historię. Po wykonaniu swego celu osoby takie jak Maria lub Jan znikają, a wszyscy tracą o nich pamięć. Znikają również obiekty związane z ich postaciami, pamiętnik też zniknął. Zofia najprawdopodobniej miałaby dalej pamiętać o istnieniu Jana Rzepeckiego, aby pomóc tym niezwykłym, przeciwciałowym istnieniom, zapominając o nich oczywiście tak jak inni, na chwilę po ich oddalaniu się.

Sam koncept może i nie jest taki zły - próba 'wmówienia nam', że mogą istnieć takie 'dobre przeciwciała', tylko na czas wykonania celu, a potem znikać, gdzie znikałyby również po nich ślady i pamięć o nich. Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dało by się jakoś to trochę lepiej rozwiązać, zamiast tłumaczyć znikanie obiektów 'niewyjaśnioną arcygenialnością wszechświata'. Przecież to jest trochę iście na łatwiznę. Walnąć hasłami 'fizyka kwantowa', 'demony Laplace'a' itp.

-Nieco naciągany wydaje mi się pomysł, żeby to porywanie dzieci było takim błędem w systemie i gadka Prado, że uratowanie tych dzieci to też uratowanie tych setek lub tysięcy dzieci w przyszłości. A czy wojny nie są błędami w systemie? Obozy zagłady, ludobójstwa, potworne choroby? Ilu ludzi zginęło w niewyobrażalnych warunkach, dzieci, nie dzieci... I jakoś ten temat nie był za bardzo poruszony jako 'błąd w systemie'.
Brakuje mi więc jakiejś inteligentnej próby wmówienia nam, że te wymienione powyżej akurat 'miały zaistnieć' z jakiegoś określonego powodu, potwierdzając teorię determinizmu, a akurat handel tymi dziećmi był błędem, podobnie jak to, że nie powstałyby tamte 2 doktoraty.
Świat istniejący jako doskonały mechanizm w którym wszystko jest z góry ustalone to znana i ciekawa teoria, jednak rozumując logicznie - jeśli tak jest, to gdzie tu miałoby być miejsce na błędy i pojawianie się tych niezwykłych osób naprawiających te błędy? Przecież jeśli wszystko miałoby być zdeterminowane, to błędy i te 'zaleczenia' byłyby wpisane w scenariusz istnienia świata, nie byłoby to więc nieco za duże komplikowanie sobie roboty przez ten wspaniały wszechświat?

Niesamowicie napisana książka, świetnie się ją czytało, wręcz pochłaniało. Rozrywka zapewniana to 9.5/10. Niestety, moim zdaniem sam pomysł na rozwiązanie tajemniczych wydarzeń jest nieco popsuty pod względem wykręcenia się 'niezwykłością wszechświata'.

Pewnego dnia 36 letnia kobietka, wiodąca niegdyś nieco hippisowskie życie budzi się w opuszczonym pałacu, w miejscowości...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika MajaL

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
27
książek
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
10
razy
W sumie
wystawione
27
ocen ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
195
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]