rozwiń zwiń
Olomatopejabooks

Profil użytkownika: Olomatopejabooks

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
229
Przeczytanych
książek
250
Książek
w biblioteczce
45
Opinii
165
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 1 ksiązkę
Książkoholiczka. Serialoholiczka. Bookstagramerka. Fanatyczka "Call me by your name".

Opinie


Na półkach:

Pora Karmienia nieodwracalnie zmieniła życie toczące się w sierocińcu Whitewood. Nie żyje jeden z chłopców, w lesie czyhają stanowiące realne niebezpieczeństwo potwory, a Yasin... no właśnie, Yasin. Każdy z głównych bohaterów ma teraz własne zmartwienia, podejmuje działania, którym niekoniecznie chce się z kimkolwiek dzielić i zdaje się, że wspólne przeżycie, zamiast połączyć głównych bohaterów, jeszcze bardziej ich podzieliło.

Drugi tom „Kręgu” różni się od „Nieproszonych gości”. Po pierwsze, z czego jestem bardzo zadowolona, jest w nim WIĘCEJ POTWORÓW. Nie, wcale nie potworów, raczej – zrodzonych w mroku. Istoty pozostają obecne w życiu naszej gromadki przez całą książkę, nie są tylko tajemniczymi stworami, stają się jednymi z bohaterów, przyjaciółmi, wrogami. I każdy z nich ma pewne interesy...

Kolejny tom, ale ci sami genialnie wykreowani, różnorodni bohaterowie z przeszłością. I przyszłością, która czeka tuż za rogiem, a wcale nie wydaje się kolorowa. Ponieważ leśny sierociniec z potworami to jeden z pierwszych etapów życia dzieci... cóż, dla niektórych również ostatni. Każdy jednak zastanawia się, co czeka go osiągnięciu dorosłości, a ta zbliża się wielkimi krokami. Czy nawiązane w sierocińcu relacje przetrwają? Czy dzieci będą mogły tym, kim naprawdę są? Jak poradzą sobie w wielkim świecie, podczas gdy przez ostatnie lata spędzili odizolowani w lesie?

...czy kiedykolwiek opuszczą las?

Nieodłączna część „Kręgu”, czyli romanse, znalazły swoje miejsce także w drugiej części. Co prawda nie wysuwają się na pierwszy plan, nie są tak wyeksponowane, jak w poprzednim tomie, ale nadal są (i bardzo dobrze, inaczej być nie mogło!). Te, które już znamy, ale i tak czekamy na nie z zapartym tchem, ale także te nowe, dopiero kiełkujące, których spodziewać się nie mogliśmy. Kolejne dobrze poprowadzone enemies to lovers, którego na początku nie chciałam, a jednak z każdą chwilą coraz bardziej mi się podobało. Przy okazji romansów muszę wspomnieć o jednej bardzo ważnej rzeczy — Byal zaczął robić coś innego niż uwodzenie! Cóż, uwodzi nadal, ale zajął się też innymi, bardzo interesującymi sprawami... Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie. Jak zwykle jednak, mimo mrocznej aury, jest tęczowo i queerowo. I mamy parę coming outów... (hihi <33). Szczerze, jakbym nie wiedziała nic o tej książce i przeczytała dwa poprzednie zdania, sięgnęłabym po nią bez zastanowienia. Nie wiem, co wy tu jeszcze robicie.

Autorka znów zagwarantowała mi całą gamę emocji. Momenty radości, złości, smutku, przerażenia. Motyle w brzuchu. Rumieńce na policzkach. Zaciśnięte pięści. Bezradność wobec ludzkiego okrucieństwa. „Zrodzeni w mroku” stanowią świetną kontynuację „Nieproszonych gości” i absolutnie nic bym w nich nie zmieniła. Dlatego tak bardzo nie mogę się doczekać kolejnej części!

Pora Karmienia nieodwracalnie zmieniła życie toczące się w sierocińcu Whitewood. Nie żyje jeden z chłopców, w lesie czyhają stanowiące realne niebezpieczeństwo potwory, a Yasin... no właśnie, Yasin. Każdy z głównych bohaterów ma teraz własne zmartwienia, podejmuje działania, którym niekoniecznie chce się z kimkolwiek dzielić i zdaje się, że wspólne przeżycie, zamiast...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy jest jeszcze sens mówić o „Heartstopperze”, podczas gdy na bookstagramie ciężko spotkać osobę, która by o nim nie słyszała?

A i owszem, jest sens. Mimo że w mojej recenzji na pewno nie przeczytacie niczego odkrywczego (między innymi dlatego, iż już jedną, starą recenzję tej powieści graficznej możecie znaleźć na moim profilu na ig), chcę ponownie podzielić się z wami emocjami towarzyszącymi mi podczas lektury uroczego, queerowego komiksu, jakim jest „Heartstopper”. Zacznijmy więc od początku.

Nick i Charlie chodzą do jednego liceum, jednak do tej pory nie mieli ze sobą wiele wspólnego. Starszy z nich, Nicholas, jest ekstrawertycznym pasjonatem rugby, którego wszyscy uwielbiają. Charlie natomiast utknął w toksycznej relacji z chłopakiem, który ewidentnie go wykorzystuje.

Kiedy ich światy krzyżują się niespodziewanie w jednej ze szkolnych ławek, chłopcy szybko znajdują wspólny język. Stają się przyjaciółmi, powiernikami sekretów i nawiązują relację, która mąci w głowie zarówno jednemu, jak i drugiemu.

Pierwszy i największy plus książek Alice Oseman: BOHATEROWIE. Postaci z krwi i kości, z którymi niezwykle łatwo się utożsamić, pokochać ich, znienawidzić. I przede wszystkim (trzeba to podkreślić) – queerowi bohaterowie! Drugi plus – cudowna kreska. Trzeci – u r o c z a historia, nad którą można się rozpływać i rozpływać. Na uwagę zasługują również dodatki do książki, czyli: opisy mundurków i strojów do rugby, PLAYLISTA od Charliego dla Nicka (na której jest „Wild” Troya Sivana, ja to kupuję), kartki z pamiętnika Charliego oraz wizytówki każdego z bohaterów (zawierające dane takie jak imię, pseudonim, wiek czy typ mbti, kocham).

Nawet nie wiecie, jak przyjemnie jest trzymać w rękach książkę, którą do tej pory znało się jako internetowy komiks. Szczerze mówiąc, nigdy nie brałam pod uwagę opcji zakupu oryginalnej wersji papierowej, między innymi ze względu na cenę. Jednak stało się to, na co wszyscy czekaliśmy - „Heartstopper” pojawił się w Polsce! I można go zdobyć za naprawdę przystępne pieniądze. Ucieszyłam się, chociaż jest to rozrywka na trochę ponad pół godziny. Potem jednak komiks może stać na półce i prezentować się wspaniale pośród innych książek Alice Oseman, a co najważniejsze — zawsze być na wyciągnięcie ręki i pocieszać nas w chwilach smutku. Bo dla mnie właśnie tym „Heartstopper” jest – pocieszeniem, ukojeniem bólu, słodkim oderwaniem od rzeczywistości. Jeśli będziecie szukać skomplikowanej i pełnej intryg historii, możecie się zawieść, bo tego w komiksie Oseman nie znajdziecie. Jeśli zamiast tego zaparzycie sobie herbatkę, zapalicie kilka zapachowych świec i wskoczycie pod kocyk, mając nadzieję na mile spędzone pół godziny - „Heartstopper” będzie idealnym dopełnieniem waszego popołudnia.

Czy jest jeszcze sens mówić o „Heartstopperze”, podczas gdy na bookstagramie ciężko spotkać osobę, która by o nim nie słyszała?

A i owszem, jest sens. Mimo że w mojej recenzji na pewno nie przeczytacie niczego odkrywczego (między innymi dlatego, iż już jedną, starą recenzję tej powieści graficznej możecie znaleźć na moim profilu na ig), chcę ponownie podzielić się z wami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rok 1964. Sierociniec w środku gęstego lasu, na którego temat krążą mrożące krew w żyłach legendy. Paczka osobliwych piętnastolatków, próbująca uporać się z demonami – zarówno tymi siedzącymi w ich głowie, jak i czyhającymi na nich za każdym rogiem.

Trudno jest mi określić gatunek „Kręgu”, który zachwyca zarówno mrocznym i tajemniczym wątkiem fantastycznym, jak i przepięknymi oraz pełnymi dramatów romansami. Odniosłam wrażenie, że jest on „książką o potworach” tylko w ograniczonym stopniu, ponieważ w pierwszej części fabuła skupia się głównie na szóstce głównych bohaterów – a każdy z nich jest inny, wyjątkowy oraz posiada naznaczoną bólem przeszłość, która mocno wpływa na jego zachowanie. Jest to tom uchylający rąbka tajemnicy na temat ich mrocznych sekretów i budujący relacje między każdym z osobna — ponieważ przed rozpoczęciem akcji „Nieproszonych gości” chłopcy, z wyjątkiem bliźniaków, nie znali się. Nagle jednak zostają umieszczeni w jednym pokoju, zmuszeni do spędzania ze sobą czasu – co może z tego wyniknąć? Autorka udowodniła, że prawdziwy rollercoaster.

Fabuła rozwija się powoli, bez pośpiechu, a paranormalne stworzenia pojawiają się i znikają, naznaczając sierociniec potęgującym się niepokojem. Jednak to, że punkt kulminacyjny następuje dopiero pod koniec powieści, nie oznacza, że jest ona nudna. Wręcz przeciwnie, przy „Kręgu” nie da się nudzić — mnie osobiście wciągnął tak, że przeczytałam cały tom w 2 dni (a nie należy do najchudszych!), nie szczędząc zapisków na marginesach, które pojawiały się prawie na każdej stronie (wcale nie przesadzając). Już dawno nie podeszłam do żadnej książki aż tak emocjonalnie. Dodatkowe brawa należą się za cudowną queerową reprezentację, którą można tu było spotkać na każdym kroku.

Poświęćmy jeszcze chwilę samemu wydaniu książki, które jest po prostu śliczne i idealnie oddaje klimat powieści. Co do klimatu właśnie, był on podobny do klimatu „Osobliwego domu Pani Peregrine” i myślę, że jeżeli tak jak ja jesteście fanami tej serii, to „Krąg” okaże się czymś dla was!

Książkę „Krąg. Nieproszeni goście” podsumować mogę sześcioma słowami: sierociniec, strachy w lesie, queerowe dzieci. Nie skłamię, jeśli powiem, że to wszystko, czego było mi trzeba.

Rok 1964. Sierociniec w środku gęstego lasu, na którego temat krążą mrożące krew w żyłach legendy. Paczka osobliwych piętnastolatków, próbująca uporać się z demonami – zarówno tymi siedzącymi w ich głowie, jak i czyhającymi na nich za każdym rogiem.

Trudno jest mi określić gatunek „Kręgu”, który zachwyca zarówno mrocznym i tajemniczym wątkiem fantastycznym, jak i...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Olomatopejabooks

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [7]

Hanya Yanagihara
Ocena książek:
7,3 / 10
4 książki
0 cykli
Pisze książki z:
262 fanów
George R.R. Martin
Ocena książek:
7,2 / 10
96 książek
14 cykli
Pisze książki z:
5852 fanów
Alice Oseman
Ocena książek:
7,4 / 10
15 książek
1 cykl
Pisze książki z:
237 fanów
Harper Lee Idź, postaw wartownika Zobacz więcej
Harper Lee Idź, postaw wartownika Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
229
książek
Średnio w roku
przeczytane
46
książek
Opinie były
pomocne
165
razy
W sumie
wystawione
215
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
1 613
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]