"Ania z Zielonego Wzgórza" to lektura szkolna, na którą uczniowie reagują przede wszystkim znudzonym pomrukiem, który ma oznaczać niezadowolenie z książki, która nie dość, że długa (jak na wiek tych czytelników), to jeszcze nudna, bo to historia jakieś dziwnej dziewczynki. Co można powiedzieć o książce, która podbiła serca tak wielu malutkich dziewczynek, dorastających nastolatek i już w pełni dojrzałych kobiet, a czasami nawet i chłopaków? To kolejna pozycja w świecie literatury, którą niewdzięcznie okryły złą sławą pozory. Jako uczennica klasy... Chyba klasy szóstej nie byłam jeszcze bardzo dojrzała, ale miałam już dobrze rozwinięty gust książkowy i znałam kilka klasyków klasyki z kategorii literatury. Ta książka była dla mnie samą przyjemnością ze względu na łatwy język i przyjemne postacie. Idealna propozycja dla dziewczynki w tym wieku! CO do samej głównej i tytułowej bohaterki... Postać Ani z pierwszej części cyklu o jej przygodach nie porwała mnie i szczerze wolałam postacie innych mieszkańców wioski Avonlea, w której mieszkała ta rudowłosa marzycielka Nie ostrożna, lekkomyślna, a wręcz bardzo dziecinna dziewczynka była i dalej jest moim przeciwieństwem, czyli osoby zawsze trochę za dojrzałej, jak na swój wiek. Jednak im dalej w latach posuwała się aktorka, tym bardziej zmieniała się i Ania i tym bardziej zaczynała podoba mi się jej postać. Na tyle mocno wciągnęły mnie jej przygody, że ostatecznie skończyłam całą serię autorstwa Lucy Maud Montgomery. Warto przeczytać ją, nie zważając na swój wiek, bo raczej żadna z miłośniczek lub nawet żaden z miłośników książek nie pożałuje sięgnięcia po tę powieść. Jeśli jednak chcecie przeżyć wraz z Anią te kilkadziesiąt dobrych lat jej życia, oraz życia jej dzieci i przyjaciół, przygotujcie sobie zeszyt i róbcie notatki, bo autorka nie żałowała nam postaci i zawiłych wątków!
"Ania z Zielonego Wzgórza" to lektura szkolna, na którą uczniowie reagują przede wszystkim znudzonym pomrukiem, który ma oznaczać niezadowolenie z książki, która nie dość, że długa (jak na wiek tych czytelników), to jeszcze nudna, bo to historia jakieś dziwnej dziewczynki. Co można powiedzieć o książce, która podbiła serca tak wielu malutkich dziewczynek, dorastających...
"Ania z Zielonego Wzgórza" to lektura szkolna, na którą uczniowie reagują przede wszystkim znudzonym pomrukiem, który ma oznaczać niezadowolenie z książki, która nie dość, że długa (jak na wiek tych czytelników), to jeszcze nudna, bo to historia jakieś dziwnej dziewczynki. Co można powiedzieć o książce, która podbiła serca tak wielu malutkich dziewczynek, dorastających nastolatek i już w pełni dojrzałych kobiet, a czasami nawet i chłopaków? To kolejna pozycja w świecie literatury, którą niewdzięcznie okryły złą sławą pozory. Jako uczennica klasy... Chyba klasy szóstej nie byłam jeszcze bardzo dojrzała, ale miałam już dobrze rozwinięty gust książkowy i znałam kilka klasyków klasyki z kategorii literatury. Ta książka była dla mnie samą przyjemnością ze względu na łatwy język i przyjemne postacie. Idealna propozycja dla dziewczynki w tym wieku! CO do samej głównej i tytułowej bohaterki... Postać Ani z pierwszej części cyklu o jej przygodach nie porwała mnie i szczerze wolałam postacie innych mieszkańców wioski Avonlea, w której mieszkała ta rudowłosa marzycielka Nie ostrożna, lekkomyślna, a wręcz bardzo dziecinna dziewczynka była i dalej jest moim przeciwieństwem, czyli osoby zawsze trochę za dojrzałej, jak na swój wiek. Jednak im dalej w latach posuwała się aktorka, tym bardziej zmieniała się i Ania i tym bardziej zaczynała podoba mi się jej postać. Na tyle mocno wciągnęły mnie jej przygody, że ostatecznie skończyłam całą serię autorstwa Lucy Maud Montgomery. Warto przeczytać ją, nie zważając na swój wiek, bo raczej żadna z miłośniczek lub nawet żaden z miłośników książek nie pożałuje sięgnięcia po tę powieść. Jeśli jednak chcecie przeżyć wraz z Anią te kilkadziesiąt dobrych lat jej życia, oraz życia jej dzieci i przyjaciół, przygotujcie sobie zeszyt i róbcie notatki, bo autorka nie żałowała nam postaci i zawiłych wątków!
"Ania z Zielonego Wzgórza" to lektura szkolna, na którą uczniowie reagują przede wszystkim znudzonym pomrukiem, który ma oznaczać niezadowolenie z książki, która nie dość, że długa (jak na wiek tych czytelników), to jeszcze nudna, bo to historia jakieś dziwnej dziewczynki. Co można powiedzieć o książce, która podbiła serca tak wielu malutkich dziewczynek, dorastających...
więcej Pokaż mimo to