rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mojej pierwszej przygody z twórczością Wojciecha Chmielarza nie mogę zaliczyć do udanych.

(...)


Treść przesycona jest emocjami, całym spektrum emocji - od żądzy po wstręt, od miłości do nienawiści, od szczęścia po gniew, poprzez zazdrość, lęk, żal, tęsknotę i bezsilność.

Analiza psychologiczna bohaterów, przeprowadzona niemal od kołyski, jest tak dogłębna, że czasem miałam wrażenie, że czytam zbeletryzowany podręcznik dla psychologów - choć w przypadku niektórych z występujących w utworze osób kłaniałby się raczej psychiatra.

A właśnie....bohaterowie. Każdy z nich dopracowany jest w najmniejszym szczególe, co wprowadza do lektury pozory życia i namacalności.

(...)

Mimo tych barwnych opisów, żadna z postaci nie przekonała mnie do siebie, żadnej nie polubiłam, z żadną się nie utożsamiłam. Wręcz przeciwnie - większość jest odpychająca i irytująca. Być może to ja jestem zbyt mało empatii zna, żeby któregokolwiek z nich pożałować? Ale nie o mnie miało być...

Akcji jest tu mniej niż mało. Pod tym względem jedynie kilka ostatnich stron ratuje sytuację. Wielu czytelników zakończenie wbiło w fotel, wielu opadła szczęka, a ja.... Może lekkie drgnięcie było, ale na pewno nigdzie mnie nie wbiło, a jedyne co mi opadło, to chęć sięgnięcia po inne utwory autora.

To co w innych książkach uwielbiam, czyli akcję na kilku płaszczyznach czasowych (tutaj trzech), w tej powieści wprowadziło tylko niepotrzebne zamieszanie, zaburzało chronologię i wtrącało z równowagi. I na nic się tu zdaje świadome czytelnictwo!

Czy warto przeczytać "Żmijowisko"
(...)
hmmm... co kto lubi!

Jeśli ktoś zaczytuje się w powieściach obyczajowych z dokładnym rysem psychologicznym postaci, paletą emocji i przydługimi dialogami, bez cienia akcji i podanych sosem typowej (czytaj: stereotypowej) polskości to "Żmijowisko" jest właśnie dla Niego.

Mi to nie smakowało!

Pełna recenzja na https://gemmagemmarum.blogspot.com/2018/07/zmijowisko-jadowita-proza-chmielarza.html?m=1

Mojej pierwszej przygody z twórczością Wojciecha Chmielarza nie mogę zaliczyć do udanych.

(...)


Treść przesycona jest emocjami, całym spektrum emocji - od żądzy po wstręt, od miłości do nienawiści, od szczęścia po gniew, poprzez zazdrość, lęk, żal, tęsknotę i bezsilność.

Analiza psychologiczna bohaterów, przeprowadzona niemal od kołyski, jest tak dogłębna, że czasem...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Gliny z innej gliny Ryszard Ćwirlej, Robert Ostaszewski, Andrzej Pilipiuk, Marcin Wroński
Ocena 7,2
Gliny z innej ... Ryszard Ćwirlej, Ro...

Na półkach: ,

"To nie jest tango z Argentyny,
tango z Podzamcza tu się rżnie.
Tu nie przychodzą żadne gliny,
chewra z ferajną bawi się!..."

Trudnego zadania się podjęłam chcąc zrecenzować tą książkę. Trudnego z dwóch podstawowych względów. Po pierwsze -obawiałam się faktu, że jest to mój pierwszy literacki kontakt z Marcinem Wrońskim i jego bohaterem. Tę przygodę zaczynam od końca. Bałam się, że nieznajomość powieściowych losów Zygi Maciejewskiego nie pozwoli mi na czytanie ze zrozumieniem.
Jednak twórcy, w przypływie chyba jasnowidzenia, w większości tak nakreślili postaci i ich losy, żeby nawet ktoś taki jak ja, miał choćby ogólny ogląd kto z kim, po co i dlaczego.
Po drugie - strasznie nie lubię opowiadań. Nawet te napisane przez moich ulubionych pisarzy staram się omijać, chociaż bardzo wąskim łukiem, żeby nie zepsuć sobie ogólnego wrażenia.
Żeby napisać dobre opowiadanie trzeba wykazać się nie tylko kunsztem i literacką inteligencją, ale również sporą dozą sprytu. Nie jest łatwą sprawą zamieszczenie powieściowego materiału w tak krótkiej formie. Napisanie go tak, aby było zrozumiałe i kompletne. Aby zawierało w sobie te podstawowe elementy prozy, które pozwalają na pełne zrozumienie słowa pisanego, jak jako taki wstęp, rozwinięcie i szeroko pojęte zakończenie. Jeśli chodzi o zbiory opowiadań sztuką jest również takie dobranie kolejności, żeby nie zrazić czytelnika przy pierwszym rzucie. I tutaj niestety Marcin Wroński się potknął. Ja wiem, że dla pisarza, który zdecydował się wydać te, a nie inne utwory, wszystkie są jednakowo dobre, ale w moim mniemaniu trzeba wykazać odrobinę samokrytycyzmu i jednak na początek wysunąć swojego czarnego konia.
Tymczasem pierwsze opowiadanie ze zbioru można skwitować jednym tylko słowem "chaos". Ciężko się je czyta i rozumie. Odniosłam wrażenie, że jest niejako wyrwane z kontekstu. Kołowrotek wydarzeń - przeszłych i teraźniejszych - i postaci sprawił, że nie miałam ochoty na więcej, a już na pewno nie na bliższą znajomość z twórczością Wrońskiego. Ale dzięki za ta cechę mojego czytelniczego charakteru, która nie pozwala odłożyć rozpoczętej książki bez doczytania do końca. Bo dalej jest tylko lepiej.
Zaproszeni do współpracy pisarze okazują się klasą samą w sobie i faktycznie jest tak, jak w posłowiu napisał Wroński - ich opowiadania są jednak lepsze od jego.
Sam główny sprawca książki niejako ze strony na stronę ewoluuje i każde kolejne opowiadanie jest bardziej przyswajalne. Mimo, że czasy wojny, międzywojnia i wczesnego PRL-u to nie moja bajka i musiałam się nieźle napocić, żeby zrozumieć treść i odniesienia i w ogóle cały kontekst sytuacyjny, to lektura jest nader przyjemna. Mozna powiedzieć, że autorzy zasiali we mnie nawet ziarno sympatii do gburowatego Zygi Maciejewskiego i jego syna. Charakter i sposób bycia tych postaci bardzo plastycznie oddaje tamte czasy i wpasowuje się idealnie w tryby tamtego systemu. Ale do brzegu...
Koniec końców autor zdecydowanie obronił się u mnie tą pozycją, ale czy zaowocuje to bliższym kontaktem z jego utworami - nie mogę obiecać. Mimo wszystko to jednak nie to, co pieści moje literackie serce.

Książka ra trafiła w moje ręce dzięki serwisowi https://czytampierwszy.pl.

"To nie jest tango z Argentyny,
tango z Podzamcza tu się rżnie.
Tu nie przychodzą żadne gliny,
chewra z ferajną bawi się!..."

Trudnego zadania się podjęłam chcąc zrecenzować tą książkę. Trudnego z dwóch podstawowych względów. Po pierwsze -obawiałam się faktu, że jest to mój pierwszy literacki kontakt z Marcinem Wrońskim i jego bohaterem. Tę przygodę zaczynam od końca....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedyne co przychodzi mi do glowy to, ze książkę warto przeczytać. Zawiera dużo faktów historycznych i ciekawostek o twórczości i życiu Shakespera. Bohaterowie są wyraziści i nietuzinkowi. Akcja toczy się wartko, a jej zwroty potrafią naprawdę zaskoczyć. Tak naprawdę dopiero na końcu, jak w dobrym kryminale, wyjaśnia się kto jest tym dobrym, a kto złym.
I tyle z plusów. Paradoksalnie szybkość akcji jest też minusem. Nagromadzenie wielu faktów historycznych, dat, postaci i wydarzeń może przytłoczyć i niejednokrotnie musiałam wracać do poprzednich rozdziałów, żeby nadążyć za autorką.
Mimo, że książkę czyta się lekko, to pełne zrozumienie treści przychodzi z większym trudem. Sama zagadka Shakespera została, moim zdaniem, potraktowana trochę po macoszemu. Trudno nazwać to prawdziwym rozwiązywaniem tajemnicy, bo bohaterom wszystko przychodzi łatwo i kolejne elementy układanki prowadzą ich do rozwiązania jak po sznurku.
Przy tej lekturze przyda się chociażby podstawowa wiedza o twórczości Shakespera oraz o czasach, w których przyszło mu żyć i tworzyć.
O ile to On tworzył!!! ;-)

Jedyne co przychodzi mi do glowy to, ze książkę warto przeczytać. Zawiera dużo faktów historycznych i ciekawostek o twórczości i życiu Shakespera. Bohaterowie są wyraziści i nietuzinkowi. Akcja toczy się wartko, a jej zwroty potrafią naprawdę zaskoczyć. Tak naprawdę dopiero na końcu, jak w dobrym kryminale, wyjaśnia się kto jest tym dobrym, a kto złym.
I tyle z plusów....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta pozycja trochę mnie rozczarowała. Spodziewałam się tajemnicy, poszukiwania skarbów i wartkiej akcji w stylu Browna a tymczasem....
Książkę ciężko się czyta, szczególnie tym co nie mają choćby podstawowej wiedzy o wojennych działaniach starożytnych i średniowiecznych ludów. Mnogość faktów i odnośników do tamtych historycznych wydarzeń potrafi przytłoczyć i zniechęcić do dalszej lektury. Krucjaty i religijne przepychanki sredniowiecznego Rzymu i "barbarzyńskiego" papieża opisane są w nieprzystępny dla laika sposób. To na co czeka czytelnik i czym zachęciło wydawnictwo w notce na okładce pojawia się tak naprawdę dopiero na kilku ostatnich stronach. Mamy szczęk oręża, spisek, szaleństwo i nieprawdopodobne zakończenie.
Książka jest ciekawa, ale na minus działa to, że jej najbardziej interesujące elementy - jak zagadkowe morderstwa czy odkrycie ciała papieżycy Joanny nie zostały tu należycie rozwinięte. Autor wręcz zepchnął je na drugi lub nawet trzeci plan skupiając się zbytnio nad ustrojem Rzymu i jego architektoniczną ruiną.
Jest to zdecydowanie lektura dla wytrwałych i cierpliwych, a także dla tych, którzy lubią pogłębiać wiedzę i w trakcie czytania poszukiwać wyjaśnień w innych źródłach.

Ta pozycja trochę mnie rozczarowała. Spodziewałam się tajemnicy, poszukiwania skarbów i wartkiej akcji w stylu Browna a tymczasem....
Książkę ciężko się czyta, szczególnie tym co nie mają choćby podstawowej wiedzy o wojennych działaniach starożytnych i średniowiecznych ludów. Mnogość faktów i odnośników do tamtych historycznych wydarzeń potrafi przytłoczyć i zniechęcić do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już po pierwszych przeczytanych stronach, kiedy tylko zorientowałam się, że jednym z głównych bohaterów-o ile nie głównym bohaterem- jest wampir, miałam ochotę odłożyć te książkę na półkę. Z całym szacunkiem dla wielbicieli gatunku-nie cierpię książek ani filmów o wampirach. Jedyna pozycja tego typu, która mnie urzekła to Historyk, ale to inny typ literatury.
Mimo że to właśnie w rozdziałach współczesnych więcej jest tajemnicy i powinno to podsycać ciekawość czytelnika mi bardziej do gustu przypadły opowieści Wampira właśnie - z mnóstwem historycznych odnośników, rozważań nad dobrem, złem i wiecznością, a nawet z czymś co można nazwać akcją przez małe a. Gdyż zwolennicy spektakularnych wydarzeń, dreszczyka emocji i napięcia srodze się na tej lekturze zawiodą.
Jedynym, co mnie zainteresowało w tej mniej atrakcyjnej części była rozmowa Wampira z Marta Vives o podstawach religii chrześcijańskiej. Zdecydowanie nie polecam osobom bardzo wierzącym, bo założenia są co najmniej wywrotowe, ale dla tych z otwartym umysłem może być ona zastanawiająca.
Nad zakończeniem trzeba się naprawdę skupić, gdyż ostatni egzystencjalny dialog bohaterów naszpikowany jest rozważaniami o wieczności, przemijaniu, dziele Stworzenia i roli w nim Dobra i Zła.
Powieść sprawia wrażenie niedokończonej, ale jest to chyba celowy zabieg autora, by każdy mógł odpowiedziec sobie na ukryte w treści pytanie zgodnie z własnymi przekonaniami i sumieniem.
Koniec końców cieszę się że nie odłożyłam książki - polecam czytać ją raczej między wierszami i doszukiwać się ukrytych znaczeń-czesto nawiązujących do współczesnych wydarzenń- niż skupiać się na tym co "na wierzchu".

Już po pierwszych przeczytanych stronach, kiedy tylko zorientowałam się, że jednym z głównych bohaterów-o ile nie głównym bohaterem- jest wampir, miałam ochotę odłożyć te książkę na półkę. Z całym szacunkiem dla wielbicieli gatunku-nie cierpię książek ani filmów o wampirach. Jedyna pozycja tego typu, która mnie urzekła to Historyk, ale to inny typ literatury.
Mimo że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę książkę chwile po skończeniu "Aniołów i demonów" Browna. I to był pewnie mój błąd, który być może nie pozwolił mi obiektywnie ocenić i docenić lektury. Zachęciła mnie notka, że autor przez wielu uważany jest za hiszpańskiego Dana Browna. Nic bardziej mylnego. Informacja ta, niestety, niewiele ma wspólnego z prawdą. Książka zła nie jest, choć bardzo ciężko się w nią wgryźć. Do tego jest bardzo nierówna. Niektóre rozdziały czyta się z zapartym tchem, przez inne udaje się przebrnąć chyba tylko siłą rozpędu. Wynika to (wg mnie) z niezdecydowania autora, co do rodzaju tworzonego dzieła. Wątek tajemnicy zajmuje w książce równoległe miejsce z ognistą miłością głównych bohaterów. Mnóstwo niepotrzebnych (i nudnych) dialogów tylko odwraca uwagę od myśli przewodniej i rozprasza czytelnika.
Mimo tego, że akcja na początku toczy się niemiłosiernie powoli, bliżej zakończenie nabiera tempa i ostatnie fragmenty czyta się już naprawdę dobrze.
Pozycja godna ostrożnego polecenia, ale trzeba do niej zasiąść z czystym umysłem i nie porównywać autora z żadnym innym ( z Danem Brownem w szczególności :-)

Sięgnęłam po tę książkę chwile po skończeniu "Aniołów i demonów" Browna. I to był pewnie mój błąd, który być może nie pozwolił mi obiektywnie ocenić i docenić lektury. Zachęciła mnie notka, że autor przez wielu uważany jest za hiszpańskiego Dana Browna. Nic bardziej mylnego. Informacja ta, niestety, niewiele ma wspólnego z prawdą. Książka zła nie jest, choć bardzo ciężko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę książkę będąc bardzo sceptycznie nastawiona i do lektury i do autora. Generalnie, oprócz Joanny Chmielewskiej, utwory polskich autorów mi po prostu "nie wchodzą". Zaskoczenie było tym większe. Książka jest naprawdę fantastyczna. Z tych co to się za jednym posiedzeniem od deski do deski czyta. Z tych co pozostawiają po sobie ogromny niedosyt i rozczarowanie, że już się skończyły. Wręcz zatrważająca głęboka analiza psychologiczna społeczeństwa i jego najniższych uczuć. Z każdą stroną czytelnik jest zaskakiwany - nic tu nie da się przewidzieć - zakończenie również sztampowe nie jest. Treść do przekazania trudna, ale Mróz ma pióro lekkie wiec dobrze się go czyta. Ale... no właśnie jest małe ale. Może nie tyle odradzam, ile zalecam ostrożność przy wyborze tej pozycji co wrażliwszym rodzicom. Tą jedną gwiazdkę z oceny odjęłam właśnie za kilka makabrycznych scen z udziałem dzieci. Poza tym wyjątkiem pozycja obowiązkowa w każdej biblioteczce - nie tylko wielbicieli sensacji, kryminału czy thrillera.

Sięgnęłam po tę książkę będąc bardzo sceptycznie nastawiona i do lektury i do autora. Generalnie, oprócz Joanny Chmielewskiej, utwory polskich autorów mi po prostu "nie wchodzą". Zaskoczenie było tym większe. Książka jest naprawdę fantastyczna. Z tych co to się za jednym posiedzeniem od deski do deski czyta. Z tych co pozostawiają po sobie ogromny niedosyt i rozczarowanie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ogólnie słaba - choć czytanie ja lekko i przyjemnie. Dla kogoś, kto chce tylko pobieżnie zapoznać się z życiem Kinga, twórczością i motywami pisarza - jak najbardziej godna polecenia. Ale osoby zaczynające przygodę z Mistrzem grozy i zamierzającyce wczytać się też w jego utwory ostrzegam - większość opisów wydanych książek to klasyczne spoilery - zdradzają bardzo dużo treści, a miejscami nawet zakończenia.

Książka ogólnie słaba - choć czytanie ja lekko i przyjemnie. Dla kogoś, kto chce tylko pobieżnie zapoznać się z życiem Kinga, twórczością i motywami pisarza - jak najbardziej godna polecenia. Ale osoby zaczynające przygodę z Mistrzem grozy i zamierzającyce wczytać się też w jego utwory ostrzegam - większość opisów wydanych książek to klasyczne spoilery - zdradzają bardzo...

więcej Pokaż mimo to