-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
Książka, która swoimi gabarytami może posłużyć jako podkładka pod chybocący się stół w kuchni lub jako twarda wyściółka do koszyka na zakupy. Ale to byłby grzech. Oj chyba z tych śmiertelnych...
Chciałbym napisać coś mądrego odnośnie tej książki ale nie wiem czy potrafię. Wiem, że jest to zbiór reportaży pozornie nie mający ze sobą wiele wspólnego. Tylko pozornie. Pan Wojciech Tochman, krótkimi zdaniami, niepełnymi opisami wydarzeń, skrawkami faktów zanosi nas w świat ludzkich cierpień, obaw, lęków, wszystkiego tego od czego chcemy być jak najdalej. Ukazuje nam świat osób o których pewnie każdy z nas myśli: "Mnie się to nie wydarzy. Napewno". Jednak autor robi to z takim taktem, że wchodzimy w ten świat. Świat beznadziei, bólu i stajemy się czy chcemy tego czy nie czynnym uczestnikiem tego czego nie życzylibyśmy najgorszemu wrogowi.
Czytam raz, drugi, trzeci tą książkę. I pomimo fragmentów, które znam na pamięć ponownie dochodzi do erupcji...
Może się nie znam, może nie czytałem wszystkiego ale dla mnie pan Wojciech Tochman jest obecnie jednym z najlepszych reportażystów na świecie. Tyle.
Książka, która swoimi gabarytami może posłużyć jako podkładka pod chybocący się stół w kuchni lub jako twarda wyściółka do koszyka na zakupy. Ale to byłby grzech. Oj chyba z tych śmiertelnych...
Chciałbym napisać coś mądrego odnośnie tej książki ale nie wiem czy potrafię. Wiem, że jest to zbiór reportaży pozornie nie mający ze sobą wiele wspólnego. Tylko pozornie. Pan...
Książka Cobena spoza serii o Myronie - zdecydowanie najlepsza. Czytałem wszystkie i zawsze staram się być na bieżąco z nowościami. Kiedyś ze względu na fascynację a teraz na fascynację i sentyment. Bo to właśnie Harlan Coben był jednym z tych dzięki którym zapałałem sympatią do tego gatunku.
Historia opowiada o dwóch braciach - Ken'ie i Will'u. Pierwszy z nich kilkanaście lat przed czasem w którym dzieje się historia zabija dziewczynę tego drugiego. Po tamtych zdarzeniach Ken znika. Wszystko wraca pozornie do normy gdy okazuje się, że ponownie burza zaczyna zbierać się nad głową Willa bo jego brat-morderca kontaktował się z jego matką a poza tym znika bez śladu jego obecna narzeczona - Sheila. Poza tym do gry wchodzi tajemniczy asasyn z epizodem w poprawczaku John zwany Duchem, któremu z jakiś powodów zależy na złapaniu zbiega...
Dlaczego tak dużym szacunkiem darzę tę książkę ? Bo w niej odczuwam ewidentnie najwyższy polot pióra Cobena. Tajemnice, kłamstwa, zrywanie akcji, niedopowiedzenia, duszny i pełen okrucieństwa klimat. To co wydaje się pewne zostaje wystrzelone w orbitę i niknie gdzieś w galaktyce. Autor przywiązuje nas do jakiegoś uporządkowanego świata ( bądź jej iluzji), do jakiejś wizji po to tylko aby pokazać nam język,zmrużyć oko i z uśmiechem na twarzy wszystko zmienić. Dlaczego ? Bo tak mu się podoba.
Tak jak wspomniałem na wstępie, przeczytałem wszystkie książki Cobena. Ta natomiast różniła się jednym szczegółem, który przelał czarę goryczy i uznałem ją za taką a nie inną. Zakończenie. Jeśli chodzi o ten element w książkach kryminał/thriller to moje top 3.Aj, napaliłem się. Poczytam sobie chyba fragmenty "Bez pożegnania" :)
Książka Cobena spoza serii o Myronie - zdecydowanie najlepsza. Czytałem wszystkie i zawsze staram się być na bieżąco z nowościami. Kiedyś ze względu na fascynację a teraz na fascynację i sentyment. Bo to właśnie Harlan Coben był jednym z tych dzięki którym zapałałem sympatią do tego gatunku.
Historia opowiada o dwóch braciach - Ken'ie i Will'u. Pierwszy z nich kilkanaście...
Z góry zaznaczam, że przeczytałem wszystkie książki Mario Puzo. Nie znam ich na pamięć, nie czuje się specjalistą od jego prozy ale to co chciałem zaznaczyć na wstępie za co ta ocena - za klimat tamtych czasów !
Czytając tą książkę,czuję każdym porem swojej skóry że jestem w Stanach Zjednoczonych lat XX. Obserwuje bawiące się tłumy nowo przybyłych dzieci imigrantów, skupionych na ogół w swoich grupkach lekko dukających po angielsku, spoglądam na steranych młodych mężczyzn idących do pracy skoro świt a pracujących długo po zmierzchu za minimalną pensję będąc na ogół jedynym żywicielem rodziny czy wiecznie zmartwione matrony rodu próbujące rozgospodarować tak budżet domowy aby żadna gęba nie była głodna. Czuje zapach niosącej się woni świeżego pieczywa z pobliskiej piekarni, metaliczny posmak rozgrzanych trotuarów w upalne dni. Jednym zdaniem - bardzo sugestywna książką
O ile cała oś fabuły krąży w okół matrony rodu Lucii Santy co ewidentnie rzutuje na prowadzenie fabuły, Puzo w sprytny sposób przewleka jej losy z różniącym się od siebie światem ich dzieci. Larrym - ciężko pracującym na kolei młodzieńcem, Octavii - córce, co do której ma niewypowiedziany żal za ostentacyjne zachowanie i próbę oderwania się od Włoskich obyczajów i Vincenta - najbardziej barwnej postaci która z łatwością mogłaby się znaleźć w książce Ojciec Chrzestny.
Fabuła książki nie jest za bardzo zagmatwana. Bo to nie ona mnie zachwyciła. To co wspomniałem na początku - klimat ! Książka jak na tego autora jest bardzo cienka ale każdy opis tej biedy, tego raczkującego ale dzikiego kapitalizmu ówczesnych czasów, tych wielopiętrowych kamienic w których zapakowane są rodziny imigrantów sprawił, że gdy oglądam zdjęcia czy filmy dokumentalne z tamtego okresu mam przed oczami właśnie tą jak się okazuje bardzo nie docenianą książkę Mario Puzo...
Tak na marginesie. Bardzo rzadko czytam jakąś książkę dwukrotnie w całości. Tą jak do tej pory przeczytałem trzy razy a fragmenty naście...
Z góry zaznaczam, że przeczytałem wszystkie książki Mario Puzo. Nie znam ich na pamięć, nie czuje się specjalistą od jego prozy ale to co chciałem zaznaczyć na wstępie za co ta ocena - za klimat tamtych czasów !
Czytając tą książkę,czuję każdym porem swojej skóry że jestem w Stanach Zjednoczonych lat XX. Obserwuje bawiące się tłumy nowo przybyłych dzieci imigrantów,...
Każdy sympatyk, miłośnik Jo Nesbo ma zapewne jedną z książek z serii o Harrym Hole którą stawia na piedestale. Książkę na którą wystarczy lekki rzut oka na grzbiet okładki a wszystkie emocje i wrażenia wracają jak piorun. Dla mnie taką książką jest niewątpliwie Wybawiciel.
Pamiętam swoje pierwsze wrażenie gdy przeczytałem na odwrocie skróconą fabułę książki. Łobuz zabija członka Armii Zbawienia którego zaczyna gonić Norweska Policja. Pomyślałem sobie - banał nad banały. Kogo jak kogo ale Nesbo stać na więcej i poszedł na łatwiznę. Na szczęście wystarczyło mi kilkanaście stron a zaczynałem połykać swój język ze wstydu.
Nesbo sprawił w tej książce, że napięcie jest niewyobrażalnie wysokie. Czytając opisy pościgu za Bałkańskim najemnikiem, miałem wrażenie że w nich uczestniczyłem. Losy bohaterów tej książki choć są bardzo skomplikowane, napisane zostały w niewyobrażalnie realistyczny sposób. Linia pomiędzy tym dobrym a tym złym zaciera się, rozmywa. Nic nie jest oczywiste i ciężko jest wyrażać się w sposób jednoznaczny do aktorów tej książki. Tych pierwszoplanowych jak i tych z drugiego rzędu. Inną kwestią równie mocną i bardzo celnie opisaną są emocje bohaterów. Ich miłości, namiętności, przyjaźnie, odpowiedzialności za czyny, pogrzebane marzenia,życiowe cele. Czytając je miałem wrażenie, że Nesbo pisze w punkt każdy najmniejszy wątek był opisany lepiej niż nie jedna książka obyczajowa.
Pod koniec tej książki, gdy trupy ostygły i kurz zawieruchy w Oslo opadł na dobre, uświadomiłem sobie jedną rzecz za którą chyba najbardziej cenie Jo Nesbo. Za to, że nie jest to autor piszący książki pod swoich czytelników; za to, że nawet jeśli kiedyś się skończy ta (przepiękna) seria to nie przeczytamy pod koniec: I żyli długo i szczęśliwie... i za to paradoksalnie wielki szacunek panie Jo !
Każdy sympatyk, miłośnik Jo Nesbo ma zapewne jedną z książek z serii o Harrym Hole którą stawia na piedestale. Książkę na którą wystarczy lekki rzut oka na grzbiet okładki a wszystkie emocje i wrażenia wracają jak piorun. Dla mnie taką książką jest niewątpliwie Wybawiciel.
Pamiętam swoje pierwsze wrażenie gdy przeczytałem na odwrocie skróconą fabułę książki. Łobuz zabija...
Książka, encyklopedia, przewodnik, którego szukałem. I znalazłem !
Niezbędnik każdego amatora i wielbiciela ptasiego światka.
Osobiście top 3 jeśli chodzi o zakup w ciemno - co mnie się nie zdarza za rzadko. Jest to książka, która w około 90% rozwiewa moje wątpliwości co do sfotografowanych a później zidentyfikowania gatunków. Już skończyło się wypytywanie się na różnych "ptasich" forach o tego czy innego ptaka. Dzięki tej książce nabrałem pewności w stosunku do rozpoznawania gatunków dzięki rzetelnym i wielorakim ilustracjom ptaków. Żałuje, że nie usłyszałem o tej pozycji na początku mojej przygody z ptakami bo wtedy zaoszczędziłbym sobie dobre kilka lat jeśli chodzi o rozpoznawanie tych czy tamtych gatunków.
Jest 9 a nie 10 gwiazdek ponieważ choć treściowo jest wielka to rozmiarami nie grzeszy :| Niestety, czasami muszę szorować nosem po książce żeby wyczytać coś co mnie interesuje. Czcionka bardzo mała...
Dla tych, którzy interesują się tą tematyką, jest to książka z serii: Must have !
Książka, encyklopedia, przewodnik, którego szukałem. I znalazłem !
więcej Pokaż mimo toNiezbędnik każdego amatora i wielbiciela ptasiego światka.
Osobiście top 3 jeśli chodzi o zakup w ciemno - co mnie się nie zdarza za rzadko. Jest to książka, która w około 90% rozwiewa moje wątpliwości co do sfotografowanych a później zidentyfikowania gatunków. Już skończyło się wypytywanie się na różnych...