rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Odpowiednia dla czytelnika w każdym wieku, bowiem odpowiada na pytania, które zadawaliśmy sobie jako dzieci.

Odpowiednia dla czytelnika w każdym wieku, bowiem odpowiada na pytania, które zadawaliśmy sobie jako dzieci.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo zastanawiałam się, czy chcę (i czy potrafię) napisać coś sensownego na temat "Tatuażysty z Auschwitz" i w końcu doszłam do wniosku, że jest to książka, o której nie powinno się nie mówić.
Ta publikacja faktycznie nie jest kolejną lekcją historii, tak jak w przypadku "Anus Mundi" Wiesława Kielara czy "Pięciu lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. A przy tym "Tatuażysta z Auschwitz" nadal jest... niesamowicie uniwersalną i prawdziwą pozycją literacką, opowiadającą o ludziach.
Samo istnienie obozów koncentracyjnych i tego, co działo się za ich drutami, jest nie do wyobrażenia - jakże więc trudno uwierzyć, że w takim miejscu dwoje ludzi mogło połączyć coś innego niż nienawiść. Okazuje się jednak, że jest na tym świecie coś o wiele silniejszego od cierpienia i brutalności.
Portrety literackie bohaterów, którzy każdego dnia walczą o życie w obozach śmierci, poruszają do głębi.
Książka była dla mnie przede wszystkim lekcją i przestrogą - że coś takiego, że takie bestialstwo i taka okrutność nie mogą nigdy, ale to nigdy, się powtórzyć.

Długo zastanawiałam się, czy chcę (i czy potrafię) napisać coś sensownego na temat "Tatuażysty z Auschwitz" i w końcu doszłam do wniosku, że jest to książka, o której nie powinno się nie mówić.
Ta publikacja faktycznie nie jest kolejną lekcją historii, tak jak w przypadku "Anus Mundi" Wiesława Kielara czy "Pięciu lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. A przy tym "Tatuażysta z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książką nieco się rozczarowałam. Nie pierwszy i nie ostatni raz, wysłuchałam wielu pochlebnych opinii na temat jakiegoś literackiego dzieła (w tym przypadku był to "Budda z przedmieścia") żeby później - po przeczytaniu i przeanalizowaniu książki, poczuć niemoc i bezradność.
Kureishi nie owija w bawełnę, pisze prosto z mostu, co sobie bardzo cenię, ale jednak w książce zabrakło jakiejś magii. Zakończenie nie przynosi nam żadnego oczywistego morału i okazuje się, że wszystkie zadrukowane strony mówią nam jedynie o zbuntowanym nastolatku, który biega po Londynie, szukając uciech. Jasne, po odłożeniu książki nasuwają się refleksje na temat emigracji i problemu adaptacji w nowym miejscu zamieszkania oraz zagadnienia pojęcia swojej kultury, swoich korzeni, a co bardzo często za tym idzie - wyparcia się ich i odcięcia się od nich.
Jednak powieść wydaje się nieco sztuczna, płytka - tak jakby historia nie została do końca przekazana, albo opowiedziana niedokładnie.

Książką nieco się rozczarowałam. Nie pierwszy i nie ostatni raz, wysłuchałam wielu pochlebnych opinii na temat jakiegoś literackiego dzieła (w tym przypadku był to "Budda z przedmieścia") żeby później - po przeczytaniu i przeanalizowaniu książki, poczuć niemoc i bezradność.
Kureishi nie owija w bawełnę, pisze prosto z mostu, co sobie bardzo cenię, ale jednak w książce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Twórczość Żeromskiego pozostanie dla mnie nierozwikłaną zagadką chyba już na zawsze. Raz mnie ujmuje i zachwyca, żeby następnego razu, skutecznie mnie odepchnąć. Sięgałam po "Przedwiośnie" bez przekonania, będąc pewną, że i tym razem, Żeromski będzie zastrzykiem porządnej dawki znudzenia (jak było to w przypadku "Ludzi bez bezdomnych")
Z "Przedwiośniem" pojawiło się rozczarowanie i to w dobrym tego słowa znaczeniu, bo od powieści nie mogłam się oderwać, chcąc poznać dalsze losy młodego Baryki, który jednak nie zasłużył na miano jednej z moich ulubionych postaci. Zbyt egoistyczny, mało samodzielny i niezdecydowany i być może tylko dla mnie - mało polski.
Ale sama książkowa idea jakoś ujęła moje serce.

Twórczość Żeromskiego pozostanie dla mnie nierozwikłaną zagadką chyba już na zawsze. Raz mnie ujmuje i zachwyca, żeby następnego razu, skutecznie mnie odepchnąć. Sięgałam po "Przedwiośnie" bez przekonania, będąc pewną, że i tym razem, Żeromski będzie zastrzykiem porządnej dawki znudzenia (jak było to w przypadku "Ludzi bez bezdomnych")
Z "Przedwiośniem" pojawiło się...

więcej Pokaż mimo to