Masquerade

Profil użytkownika: Masquerade

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 tygodnie temu
129
Przeczytanych
książek
295
Książek
w biblioteczce
57
Opinii
266
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 6 książek
Czytelniczka. Gamerka. Wróżka Zębuszka. Emigrantka. Amatorka rosołu.

Opinie


Na półkach:

Oczywiście, zupełnie nie dziwi mnie, że Kasacja, jak i cała seria o Chyłce, są tak poczytne. Polacy niestety nie lubią dobrej, porządnej literatury. Język jest niesamowicie nijaki, powiedziałabym nawet, że infantylny. Dialogi powodują u mnie ciarki wstydu, bo prawdziwi ludzie nie rozmawiają w ten sposób. Czyta się to jak fanfik 13-latki, która miała pomysł, ale niestety zerowy warsztat. Chyłka jest obrzydliwą karykaturą kobiety, typową "pick me", która "nie jest jak inne dziewczyny". Jest rasistką i seksistką, wredną alkoholiczką i homofobem.

W jaki sposób mamy czytać tę serię? Jak ją odbierać? Jak komedię? Tragedię? Dramat? Parodię? Fantastykę? Obstawiam parodię i dramat.

Naprawdę miałam nadzieję, że skoro ta książka i seria są tak uwielbiane przez Polaków, to faktycznie będzie to coś wartego uwagi. Niestety, po raz kolejny przekonałam się, że nie warto kierować się opiniami w internecie.

Dwie gwiazdki zamiast jednej, bo pomysł jest okej.

Oczywiście, zupełnie nie dziwi mnie, że Kasacja, jak i cała seria o Chyłce, są tak poczytne. Polacy niestety nie lubią dobrej, porządnej literatury. Język jest niesamowicie nijaki, powiedziałabym nawet, że infantylny. Dialogi powodują u mnie ciarki wstydu, bo prawdziwi ludzie nie rozmawiają w ten sposób. Czyta się to jak fanfik 13-latki, która miała pomysł, ale niestety...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rok 2044. Świat pogrążony jest w biedzie i głodzie ze względu na panujący kryzys energetyczny. Jedyną ucieczką od paskudnej rzeczywistości jest OASIS, wirtualna rzeczywistość, w której każdy może być kim chce. Tutaj można chodzić do szkoły, bawić się, pracować czy zakochać, w OASIS wszystko jest możliwe. Pięć lat wcześniej, kiedy umiera twórca OASIS, James Halliday, świat ogarnia szaleństwo. Bezdzietny Halliday postanawia przekazać całą swoją fortunę temu, kto pierwszy odnajdzie jego jajo wielkanocne (ang. easter egg – nawiązania do gier, filmów, muzyki, ogólnie pojętej popkultury zamieszczane przez twórców tychże) w OASIS. Rozpoczyna się wyścig. Jajogłowi pracują w pocie czoła, by odnaleźć pierwszy klucz, który ma ich poprowadzić dalej do zwycięstwa. Mijają lata. Kiedy większość dała już za wygraną, tablica wyników zmienia się i na pierwszym miejscu pojawia się imię tajemniczego Parzivala.

Świat przedstawiony w Player One jest świetny. Nie mówię tu o świecie realnym, bo ten opisany jest jedynie po łebkach. Wszędzie rdzewiejące pojazdy, porzucone przez właścicieli, których nie było stać na paliwo, a „dom” Wade’a Wattsa to jedna z wielu przyczep, które stoją jedna na drugiej. Świat wirtualny natomiast jest czymś, co chciałabym zobaczyć. OASIS jest podzielona na sektory, w każdym sektorze mogą znajdować się dziesiątki/setki mniejszych i większych planet, z których każda rządzi się własnymi prawami. Tu zalety się kończą.

Jako że rzeczywistość OASIS jest dużo bardziej atrakcyjna od świata realnego, cała ludzkość spędza tu swoje dnie (chyba że jest jednym z niewielu szczęśliwców, którzy mają pracę). Gra podobno nie uzależnia, co zostało dowiedzione medycznie. Jednak Wade, jak większość ludzi, robi przerwy jedynie na jedzenie, spanie i siku, a kiedy zakłada na wizjer i rękawice, elementy niezbędne do gry w OASIS, oddycha z ulgą i dopiero tu czuje się jak w domu. To jeden z kilku problemów, jakie mam z Player One. Coś zostaje powiedziane, czytelnik ma w to uwierzyć, ale zachowanie żadnej z postaci tego nie potwierdza.

Wade jest zagorzałym jajogłowym i wie, że Halliday chciał, żeby wszyscy pokochali to, co on. Słowem: lata 80-te. Halliday uwielbiał ten okres w swoim życiu, kochał każdą grę, serial, film czy muzykę z tamtego okresu i każdemu jajogłowemu wypadało je znać. Zastanawia mnie natomiast jedna rzecz. Wade zna każdy ulubiony serial, film i grę twórcy OASIS. Jeśli Halliday lubił jakąś piosenkę, Wade wiedział wszystko i mam na myśli absolutnie wszystko o tym utworze, wykonującym ją zespole, roku wydania, reszcie piosenek i tekstów z tego albumu, który zresztą znał na pamięć i przesłuchał miliard razy. To samo z filmami/serialami. Watts znał każdą linijkę tekstu ulubionych filmów Hallidaya, bo – jak mówi – ten widział ponad czterdzieści razy i ogląda go kilka razy w miesiącu, a tamten sto pięćdziesiąt siedem (nie żartuję, Wade widział Świętego Graala Monty Pythona 157 razy). Do tego zagrał w każdą ulubioną grę Hallidaya. Również miliard razy i grał w nie tak długo, aż pobił wszelkie rekordy, a potem podobno grał raz na jakiś czas, dla przypomnienia, tak kilka razy w miesiącu. Rzecz polega na tym, że w chwili, gdy poznajemy Wade’a Wattsa konkurs trwa już pięć lat, my znamy go od około pół roku, kiedy mówi nam, że zna na pamięć wszystko, co kiedykolwiek polubił Halliday. To mówi chłopak, który chodzi do szkoły, a więc ma jakieś obowiązki poza przyjemnościami i hobby, którym stało się poszukiwanie jaja. W ciągu tego pół roku chłopak nie zagrał w żadną grę, nie obejrzał żadnego filmu, nie przesłuchał ani jednej płyty, co podobno robił kilka razy na miesiąc/tydzień. Nie lubię, kiedy tak się dzieje. Autorzy mają nieskończone możliwości, jeśli chodzi o fabułę. Nie mają ograniczonego czasu czy środków, nie ogranicza ich technologia. Mogą poświęcić postaci tak wiele kartek, jak tylko im się podoba, jednak Cline ograniczył się do zmuszenia czytelnika, żeby uwierzył w to, co Wade mu powie, nie potwierdzając tego czynami i uważam, że poszedł tu na łatwiznę...

więcej na blogu http://czytam-wiec-zyje.blogspot.com/2017/09/tytu-one-autor-cline-wydawnictwo-opis.html

Rok 2044. Świat pogrążony jest w biedzie i głodzie ze względu na panujący kryzys energetyczny. Jedyną ucieczką od paskudnej rzeczywistości jest OASIS, wirtualna rzeczywistość, w której każdy może być kim chce. Tutaj można chodzić do szkoły, bawić się, pracować czy zakochać, w OASIS wszystko jest możliwe. Pięć lat wcześniej, kiedy umiera twórca OASIS, James Halliday, świat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdarza się Wam czasem usiąść i pomyśleć nad życiem? Ale tak naprawdę pomyśleć i zastanowić się, co my tak naprawdę robimy i dokąd zmierzamy? A przede wszystkim po co? Mnie zdarza się dość często, a po przeczytaniu Wolności Urojonej wiem, że nie jestem sama i takich jak ja jest coraz więcej.

Alan Mere żyje dostatnim życiem. Ma dobrą pracę, piękne mieszkanie, najnowocześniejsze sprzęty i ogólnie wszystko, o czym człowiek w jego wieku i na jego stanowisku marzy. Alan, jak wszyscy inni w wieżowcu, już jako dziecko wiedział, co będzie w życiu robił. Oddane przez rodziców do wychowalni malucha, od razu zaczęto przyuczać do zawodu, by jako dorosły mężczyzna mógł dawać z siebie sto procent. Alan jednak nie jest do końca zadowolony ze swojego życia. Pęd za pieniędzmi, konsumpcjonizm i wszechobecny seks zaczynają go męczyć. Pewnego razu spotyka kobietę, o której nie może przestać myśleć. To ona sprawia, że mężczyźnie spadają z oczu klapki i dostrzega, jak bardzo różni się prawdziwy świat od tego, którego wizja była mu wpajana od dziecka. Odtąd wszystko w życiu Alana zaczyna się sypać, co z dnia na dzień potęguje jego chęć wydostania się na zewnątrz, wyjście z wieżowca, chęć bycia wolnym. Tylko czy to w ogóle jest możliwe?

Czytając Wolność Urojoną, śmieszy człowieka zachowanie kolegów Alana. Ślepo wierzą w to, co głoszą media i zwyczajnie płyną z nurtem rzeki, który to nurt wypłukuje im z głów jakąkolwiek umiejętność samodzielnego myślenia. Śmieszy, no bo przecież żadne z nas takie nie jest. Żadne z nas nie kupuje suplementów reklamowanych w telewizji, żadne z nas nie wierzy w informacje podawane nam codziennie w radiu, żadne z nas nie marzy o nowiuśkim iPhonie, żadne nie jest uzależnione od internetu czy Facebooka, żadne z nas nie chce mieć więcej i zarabiać więcej, żadne z nas nie przywiązuje wielkiej wagi do rzeczy zupełnie nieistotnych. Brzmi niepokojąco znajomo. nie?

Wolność Urojona to antyutopia, ale czyta się ją raczej jak nieco przerysowany dokument. Wieżowiec, w którym żyje Alan to mrowisko, a ludzie to mrówki, które pracują bez wytchnienia w złudnym przekonaniu, że są szczęśliwe, dorabiając tak naprawdę tych, którzy stoją nad nimi z batem. No bo czym lepiej zamydlić oczy i zamknąć usta, jeśli nie nowinkami technicznymi i głoszeniu wszem i wobec, że wszyscy jesteśmy wolni, równi i możemy mówić i robić co chcemy? Coraz częściej łapię się na myśleniu, że tak naprawdę rodzimy się tylko po to, żeby harować za marne grosze, żeby potem na łożu śmierci zdać sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie żyliśmy. Tylko czy jesteśmy w stanie umknąć kapitalizmowi? Czy jesteśmy w stanie zrezygnować ze wszystkich tych dóbr, dzięki którym żyjemy na pozór lepiej, spokojniej i szczęśliwiej? Wystarczy zadać sobie pytanie "czy byłbym w stanie skasować konto na fejsie i zrezygnować z abonamentu na internet?". Jednak może wcale nie musimy rezygnować z życia, jakie znamy, ale najpierw musimy zdać sobie sprawę z tego, że jesteśmy wykorzystywani? Może musimy zajrzeć w głąb siebie i znaleźć to, co tak naprawdę przynosi nam radość? Nie dajmy się stłamsić i nie pozwólmy, by nam wmawiano, że szczęście mogą nam sprawiać tylko takie rzeczy, z których mamy jakąś materialną korzyść. Może wolność to świadomość, że nie żyjemy w świecie, jaki kreują media?

Teraz trochę o samej fabule. Czuję niedosyt. Brakuje mi więcej informacji na temat świata przedstawionego, funkcjonowania społeczeństwa, wątków pobocznych, itp, a cała akcja rozegrała się jak na mój gust zbyt szybko. Mogłaby z tego wyjść całkiem niezła seria na wzór Igrzysk Śmierci czy Niezgodnej, z tym że trochę mroczniejsza i o wiele bardziej realistyczna.

Czy polecam? Jasne. Nareszcie jakiś powiew świeżości w rodzimej literaturze i to w dodatku na poziomie.

ocena: 5/6
czytam-wiec-zyje.blogspot.com

Zdarza się Wam czasem usiąść i pomyśleć nad życiem? Ale tak naprawdę pomyśleć i zastanowić się, co my tak naprawdę robimy i dokąd zmierzamy? A przede wszystkim po co? Mnie zdarza się dość często, a po przeczytaniu Wolności Urojonej wiem, że nie jestem sama i takich jak ja jest coraz więcej.

Alan Mere żyje dostatnim życiem. Ma dobrą pracę, piękne mieszkanie,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Masquerade

z ostatnich 3 m-cy
Masquerade
2024-03-27 14:57:22
Masquerade oceniła książkę Kasacja na
2 / 10
i dodała opinię:
2024-03-27 14:57:22
Masquerade oceniła książkę Kasacja na
2 / 10
i dodała opinię:

Oczywiście, zupełnie nie dziwi mnie, że Kasacja, jak i cała seria o Chyłce, są tak poczytne. Polacy niestety nie lubią dobrej, porządnej literatury. Język jest niesamowicie nijaki, powiedziałabym nawet, że infantylny. Dialogi powodują u mnie ciarki wstydu, bo prawdziwi ludzie nie rozmawiaj...

Rozwiń Rozwiń
Kasacja Remigiusz Mróz
Cykl: Joanna Chyłka (tom 1)
Średnia ocena:
7.4 / 10
24561 ocen

ulubieni autorzy [3]

China Miéville
Ocena książek:
6,8 / 10
21 książek
2 cykle
Pisze książki z:
134 fanów
Sherrilyn Kenyon
Ocena książek:
7,5 / 10
77 książek
8 cykli
276 fanów
J.K. Rowling
Ocena książek:
7,7 / 10
43 książki
14 cykli
11342 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
129
książek
Średnio w roku
przeczytane
10
książek
Opinie były
pomocne
266
razy
W sumie
wystawione
127
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
807
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
11
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
6
książek [+ Dodaj]