rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Dzieło ach dzieło i ta filozofia..." Sratata.. Nie wiem nad czym się tu zachwycać. Filozofii tu za grosz nie ma, są jakieś oklepane formułki, które zwykłe siedmioletnie dziecko już pojmuje. Co do fabuły to dobra bajeczka ;) Ocena: może być, bo nie czytało się opornie.

"Dzieło ach dzieło i ta filozofia..." Sratata.. Nie wiem nad czym się tu zachwycać. Filozofii tu za grosz nie ma, są jakieś oklepane formułki, które zwykłe siedmioletnie dziecko już pojmuje. Co do fabuły to dobra bajeczka ;) Ocena: może być, bo nie czytało się opornie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam Żeromskiego! Zaraz po tym jak przeczytałam "Ludzi Bezdomnych" przyszła pora na lekturę "Syzyfowe Prace". Tytuł mnie nie zachęcił, ale jak mus to mus. I o dziwo pochłonęłam ją w kilka godzin! Tak mnie zachwyciła, że po jakimś czasie znów ją przeczytałam. Nie wiem dlaczego ludzie widzą w niej męczarnie. Temat wydaje się być nudny, ale by taki nie był trzeba go poznać. Wcale się nie dziwie, że to lektura, o takich rzeczach warto czytac. Świetnie opisana realia ze szkoły, kiedy młodzi ludzie przeciwstawiają się rusyfikacji, kiedy dociera do nich, że są Polakami i zmieniają swe poglądy, mimo że może spotkać ich za to kara. Mój ulubiony moment, gdy Żeromski wplótł w książkę kawałek twórczości Mickiewicza. A mianowicie utwór "Reduta Ordona", który znam na pamięć.

Uwielbiam Żeromskiego! Zaraz po tym jak przeczytałam "Ludzi Bezdomnych" przyszła pora na lekturę "Syzyfowe Prace". Tytuł mnie nie zachęcił, ale jak mus to mus. I o dziwo pochłonęłam ją w kilka godzin! Tak mnie zachwyciła, że po jakimś czasie znów ją przeczytałam. Nie wiem dlaczego ludzie widzą w niej męczarnie. Temat wydaje się być nudny, ale by taki nie był trzeba go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Coś pięknego!
Zakochałam się w II i III części.

Coś pięknego!
Zakochałam się w II i III części.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dobra i koncept na nią też dobry, ale można było to lepiej zrobić. Zaskoczył mnie koniec, myślałam, że żadnych szans na happy end nie będzie, ale jednak udało się. Hmm.. Jak to w książkach Paula bywa wszystko wokół filozofii się kręci, a więc nie wszystko jest "rzeczywiste". Co mnie najbardziej zachwyciło? Chyba początek książki, gdzie Weronika licząc swe ostatnie minuty rozmyśla i traci wszelką energię nad artykułem o informatyce oraz dobrze opisana jej niechęć do życia i ta rutyna. Plus postac Edwarda i to chyba tyle. Co mnie najbardziej irytowało? Postać o imieniu Mari z doktorkiem Igorem i jakieś bractwo, w którym do teraz nie wiem o co chodziło. Brakowało mi również czegoś "mocnego" w książce. Może dokładniejszego opisu tego szpitala psychiatrycznego i jego pacjentów, którzy w połowie nie byli chorzy, co akurat też działało mi na nerwy ze względu na swój bezsens. Książka ma swoje wzloty i upadki, czasem aż mdli od pseudofilozoficznych treści. Podsumowując: Są lepsze książki, ale od biedy można tą złapać w rękę. Szału nie ma.

Książka dobra i koncept na nią też dobry, ale można było to lepiej zrobić. Zaskoczył mnie koniec, myślałam, że żadnych szans na happy end nie będzie, ale jednak udało się. Hmm.. Jak to w książkach Paula bywa wszystko wokół filozofii się kręci, a więc nie wszystko jest "rzeczywiste". Co mnie najbardziej zachwyciło? Chyba początek książki, gdzie Weronika licząc swe ostatnie...

więcej Pokaż mimo to