rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Po przeczytaniu "dziewczyn" czekałem na drugą część z niecierpliwością. Po przeczytaniu pierwszego rozdziału stwierdziłem, że będzie dobrze i mocno jak w "dziewczynach". Po lekturze stwierdzam jednak, że ta książka różni się od pierwszej, przede wszystkim dlatego, że głównie ma pokazać sytuację w policji, a nie tylko świat z punktu widzenia mordercy - ten już znamy. Czy to dobrze czy to źle? Trudno mi określić - z jednej strony dobrego nigdy za wiele, a z drugiej nawet Slipknot w pewnym momencie stwierdził, że jeśli płyta kolejna po Iowa będzie cięższa to popadną w groteskę. Mi osobiście to nie przeszkadza. Nie podobały za to mi się dialogi w samej firmie - może tak faktycznie wyglądają w rzeczywistości, ale czytając książkę wydawały się trochę sztuczne. Jedyne co jeszcze mi nie zagrało to ilość bohaterów i sposób ich przedstawienia. W tym wypadku po prostu czasami nie nadążałem i musiałem wracać po kilka rozdziałów, żeby przypomnieć sobie kto jest kim. Rozumiem jednak zabieg autora, mający zostawić czytelnika w oczekiwaniu na kolejne części i pokazać, że tropienie zabójcy w przypadku tylu naśladowców jest prawie że niemożliwe. Poza tym uważam, że akcja była poprowadzona wzorcowo, spójna, trzymająca w napięciu. Po raz kolejny zostałem przedstawiony rzeczywistości, gdzie nie ma ludzi całkowicie dobrych albo całkowicie złych - a to cenię bardzo wysoko.
Podsumowując - kryminały Kyrcza są trochę jak tonik - gorzkie, ale dla tych co lubią pyszne. Ja wiem jedno - czekam z niecierpliwością na kolejną szklaneczkę ginu z tonikiem od Kyrcza.

Po przeczytaniu "dziewczyn" czekałem na drugą część z niecierpliwością. Po przeczytaniu pierwszego rozdziału stwierdziłem, że będzie dobrze i mocno jak w "dziewczynach". Po lekturze stwierdzam jednak, że ta książka różni się od pierwszej, przede wszystkim dlatego, że głównie ma pokazać sytuację w policji, a nie tylko świat z punktu widzenia mordercy - ten już znamy. Czy to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę pochłonąłem w trakcie urlopu i uważam ją za świetną na wakacyjny wyjazd. Wchodzi jak lemoniada podczas upałów i przyjemnie się czyta. Cały czas się waham czy określić ją jako dobrą, czy bardzo dobrą. Z jednej strony naprawdę odczuwałem przyjemność przerzucając kolejne kartki, z drugiej aż dziw bierze, że kryminał tak łatwo i szybko się czyta. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z Panem Kyrczem, po ranach, szramach i bizzarro (w tym niesamowitych prelekcjach na Pyrkonie - poważnie, jeśli kiedyś zobaczycie na zjeździe fantastów prelekcję o bizzarro z Kyrczem definitywnie wejdźcie i posłuchajcie) i na pewno nie ostatnie, chociaż pewnie w następnych ograniczę się do horrorów i bizzarro.

Książkę pochłonąłem w trakcie urlopu i uważam ją za świetną na wakacyjny wyjazd. Wchodzi jak lemoniada podczas upałów i przyjemnie się czyta. Cały czas się waham czy określić ją jako dobrą, czy bardzo dobrą. Z jednej strony naprawdę odczuwałem przyjemność przerzucając kolejne kartki, z drugiej aż dziw bierze, że kryminał tak łatwo i szybko się czyta. Nie jest to moje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż powiedzieć...po Elantris Sanderson cały czas mnie zaskakuje. Wspaniały świat przedstawiony, bohaterowie są wielopłaszczyznowi i nigdy krystalicznie źli lub dobrzy, a humor na odpowiednim poziomie. Czytając tę powieść ciągle miałem z tyłu głowy takie poczucie, że to trochę odnowione high fantasy pokroju Tolkiena lub Le Guin (strasznie fajne uczucie :)). Z chęcią przeczytałbym coś więcej na temat dawnych czasów i Wielowojnia (Brandon, jeśli czytasz, to weź coś skrobnij w tym temacie). Na pewno sięgnę po inne części, jeśli się pojawią, oraz po inne tytuły Sandersona. Polecam!

Cóż powiedzieć...po Elantris Sanderson cały czas mnie zaskakuje. Wspaniały świat przedstawiony, bohaterowie są wielopłaszczyznowi i nigdy krystalicznie źli lub dobrzy, a humor na odpowiednim poziomie. Czytając tę powieść ciągle miałem z tyłu głowy takie poczucie, że to trochę odnowione high fantasy pokroju Tolkiena lub Le Guin (strasznie fajne uczucie :)). Z chęcią...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki 13 ran Robert Cichowlas, Stefan Darda, Rick Hautala, Magdalena Kałużyńska, Rob Kayman, Jack Ketchum, Anna Klejzerowicz, Kazimierz Kyrcz jr, Edward Lee, Jonathan Maberry, Graham Masterton, Carlton Mellick III, Łukasz Radecki, Aleksandra Zielińska
Ocena 6,3
13 ran Robert Cichowlas, S...

Na półkach: ,

W książce znajdziecie opowiadania i lepsze i gorsze. Do najlepszych na pewno można zaliczyć Pana Kadłubka (thriller), Uszatka (Mellick jest chyba mistrzem bizarro) i Imperium Robali (psychologiczny horror). Najsłabsze był moim zdaniem Lipiec w Coyoacan, aczkolwiek nie było to opowiadanie złe.
Oceniając książkę jako całość, to szczerze ją polecam jako przekrój wielu gatunków "przestraszaczy". A nóż, ktoś znajdzie nowy sub-gatunek, którym się zachwyci lub nowego autora, którego pióro przypadnie czytelnikowi do gustu. Ja wiem jedno: teraz siadam do 17 szram!

W książce znajdziecie opowiadania i lepsze i gorsze. Do najlepszych na pewno można zaliczyć Pana Kadłubka (thriller), Uszatka (Mellick jest chyba mistrzem bizarro) i Imperium Robali (psychologiczny horror). Najsłabsze był moim zdaniem Lipiec w Coyoacan, aczkolwiek nie było to opowiadanie złe.
Oceniając książkę jako całość, to szczerze ją polecam jako przekrój wielu gatunków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy książka jest ideałem? Na pewno nie, ideałów nie ma. Czy mogłaby być lepsza? Na pewno tak, ale dla każdego "lepsza" będzie znaczyć coś innego. Czy mogłaby w lepszy sposób zakończyć kwadrologię "Hyperiona"? Moim zdaniem nie.
Tej książki nie powinno się rozpatrywać, jako pojedynczego dzieła. Powinna być ukoronowaniem setek stron spędzonych z Hyperionem, Upadkiem i Endymionem. Tylko wtedy można ją w pełni zrozumieć i odczuć jej treść na własnej skórze. Szczególnie urzekło mnie w niej podejście do głównego bohatera całej akcji (Enei) przez pryzmat osoby, która jej towarzyszy (Raula). Wydaje mi się, że większość z nas mogłaby z powodzeniem wczuć się w jego skórę i zadawać sobie te same pytania: czy jestem tam w ogóle potrzebny, dlaczego tak niewiele rozumiem z tego co się wokół mnie dzieje, dlaczego nikt nie potrafi dać mi jasnych instrukcji co robić? Pytania, które zadajemy sobie sami, są również elementem życia i jego przygód z Eneą. Nie jest on ani wybitnie inteligentny, ani szczególnie uzdolniony. Niemniej jednak wystarczy, żeby dla jednej osoby znaczył coś więcej, aby jego życie nabrało sensu.
Dla czytelnika, który od początku zastanawiał się kim są Intruzi, skąd wziął się Chyżwar - na każde znajdzie tu odpowiedź. Wystarczy dać książce czas na jej udzielenie.
Za co uważam książkę za arcydzieło? Za zakończenie, którego z nadmiaru emocji nie mogłem przeczytać w jeden dzień (Ci co czytali domyślą się, w którym momencie musiałem przerwać).
Podsumowując: dawno nie miałem lektury w rękach, której bez wahania daję 10/10.

Czy książka jest ideałem? Na pewno nie, ideałów nie ma. Czy mogłaby być lepsza? Na pewno tak, ale dla każdego "lepsza" będzie znaczyć coś innego. Czy mogłaby w lepszy sposób zakończyć kwadrologię "Hyperiona"? Moim zdaniem nie.
Tej książki nie powinno się rozpatrywać, jako pojedynczego dzieła. Powinna być ukoronowaniem setek stron spędzonych z Hyperionem, Upadkiem i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do całej kwadrylogii Hyperiona usiadłem, zachęcony porównaniem do uniwersum Diuny, które uwielbiam. O ile swoje oceny poprzednich książek już napisałem, to muszę powiedzieć, że Endymion jako pierwszy przypomina mi Diunę, a konkretnie coś między Dziećmi Diuny, a Łowcami Diuny. Jest jednocześnie zbudowanie nadziei pod nową drogę dla ludzkości oraz czekanie na ostateczne rozwiązanie akcji w kolejnym tomie. To co spodobało mi się najbardziej, to ukryte przesłanie odnośnie istoty natury ludzkiej. Trzeba go trochę głębiej poszukać, niż w twórczości Franka Herberta, niemniej jednak ono tam jest i jeżeli ktoś wie gdzie szukać - jest bardzo wyraźne. Poza tym, można by powiedzieć, że jest to książka w dużej mierze przygodowa, którą po prostu świetnie się czyta. Jeżeli czytelnik polubił opis plemienia Bikurów z Hyperiona - znajdzie to w tej części, jeżeli polubił tajemnice związane z Hyżwarem - również to znajdzie, jeżeli szuka rozwiązania zagadki Intruzów i Technocentrum - nie zawiedzie się. Słowem: świetna literatura, siadam z nadzieją do ostatniej części.

Do całej kwadrylogii Hyperiona usiadłem, zachęcony porównaniem do uniwersum Diuny, które uwielbiam. O ile swoje oceny poprzednich książek już napisałem, to muszę powiedzieć, że Endymion jako pierwszy przypomina mi Diunę, a konkretnie coś między Dziećmi Diuny, a Łowcami Diuny. Jest jednocześnie zbudowanie nadziei pod nową drogę dla ludzkości oraz czekanie na ostateczne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie będę kłamał...książkę kupiłem, bo zaintrygował mnie tytuł. Nie przeczytałem też żadnej z poprzednich części (dowiedziałem się o nich w połowie lektury) i nie będę oceniał tej części przez pryzmat całej trylogii. Co można o niej powiedzieć? Cóż...przez większą część irytowałem się tylko, że nie mam pojęcia, do czego historia zmierza. Niemniej jednak czytałem dalej, aczkolwiek nie zawsze przychodziło to z przyjemnością. Powiedziałbym, że mamy tutaj 15% fantastyki, 15% humoru, 15% bizarro i 15% akcji, co razem nam daje 60% naprawdę dobrej książki. Czegoś brakuje (chociaż na pewno nie bałaganu). Książkę mogę polecić, jeżeli ktoś chce się oderwać od tego, co czyta na co dzień i spróbować czegoś innego. Można przeczytać, ale do kanonu literackiego jeszcze trochę brakuje.

Nie będę kłamał...książkę kupiłem, bo zaintrygował mnie tytuł. Nie przeczytałem też żadnej z poprzednich części (dowiedziałem się o nich w połowie lektury) i nie będę oceniał tej części przez pryzmat całej trylogii. Co można o niej powiedzieć? Cóż...przez większą część irytowałem się tylko, że nie mam pojęcia, do czego historia zmierza. Niemniej jednak czytałem dalej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

polecam, jeżeli komuś "trzy wiedźmy" przypadły do gustu

polecam, jeżeli komuś "trzy wiedźmy" przypadły do gustu

Pokaż mimo to


Na półkach:

poza genialnym opisem piekła, powiedziałbym/napisałbym, a nawet napiszę, że książka raczej przeciętna. O, napisałem.

poza genialnym opisem piekła, powiedziałbym/napisałbym, a nawet napiszę, że książka raczej przeciętna. O, napisałem.

Pokaż mimo to

Okładka książki Diuna. Bitwa pod Corrinem Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 7,1
Diuna. Bitwa p... Kevin J. Anderson, ...

Na półkach: ,

Wydaje mi się, że najlepsza książka napisana przez Briana Herberta i Kevina Andersona z serii Diuny. Nie jest co prawda to styl Franka Herberta, ale liczę, że każdy czytelnik, który dotarł do bitwy pod corrinem ma za sobą jeszcze dżihad butlerjański i krucjatę przeciw maszynom, więc jest przyzwyczajony do trochę innego stylu pisania. W końcu w tej książce poznajemy historię waśni między Atrydami i Harkonnenami i zawiązanie wszystkich znanych wielkich szkół uniwersum Diuny. Poza tym iście genialny trik pozwolił na otworzenie furtki do zakończenia głównego wątku Diuny w łowcach i czerwiach. Sam moment konfliktu dwóch wielkich rodów nie został może ukazany w sposób na tyle dynamiczny i fascynujący, jakiego się spodziewałem, ale pokazał drugą naturę drzemiącą w krwi Atrydów i Harkonnenów, a ponadto w dość ironiczny sposób ukazano drugą gałąź rodu Harkonnenów, czyli Butlerów-Corrinów, których pazerność było widać w późniejszych częściach sagi (aczkolwiek według mnie to dość słaba spuścizna po Serenie). Podsumowując: obowiązkowa pozycja każdego diunity.

Wydaje mi się, że najlepsza książka napisana przez Briana Herberta i Kevina Andersona z serii Diuny. Nie jest co prawda to styl Franka Herberta, ale liczę, że każdy czytelnik, który dotarł do bitwy pod corrinem ma za sobą jeszcze dżihad butlerjański i krucjatę przeciw maszynom, więc jest przyzwyczajony do trochę innego stylu pisania. W końcu w tej książce poznajemy historię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno nie docenić autora za oryginalne podejście do magii i sposobów jej użycia przez ludzi. Moja ocena bazuje właściwie na tym pomyśle oraz sposobie jego przedstawienia, opisania otaczającego tę ideę świata i zbudowania dookoła tego pomysłu całej fabuły. Ta z kolei jest moim zdaniem najsłabszym punktem powieści. Mimo wielu pozytywnych recenzji na tej stronie muszę przyznać, że dla mnie była zbyt przewidywalna. Nie chodzi mi już nawet o budowanie ciągłego napięcia (niewielkie, bo niewielkie, ale wystarczające, żeby codziennie przebrnąć przez kilka rozdziałów), tylko o fakt, że w momencie buntu bohatera i przedstawiania przez niego wizji zmieniającego się świata, można się domyślić jak będzie on wyglądał. Sam moment kulminacyjny również nie zachwyca, a jego rozwiązanie, poza kilkoma momentami, których czytelnik faktycznie może się nie spodziewać, jest z góry wiadome.
Podsumowując książka warta przeczytania, ze względu na wspaniały świat przedstawiony, jeśli natomiast ktoś nie docenia oryginalnych pomysłów i liczy tylko na porywające wątki, to może się zawieźć.

Trudno nie docenić autora za oryginalne podejście do magii i sposobów jej użycia przez ludzi. Moja ocena bazuje właściwie na tym pomyśle oraz sposobie jego przedstawienia, opisania otaczającego tę ideę świata i zbudowania dookoła tego pomysłu całej fabuły. Ta z kolei jest moim zdaniem najsłabszym punktem powieści. Mimo wielu pozytywnych recenzji na tej stronie muszę...

więcej Pokaż mimo to