Ludwik Jerzy Kern dzieciom
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Seria:
- Z biblioteki Wydawnictwa Nasza Księgarnia
- Wydawnictwo:
- Nasza Księgarnia
- Data wydania:
- 2012-11-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-07
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788310122711
- Tagi:
- Katarzyna Bajerowicz wiersze dla dzieci
Jedyny w swoim rodzaju zbiór poezji i prozy jednego z największych polskich poetów piszących dla dzieci – twórcy psa Ferdynanda Wspaniałego, porcelanowego słonia Dominika i czarodziejskiego królika Karampuka…
Ilustrator: Katarzyna Bajerowicz
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Cztery łapy wierszy
Przyznam się bez bicia, że jeszcze do niedawna z twórczości Ludwika Jerzego Kerna znałam tylko powieści dla dzieci o psie Ferdynandzie i słoniu Dominiku oraz może ze dwa wiersze. Ten piękny jubileuszowy tom otworzył przede mną drzwi do całkiem nowego świata! Nie wiedziałam, jakie skarby kryją się w tej poezji, napisanej tak mistrzowsko, żeby mógł to zrozumieć nawet dorosły*1. Pieczołowicie wydany tom, w którym teksty doskonale współgrają z przepięknymi i pomysłowymi ilustracjami Katarzyny Bajerowicz, zawiera wiersze dla dzieci oraz fragmenty „Karampuka” i „Proszę słonia”, których podstępnym zadaniem jest – wciągnąwszy czytelnika w środek opowieści, której fragmenty kończą się w najciekawszym momencie – rozbudzenie apetytu i zmotywowanie do sięgnięcia po całość obu powieści.
Pan Kern jest – obok Brzechwy i Tuwima - jednym z naszych polskich klasyków humorystycznej i inteligentnej poezji dla dzieci. W odróżnieniu jednak od dwóch wyżej wymienionych – nie stronił w swej twórczości oraz bardzo delikatnej i niezwykle trafnej krytyki aktualnej wtedy rzeczywistości polityczno-społecznej, co przestaje dziwić, jeśli pamiętamy, że autor współpracował z „Przekrojem” w najlepszych czasach tego pisma (ach, aż tęsknota bierze za świetną literacką prasą!). Najlepiej widać to wierszach „Źle skierowany słoń”: Do takich to osiągnięć / można dojść czasami, / gdy się niezbyt właściwie kieruje kadrami*; ”Zebra”: Różne rzeczy się dzieją na rozmaitych szczeblach* oraz w wielu innych. Dzięki temu utwory mają dodatkowy smaczek dla ich dorosłych czytelników. Innym novum są pełne humoru i kpiny odniesienia do samego autora, który ma do siebie – i innych dorosłych – zdrowy dystans. Kern mistrzowsko odnajduje nieistotne z pozoru szczegóły albo z czułą ironią śledzi nieznane nam aspekty życia przedmiotów i zwierząt.
Wiele uwagi i pięknych wersów poświęcił poeta zwierzętom, zwłaszcza tym nam najbliższym – kotom i psom. Zwłaszcza te ostatnie zajmowały wiele miejsca w jego sercu, a potem w twórczości. Z tego zapewne powodu powstały książki o Ferdynandzie Wspaniałym, które osiągnęły międzynarodowy sukces (wydano je nawet w Japonii,) a których pierwowzorem był pies pisarza, a ściślej mówiąc - suka. Nawiasem mówiąc opowieści o Ferdynandzie oraz słoniu Dominiku doczekały się wersji animowanych i były wyświetlane w polskiej telewizji jako dobranocki, co doskonale pamięta pisząca te słowa.
Oprócz zwierząt bohaterami poezji J. L. Kerna są sprzęty rośliny ozdobne, owoce i warzywa, domowe sprzęty, budynki lub ich fragmenty, a nawet znane krakowskie i warszawskie zabytki. I – oczywiście – ludzie, a czasem tylko ich fragmenty, jak dłonie czy wąsy. Bez względu jednak na bohatera w większości z nich możemy przeglądać się jak w krzywym zwierciadle. Pisarz jednak nie chłoszcze ostrzem swej krytyki, ale pozwala popatrzeć na sobie z humorem. Przyznam, że dawno się tak nie śmiałam podczas lektury. Dzięki niewątpliwemu talentowi autora śmiech zdarzyć się może już na etapie czytania tytułu utworu (vide „Stonóżka z Pimpifluszek”).
Z przyjemnością zaglądając raz po raz do tego smacznie grubego tomu, zdiagnozowałam u siebie pociąg do twórczości Pana Kerna, czego i Wam życzę. Z niecierpliwością czekając na ponowną lekturę przygód Ferdynanda, Karampuka i słonia Dominika, powtarzam sobie szeptem świetny lepiej autorstwa Wandy Chotomskiej:
Lepiej wkręcić się w gazociąg,
niż do Kerna stracić pociąg.*
Jowita Marzec
* Cytaty za: L.J. Kern, "Ludwik Jerzy Kern dzieciom", Nasza Księgarnia, Warszawa 2012
Książka na półkach
- 38
- 36
- 14
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Aż mnie wcisnęło w fotel, gdy przeczytałam jedną z opublikowanych tu opinii. Omójboże! Że L.J Kern nie pisał tak rytmicznie jak Brzechwa???!!! Żeby się zastanowić, zanim się kupi tę książkę dziecku, bo nie zrozumie, bo słownictwo za trudne???!!! "Nie rób tego, bo Ci i tak nie wyjdzie"- ot, taki typowo polski PR i typowo polskie "motywowanie"- czyli podcinanie dzieciom skrzydeł- "bo Ci nie wyjdzie". Właśnie przez takie myślenie "dziesiąt" Polaków nie sięga po książki, że już o poezji nie wspomnę. Ofiarą takiego myślenia padałam przed laty ja sama, myśląc, gdzie mnie zabierać się za np. Miłosza, Hartwig, Szymborskiej, skoro na pewno ich nie zrozumiem. Zmarnowałam w ten sposób wiele lat życia onieśmielona nazwiskami "wielkich poetów", którzy na pewno piszą tak, że za wysokie progi na mój mózg. Okazało się to totalną nieprawdą i bardzo się cieszę, że jeden z moich przyjaciół posadził mnie przy tomiku wierszy, kazał czytać i pytał, czy mi się podoba, a nie "czy i jak" rozumiem. Dlatego mojemu dziecku nigdy nie powiem, żeby się nie zabierała za jakąś lekturę, "bo nie pojmie"- w domyśle "jest za głupiutka". Powiem, że jeśli będzie miała z czymś problem, może zostawić sobie tę książkę na później. Może w innym miejscu i czasie bardziej do niej przemówi.
Parafrazując Kerna- "Nauczyła się czytać, to niech cierpi".
A wracając do książki- pięknie wydana, z cudownymi ilustracjami, bogata w humorystyczne i inteligentne treści.
Aż mnie wcisnęło w fotel, gdy przeczytałam jedną z opublikowanych tu opinii. Omójboże! Że L.J Kern nie pisał tak rytmicznie jak Brzechwa???!!! Żeby się zastanowić, zanim się kupi tę książkę dziecku, bo nie zrozumie, bo słownictwo za trudne???!!! "Nie rób tego, bo Ci i tak nie wyjdzie"- ot, taki typowo polski PR i typowo polskie "motywowanie"- czyli podcinanie dzieciom...
więcej Pokaż mimo to