rozwiń zwiń

Jako pisarz chcę być nieśmiertelny - wywiad z Vincentem V. Severskim, autorem „Naboru”

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
29.03.2021

Vincent V. Severski to mistrz wyspecjalizowany w szpiegowskich thrillerach. Nic zresztą dziwnego, bestsellerowy pisarz w przeszłości pracował w służbach wywiadowczych. Severski uczestniczył w 140 przedsięwzięciach operacyjnych w prawie 50 państwach. Swoje bogate doświadczenia życiowe przekuwa obecnie na sensacyjne fabuły, które cieszą się niezwykłą popularnością wśród fanów gatunku. Premiera książkowego „Naboru", czyli ostatniej części trylogii Zamęt, stała się dla nas pretekstem, aby porozmawiać o karierze Severskiego, literackich inspiracjach, sztuce tworzenia wielowątkowych intryg, a także pandemii.

Jako pisarz chcę być nieśmiertelny - wywiad z Vincentem V. Severskim, autorem „Naboru”

[OPIS WYDAWCY] „Nabór” to ostatnia część trylogii zapoczątkowanej przez „Zamęt” i „Odwet”, w której łączą się wątki i powracają bohaterowie tetralogii „Nielegalni”.

Rośnie napięcie między Iranem i USA, świat stoi na progu wielkiej wojny. W Polsce do władzy wrócił autorytarny premier Bolecki, Sekcja została rozwiązana, a prokuratura szuka haków na Romana Leskiego.

Tymczasem Dima uzyskuje z Rosji informację, która elektryzuje Konrada Wolskiego i Sarę Korską. Dawny Wydział Q i rozwiązana Sekcja łączą siły, by rozwiązać ten problem. Wraca Jagan i Misza Popowski.

Zaczyna się wyścig z czasem, bo sytuacja międzynarodowa pogarsza się z każdym dniem.

Marcin Waincetel: Umberto Eco powiedział kiedyś, że „Kto czyta książki, żyje podwójnie”. Czy podobna zasada odnosi się do służby wywiadowczej? Bo, jak mogę się domyślać, taka profesja wymaga, aby codziennie określać się na nowo. Powiedział Pan zresztą kiedyś, że „Szpiegiem jest się do końca życia”. Co to właściwie znaczy?

Vincent V. Severski: Podwójne życie to istota szpiegowskiego życia i rzeczywiście, może nie codziennie, ale często trzeba się określać na nowo. Większość życia spędzamy pod przybraną tożsamością, wciąż rozwiązujemy jakieś problemy, a to kształtuje świadomość. My nie tylko czytamy książki, jak powiedział Eco, my cały czas je piszemy. Więc może, kto czyta i pisze książki, żyje potrójnie. A może nawet staje się nieśmiertelny. Klaus Fuchs, amerykański fizyk, który pracował dla ZSRR i powiedział kiedyś, że bycie szpiegiem, to jak życie w stanie kontrolowanej schizofrenii.

Punktem wyjścia histori zapisanej w cyklu „Zamęt” jest porwanie przez talibów polskiego biznesmana w Pakistanie. Jak później się okazuje, mówimy tutaj o agencie polskiego wywiadu. Proszę powiedzieć, w jaki sposób układał Pan pionki na swojej literackiej szachownicy? Co było pierwszym impulsem do napisania „Zamętu”?

Wątek porwania polskiego biznesmena w Pakistanie z „Zamętu” nie jest powtórzeniem historii polskiego geologa Piotra Stańczaka. Zainspirowałem się jego losem i chciałem przypomnieć jego postać. W założeniu „Zamęt” miał być szpiegowskim kryminałem, ale chyba mi to za bardzo nie wyszło. Tak czy inaczej, chciałem odejść od epicko-przygodowego thrillerka szpiegowskiego jak 4N i stworzyć coś bardziej kameralnego. Był plan, ale wyszło jak zawsze.

W „Zamęcie” znaleźć można nawiązania do poprzedniej serii książek poprzez kreacje niektórych bohaterów. Choć trudno mówić tutaj o kontynuacji Nielegalnych, to jednak wysyła Pan intertekstualne komunikaty. Co jest ważne w kreacji świata przedstawionego?

Nie mogłem oderwać się od „Nielegalnych”. Rzeczywiście, miałem taki plan, ale podczas pisania „Zamętu” ciągle powracały wspomnienia i odniesienia do 4N. Wystarczyło, że wrócił Lutek i wszystko znów zaczęło się łączyć. Ale najgorsze było to, że nie mogłem się uwolnić do Jagana. Z drugiej strony, miałem gotowe postacie, które mogłem wykorzystać, a to duża pokusa dla leniwego pisarza. (śmiech)

Na kartach „Odwetu” zaplanował Pan tajemnicze śmierci polskich agentów, które wzbudziły zainteresowanie ze strony Rosji. Pułkownik GRU Arsen Fiedotow bacznie śledzi sytuację na polskiej scenie politycznej. Stawka jest szczególnie wysoka – zbliżają się wybory parlamentarne. W „Naborze” pada takie zdanie, że „(…) nie ma większego wyzwania dla psychologa niż polityka” – dla twórcy literatury sensacyjnej, który stara się określić jednak jeśli nie realistyczny, to na pewno prawdopodobny obraz rzeczywistości – również?

Ależ oczywiście! Polityka to psychologia, zawsze i wszędzie. Proszę spojrzeć na klasykę, „Makbet”, „Hamlet”. Polityka to władza, najpotężniejszy afrodyzjak. W tym świecie działają szpiedzy, kształtują go, wykorzystują, manipulują w imieniu polityków, czasami żądnych władzy, a czasami to my wykorzystujemy słabości polityków żądnych władzy. W obu wypadkach robimy to dla nich, czasami niestety. Moja proza zbudowana jest na bazie moich doświadczeń i impresji, oddaje świat w jakim żyłem. Właściwie nie znam innego.

A skoro już przy wyzwaniach jesteśmy… Co stanowiło dla Pana największą trudność, a co dawało poczucie największej satysfakcji w czasie realizowania „Zamętu”? Wielowątkowa fabuła, indywidualni bohaterowie z własną kartoteką, międzynarodowa intryga…?

Najważniejsze było dla mnie, że oderwałem się od 4N. Tetralogia tak bardzo mnie wciągnęła, byłem wręcz uzależniony od postaci, fabuły, techniki pisarskiej. Chciałem spróbować sił w nowej formie, bardziej kameralnej i bez tego wyraźnego schematu „białego” i „czarnego” kapelusza, jaki dominuje w 4N. Chciałem też stworzyć nowego bohatera, odejść od przygód 007 i wykreować Romana Leskiego, kogoś na wzór George’a Smiley’a.

Zespół od kierunkiem ekscentrycznego Romana „Sekcja”, w skład którego wchodzi Monika – absolwentka ASP, Dima – były nielegał, Ela i Witek. Zastanawiam się, z którym z bohaterów/bohaterek odczuwa Pan szczególną bliskość emocjonalną? Czy jest ktoś taki? Czy w realnym świecie mógłby Pan spróbować się zaprzyjaźnić z którąś z postaci?

Każdą z tych postaci ma swój archetyp i są to moi przyjaciele, oprócz Romana Łęskiego, który jest czystą fikcją. Ale ze wszystkich postaci jakie dotąd stworzyłem, najbliższy jest mi Dima, a potem Misza Popowski.

W „Naborze” rośnie napięcie między Iranem i USA, świat stoi na progu wielkiej wojny. W Polsce do władzy wrócił autorytarny premier Bolecki, Sekcja została rozwiązana, a prokuratura szuka haków na Romana Leskiego. Czego można oczekiwać po ostatnim rozdziale cyklu „Zamęt”?

Musiałbym ujawnić zakończenie. Mimo, że nie jest to fajna, przygodowa powieść jak 4N i zakończenie też nie jest wyraźne, to jednak uważny czytelnik zauważy uchylone drzwi do lepszego świata.

„Wielka polityka, spisek służb, wojna, która wisiała nad światem, były największym wyzwaniem, przed jakim przyszło stanąć Dimie…” – czytamy w „Naborze”. Jednak sprawy o międzynarodowym charakterze i gatunku pozwalają zyskać nową perspektywę dla określenia tożsamości bohaterów. Czy możemy spróbować, a przynajmniej zarysować, motywacje głównych bohaterów szpiegowskiego zespołu?

Motywacja „dobrych” i „złych” zawsze jest taka sama w świecie szpiegów, mimo, że między tymi skrajnościami są odcienie. Ale granica jest wyraźna. W rzeczywistości i fikcji jest tak samo. My jesteśmy ci „dobrzy”, robimy błędy, czasami tracimy wolę i poczucie w sens tego co robimy, ale bez przekonania, że służymy naszemu krajowi, obywatelom i walczymy ze złem, ta służba nie miałaby żadnego sensu. To brzmi trochę patetycznie, ale tak jest na prawdę. W tym jesteśmy podobni do Jamesa Bonda, on zawsze jest po stronie dobra.

Trudno jest w tym momencie określić zakończenie cyklu – zdradzanie fabuły, przed premierą, to prawdziwa zbrodnia – jednak wczytując się w historię, nie sposób nie zadać pytania: jaka siła rządzi naszym życiem? Fatum? Przeznaczenie? A może jesteśmy panami swojego losu? Graczami na szachownicy, którzy wypełniają role w określonych scenariusz. Czy Vincent V. Severski, jako pisarz, czuje się boskim kreatorem?

Nie boskim, ale kreatorem - tak. Każdy pisarz jest takim kreatorem. Książka to zmaterializowana myśl, która będzie żyć wiecznie, jak papirusy, czy gliniane tabliczki. Jako młody człowiek zakochany w książkach myślałem, że nikt nie ma na mnie większego wpływu niż Joseph Conrad, czy Marquez. I dzisiaj mogę powiedzieć, że moje młodzieńcze marzenia były prawdziwe. Piszę też dlatego, że chcę coś powiedzieć i na miarę moich skromnych możliwości wpłynąć na czytelników, ero losy świata. Pisarze i szpiedzy mają dobre przygotowanie i możliwości by to robić.

W swoich książkach szpiegowskich, w gruncie rzeczy rozrywkowych, odnosi się Pan jednak do istotnych kwestii i problemów, społeczno-cywilizacyjnych przemian. Co jest w Pana ocenie największym zagrożeniem w czasach w których żyjemy? Czas pandemii to ochrona zdrowia, ale czy nie powinniśmy również zadbać o nasze bezpieczeństwo w sieci?

Czas pandemii to nie tylko ochrona zdrowia. To zmieni ludzi i losy świata, nie ma nic ważniejszego niż życie i zdrowie. Nie wiemy jeszcze jak, ale z pewnością to nastąpi. Nawet, kiedy wrócimy do normalności, to już nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Nie widzę tego w kategoriach jakiegoś dramatu, ale musimy być świadomi zmian, na które nie jesteśmy jeszcze gotowi. Zmieni się też globalna polityka. Myślę, że pandemia ukazała, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od natury i nauki. Bezpieczeństwo w sieci, to tak jak bezpieczeństwo na ulicy, oczy trzeba mieć dookoła głowy, wciąż się uczyć i uważać na zagrożenia.

Zastanawiam się, czego w literaturze szuka Vincent V. Severski. Zarówno jako pisarz, ale przede wszystkim czytelnik. Mówi się, że literatura to piękne kłamstwo. Zawodowy agent wywiadu na pewno potrafi kłamać. Ale prosiłbym o szczerą odpowiedź!

My, szpiedzy, nie kłamiemy, tylko legendujemy. (śmiech) Czego szukam w literaturze? Odpowiedź jest w pierwszym pytaniu. Jako czytelnik, chcę żyć podwójnie, a jako pisarz, chcę być nieśmiertelny.

Książka jest już do nabycia w księgarniach online.


komentarze [7]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
AgaGaga  - awatar
AgaGaga 30.03.2021 05:46
Czytelniczka

Właśnie zaczęłam Nabór. Szkoda, że autorzy wolniej piszą, niż my czytamy... ale gdyby było odwrotnie, to nikt by książek z taśmociągu nie chciał brać do ręki.
A co do v.v.s., tochviaz mam przed sobą opasły tom, nie mogę się doczekać kolejnego.
P.S. Słyszeliście kiedyś autora, jak mówi? Nie wiem, jak się mógł legendować z takim charakterystycznym głosem

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Telemasz  - awatar
Telemasz 30.03.2021 10:43
Czytelnik

Zależy, jak bardzo kiedyś -z tego, co mówił, na etapie pisania "Niepokornych" musiał się poddać operacji raka krtani i tym należy tłumaczyć ów "charakterystyczny głos", jak i też zapewne nagłe zakończenie (czy wręcz urwanie się) fabuły rzeczonego dzieła.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AgaGaga  - awatar
AgaGaga 30.03.2021 10:49
Czytelniczka

O rety, tego nie wiedziałam. Dzięki

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
MIXER  - awatar
MIXER 29.03.2021 21:10
Czytelnik

Właśnie kończę ostatni tom cyklu Nielegalni. Cykl jest moim pierwszym spotkaniem z autorem. Jestem pod dużym wrażeniem. Bardzo mi się dobrze czyta książki pana Severskiego. Styl autora bardzo mi odpowiada. Cykl Zamet już czeka w kolejce i wierze ze będzie tak samo dobry.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas   - awatar
czytamcałyczas 29.03.2021 20:03
Czytelnik

Ależ to są wspaniałe książki,uwielbiam czytać pana Sewreskiego

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marcin Waincetel - awatar
Marcin Waincetel 29.03.2021 11:58
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
rrud  - awatar
rrud 31.03.2021 11:40
Czytelnik

Proszę poprawić błędy w tym tekście bo aż zęby bolą jak się czyta. Szczególnie w takim miejscu jak to.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się