Potop! Pan Tadeusz!

Potop! Pan Tadeusz!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Wspomniana w artykule książka Bayarda dość zabawna - kilka bardzo trafnych spostrzeżeń wymieszanych z kilkoma wyjątkowo bzdurnymi.

Zacząłem wypisywać nazwiska pisarzy, których twórczości w ogóle nie znam, a od dawna chciałem poznać i rozrosło się do takich rozmiarów, że aż skasowałem. Na usprawiedliwienie mam tylko wiek. Jeśli z beletrystyki coś mnie rzeczywiście mocno kłuje, to brak znajomości Cervantesa. "Don Kichote" stoi na półce i czeka.

Poza tym? Próbowałem w miarę ogarnąć Biblię i Koran, nie udało się. Moja znajomość najważniejszych dzieł z zakresu filozofii ogranicza się do kilku dialogów Platona i "Uzasadnienia metafizyki moralności" Kanta. Tyle chyba.

Wspomniana w artykule książka Bayarda dość zabawna - kilka bardzo trafnych spostrzeżeń wymieszanych z kilkoma wyjątkowo bzdurnymi.

Zacząłem wypisywać nazwiska pisarzy, których twórczości w ogóle nie znam, a od dawna chciałem poznać i rozrosło się do takich rozmiarów, że aż skasowałem. Na usprawiedliwienie mam tylko wiek. Jeśli z beletrystyki coś mnie rzeczywiście mocno...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Trochę ciężko mi stworzyć listę - bo niby co uznać za Kanoniczne Arcydzieło, Które Trzeba Znać, a co już nie? List tego typu jest setki, można się odnieść do konkretnej, ale tak o? Z pozycji wymienionych w artykule nie czytałam nic Manna, Stendhala, Prousta, Londona, Kossak-Szczuckiej (tu akurat planuję nadrobić), Aragona - ze strony pierwszej, na drugiej pada zbyt dużo nazwisk moim zdaniem nie mających nic wspólnego z żadna klasyką (Chmielewska? Coelho??), więc daruję sobie wyliczanie.

Tak na szybko, z pamięci, do listy nie przeczytanych-znanych dorzucam jeszcze Hemingwaya.

Trochę ciężko mi stworzyć listę - bo niby co uznać za Kanoniczne Arcydzieło, Które Trzeba Znać, a co już nie? List tego typu jest setki, można się odnieść do konkretnej, ale tak o? Z pozycji wymienionych w artykule nie czytałam nic Manna, Stendhala, Prousta, Londona, Kossak-Szczuckiej (tu akurat planuję nadrobić), Aragona - ze strony pierwszej, na drugiej pada zbyt dużo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ja ciężko trawiłam Wertera oraz dzieła Tolkiena którego w ogóle nie strawiłam ,chłopi też są ciężcy ale mają chociaż ma kilka ciekawych opisów

Ja ciężko trawiłam Wertera oraz dzieła Tolkiena którego w ogóle nie strawiłam ,chłopi też są ciężcy ale mają chociaż ma kilka ciekawych opisów

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Mimbla: czytałam ten artykuł :)
ja nie strawiłam "Nad Niemnem" i "Chłopów".


O masz, a dla mnie to, obok "Lalki", najlepsze lektury szkolne.

Z perspektywy czasu żałuję, że w ogóle sięgnąłem po rasistowskie wypociny pana Sienkiewicza, czyli "W pustyni i w puszczy". Robinson Crusoe i Tarzan to też porażka. Ale niestety wszystkie te książki przeczytałem, czego bardzo żałuję.

Natomiast nie dałem rady "Nazywam się Czerwień" Orhana Pamuka. Już "Śnieg" mnie mocno zmulił. Przebrnąłem, lecz w przypadku Czerwieni poddałem się.

Mimbla: czytałam ten artykuł :)
ja nie strawiłam "Nad Niemnem" i "Chłopów".


O masz, a dla mnie to, obok "Lalki", najlepsze lektury szkolne.

Z perspektywy czasu żałuję, że w ogóle sięgnąłem po rasistowskie wypociny pana Sienkiewicza, czyli "W pustyni i w puszczy". Robinson Crusoe i Tarzan to też porażka. Ale niestety wszystkie te książki przeczytałem, czego bardzo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ja nie przeczytałam wielu znanych lektur - i co z tego? ;)

Ja nie przeczytałam wielu znanych lektur - i co z tego? ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ależ taka lista liczyłaby tysiące pozycji - przecież tych wielkich dzieł literatury jest więcej, niż jeden czytelnik jest w stanie przeczytać przez całe życie. Łatwiej napisać, co z wielkich dzieł się poznało - tym bardziej w przypadku osoby, która czyta dla przyjemności w wolnych chwilach, a nie - w ramach studiów, doktoratu i dalszej kariery filologa.

Z takich, do których próbowałam podejść i zostawiłam to "Granica" Nałkowskiej i "Ferdydurke" Gombrowicza, które pożyczyłam, bo były lekturami, ale zajęłam się później innymi książkami w tym czasie. Do "Granicy" wracać raczej nie mam zamiaru, "Ferdydurke" odwrotnie.

Nie doczytałam też "Boskiej komedii" Dantego - przeczytałam Piekło i Czyściec, do Raju nie doszłam. Zdecydowała o tym mnogość charakterów zupełnie nieznanych czytelnikowi niemającemu pojęcia o życiu politycznym i społecznym we Włoszech tamtych czasów i chęć odpoczęcia od doczytywania co chwilę przypisów, by orientować się we wszystkich aluzjach w tekście. Sam tekst mi się podobał. Musiałam jednak książkę zwrócić do biblioteki i do dziś nie wróciłam do niej.

Ależ taka lista liczyłaby tysiące pozycji - przecież tych wielkich dzieł literatury jest więcej, niż jeden czytelnik jest w stanie przeczytać przez całe życie. Łatwiej napisać, co z wielkich dzieł się poznało - tym bardziej w przypadku osoby, która czyta dla przyjemności w wolnych chwilach, a nie - w ramach studiów, doktoratu i dalszej kariery filologa.

Z takich, do...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Proust i Dostojewski

Proust i Dostojewski

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

"Sto lat samotności" Gabriel García Márquez

"Sto lat samotności" Gabriel García Márquez

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

"Mistrz i Małgorzata", "Proces"

"Mistrz i Małgorzata", "Proces"

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post