Widziałam kiedyś taki rysunek: siedzi sobie na ławce w parku dwóch nastolatków. Jeden z nich trzyma książkę.  Ten drugi pyta: co to jest? ... Nie wiem... chyba ktoś wydrukował ebooka... ;)

Widziałam kiedyś taki rysunek: siedzi sobie na ławce w parku dwóch nastolatków. Jeden z nich trzyma książkę.  Ten drugi pyta: co to jest? ... Nie wiem... chyba ktoś wydrukował ebooka... ;)

@Szawik " szkole odrzucającej od czytania dla przyjemności" A niby dlaczego ma odrzucać, przecież dzieci/młodzież nie są takimi głupolami, które nie wiedzą że lektury szkolne nie są jedynymi książkami w świecie. Po prostu wielu z nich nie lubi czytać, nie ciekawi ich to co ktoś napisał i już (mają w końcu do tego prawo), tylko na odczepnego jak ktoś ich zaczyna tym czytaniem molestować to mówią, że to wina szkoły!!

@Szawik " szkole odrzucającej od czytania dla przyjemności" A niby dlaczego ma odrzucać, przecież dzieci/młodzież nie są takimi głupolami, które nie wiedzą że lektury szkolne nie są jedynymi książkami w świecie. Po prostu wielu z nich nie lubi czytać, nie ciekawi ich to co ktoś napisał i już (mają w końcu do tego prawo), tylko na odczepnego jak ktoś ich zaczyna tym...

Ile razy kupując książkę z rabatem zostawiłeś napiwek, by wyrównać do ceny okładkowej? Bo wiesz, innym życie łatwo układać, ale od siebie najtrudniej zacząć.

Ile razy kupując książkę z rabatem zostawiłeś napiwek, by wyrównać do ceny okładkowej? Bo wiesz, innym życie łatwo układać, ale od siebie najtrudniej zacząć.

@Piotrek "Szkoły robią wszystko aby obrzydzić młodej osobie obcowanie z książką."  Gdyby tak było to niesmaczne obiady na stołówce szkolnej obrzydziłyby uczniom jedzenie do końca życia.
Jeżeli ktoś kocha czytać to mu szkoła nic nie obrzydzi (najwyżej zniechęci do konkretnego tytułu lub pisarza), a jeżeli obrzydziła to jest to wyłącznie usprawiedliwianiem, że się nie czyta.

@Piotrek "Szkoły robią wszystko aby obrzydzić młodej osobie obcowanie z książką."  Gdyby tak było to niesmaczne obiady na stołówce szkolnej obrzydziłyby uczniom jedzenie do końca życia.
Jeżeli ktoś kocha czytać to mu szkoła nic nie obrzydzi (najwyżej zniechęci do konkretnego tytułu lub pisarza), a jeżeli obrzydziła to jest to wyłącznie usprawiedliwianiem, że się nie czyta.

@Aka Z jednej strony tak, ale ... Moja polonistka w ogólniaku nie obrzydziła czytania chyba tylko tym spośród nas, którzy nie mogli bez tego funkcjonować przed jej poznaniem (a nie wszyscy to lubili, jestem po mat-fizie). Jej egzegeza każdego słowa i linijki wiersza, sakramentalne "co poeta miał na myśli" (co wiedziała oczywiście tylko ona) oraz przekonanie, że tylko jej interpretacja dzieła oraz ocena są prawidłowe sprawiała, że nienawidziliśmy polskiego. Oczywiście niewłaściwa interpretacja lub - o zgrozo - odmienne zdanie niż pani "profesor" skutkowały lufą (w skali 2-5). Nie można zatem nie brać pod uwagę tego typu "nauczycieli".

@Aka Z jednej strony tak, ale ... Moja polonistka w ogólniaku nie obrzydziła czytania chyba tylko tym spośród nas, którzy nie mogli bez tego funkcjonować przed jej poznaniem (a nie wszyscy to lubili, jestem po mat-fizie). Jej egzegeza każdego słowa i linijki wiersza, sakramentalne "co poeta miał na myśli" (co wiedziała oczywiście tylko ona) oraz przekonanie, że tylko jej...

@Aguirre aż tu specjalnie przyleciałam jak tego posta zobaczyłam! Biedny!!! Moja polonistka była cudowna. Humorzasta i bezlitosna. Ona się z nas śmiała i nas poniżała, miała jakąś psychoze z gąbką do tablicy i w ogóle była okropna. Ale jak zaczynała mówić o Słowackim albo Kochanowskim to robiła się piękna. Zaczynała świecić wewnętrznym światłem,  oczy błyszczały,  chodziła na swoich "kaczuszkach" po klasie i rozsiewala swoją pasję. Ta kobieta kochała swoją pracę i to że my byliśmy kretynami nie było w stanie jej zniechęcić do niej. Współczuję wszystkim którzy mieli kiepskich nauczycieli. 

@Aguirre aż tu specjalnie przyleciałam jak tego posta zobaczyłam! Biedny!!! Moja polonistka była cudowna. Humorzasta i bezlitosna. Ona się z nas śmiała i nas poniżała, miała jakąś psychoze z gąbką do tablicy i w ogóle była okropna. Ale jak zaczynała mówić o Słowackim albo Kochanowskim to robiła się piękna. Zaczynała świecić wewnętrznym światłem,  oczy błyszczały,  chodziła...

Wydaje mi się, że bardzo demonizuje się negatywny wpływ nauczycieli polskiego na poziom czytelnictwa.

Wydaje mi się, że bardzo demonizuje się negatywny wpływ nauczycieli polskiego na poziom czytelnictwa.

@Aka bardzo ciekawa kwestia. To temat na który można dyskutować bez końca i nie dojść do porozumienia. Umiesz postawić z pozoru proste ale bezlitośnie zmuszające do zastanowienia pytanie. Choć w tym przypadku jest to stwierdzenie. Powinnaś pisać artykuły na LC, pod każdym byłaby zażarta dyskusja. Naprawdę dobrze ujęte,  będę teraz miała nad czym myśleć  :)

@Aka bardzo ciekawa kwestia. To temat na który można dyskutować bez końca i nie dojść do porozumienia. Umiesz postawić z pozoru proste ale bezlitośnie zmuszające do zastanowienia pytanie. Choć w tym przypadku jest to stwierdzenie. Powinnaś pisać artykuły na LC, pod każdym byłaby zażarta dyskusja. Naprawdę dobrze ujęte,  będę teraz miała nad czym myśleć  :)

@Piotrek - dzięki za ten jakże wyważony, rozsądny głos :) 

@Piotrek - dzięki za ten jakże wyważony, rozsądny głos :) 

LOL powinien napisać, że podatki są za niskie i powinno się płacić wyższe 😂 Analogia do gier chybiona - w dniu premiery może i nie ma od razu promocji ale można kupić grę w przedsprzedaży z bonusami. Można też kupić grę w early access - taniej.

Książki w przedsprzedaży też można kupić z bonusami i taniej niż w sklepie stacjonarnym. Ostatnio kupowałem tak Tytusopedię.

LOL powinien napisać, że podatki są za niskie i powinno się płacić wyższe 😂 Analogia do gier chybiona - w dniu premiery może i nie ma od razu promocji ale można kupić grę w przedsprzedaży z bonusami. Można też kupić grę w early access - taniej.

Książki w przedsprzedaży też można kupić z bonusami i taniej niż w sklepie stacjonarnym. Ostatnio kupowałem tak Tytusopedię.

A czy jak piekarnia wypuści nowy chleb, to jest sprzedawany w sklepach za tyle, ile sobie życzy piekarz? Czy może jednak to właściciel sklepu decyduje, za ile chce sprzedawać towar swoim klientom? A poza tym, skoro ktoś nie kupuje książek w stacjonarnym sklepie, to jego deklaracja, że powinny one istnieć, kompletnie nie ma żadnego znaczenia. Jedyną formą poparcia jakiegokolwiek sklepu jest dokonywanie w nim zakupów. Sklepy, w których kupuje wiele osób, są klientom potrzebne. Sklepy, w których kupuje mało ludzi, są niepotrzebne i nie zdołają utrzymać się na rynku.     

A czy jak piekarnia wypuści nowy chleb, to jest sprzedawany w sklepach za tyle, ile sobie życzy piekarz? Czy może jednak to właściciel sklepu decyduje, za ile chce sprzedawać towar swoim klientom? A poza tym, skoro ktoś nie kupuje książek w stacjonarnym sklepie, to jego deklaracja, że powinny one istnieć, kompletnie nie ma żadnego znaczenia. Jedyną formą poparcia...

Trudno jednoznacznie przewidzieć, jak spadnie cena, jest to zależne od wielu czynników, w tym od samych regulacji. Istnieje nawet możliwość, że nowa cena okładkowa będzie zbliżona do obecnej internetowej (mniej prawdopodobne, aczkolwiek nie niemożliwe). Bardziej prawdopodobne jest, że cena będzie mniej więcej w połowie obecnej ceny okładkowej a internetowej. Jeżeli nowa cena okładkowa będzie zbliżona do obecnej, to taka zmiana nie ma sensu i księgarnie się na nie zgodzą. 

Trudno jednoznacznie przewidzieć, jak spadnie cena, jest to zależne od wielu czynników, w tym od samych regulacji. Istnieje nawet możliwość, że nowa cena okładkowa będzie zbliżona do obecnej internetowej (mniej prawdopodobne, aczkolwiek nie niemożliwe). Bardziej prawdopodobne jest, że cena będzie mniej więcej w połowie obecnej ceny okładkowej a internetowej. Jeżeli nowa...

Spadnie tak samo jak spadły ceny na ebooki, po zmianie stawki VAT z 23% na 5% - dla czytelnika ceny zostały bez zmian, a zyskali na tym wydawcy i sprzedawcy.

Spadnie tak samo jak spadły ceny na ebooki, po zmianie stawki VAT z 23% na 5% - dla czytelnika ceny zostały bez zmian, a zyskali na tym wydawcy i sprzedawcy.

To zależy od regulacji, mądra i dobra regulacja przewiduje takie próby obejścia ograniczeń.

To zależy od regulacji, mądra i dobra regulacja przewiduje takie próby obejścia ograniczeń.

Tak żeby na nie zezwolić czy wyłapać pomysły i ich zakazać?

Tak żeby na nie zezwolić czy wyłapać pomysły i ich zakazać?

No tak po polsku, jeszcze nie ma ustawy, a już się zaczyna kombinowanie, jak ją obejść

No tak po polsku, jeszcze nie ma ustawy, a już się zaczyna kombinowanie, jak ją obejść

Przezorny zawsze ubezpieczony 😁

Przezorny zawsze ubezpieczony 😁

Tak się, składa, że dla rynku książki niska cena w sklepach internetowych nie jest dobrym zjawiskiem. Tym samym dla czytelnika również nie jest. Zamknięcie księgarń prowadzi do znacznego zmieniejszenia konkurencji (możliwość podniesienia cen) oraz obniżenia jakości wydawanych tytułów, gdyż większe podmioty nie muszą dbać o jakość, tylko o zysk. A zysk zdobywa się dzięki sprzedaży masowej. Tak więc w szerszym spojrzeniu, nie biorącym pod uwagę wyłącznie cenę, zmiany są jak najbardziej korzystne dla czytelników. Nie są to przypuszczenia, tylko scenariusz będący już w trakcie realizacji, na co jest wiele przykładów.

Tak się, składa, że dla rynku książki niska cena w sklepach internetowych nie jest dobrym zjawiskiem. Tym samym dla czytelnika również nie jest. Zamknięcie księgarń prowadzi do znacznego zmieniejszenia konkurencji (możliwość podniesienia cen) oraz obniżenia jakości wydawanych tytułów, gdyż większe podmioty nie muszą dbać o jakość, tylko o zysk. A zysk zdobywa się dzięki...

Przepraszam, ale to są jakieś absurdalne tezy rodem z Księżyca. Niska cena w sklepach internetowych jest dla czytelników dobra, a nie zła. Zamknięcie księgarń stacjonarnych nie ma żadnego wpływu na konkurencję, bo te księgarnie nie są konkurencją dla księgarń internetowych. One w ogóle nie mają żadnego znaczenia dla rynku książki, a jedynie dla swoich właścicieli. Rynek nie zauważy ich zniknięcia. Istotna jest konkurencja w sektorze księgarń internetowych, a tu na szczęście mamy mnóstwo rywalizujących ze sobą podmiotów, nie ma więc żadnego ryzyka, że ceny wzrosną. Nie wiem, dlaczego zniknięcie małych księgarń stacjonarnych, w których sprzedaje się nieistotna część nakładów, miałoby doprowadzić do obniżenia jakości książek. To znaczy, że co - autorzy będą pisać gorsze książki? Czy drukarnie będą gorzej drukować? Apel do lobby księgarskiego: naprawdę nie wypada wciskać ludziom takiej ciemnoty!

Przepraszam, ale to są jakieś absurdalne tezy rodem z Księżyca. Niska cena w sklepach internetowych jest dla czytelników dobra, a nie zła. Zamknięcie księgarń stacjonarnych nie ma żadnego wpływu na konkurencję, bo te księgarnie nie są konkurencją dla księgarń internetowych. One w ogóle nie mają żadnego znaczenia dla rynku książki, a jedynie dla swoich właścicieli. Rynek nie...

@Hobo ten kolega jest tutaj by nas przekonywać, że powinniśmy płacić więcej, bo to jest dla nas dobre :) Nazywa to "urealnieniem cen", a powinien raczej "urealnieniem zysku", dla lobby wydawniczo- księgarskiego.

@Hobo ten kolega jest tutaj by nas przekonywać, że powinniśmy płacić więcej, bo to jest dla nas dobre :) Nazywa to "urealnieniem cen", a powinien raczej "urealnieniem zysku", dla lobby wydawniczo- księgarskiego.

Jasne, natomiast wiele osób wybierze "ksiegarenkę", jeśli ceny będą takie same tu i tu. Na marginesie, gdzie są takie rabaty, że w cenie książki o cenie okładkowej można kupić trzy internetowo? 

Jasne, natomiast wiele osób wybierze "ksiegarenkę", jeśli ceny będą takie same tu i tu. Na marginesie, gdzie są takie rabaty, że w cenie książki o cenie okładkowej można kupić trzy internetowo? 

To musisz zajrzeć do jakiejkolwiek internetowej księgarni i popatrzeć na niektóre książki są rabaty większe na inne mniejsze, Są też okresowe promocje na niektóre tytuły. Można zajrzeć do zakładki outlet lub wyprzedaż.  Na taniaksiazka jest zdaje się w filtrach "rabat rosnąco i malejąco

To musisz zajrzeć do jakiejkolwiek internetowej księgarni i popatrzeć na niektóre książki są rabaty większe na inne mniejsze, Są też okresowe promocje na niektóre tytuły. Można zajrzeć do zakładki outlet lub wyprzedaż.  Na taniaksiazka jest zdaje się w filtrach "rabat rosnąco i malejąco

Tak, zgadza się, i? Rabaty są zazwyczaj w wysokości około 40%, dochodzą do 50% i wyjątkowych okolicznościach więcej, ale standardowo trudno jest kupić trzy książki, w cenie jednej, zakładając, że jedna z nich jest tą samą, z którą porównujemy. Bo chyba tylko takie porównanie ma sens. 

Tak, zgadza się, i? Rabaty są zazwyczaj w wysokości około 40%, dochodzą do 50% i wyjątkowych okolicznościach więcej, ale standardowo trudno jest kupić trzy książki, w cenie jednej, zakładając, że jedna z nich jest tą samą, z którą porównujemy. Bo chyba tylko takie porównanie ma sens. 

@zychasz Jak ceny będą wysokie i tu i tu, to wiele osób nie kupi żadnej książki. A co do rabatów: jak książka jest droga i trafi się na rabat 50%, to spokojnie można w tej zaoszczędzonej połówce ceny zmieścić dwie inne, tańsze książki.

@zychasz Jak ceny będą wysokie i tu i tu, to wiele osób nie kupi żadnej książki. A co do rabatów: jak książka jest droga i trafi się na rabat 50%, to spokojnie można w tej zaoszczędzonej połówce ceny zmieścić dwie inne, tańsze książki.

@zychasz Jeśli np. kupić "Biologię" Campbella (wydanie z roku 2023) na np. czytam.pl zapłaci się 178 zł, podczas gdy cena okładkowa to 299 zł. Czyli zaoszczędza się 120 zł. Za to na luzie można kupić co najmniej 2 książki i to też dość drogie (typu podręczniki, albumy itp.).

Nie należy zapominać, że poza literaturą piękną istnieje choćby literatura naukowa, podręczniki akademickie, różnego rodzaju albumy itp.
W niby jaki sposób ma się czytelnikowi opłacać ich kupowanie w księgarni stacjonarnej?

@zychasz Jeśli np. kupić "Biologię" Campbella (wydanie z roku 2023) na np. czytam.pl zapłaci się 178 zł, podczas gdy cena okładkowa to 299 zł. Czyli zaoszczędza się 120 zł. Za to na luzie można kupić co najmniej 2 książki i to też dość drogie (typu podręczniki, albumy itp.).

Nie należy zapominać, że poza literaturą piękną istnieje choćby literatura naukowa, podręczniki...

Święte słowa :)  Chwilo trwaj :)

Święte słowa :)  Chwilo trwaj :)

Samochody jak najbardziej mają ceny katalogowe. Co do rynku, to pogląd o cudowności zupełnie nieuregulowanego rynku jest już niemalże średniowieczny. Poglądy takie głoszą tylko najbardziej radykalne ugrupowania prawicowe. Nieuregulowany rynek jest bardzo szkodliwy dla konsumenta, a bardzo korzystny dla największych jego uczestników. Mądre regulacje chronią zaś mniejsze, ale najbardziej wartościowe elementy rynku i nie dopuszczają do jego patologii, chroniąc przed nimi klienta. Czas życia książki zależy od jej czytelników. Książki nie trafiają na przemiał, nie wiem skąd ten pomysł. Zaletą proponowanej regulacji jest wydłużenie czasu życia książki, ponieważ ze względu na rabaty na książki ponadroczne z pewnością wiele osób będzie po nie sięgać. Zresztą nie wszystkie książki kupuje się na bieżąco, czasem coś się przegapia albo zostawia na później. Na marginesie wiele nominacji i nagród literackich pojawia się kilkanaście miesięcy po publikacji danego tytułu. To również wydłuża życie wielu najbardziej wartościowych tytułów.
  

Samochody jak najbardziej mają ceny katalogowe. Co do rynku, to pogląd o cudowności zupełnie nieuregulowanego rynku jest już niemalże średniowieczny. Poglądy takie głoszą tylko najbardziej radykalne ugrupowania prawicowe. Nieuregulowany rynek jest bardzo szkodliwy dla konsumenta, a bardzo korzystny dla największych jego uczestników. Mądre regulacje chronią zaś mniejsze, ale...

I to jest szara polska rzeczywistość, a nie dyrdymały o "kulturotwórczej roli księgarń"

I to jest szara polska rzeczywistość, a nie dyrdymały o "kulturotwórczej roli księgarń"

No tak w takich małych miasteczkach to szczególnie szaro dobrze, że jest działka i mam gdzie książkę poczytać.

No tak w takich małych miasteczkach to szczególnie szaro dobrze, że jest działka i mam gdzie książkę poczytać.