Ja z kolei nie wiem jak film, ale książkę przeczytałam. I dlatego właśnie wybieram się do kina. W książce na samym końcu doszło do konfrontacji dwóch różnych punktów widzenia bohaterów tej samej historii. Dla mnie stanowiło to zabawny twist i zupełnie zmieniło wydźwięk opowieści o szalonej i rozhuśtanej seksualnie głównej bohaterce. Punkt widzenia numer jeden, to przygody Panny Frankenstein widziane oczami jej przyszłego męża, zaś punkt widzenia numer dwa, będący niejako zrelacjonowaniem tej samej historii, został przedstawiony przez samą bohaterkę po śmierci męża. I na tym polega ten twist właśnie. Nie wiem, czy film pozwolił na zapoznanie się z oboma i czy dał możliwość oceny, która z historii wydarzyła się naprawdę. Jeśli nie dał, to bardzo szkoda. Bo z całej historii pozostałaby tylko ta skandalizująca otoczka. A smaczek kryje się, moim zdaniem, w malutkiej małżeńskiej zemście po śmierci. Książkę polecam, ale nie gnam do niej miotłą, ot warto porównać pierwowzór z adaptacją.  

Ja z kolei nie wiem jak film, ale książkę przeczytałam. I dlatego właśnie wybieram się do kina. W książce na samym końcu doszło do konfrontacji dwóch różnych punktów widzenia bohaterów tej samej historii. Dla mnie stanowiło to zabawny twist i zupełnie zmieniło wydźwięk opowieści o szalonej i rozhuśtanej seksualnie głównej bohaterce. Punkt widzenia numer jeden, to przygody...

Walka w internecie... mmmmm miodzio. No, nikt przynajmniej nikomu krzywdy nie zrobi. Cyk, nie wchodzę gdzie trwa "walka" albo idę na spacer - jestem cały i zdrowy. Rosną pokolenia, którym się wydaje, ze przez komenty i lajki zmienią świat  😁Dopóki to jest w internecie, jesteśmy bezpieczni.  😅

Walka w internecie... mmmmm miodzio. No, nikt przynajmniej nikomu krzywdy nie zrobi. Cyk, nie wchodzę gdzie trwa "walka" albo idę na spacer - jestem cały i zdrowy. Rosną pokolenia, którym się wydaje, ze przez komenty i lajki zmienią świat  😁Dopóki to jest w internecie, jesteśmy bezpieczni.  😅

Ale nikt nie mówi, że ci ludzie chcą zmienić świat? Tylko, że "walczą" o przywrócenie swojego serialu? O tym jest ostatnia część tego artykułu? Walka wg SJP to m.in. „działania w celu uzyskania czegoś pozytywnego”. To wcale nie musi być aż tak wielkie i poważne słowo. Zresztą takie działania niejednokrotnie działały i seriale były przywracane? Nie rozumiem skąd ten protekcjonalizm. 

Ale nikt nie mówi, że ci ludzie chcą zmienić świat? Tylko, że "walczą" o przywrócenie swojego serialu? O tym jest ostatnia część tego artykułu? Walka wg SJP to m.in. „działania w celu uzyskania czegoś pozytywnego”. To wcale nie musi być aż tak wielkie i poważne słowo. Zresztą takie działania niejednokrotnie działały i seriale były przywracane? Nie rozumiem skąd ten...

Przykre, że skreślili te dwa seriale, a trzymają takiego gniota jak Wiedźmin :/
Owszem, ani Lockwood..., ani Cień... nie były powalające, ale miały "to coś", były oryginalne i ciekawe. 

@Lis Gracki generalnie się zgadzamy, ale nie tym razem. W naszym świecie komentarze i lajki, a także hejt mogą wynieść na szczyt, ale równie łatwo zniszczyć człowieka. Z korporacjami jest jednak trochę inaczej - ale czy aby na pewno? Netflix napsuł krwi wielu ludziom (fani Wiedźmina przykładem), kto wie jak to się na nich odbije w dłuższej perspektywie, skoro ludzie są zawiedzeni i zwyczajnie WŚCIEKLI na to co korpo robi z ich ulubionymi książkami. Nie nie doceniaj wkurwu fandomu ;)

Przykre, że skreślili te dwa seriale, a trzymają takiego gniota jak Wiedźmin :/
Owszem, ani Lockwood..., ani Cień... nie były powalające, ale miały "to coś", były oryginalne i ciekawe. 

@Lis Gracki generalnie się zgadzamy, ale nie tym razem. W naszym świecie komentarze i lajki, a także hejt mogą wynieść na szczyt, ale równie łatwo zniszczyć człowieka. Z korporacjami jest...

LOL @podraje może to i protekcjonalizm. Bawi mnie, że ludzie "walczą" o swoje seriale... ale jakoś nie potrafią walczyć o swoje życie czy zmianę otoczenia. Łatwo jest klikać w internecie, pisać posty... rysować po chodnikach. Mamy czasy w których wielkie słowa określają małe rzeczy.

@kiran doskonale rozumiem. Ale to dość naiwne. Korporacja chce pieniędzy więc trzeba zabierać swoje portfele. Hejty i kliki... przecież to buduje popularność. Świetnym przykładem jest serial "Pierścienie Władzy". Ileż to było negatywnych komentarzy, wzburzone środowisko, fani, fandom, review bombing... i co? Zrobili drugi sezon. Zbyt kosztowny by nie odnieść sukcesu. Netflix stracił więcej na decyzjach o zablokowaniu współdzieleniu kont czy promocji wokeizmu niż dlatego, że fani byli zawiedzeni ekranizacją Wiedźmina.

LOL @podraje może to i protekcjonalizm. Bawi mnie, że ludzie "walczą" o swoje seriale... ale jakoś nie potrafią walczyć o swoje życie czy zmianę otoczenia. Łatwo jest klikać w internecie, pisać posty... rysować po chodnikach. Mamy czasy w których wielkie słowa określają małe rzeczy.

@kiran doskonale rozumiem. Ale to dość naiwne. Korporacja chce pieniędzy więc trzeba...

@Lis Gracki wiem :/ Dlatego już nie mam Amazona. Za pierścienie władzy. Netflixa jeszcze trzymam. Ale to już niedługo. 

O tak, wojenki fandomów dobrze się sprzedają :/ To wkurzające, ale algorytmy tak działają, że nakręcają kłótnię, bo kłótnie są klikalne i one się dobrze sprzedają... Durny ten nasz świat, ale co poradzisz?

@Lis Gracki wiem :/ Dlatego już nie mam Amazona. Za pierścienie władzy. Netflixa jeszcze trzymam. Ale to już niedługo. 

O tak, wojenki fandomów dobrze się sprzedają :/ To wkurzające, ale algorytmy tak działają, że nakręcają kłótnię, bo kłótnie są klikalne i one się dobrze sprzedają... Durny ten nasz świat, ale co poradzisz?

@Lis Gracki 
Szkoda, że mogę Twoim komentarzom dać tylko po jednym plusie, Zacny Lisie. Ale czuj się jakbyś był zasypany plusami. Po sam czubek swoich szpiczastych uszu i razem z rudą kitą.
Pozdro! :-)

@Lis Gracki 
Szkoda, że mogę Twoim komentarzom dać tylko po jednym plusie, Zacny Lisie. Ale czuj się jakbyś był zasypany plusami. Po sam czubek swoich szpiczastych uszu i razem z rudą kitą.
Pozdro! :-)

Miło  😇

Ja wiem, że można powiedzieć: bo starsi nie rozumieją dzisiejszego świata, nie podoba im się. Że generalnie to domena starszych. Wyjaśnię więc.

To nie koniecznie kwestia lat ale perspektywy. Prosty przykład: oto hamburger kiedyś i teraz.



Ktoś kto ma perspektywę wie jak rzeczy/zjawiska wyglądały w przyszłości, ma porównanie. Ktoś kto zna rzecz/zjawisko tylko z TERAZ akceptuje je takie jakie one są. Nie rozważą czy to jest właściwe, lepsze czy gorsze. Jak widać na przykładzie, dzisiejszy hamburger jest o niebo lepszy. Oczywiście dla kogoś może być gorszy.

To samo dotyczy organizacji życia społecznego, zachowań ludzkich czy kontroli społecznej. Mając perspektywę trudno nie patrzeć z pobłażaniem na to co jest dramą obecnych młodych (i nie tylko) ludzi. Do tego też nie trzeba mieć x3 lat.

Internet to wspaniałe narzędzie! Kiedyś by przejrzeć dokumenty i książki z XVIII wieku, tzreba było jechać tam gdzie były w archiwum. Ba! Do odrobienia zwykłej pracy domowej potrzebna była encyklopedia albo wyjście do biblioteki. Wspaniałe narzędzia komunikacji, przetwarzania informacji. Jednak czasami wchodzi za mocno i staje się protezą życia i społecznego zaangażowania.

Niech każdy żyje jak chce, angażuje się jak chce ALE słowa mają znaczenie, internet to nie prawdziwe życie a dramaty bo ekranizacja się nie podobała to dramat sytych obywateli pierwszego świata.

HOWGH! 😇

Miło  😇

Ja wiem, że można powiedzieć: bo starsi nie rozumieją dzisiejszego świata, nie podoba im się. Że generalnie to domena starszych. Wyjaśnię więc.

To nie koniecznie kwestia lat ale perspektywy. Prosty przykład: oto hamburger kiedyś i teraz.



Ktoś kto ma perspektywę wie jak rzeczy/zjawiska wyglądały w przyszłości, ma porównanie. Ktoś kto zna rzecz/zjawisko tylko z...

@Lis Gracki hmm, to prawda, że część ludzi tylko klika. Wydaje mi się jednak, że skoro ktoś "walczy" albo aktywnie stara się w kwestii tak "małej", jak przywrócenie swojego ulubionego serialu, to chyba jednak znaczy, że akurat ta osoba ma w sobie zacięcie do wprowadzania zmian? Z zasady osoby, które się udzielają, publikują informacje, uczestniczą w akcjach (nie tylko w przestrzeniach fanowskich) itd, to te osoby, które starają się pozytywnie wpływać na własne życie (i otoczenie). 

@Lis Gracki hmm, to prawda, że część ludzi tylko klika. Wydaje mi się jednak, że skoro ktoś "walczy" albo aktywnie stara się w kwestii tak "małej", jak przywrócenie swojego ulubionego serialu, to chyba jednak znaczy, że akurat ta osoba ma w sobie zacięcie do wprowadzania zmian? Z zasady osoby, które się udzielają, publikują informacje, uczestniczą w akcjach (nie tylko w...

@podraje szczerze wątpię. Łatwiej jest przewrócić kamyk niż duży głaz. Łatwiej jest klikać i pisać komentarze niż papierowe petycje. Łatwiej klikać "zainteresowany" w wydarzeniu na FB niż faktycznie na nie przyjść. Aktywność sieci jest naprawdę tania.

@podraje szczerze wątpię. Łatwiej jest przewrócić kamyk niż duży głaz. Łatwiej jest klikać i pisać komentarze niż papierowe petycje. Łatwiej klikać "zainteresowany" w wydarzeniu na FB niż faktycznie na nie przyjść. Aktywność sieci jest naprawdę tania.

Dokładnie! W pierwszym sezonie wronowe części ciągnęły do góry griszę, w drugim postanowili dokumentnie rozwalić to co było dobre. Wycieli najciekawsze fragmenty, poleciało prawdopodobieństwo psychologiczne...
... ja już na następny sezon nie czekam. Chyba, że zrobiliby sezon 2b z tym co wycieli :)

Dokładnie! W pierwszym sezonie wronowe części ciągnęły do góry griszę, w drugim postanowili dokumentnie rozwalić to co było dobre. Wycieli najciekawsze fragmenty, poleciało prawdopodobieństwo psychologiczne...
... ja już na następny sezon nie czekam. Chyba, że zrobiliby sezon 2b z tym co wycieli :)