Od współczesnego czytelnika wymaga się bardzo wiele. Musi się orientować w nowościach, trendach, a przy tym znać utwory literackie zaliczane do kanonu dzieł. Z każdej strony atakowany jest recenzjami książek z bookstagramów oraz newsletterami z internetowych księgarni, wydawnictw czy platform typu legimi lub storytel. To wszystko sprawia, że presja czytelnicza, którą niektórzy na siebie nakładają jest naprawdę wysoka.W moim domu są dwa zupełne różne obozy. Z jednym z nich jestem ja, gdzie każdą możliwą chwilę spędzam na czytaniu. Wykorzystuję do tego każdą technologiczną nowinkę - audiobook, ebook na czytniku lub telefonie, a w coraz rzadszych przypadkach sięgam po papier, choć mimo wszystko to ten format cenie najbardziej. Korzystam przy tym z legimi, bibliotek czy zwykłych księgarni. Ustalam osobiste cele czytelnicze, które pomagają mi dbać o różnorodność. Przez to dużo czasu spędzam na forach internetowych, sprawdzając czy ta konkretnie książka wpisuję się w temat z listy. Całość sprawia, że z jednej strony poszerzam swoje czytelnicze horyzonty, przy jednoczesnym poczuciu ograniczenia w wolności nałożonymi na siebie regułami. I często łapię się na tym, że strasznie pędzę, że jeszcze chwile i się wykoleję, a cały ten trud może spełznąć na niczym.W drugimi obozie podejście do czytania jest zupełnie inne. Papierowa książka jest wybierana z półki. Bez wcześniejszego szukania recenzji, analizowania typu literackiego, czy też podążania za schematami, nowościami lub poleceniami. Jest brak pędu, brak presji, brak oceniania. Liczy się tylko książka i historia, którą autor chce przekazać.I prowadząc później dyskusję między nami na temat tych samych przeczytanych książek często łapię się na tym, że w całym technologicznym pędzie czytania zapominam, że powinnam to robić dla przyjemności tak jak w obozie drugim, a nie dla ilości jak w moim.

Od współczesnego czytelnika wymaga się bardzo wiele. Musi się orientować w nowościach, trendach, a przy tym znać utwory literackie zaliczane do kanonu dzieł. Z każdej strony atakowany jest recenzjami książek z bookstagramów oraz newsletterami z internetowych księgarni, wydawnictw czy platform typu legimi lub storytel. To wszystko sprawia, że presja czytelnicza, którą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dzień zaczyna się od tego, co zawsze. Kawa! KAWUUUUUSIA!
 

Tak na poważnie. Współczesny czytelnik ma ciężki orzech do zgryzienia, bo czy kiedykolwiek ludzie czytali tak wiele, a jednocześnie tak mało? Aplikacje, napisy w filmach, ulotki, broszury, skład płatków śniadaniowych, informacje ze świata i kraju. Do tego dochodzą podręczniki szkolne i treść zadań jeśli ktoś dalej jest uczniem. A studenci? No chyba nikomu nie trzeba wspominać, że ci to nie czytają z przyjemności tych opasłych tomiszczy, które albo są wypożyczone albo spiracone – bo nie oszukujmy się… Świat oszalał. Cena kakao jest większa, niż ta za miedź a papier i druk wcale nie staniały.


Książki się kurczą. Powstają skrócone wersje. Streszczenia. Brukowce. Wszystko sprowadza się do żartu, do celnej puenty (Bradbury, 2018: 54). Człowiek przestaje powoli czytać, co gorsza przestaje nawet streszczać.


A gdzie w tym wszystkim AI? 
Właśnie. W streszczeniach – bo lepiej zrobić ctr C i ctr V, i poczekać aż sztuczna inteligencja za mnie zrobi streszczenie; w newsach – po co komu copywriter, skoro AI nie dość że przetłumaczy, to jeszcze napisze (a kogo to obchodzi, że z masą błędów – ilość tekstu w redakcji się zgadza); w mediach społecznościowych. Tego ostatniego chyba nie trzeba tłumaczyć.


Jaki jest zatem dzień współczesnego czytelnika? 
Przepełniony do granic możliwości, bo przecież ruch oznacza życie. Jest zmechanizowany, jest czasem smutny i depresyjny. Czasem tylko książka pomoże… ekhmm… dobry serial, bo komu by się chciało czytać prawda?

Dzień zaczyna się od tego, co zawsze. Kawa! KAWUUUUUSIA!
 

Tak na poważnie. Współczesny czytelnik ma ciężki orzech do zgryzienia, bo czy kiedykolwiek ludzie czytali tak wiele, a jednocześnie tak mało? Aplikacje, napisy w filmach, ulotki, broszury, skład płatków śniadaniowych, informacje ze świata i kraju. Do tego dochodzą podręczniki szkolne i treść zadań jeśli ktoś dalej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Hej, jestem Ania, do niedawna uważałam, że książka to tylko w papierze i koniem mnie nie zaciągnięcie do czytania ich w formie ebooków.  I matko jedyna, moje dni się zmieniły, moje życie się zmieniło. Mój ukochany sprezentował mi czytnik na urodziny i od tamtego czasu jest cały czas ze mną (i jeden i drugi). Doceniłam jak bardzo wygodne jest posiadanie ze sobą kilkudziesięciu książek, czytam cokolwiek na co mam ochotę. I rozwiązał się problem niszczenia książek przy transporcie, zawsze najbardziej mi to przeszkadzało, że gdy zabierałam ze sobą książkę to albo tu róg zagięty, albo ubrudzona jakimiś specyfikami z dna torebki lub plecaka. Zwyczajnie było mi ich szkoda i zawsze się gniewałam na siebie samą. Obecnie kindle używam o każdej porze dnia i nocy, nieważne gdzie jestem. Co prawda posiadanie go nie zmieniło mojego zamiłowania do papierowych książek, nadal po nie sięgam, ale tylko w domowym zaciszu. I wtedy jestem pewna, że na tym nie ucierpią. W moim życiu są też obecne audiobooki, co prawda w mniejszej ilości. Ale czasami miło posłuchać książki, gdy mam do sprzątnięcia dom, obiad do ugotowania lub do pogrzebania w ogródku.
Nowinki technologiczne nas rozpieszczają. W XXI wieku jesteśmy otoczeni dziełami, których nie możemy się doczekać przeczytać lub też wysłuchać. Dzięki mediom społecznościowym dowiadujemy się co nowego w świecie książek, ale też po co warto sięgnąć a czego raczej nie ruszać. Kiedyś tego nie było! Kiedyś szło się do biblioteki gminnej, w moim przypadku, wypożyczało zapas książek i się czytało i tak w kółko. Książki nie były tak ogólnodostępne jak dotychczas, mamy wiele możliwości ich nabycia czy to nowiusieńkich czy z drugiej ręki. Wiele internetowych księgarni przyciąga zniżkami i swoimi atrakcyjnymi ofertami. Teraz można mieć na swojej półce każdą książkę, którą się wymarzy. Albo też w swojej bibliotece na kindle. Lub też w telefonie w formie audiobooka.
Czyli jak wygląda dzień współczesnego czytelnika? Wygląda przekozacko! W każdej wolnej chwili mogę sięgnąć po książkę niekoniecznie ją posiadając fizycznie. Gdy jadę do pracy mogę posłuchać audiobooka, gdy jestem w pracy i mam przerwę mogę sięgnąć po kindle i poczytać, a gdy wracam do domu mogę wziąć książkę do ręki i uciec do innego świata. A w międzyczasie jest też grzebanie w internetach czy wyszło coś ciekawego, przeglądanie recenzji i rozmowy z partnerem na temat książek, wzajemne polecanie sobie tytułów i wymienianie spostrzeżeń co do przeczytanych dzieł. Ciągle powtarzamy, że nie uda się nam przeczytać wszystkiego, co mamy w planach.  Jest tego masa, a czas niestety płynie bardzo szybko. Najbardziej doceniam niedzielny wieczór. Kiedy mogę ułożyć się wygodnie z chłopakiem, chwycić książkę w ręce i czytać. Coś w tej chwili jest magicznego, sprawia mi to nieopisaną radość, że jesteśmy obok siebie, ale jednocześnie zupełnie gdzie indziej, czytając dwie różne książki. I w żaden sposób nie mam poczucia, że marnujemy czas i moglibyśmy zrobić w tej chwili coś innego.
Podsumowując, nowe technologie, aplikacje typu legimi, storytel, audioteka i wiele wiele innych, media społecznościowe mają ogromny wpływ na życie współczesnego czytelnika. Są książki i to ich miliony na wyciągniecie ręki czy to w internetowych księgarniach, czy w aplikacjach przeznaczonych do kupowania lub wypożyczania, a później w czytnikach lub telefonach. Książki są z czytelnikiem cały dzień, zaczyna go z nimi i kończy. Media społecznościowe sprawiły, że może zapoznać się z opinią innych czytelników, którzy mogą mieć taką samą lub zupełnie odmienną. Uważam, że ta rewolucja wyszła na dobre, nie boję się przyszłości i kolejnych technologii, ponieważ to wszystko jest dla nas, by nam żyło się lepiej, by nam było wygodniej. 

Hej, jestem Ania, do niedawna uważałam, że książka to tylko w papierze i koniem mnie nie zaciągnięcie do czytania ich w formie ebooków.  I matko jedyna, moje dni się zmieniły, moje życie się zmieniło. Mój ukochany sprezentował mi czytnik na urodziny i od tamtego czasu jest cały czas ze mną (i jeden i drugi). Doceniłam jak bardzo wygodne jest posiadanie ze sobą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dzień nowoczesnego czytelnika jest tak różny jak różne są książki. Są dni kiedy z fantasy chowam się pod kocem z psiakiem u boku i przez cały dzień zagłębiamy się w fascynujące historie z innych światów. Są też takie, kiedy mam dużo do załatwienia więc łapie poradnik w formie audiobooka i lece podbijać świat, będąc jednocześnie pogrążoną w lekturze!

Dzień nowoczesnego czytelnika jest tak różny jak różne są książki. Są dni kiedy z fantasy chowam się pod kocem z psiakiem u boku i przez cały dzień zagłębiamy się w fascynujące historie z innych światów. Są też takie, kiedy mam dużo do załatwienia więc łapie poradnik w formie audiobooka i lece podbijać świat, będąc jednocześnie pogrążoną w lekturze!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dzień współczesnego czytelnika wygląda zupełnie inaczej, jeżeli ten jest tylko chętny skorzystać z dostępnych możliwości zaoferowanych wraz z rozwojem technologii.

Obecnie, o wiele łatwiej jest sprawdzić czy książka, którą czytamy ma polskie tłumaczenie, czy znajduje się ona w serii i jakie inne pozycje napisał interesujący nas autor. Gdy byłam w podstawówce, wielokrotnie zdarzało się, że dostawałam w prezencie książkę, kompletnie nieświadoma, że jest to któryś tom w serii i dlatego niezbyt rozumiem co się dzieje i o czym mówią bohaterowie.

Media społecznościowe również robią swoją robotę, ponieważ teraz dość łatwo jest znaleźć kogoś, kto ma podobny gust do nas i możliwie zawrzeć znajomość z kim, kto chętnie posłucha naszego zdania na temat książek. Jednocześnie, otwiera nam to drogi do internetowych klubów dyskusyjnych, gdzie możemy porozmawiać z ludźmi z innego kraju i otrzymać ich rekomendacje.

System rekomendacji znacznie ułatwia nasze codzienne życie, ponieważ w dość prosty sposób jesteśmy w stanie znaleźć książki, które według algorytmu przypadną nam do gustu i nie musimy wychodzić już z domu, iść do lokalnej biblioteki albo księgarni i prosić kogoś o pomoc.

Aplikacje czytelnicze sprawiły, że dość szybko jesteśmy w stanie sprawdzić inne wydania książek co często bardzo ułatwia nasze życie w przypadku, gdy tytuł książki był wielokrotnie zmieniany i nie wiemy już czy go posiadamy czy nie, bądź książka była wydawana w częściach, co często jest problematyczne.

Podsumowując, dzień współczesnego czytelnika pozwala na to, by każdy książkowy miłośnik wybrał to, co według niego jest najlepsze w jego przypadku. Obecnie w dość prosty, ogólnie dostępny sposób można słuchać audiobooków podczas biegania czy w drodze do pracy. Miłośnicy cyfryzacji mogą zabierać swoje ulubione pozycje ze sobą, korzystając z telefonów i czytników. Jako miłośnik tradycyjnych wydań cieszę się, że ludzie czytają, nie ważne czy robią to cyfrowo czy w papierze - ostatecznie liczy się pasja.

Dzień współczesnego czytelnika wygląda zupełnie inaczej, jeżeli ten jest tylko chętny skorzystać z dostępnych możliwości zaoferowanych wraz z rozwojem technologii.

Obecnie, o wiele łatwiej jest sprawdzić czy książka, którą czytamy ma polskie tłumaczenie, czy znajduje się ona w serii i jakie inne pozycje napisał interesujący nas autor. Gdy byłam w podstawówce, wielokrotnie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dzień współczesnego czytelnika wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze kilkanaście lat temu, głównie za sprawą cyfryzacji i rozwoju nowych technologii. Czytelnictwo w XXI wieku przeszło znaczną transformację, która objawia się w różnych aspektach – od sposobu czytania, przez wybór książek, aż po dyskusje o literaturze.

Obecnie czytelnicy mają dostęp do szerokiej gamy urządzeń do czytania, takich jak czytniki e-booków, tablety czy smartfony. Aplikacje do czytania książek elektronicznych, umożliwiają dostęp do bibliotek cyfrowych z każdego miejsca na świecie. Możliwość zmiany czcionki, rozmiaru tekstu czy korzystanie z trybu nocnego to tylko niektóre z funkcji, które ułatwiają życie współczesnemu czytelnikowi.

Internet zrewolucjonizował sposób, w jaki kupujemy książki. Sklepy internetowe, oferują książki z dostawą do domu, co sprawia, że zakup książek jest szybszy i wygodniejszy. Co więcej, zakupy e-booków lub audiobooków są natychmiastowe, a promocje cyfrowe często zachęcają do spróbowania nowych tytułów.

Media społecznościowe, blogi, vlogi i fora internetowe, odgrywają kluczową rolę w poszukiwaniu literackich inspiracji. Czytelnicy mogą śledzić swoich ulubionych autorów na LC, Instagramie, Twitterze,YouTube czy Facebooku, a także uczestniczyć w wyzwaniach czytelniczych lub grupach dyskusyjnych online.

Technologia ułatwiła również komunikację między czytelnikami. Kluby książki, które kiedyś odbywały się osobiście, teraz często funkcjonują w formie wirtualnej, co pozwala na większą elastyczność i dostępność. Dyskusje na żywo, webinary z autorami czy interaktywne Q&A na platformach otwierają nowe możliwości dla głębszej analizy i wymiany myśli na temat przeczytanych dzieł.

Podsumowując, nowe technologie, aplikacje i media społecznościowe zrewolucjonizowały sposób, w jaki współcześni czytelnicy angażują się w literaturę. Dostępność, interaktywność i personalizacja to kluczowe elementy, które definiują czytelnictwo w XXI wieku.
 

Dzień współczesnego czytelnika wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze kilkanaście lat temu, głównie za sprawą cyfryzacji i rozwoju nowych technologii. Czytelnictwo w XXI wieku przeszło znaczną transformację, która objawia się w różnych aspektach – od sposobu czytania, przez wybór książek, aż po dyskusje o literaturze.

Obecnie czytelnicy mają dostęp do szerokiej gamy urządzeń...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dzień współczesnego czytelnika jest przede wszystkim za krótki. Za krótki, by przeczytać choć część czekających przy łóżku książek. Za krótki, by zapoznać się z wszystkimi nowościami. Za krótki, by móc cofnąć się do ulubionych książek, które leżą na specjalnej półce, na którą patrzy się z rozrzewnieniem i obiecuje się sobie, że już niedługo sięgnie się ponownie po choć jedną z nich. Czy ten brak czasu mogą zrekomensować nowe technologie? Ebooki, audiobooki? Czy raczej to one sprawiają, że czas kurczy się jeszcze bardziej? Czy w dzisiejszych czasach liczy się jakość czytanej literatury, czy raczej ilość przeczytanych książek? Gdy wyobrażam sobie początki XX wieku, kiedy powieści były wydawane w odcinkach na łamach gazet, kiedy oczekiwanie na kolejny fragment wiązało się zapewne z dużymi emocjami, kiedy o każdym odcinku można było rozmawiać przez cały dzień z innymi czytelnikami, porównuję to z dzisiejszym pędem - czytelniczym wyścigiem. Oczywiście wszyscy, bez względu na stosowaną technologię, czytamy dla siebie, dla zaspokojenia tej nieokreślonej potrzeby przeniesienia się w wykreowany przez autorów świat, jednak chyba wszyscy czujemy też ten nieustanny niedosyt, wynikający z ilości książek, które jeszcze na nas czekają. A ich liczba cały czas rośnie. A nasz dzień jakby się coraz bardziej skracał...

Dzień współczesnego czytelnika jest przede wszystkim za krótki. Za krótki, by przeczytać choć część czekających przy łóżku książek. Za krótki, by zapoznać się z wszystkimi nowościami. Za krótki, by móc cofnąć się do ulubionych książek, które leżą na specjalnej półce, na którą patrzy się z rozrzewnieniem i obiecuje się sobie, że już niedługo sięgnie się ponownie po choć...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Wstałem rano i już w trakcie toalety uruchomiłem audiobooka z klasycznym science-fiction "Cieplarnia". Potem towarzyszył mi przy ubieraniu się, pieczeniu omleta i jedzenia. W końcu zabrałem smarfona do samochodu gdzie spiął się z jego systemem audio.
W pracy miałem nudne zebranie. Wszyscy mieli rozłożone laptopy z materiałami. A ja na swoim czytałem "Gambit królowej", który miał odświeżyć mi film z Netflixa, ale dodał sporo nowych wrażeń.
Przy obiedzie towarzyszyła mi branżowa gazeta serwowana przez firmę na elastycznych tabletach do złudzenia imitujących papier.
Wracając do domu znowu zajrzałem do "Cieplarni". W domu przywitała mnie żona wesołym szczebiotem:
- Wiesz kochanie, dostałam kod rabatowy na drugą część "Diuny" na VODzie.
Więc obejrzeliśmy go na naszym ekranie telewizora OLED na całą ścianę. Było to zachwycające wspomnienie lektury dzieła Herberta, którą znałem ze swego Kindla.
Wieczorem po spełnieniu małżeńskiego obowiązku wcale nie chciało mi się spać, więc sięgnąłem po Kindla Paperwhite.
Czytałem na nim mało znaną klasykę s-f "Czarną chmurę" Freda Hoyla. Miałem włączone łagodne podświetlanie i białe litery na ciemnym tle więc nawet przytulonej do mnie żonie nie przeszkadzało to w spaniu.

Przyznam, że przytoczone lektury i filmy na określonych mediach są autentyczne, ale czasem z sentymentem sięgam po papierowe ksiażki i płyty optyczne(winylowych już nie toleruję, bo nie chcę torturować audiofilskich głośników trzaskami).

A jaka będzie przyszłość? Może taka jak przewidział Lem wynajdując "siążki", czyli książki do jedzenia. Aby się z nimi zapoznać wystarczyło je skonsumować. Mnie się wydaje, że siążki będą rodzajem ebooków transmitowanych wprost do mózgu np. interfejsem podobnym do oferowanego przez firmę Elona Muska. To praktyczne dla podręczników, ale jak będzie można mieć przyjemność z takiego czytania?

Wstałem rano i już w trakcie toalety uruchomiłem audiobooka z klasycznym science-fiction "Cieplarnia". Potem towarzyszył mi przy ubieraniu się, pieczeniu omleta i jedzenia. W końcu zabrałem smarfona do samochodu gdzie spiął się z jego systemem audio.
W pracy miałem nudne zebranie. Wszyscy mieli rozłożone laptopy z materiałami. A ja na swoim czytałem "Gambit królowej",...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

„ Świat czytelnika nowoczesnego”
Bibliofilia piękna pasja…
Ciągłe kolekcji poszerzanie…
To jest życia mego cel
 
 Książka, ebook i audiobook
Zapach papieru, kartek szelest…
Najpiękniejszy w życiu dźwięk… 

Audiobooki to niejako arcydzieła 
Piękne, długie, wspaniałe i enigmatyczne… 
Istny pokarm wyobraźni… 

eBook do najpraktyczniejszych ze wszystkich rzeczy należy 
W autobusie, w szkole, czy to w parku…
Zawsze weźmiesz go do ręki i wyrwiesz się z szarego świata 

Takiż to jest nowoczesnego czytelnika świat…

„ Świat czytelnika nowoczesnego”
Bibliofilia piękna pasja…
Ciągłe kolekcji poszerzanie…
To jest życia mego cel
 
 Książka, ebook i audiobook
Zapach papieru, kartek szelest…
Najpiękniejszy w życiu dźwięk… 

Audiobooki to niejako arcydzieła 
Piękne, długie, wspaniałe i enigmatyczne… 
Istny pokarm wyobraźni… 

eBook do najpraktyczniejszych ze wszystkich rzeczy należy 
W...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Cześć, mam na imię Weronika i jestem książkarą już od kilku lat i to głównie dzięki licznym stronom/aplikacjom internetowym mogłam rozpocząć swoją przygodę z czytaniem i dalej mogę ją kontynłować. Nie mówię tylko o stronach do kupowania książek jak np. empik, lubimyczytac czy taniaksiazka. Choć mimo wszystko dzięki ich istnieniu zaoszczędziłam dużo zarówno czasu jaki i pieniędzy ( które mogłam wydać na inne książki 😁). Mówię także o platformach takich jak np. Tiktok czy Instagram, na którym sama lubię dzielić się swoją pasję do recenzji itp. i sądzę, że nie tylko ja ale też znaczna część książkar/arzy. Niedość, iż odkryłam dzięki nim niezliczoną liczbę książek, o których nie miałam wogóle pojęcia. Gdyby ten platformy nie pokazały mi jak wiele ludzi ma te same uczucia i śmieszne sytuacje jak ja zapewne czułabym się samotna. Jednak teraz wiem jak liczną społecznością jesteśmy i każdy próbuje włożyć coś od siebie w budowanie tej społeczności. Chyba większość ludzi, którzy lubią czytać miał w swoim życiu okres kiedy próbował pisać własne powieści i z pomocą w tym przychodziły strony takie jak np. wattpad. Moim zdaniem jest to świetny sposób na spróbowanie swoich sił w pisaniu i może się czasami zdarzyć, iż tak książka tak się spodoba ludziom, że zostanie nawet wydana. Znam kilka takich dzieł, które właśnie początkowo były pisane na wattpadzie i został docenione przez wydawnictwa ( niektóre z nich mam nawet w swojej biblioteczce ). Są też sytuacje gdy masz naładowaną np. torbę dużą ilością przedmiotów i wiesz że ci się już książka nie zmieści, mimo to jednak chcesz ją wziąć, więc w takiej sytuacji może przyjść ci z pomocą e-book. Niedość, że jest on lekki i mały to jeszcze można go zabrać w większość miejść (sama korzystam z niego od pewnego czasu i nie raz uratował mnie przed takimi sytuacjami) sądzę, iż jest on dobrym rozwiązaniem dla wszystkich a w szczególności dla osób, które jeszcze chodzą do szkoły, gdyż często może być to strasznie ciężkie jak się jeszcze dołoży książkę do tych wszystkich podręczników szkolnych
 Podsumowując to jaki wpływ mają aplikacji na czytelnika mogę to określić jednym słowem - ogromny. Dzięki wpływowi nowych technologii możemy zamawiać i kupować taniej, czytać dzieła, które może i nie zostaną wydane ale dla niektórych są one cudowne i powinny zostać docenione. Dzięki aplikacjom można też znaleźć nowe książki do kupienia lub zaryzykować i napisać do wydawnictwa o wydanie jego dzieła a nawet jeśli się tego nie chce to można wyżucić z siebie wszystkie emocje i zamienić je w powieść dla samego relaksu czy frajdy. Takie zalety można by było wymieniać godzinami, lecz jedno jest pewne wraz z rozwojem technologii weszło wiele nowych możliwości co pomaga w rozwijaniu hobby książkar/arzy i spełniania ich pasji. 
Dziękuję za uwagę i mam nadzieję, że dotrze to do chociaż części osób, które się zgodzą z moją opinią. 😁💜

Cześć, mam na imię Weronika i jestem książkarą już od kilku lat i to głównie dzięki licznym stronom/aplikacjom internetowym mogłam rozpocząć swoją przygodę z czytaniem i dalej mogę ją kontynłować. Nie mówię tylko o stronach do kupowania książek jak np. empik, lubimyczytac czy taniaksiazka. Choć mimo wszystko dzięki ich istnieniu zaoszczędziłam dużo zarówno czasu jaki i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej