W wieku ok 12 lat, na wakacjach z moją kuzynką chciałyśmy spać w samochodzie. Słynny "Ogórek" stał na podwórku. Idealnie na "nocne party". Jak to dzieciaki zasnęłyśmy dość szybko.
Jednocześnie mój kuzyn wyprawił dla swojego przyjaciela wieczór kawalerski.
Obudziły nas w środku nocy śmiechy. "Ejjj Piotrek Ogórek! Zawieź mnie ogórkiem do domu". Piotrek to mój drugi kuzyn- dla jasności był trzeźwy.
Wchodzą, patrzą, my tam śpimy, on rozbawiony tym, że można tam spać rzekł:
"PAWEŁ JA Z TOBĄ POJADĘ NA KONIEC ŚWIATA... A NAWET NA LITWĘ. TYLKO ZATANKUJĘ".
Na Litwę nie pojechaliśmy, ale 2 km do jego domu już tak. Chłopak niestety w samochodzie zdążył zasnąć,
no ale jak przygoda to przygoda ;)

W wieku ok 12 lat, na wakacjach z moją kuzynką chciałyśmy spać w samochodzie. Słynny "Ogórek" stał na podwórku. Idealnie na "nocne party". Jak to dzieciaki zasnęłyśmy dość szybko.
Jednocześnie mój kuzyn wyprawił dla swojego przyjaciela wieczór kawalerski.
Obudziły nas w środku nocy śmiechy. "Ejjj Piotrek Ogórek! Zawieź mnie ogórkiem do domu". Piotrek to mój drugi kuzyn-...

Może nie wpasuje się tą historią w kanon odpowiedzi, ale mi kojarzy się to zdanie nie tylko z miłością dwojga ludzi, ale i całej rodziny. Znałam rodzinę, którą życie miotało po kraju i świecie. Każdego roku zmieniali miejsce zamieszkania, a mowa tu o całej rodzinie. Gdy ich poznałam, wprowadziło się do naszej miejscowości jedenaście osób. Coś niesamowitego - wielopokoleniowa rodzina podróżująca razem. Każdy kto wchodził do tej rodziny, musiał być świadomy, że dalej pojedzie z nimi. Nie przywiązywali uwagi do miejsca, bo powtarzali, że szczęśliwy dom tworzą ludzi - nie budynek. To cudowni ludzi, z którymi nadal mam kontakt, mimo, że minęło już osiem lat od ich wyprowadzki. Dlaczego wyjeżdżają? Za pracą, za marzeniami, by przeżyć przygodę, by coś zmienić - zawsze mieli wiele odpowiedzi na to pytanie.
Jak widać, nie ważne gdzie i co - byle razem :)

Może nie wpasuje się tą historią w kanon odpowiedzi, ale mi kojarzy się to zdanie nie tylko z miłością dwojga ludzi, ale i całej rodziny. Znałam rodzinę, którą życie miotało po kraju i świecie. Każdego roku zmieniali miejsce zamieszkania, a mowa tu o całej rodzinie. Gdy ich poznałam, wprowadziło się do naszej miejscowości jedenaście osób. Coś niesamowitego -...

"Nieważne gdzie pojadą, byle razem"
Co roku moi rodzice mają taki sam plan: Wakacje nad morzem. To dość absurdalne, bo mama nienawidzi pływać. Od zawsze bała się wody. Czasem mówi, że cudem wchodzi co wieczór do wanny. Już kiedy byłam dzieckiem dziwiła nasza mała rodzinna tradycja. Skąd ten pomysł? Tata nieraz oznajmiał, że mama może zostać w domu, to oboje od siebie odpoczną. W zeszłym roku nie wytrzymałam, musiałam wiedzieć, o co tu chodzi. Postanowiłam się przełamać i zapytałam:
- Mamo, dlaczego zawsze jedziesz z tatą nad morzem? Przecież ty się boisz wody! Nie lepiej zostać w tym roku w domu?
A ona tylo na mnie spojrzała. Podkręciła głową z niedowierzaniem, jakbym nie widziała czegoś oczywistego.
- Kochanie, my z tatą mamy już dwudziestoletni staż. Myślisz, że jak nie będę go pilnować przez tydzień, to on tak po prostu wróci?
Westchnęła tylko i poszła się pakować na siedem wspaniałych dni w Ustce. To dopiero znaczy: "Nieważne gdzie pojadą, byle razem".

"Nieważne gdzie pojadą, byle razem"
Co roku moi rodzice mają taki sam plan: Wakacje nad morzem. To dość absurdalne, bo mama nienawidzi pływać. Od zawsze bała się wody. Czasem mówi, że cudem wchodzi co wieczór do wanny. Już kiedy byłam dzieckiem dziwiła nasza mała rodzinna tradycja. Skąd ten pomysł? Tata nieraz oznajmiał, że mama może zostać w domu, to oboje od siebie...

Mojego chłopaka i mnie połączyła pasja do podróżowania. Poznaliśmy się na jednym ze spotkań osób które pragną odkrywać nowe miejsca, ludzi, kulturę. Pomimo,,że dzieli nas albo aż albo tylko 100 km ,,i pracujemy od pn do sob to znajdujemy czas na spędzenie kilku godzin razem. Weekendy, które wypracowaliśmy nadgodzinami spędziliśmy w pięknej Lizponie, Grecji, Holandii oszczędzamy pieniądze na nasze wspólne pasje ,,które nas połączyły.

Mojego chłopaka i mnie połączyła pasja do podróżowania. Poznaliśmy się na jednym ze spotkań osób które pragną odkrywać nowe miejsca, ludzi, kulturę. Pomimo,,że dzieli nas albo aż albo tylko 100 km ,,i pracujemy od pn do sob to znajdujemy czas na spędzenie kilku godzin razem. Weekendy, które wypracowaliśmy nadgodzinami spędziliśmy w pięknej Lizponie, Grecji, Holandii...

Ja mam marzenie. Jest to podróż pociągiem w około Polski. Ja dużo wiem o Polsce, a tak naprawdę mało widziałam i chcę to wszystko w końcu ujrzeć na własne oczy, a pociągi kocham. Póki co jest zima - krótkie dni i się nie wybiorę. Naprawdę chciałabym tą podróż odbyć z kimś kto mnie będzie kochał i komu będę mogła zaufać, także dlatego, że podczas tej podróży chcę się czuć bezpieczna. I na pewno będę starała się sobie wszystko zaplanować.

Ja mam marzenie. Jest to podróż pociągiem w około Polski. Ja dużo wiem o Polsce, a tak naprawdę mało widziałam i chcę to wszystko w końcu ujrzeć na własne oczy, a pociągi kocham. Póki co jest zima - krótkie dni i się nie wybiorę. Naprawdę chciałabym tą podróż odbyć z kimś kto mnie będzie kochał i komu będę mogła zaufać, także dlatego, że podczas tej podróży chcę się czuć...

Oj ja mam historię prosto z mojego życia i ciągle aktualną! Pół roku temu wyszłam za mąż. Narzeczony mieszkał w domku z mamą, ja w domu na drugim końcu tego samego miasteczka z rodzicami. Planowaliśmy zamieszkać z jego mamą. Pomóc przy pracach w domu, bo wiadomo w domu jest dużo obowiązków z którymi sama kobieta niekoniecznie sobie poradzi. Niestety życie napisało dla nas inny scenariusz. Miesiąc po naszym ślubie po trzech miesiącach choroby zmarł mój tato. Zostały dwie same mamy w wielkich domach z masą obowiązków. Nie możemy żadnej z nich zostawić samej, dlatego nasze życie wygląda komicznie. Mieszkamy w obu domach, a tak naprawdę nie mamy swojego kąta. Śpimy raz w jednym domu, raz w drugim ciągle przewożąc swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Ale co jest najważniejsze, niezależnie gdzie jesteśmy, nieważne w którym domu nocujemy, najważniejsze jest to, że zawsze zmieniamy je wspólnie. Nieważne gdzie, najważniejsze jest to, że zawsze razem!

Oj ja mam historię prosto z mojego życia i ciągle aktualną! Pół roku temu wyszłam za mąż. Narzeczony mieszkał w domku z mamą, ja w domu na drugim końcu tego samego miasteczka z rodzicami. Planowaliśmy zamieszkać z jego mamą. Pomóc przy pracach w domu, bo wiadomo w domu jest dużo obowiązków z którymi sama kobieta niekoniecznie sobie poradzi. Niestety życie napisało dla nas...

Znam z opisu cioci koleżanki miała chłopca podczas wojny. Miała być wysłana do obozu, on nie chciał żeby sama jechała więc pojechał z nią. Wiedział że może być różnie, że po drodze może się coś stać ale pojechali razem. W trakcie jazdy któryś z mężczyzn wyłamał deski z podłogi i uciekło parę osób w tym cioci koleżanka i jej chłopak

Znam z opisu cioci koleżanki miała chłopca podczas wojny. Miała być wysłana do obozu, on nie chciał żeby sama jechała więc pojechał z nią. Wiedział że może być różnie, że po drodze może się coś stać ale pojechali razem. W trakcie jazdy któryś z mężczyzn wyłamał deski z podłogi i uciekło parę osób w tym cioci koleżanka i jej chłopak

Miłość na walizkach[bookLink]4860308|Miłość na walizkach[/bookLink]

Miłość na walizkach[bookLink]4860308|Miłość na walizkach[/bookLink]

 [bookCover]4860308|Miłość na walizkach[/bookCover]