Jaka jest moja pokusa? Chyba główną jest chęć nieustających zakupów internetowych i nie tylko, nudzi mi się? Przeglądam strony z fajnymi gadżetami. Mam chęć na jakąś nową książkę? To hop na jakąś księgarnie. I to jest moje przekleństwo, czasami udaje mi się z tym wygrać ale jest to bardzo ciężka i zaciekła walka, każda kobieta chyba przyzna mi rację. :)

Jaka jest moja pokusa? Chyba główną jest chęć nieustających zakupów internetowych i nie tylko, nudzi mi się? Przeglądam strony z fajnymi gadżetami. Mam chęć na jakąś nową książkę? To hop na jakąś księgarnie. I to jest moje przekleństwo, czasami udaje mi się z tym wygrać ale jest to bardzo ciężka i zaciekła walka, każda kobieta chyba przyzna mi rację. :)

To musi być zrządzenie losu, że trafiłam na tę stronę... Wczoraj późnym wieczorem (w zasadzie to było już dziś) natknęłam się na ekranizację tej książki dostępną do obejrzenia on-line. Baaardzo mnie kusiło, żeby od razu obejrzeć ten film. Ale zanim to zrobię, wolę najpierw przeczytać książkę. Dlatego z ciężkim sercem, ale zwalczyłam w sobie tę pokusę. Jakie to uczucie? To takie targowanie się z samym sobą i próba bycia adwokatem diabła - pokusa z zasady zawiera w sobie pierwiastek czegoś, czego nie należy robić, ale... Doskonale wiesz, że nie powinieneś, ale próbujesz samego siebie przekonać, że może jednak. Tak czy owak, jakąkolwiek decyzję podejmiesz, to zarazem wygrasz i przegrasz :) Wygrasz coś, co chciałeś zrobić, a przegrasz, bo górę weźmie Twoja słabość. Więc będziesz zarazem zadowolony, ale to zadowolenie będzie miało w sobie cień wstydu.

To musi być zrządzenie losu, że trafiłam na tę stronę... Wczoraj późnym wieczorem (w zasadzie to było już dziś) natknęłam się na ekranizację tej książki dostępną do obejrzenia on-line. Baaardzo mnie kusiło, żeby od razu obejrzeć ten film. Ale zanim to zrobię, wolę najpierw przeczytać książkę. Dlatego z ciężkim sercem, ale zwalczyłam w sobie tę pokusę. Jakie to uczucie? To...

Wczoraj odczuwałam bardzo wielką pokusę ale jakimś cudm się jej oparłam. Chciałam dać w twarz chłopakowi, a właściwie panowi z którym się spotykałam. Jedną ręką mnie obejmuje, a drugą pisze na telefonie do "kolezanki", a w oczy kłamie, że przyjaciel z jego kraju. Jak nie mieć pokusy zdzielenia łajdaka w jego facjatę?

Wczoraj odczuwałam bardzo wielką pokusę ale jakimś cudm się jej oparłam. Chciałam dać w twarz chłopakowi, a właściwie panowi z którym się spotykałam. Jedną ręką mnie obejmuje, a drugą pisze na telefonie do "kolezanki", a w oczy kłamie, że przyjaciel z jego kraju. Jak nie mieć pokusy zdzielenia łajdaka w jego facjatę?

Jest tyle bodźców, które mnie kuszą a którym nie powinnam ulegać. Choćby delikatny szelest papierka, z którego moi synowie odwijają czekoladki – słyszę go, ale wiem, że to przyjemność nie dla mnie. Albo aromat kawy z kawiarni koło przystanku, kiedy w coraz zimniejsze poranki czekam na zatłoczony autobus. Zapachy mogą być zmorą, jak ten z pobliskiej piekarni, zwłaszcza wieczorem, po zabójczym fitnessie, kiedy złowrogie „węgle” są absolutnie zakazane kusi zapach świeżo wypiekanego chleba, z chrupiącą skórką, mniam. Ulec czy nie? Ulegam, ostatnio coraz częściej. Jednak największą moją pokusą są okładki – okładki książek. Kuszą one kolorem, napisem, obrazkiem, zdjęciem, ciekawą czcionką, Mrugają z półek biblioteki i księgarni. I ja wtedy mięknę, wyciągam po nie rękę, bo nie mogę się im oprzeć.

Jest tyle bodźców, które mnie kuszą a którym nie powinnam ulegać. Choćby delikatny szelest papierka, z którego moi synowie odwijają czekoladki – słyszę go, ale wiem, że to przyjemność nie dla mnie. Albo aromat kawy z kawiarni koło przystanku, kiedy w coraz zimniejsze poranki czekam na zatłoczony autobus. Zapachy mogą być zmorą, jak ten z pobliskiej piekarni, zwłaszcza...

Nie wiedzieć czemu, ale przedwczoraj, gdy byłam sama w domu, bo rodzice wyjechali w góry, miałam wielką pokusę wyjść w środku nocy na spacer, ponieważ przez otwarte okno czułam, jak było przyjemnie rześko i niebywale cicho. Przyciągały mnie atrybuty nocy, takie jak czerń, ciemność, lampy dodające klimatu grozy, słabo słyszalne dźwięki, jakby ktoś zakradał się za plecami, niska temperatura podnosząca poziom adrenaliny. Pragnęłam wyjść, by doznać tego wszystkiego na własnej skórze. Miałam poczucie, że zostanę wciągnięta w mroczną historię, będę świadkiem niecodziennego zdarzenia, które pociągnie za sobą niesamowitą tajemnicę do rozwiązania. Pod osłoną nocy dzieje się najwięcej, gdy ludzie śpią, na dworze jest względnie pusto. Dlaczego więc nie wyszłam? Przestraszyłam się własnej wizji. Na wyjście w środku nocy na rześki spacer muszę się lepiej przygotować psychicznie.

Nie wiedzieć czemu, ale przedwczoraj, gdy byłam sama w domu, bo rodzice wyjechali w góry, miałam wielką pokusę wyjść w środku nocy na spacer, ponieważ przez otwarte okno czułam, jak było przyjemnie rześko i niebywale cicho. Przyciągały mnie atrybuty nocy, takie jak czerń, ciemność, lampy dodające klimatu grozy, słabo słyszalne dźwięki, jakby ktoś zakradał się za plecami,...

Moją pokusą są książki :) Mimo że zawsze sobie mówię, że zaoszczędzę, że nie tym razem, że za dużo wydam, to za chwilę pyk! Już 3 zamówione, a konto słabnie ;) NAJGORZEJ BO JESIEŃ OBFITUJE W CIEKAWE NOWOŚCI KSIĄŻKOWE, i jak tu się nie pokusić ??? ;))))

Moją pokusą są książki :) Mimo że zawsze sobie mówię, że zaoszczędzę, że nie tym razem, że za dużo wydam, to za chwilę pyk! Już 3 zamówione, a konto słabnie ;) NAJGORZEJ BO JESIEŃ OBFITUJE W CIEKAWE NOWOŚCI KSIĄŻKOWE, i jak tu się nie pokusić ??? ;))))

Nowa Konsola PS4 kusiła mnie cały weekend. Ale kiedy spojrzałam na moją poczciwą starsza trójkę zrezygnowałam:)

Nowa Konsola PS4 kusiła mnie cały weekend. Ale kiedy spojrzałam na moją poczciwą starsza trójkę zrezygnowałam:)

Ogromną pokusą okazał się dla mnie ostatnio cykl Niepowszedni... właściwie nadal mnie on kusi, ale póki co się opieram. Zaczęło się od tego, że skończyłam poprzedni cykl i zastanawiałam się nad tym co teraz przeczytać. Zazwyczaj robię to tak, że sprawdzam po kolei wszystko co mam i nie czytałam i zwykle, w którymś momencie książka przyciąga mnie do siebie. Wtedy wiem, że to ją mam czytać. Przemierzałam więc lubimyczytac.pl i czytałam opisy książek, które posiadam, ale nic nie przemawiało do mnie. Byłam zirytowana, że nie mogę nic wybrać. Zmieniłam więc nieco taktykę i weszłam w patronaty serwisu. Tam natknęłam się na cykl Niepowszedni i od razu mnie on złapał na wędkę. Długo się nie zastanawiając wklikałam kilka moich ulubionych serwisów z e-bookami i zaczęłam szukać okazji. Kupienie tych książek było tak ogromną pokusą, że czułam rozsadzające mnie od środka podekscytowanie. Znalazłam najtańszą ofertę i już przejeżdżałam myszką na kup kiedy do głowy wpadła mi niepokojąca myśl... Mam w swojej biblioteczce prawie 1000 tytułów, z czego przeczytałam nawet nie jedną czwartą, a ja znów kupuję nowe książki. Cofnęłam rękę ze znacznika "kup" i zapisałam książki w zakładce "chcę mieć". Od tego momentu, a było to w poprzednią środę walczę ze sobą, aby nie wymięknąć i nie kupić tych książek, w czym niestrudzenie pomaga mi lektura Endgame. Przez cały ten czas w środku czuję przemożną chęć kupienia tych książek i irytację, kiedy w głowie odzywa się ta rozsądniejsza część mnie.

Ogromną pokusą okazał się dla mnie ostatnio cykl Niepowszedni... właściwie nadal mnie on kusi, ale póki co się opieram. Zaczęło się od tego, że skończyłam poprzedni cykl i zastanawiałam się nad tym co teraz przeczytać. Zazwyczaj robię to tak, że sprawdzam po kolei wszystko co mam i nie czytałam i zwykle, w którymś momencie książka przyciąga mnie do siebie. Wtedy wiem, że to...

W styczniu tego roku złożyłem zamówienie na "Pragnienie" Jo Nesbo. Wiedziałem, że premiera dopiero 29 marca, no ale chciałem mieć świadomość, że książka jest - w pewnym sensie - już moja. Odliczałem dni do końca marca, nie mogłem się doczekać...
Ostatni tydzień marca chodziłem jak wariat, czekając aż kurier zadzwoni do moich drzwi z nową powieścią Mistrza...
I co? Okazało się, że księgarnia nawaliła i dostanę książkę dopiero za kilka dni! Myślałem, że kogoś zabiję! Cóż jednak było robić...
W tak zwanym międzyczasie odwiedziłem - zupełnie przypadkowo - Empik. Wiedziałem, że nie powinienem, lecz udałem się do działu kryminał - sensacja. Był 29 marca...
Patrzyłem na nią z daleka, to jedno krótkie słowo z okładki było idealnym odzwierciedleniem moich myśli - PRAGNIENIE... Książka mówiła do mnie, nie, KRZYCZAŁA z półki a ja chodziłem obok niej, czując się jak Ewa w raju. Kusiło i było złe... Chciałem, ale wiedziałem, że nie mogę, przecież już zapłaciłem za książkę, która z opóźnieniem, ale jednak wkrótce będzie u mnie... Wziąłem ją do ręki, chciałem popędzić do kasy i zacząć czytać jeszcze w drodze do domu...
Wtedy jednak przypomniałem sobie, że to jednak 40 złotych, że książkę już praktycznie mam... Musiałem oprzeć się pokusie, choć nawet po powrocie do domu nie byłem przekonany, że dobrze zrobiłem...

W styczniu tego roku złożyłem zamówienie na "Pragnienie" Jo Nesbo. Wiedziałem, że premiera dopiero 29 marca, no ale chciałem mieć świadomość, że książka jest - w pewnym sensie - już moja. Odliczałem dni do końca marca, nie mogłem się doczekać...
Ostatni tydzień marca chodziłem jak wariat, czekając aż kurier zadzwoni do moich drzwi z nową powieścią Mistrza...
I co? Okazało...

Przechodzimy z narzeczonym wieczorem obok, a ona pachnie! Jej zapach jest tak intensywny, że nie mogę przestać o niej myśleć! Wtedy narzeczony wypowiada te magiczne słowa:
- kochanie mam ochotę na tortille, może wstąpimy!?
W mojej głowi myśli kołaczą! Zupełnie tracę zmysły! Od rana już o nim marzę! Zbliżają się magiczne dni w miesiącu, kiedy mam ochotę na wszystko, a już na samo słowo tortilla burczy mi w brzuchu!
A ona wynurza swe zapachy jeszcze bardziej intensywnie, jakby specjalnie kusiła!
- Kochanie wiesz, że nie mogę glutenu! - jedyny logiczny argument jaki przychodzi mi do głowy, w końcu mam celiakię, więc gluten to mój wróg! Ale narzeczony zna mnie na tyle, że wie, że tortilla jest w stanie pokonać wszelkie zakazy!
- nie pierwsza nie ostatnia! No skuś się!
Jest późno, nie powinnam jeść na noc, a szczególnie tak kalorycznych dań! Tortilla nie jest wcale zdrowa, a do tego ma gluten, którego nie mogę! Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że powinnam odmówić!Kusi, strasznie kusi! To zdecydowanie silniejsze ode mnie! Moja ochota jest nieposkromiona, jakbym miała otrzymać coś o co walczyłam z całego serca! Nie potrafię odmówić! Wchodzimy i zamawiamy!

Przechodzimy z narzeczonym wieczorem obok, a ona pachnie! Jej zapach jest tak intensywny, że nie mogę przestać o niej myśleć! Wtedy narzeczony wypowiada te magiczne słowa:
- kochanie mam ochotę na tortille, może wstąpimy!?
W mojej głowi myśli kołaczą! Zupełnie tracę zmysły! Od rana już o nim marzę! Zbliżają się magiczne dni w miesiącu, kiedy mam ochotę na wszystko, a już...