Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

Shino11
Michał
Buka

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

Shino11
Michał
Buka

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Doszliśmy do takiej degradacji naszej ziemi i, ze efekty ratunku podjętego przez nas zobaczą nasze prawnymi albo jeszcze następne pokolenia.
Teoretycznie działanie pojedynczej jednostki jest małe, wręcz mikroskopijne i nie przynosi niemal żadnego efektu. Więcej ludzi powinni być świadomych zagrożenia. My wszyscy powinniśmy to wiedzieć. I wtedy zacząć wspólnie działać. Możliwe, ze przyniosło by to pożądane efekty.
Ale najpierw musimy sobie zadać pytanie "jak ja dbam o Matkę Ziemie?".
Prysznic, używanie studni oraz deszczowki do nawadniania warzyw i roślin to norma, jak również segregowanie śmieci, zminimalizowanie zużycia prądu. Nie używamy żadnych chemicznych mieszanek, tylko naturalne komposty. Staram się jeździć na rowerze, używać nóg, później komunikacja miejskiej, a na końcu samochodu. Nie kupuję gazet, a książki tylko te, które są naprawdę interesujące. Od czasu do czasu wyśle jakiegos smsa z pomocą dla zagrożonego gatunku, mój 1% od czasu do czasu wspiera organizacje zajmujące się ratowaniem środowiska.
To tylko niektóre z działań jakie stosuje sir u know w rodzinie. Ale jest cos wazniejszego od samych tych zadań. To UŚWIADAMIANIE ludzi, mówienie im, ze nawet pomóc tej pojedynczej jednostki ma wpływ na środowisko. Ze to jest jak reakcja łańcuchowa. My pokażemy lub nauczymy kogoś, on przekaże dalej, ktoś inny zobaczy... Nie należy tylko robić, dzialac, bo skupiamy się tylko na sobie. Naszym obowiązkiem jest przekazywanie tej wiedzy dalej, USWIADAMIANIE. I ja to robię. I jestem z tego dumna :)

Doszliśmy do takiej degradacji naszej ziemi i, ze efekty ratunku podjętego przez nas zobaczą nasze prawnymi albo jeszcze następne pokolenia.
Teoretycznie działanie pojedynczej jednostki jest małe, wręcz mikroskopijne i nie przynosi niemal żadnego efektu. Więcej ludzi powinni być świadomych zagrożenia. My wszyscy powinniśmy to wiedzieć. I wtedy zacząć wspólnie działać....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Wywodzę się z rodziny, w której wielu mężczyzn pracuje jako leśnicy, więc miłość do przyrody i proekologiczne zachowania najbliżsi wpajali mi już od dzieciństwa. Staram się zatem szanować Matkę Ziemię i nie szkodzić zamieszkującym ją organizmom. Przykładowo zamiast stosować jakieś chemiczne środki owadobójcze, gdy odkryję w domu lub w ogrodzie plagę mrówek, po prostu posypuję te miejsca solą. Po co od razu truć tak pożyteczne dla środowiska owady, skoro wystarczy je zniechęcić do osiedlania się w miejscu, gdzie nie są przez nas mile widziane? To samo dotyczy pająków, które również są bardzo cenne, bo zabijają szkodniki. W naszym domu nigdy się ich nie uśmiercało. Gdy się jakiś pająk przypadkiem napatoczy, ostrożnie wypuszczam go przez okno na zewnątrz. Doceniam znaczenie owadów w przyrodzie i mam zwyczaj ratowania tych małych stworzeń z opresji. Na naszym podwórku stoi specjalny zbiornik na deszczówkę, którą potem wykorzystujemy do podlewania kwiatów. Latem często zdarza się, że wpadają tam pszczoły czy osy. Choć może to się wydać niektórym zabawne, zawsze wyławiam tych tonących nieboraków. Ilekroć też widzę na chodniku ślimaki lub inne stworzonka, schylam się, ostrożnie je podnoszę i ku zdziwieniu innych przechodniów czy mijających mnie rowerzystów, zanoszę je na pobocze. Ktoś może powiedzieć, że jestem nadwrażliwa, ale ja uważam, że każda istota ma prawo żyć i skoro mogę uratować ślimaka przed rozdeptaniem czy przejechaniem, to czemu by tego nie zrobić?

Wywodzę się z rodziny, w której wielu mężczyzn pracuje jako leśnicy, więc miłość do przyrody i proekologiczne zachowania najbliżsi wpajali mi już od dzieciństwa. Staram się zatem szanować Matkę Ziemię i nie szkodzić zamieszkującym ją organizmom. Przykładowo zamiast stosować jakieś chemiczne środki owadobójcze, gdy odkryję w domu lub w ogrodzie plagę mrówek, po prostu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Matka Ziemia, życiodajna planeta, fenomen na skalę Układu Słonecznego,
musi mierzyć się z ciosami z rąk potomstwa niewdzięcznego...
Zaślepieni, w ciągłym biegu, dla własnej wygody,
rzucamy jej "pod nogi" dnia każdego kłody;
zrabowane, porąbane z jej własnego lasu,
harmonijnej egzystencji koniec jest już kwestią czasu...
A wystarczy tak niewiele, byśmy żyli w zgodzie,
zatapiając się w spokoju w natury urodzie,
z jej darów korzystając nie dążąc ku zniszczeniu,
jak więc staram się pomóc w marzenia tego spełnieniu?

Po pierwsze, mimo że to przypadłość wielu dzieci
staram się nie generować śmieci,
segreguję odpadki, unikam plastiku
i polecam Ci robić to samo drogi czytelniku...
Po drugie, gdy tylko mogę, powietrza nie truję
i zamiast siąść za kółkiem - na rower wskakuje.
Po trzecie, choć me "działania" trącą banałami
Najwyczajniej w świecie się otaczam roślinami
Staram się je zrozumieć, bo to "myślące" istoty
I uczyć się od nich rozsądku i prostoty...

A przede wszystkim według mądrej reguły żyję
"nie czyń drugiemu, kimkolwiek by nie był, co Tobie nie miłe"

Matka Ziemia, życiodajna planeta, fenomen na skalę Układu Słonecznego,
musi mierzyć się z ciosami z rąk potomstwa niewdzięcznego...
Zaślepieni, w ciągłym biegu, dla własnej wygody,
rzucamy jej "pod nogi" dnia każdego kłody;
zrabowane, porąbane z jej własnego lasu,
harmonijnej egzystencji koniec jest już kwestią czasu...
A wystarczy tak niewiele, byśmy żyli w zgodzie,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Co robię dla dobra Matki Ziemi? Segreguję śmieci, oszczędzam wodę, papier i prąd, kompostuję odpady organiczne. No dobra, i co z tego? Pewnie ma to jakieś znaczenie, ale na pewno nie o zasięgu globalnym. Co z tego, że pan Kowalski segreguje śmieci, skoro ludzie zaśmiecają lasy? Co z tego, że pani Nowak unika freonów, skoro w tym samym momencie z powierzchni Ziemi znika spora połać dżungli amazońskiej? Jeśli chcemy, by stan naszej planety się poprawił, trzeba działać inaczej. Nie twierdzę, że wymienione przeze mnie działania są złe – uważam jednak, że będą bezsensowne, jeśli nie osiągną charakteru globalnego. Bądźmy szczerzy – większości szkód wyrządzonych Ziemi nie da się naprawić. Można tylko minimalizować ich skutki i zachowywać się w sposób bardziej rozważny. Nie cofniemy się już do prehistorycznego stopnia rozwoju, co w tym przypadku byłoby wielce wskazane. Możemy zmniejszyć eksploatację surowców, stawiać na alternatywne źródła energii, organizować więcej akcji proekologicznych, zachęcać rządy państw do wprowadzania ustaw przyjaznych środowisku, a wreszcie – karać przejawy zachowań nieprzyjaznych Ziemi. Nie bądźmy jednak maniakami – pewne rzeczy, takie jak zmiana klimatu, są naturalne i nic z tym nie zrobimy.
Puenta: działajmy nie tylko lokalnie (dokładając swoją cegiełkę w celu ochrony Ziemi), ale też globalnie, nie popadając przy tym w skrajności, a będzie dobrze:)

Co robię dla dobra Matki Ziemi? Segreguję śmieci, oszczędzam wodę, papier i prąd, kompostuję odpady organiczne. No dobra, i co z tego? Pewnie ma to jakieś znaczenie, ale na pewno nie o zasięgu globalnym. Co z tego, że pan Kowalski segreguje śmieci, skoro ludzie zaśmiecają lasy? Co z tego, że pani Nowak unika freonów, skoro w tym samym momencie z powierzchni Ziemi znika...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Matka Ziemia- jak każda matka zresztą- jest dla swoich dzieci bardzo wyrozumiała, znosi wszystkie kaprysy swoich dzieci, bo jest starsza i silniejsza i nie tak łatwo ją złamać przy przechytrzyć. Co nie zmienia jednak faktu, że posiadając dzieci empatyczne i rozważne będzie żyła dłużej i w lepszym zdrowiu. Ja jestem dzieckiem wepchniętym w ramy ułożoności dla własnej wygody, przez co czasami bezmyślnym. Nie zastanawiam się nad specjalnie Ziemią, nie poświęcam ani minuty w ciągu dnia a jednak:
-segreguję śmieci, bo tak jest zwyczajnie taniej
-mam panele słoneczne, bo rozpalanie pieca latem za każdym razem, gdy chcemy się wykapać przypomina mi podróż w czasie- do średniowiecza; (gazu niestety na nasz koniec świata nie doprowadzono)
-"odpdaki" papierowe reaktywuję, bo zwyczajnie lubię- pudełka po butach obklejone czarno białymi gazetami i ustawione gromadnie w pokoju wyglądają mega disainersko i są praktycznym miejscem do przechowywania
- zakupy robię przemyślane, bo nie lubię wyrzucać jedzenia- chyba z chytrości
-staram się- w miarę przyzwoitej odległości- zamieniać samochód na rower, bo mój tłustawy tyłek straszy mnie z lusterka

Ot tak, nieszkodliwe dziecko-egoista:)

Matka Ziemia- jak każda matka zresztą- jest dla swoich dzieci bardzo wyrozumiała, znosi wszystkie kaprysy swoich dzieci, bo jest starsza i silniejsza i nie tak łatwo ją złamać przy przechytrzyć. Co nie zmienia jednak faktu, że posiadając dzieci empatyczne i rozważne będzie żyła dłużej i w lepszym zdrowiu. Ja jestem dzieckiem wepchniętym w ramy ułożoności dla własnej wygody,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Jako specjalista ds. BHP często powtarzam pracownikom, jak ważna jest segregacja odpadów, zarówno w miejscu pracy, jak i w domu. Przecież to nie tylko czynność, która pozwala na utrzymanie porządku, ale także sprawia, że zwiększamy szansę na to, że odpady będą odpowiednio ponownie zagospodarowane albo zutylizowane. Jeśli namawiam do czegoś, zawsze staram się być najlepszym przykładem- sama więc segreguję śmieci (wszystkie i rzetelnie!), ale także staram się je ograniczać. Nie kupuję produktów wielokrotnie pakowanych (naprawdę nie wiem po co pakuje się tubkę pasty do zębów dodatkowo w karton?!), śniadanie pakuję w specjalne pudełka zamiast w papier, wykorzystuję kartki zadrukowane tylko po jednej stronie do notatek, staram się także nie marnować jedzenia (nie kupuję na zapas, a gdy zostaje mi czegoś więcej, wymyślam jakieś szybkie danie, żeby to zużyć). Od niedawna zaczęłam także stosować naturalne kosmetyki- zrobione z płatków owsianych, owoców, warzyw. Dzięki temu nie nakręcam przemysłu kosmetycznego, który emituje do środowiska bardzo wiele zanieczyszczeń. Od dawna biorę także udział w corocznej zbiórce śmieci w mojej miejscowości. Ochotnicy zobowiązują się posprzątać dany teren, całość akcji zakończona jest ogniskiem i rozmowami przy kawie. To doskonała okazja do zrobienia dobrego uczynku dla Matki Natury i spotkania przyjaciół, którzy mieszkają po sąsiedzku! Mam nadzieję, że nasze działania w kierunku ochrony środowiska pozwolą nam cieszyć się pięknem długie lata!

Jako specjalista ds. BHP często powtarzam pracownikom, jak ważna jest segregacja odpadów, zarówno w miejscu pracy, jak i w domu. Przecież to nie tylko czynność, która pozwala na utrzymanie porządku, ale także sprawia, że zwiększamy szansę na to, że odpady będą odpowiednio ponownie zagospodarowane albo zutylizowane. Jeśli namawiam do czegoś, zawsze staram się być najlepszym...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Pomoc ubogimi i prawdziwie potrzebującym.Czy wiecie, że w niektórych regionach świata worek ryżu kosztuje ok.300 $?Świat, natura też potrzebuje pomocy.Zmniejszanie drukowania (oprócz dobrych książek!), zużyte baterie, kup dużą wodę i przelewaj!, używaj sprawnego samochodu, nie używaj plastikowych toreb, kupuj tyle, ile potrzebujesz.To tylko wybrane pozycje....

Pomoc ubogimi i prawdziwie potrzebującym.Czy wiecie, że w niektórych regionach świata worek ryżu kosztuje ok.300 $?Świat, natura też potrzebuje pomocy.Zmniejszanie drukowania (oprócz dobrych książek!), zużyte baterie, kup dużą wodę i przelewaj!, używaj sprawnego samochodu, nie używaj plastikowych toreb, kupuj tyle, ile potrzebujesz.To tylko wybrane pozycje....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ratować Matkę Ziemię w pojedynkę , to tak jakby być mrówką i atakować psa. Walka bezsensowna. Każdy w większym bądź mniejszym stopniu przyczynia się do oczyszczania i zarazem zanieczyszczania planety. Pewna dziwna równowaga tymże stanem kieruję . Myślę , że nadejdzie ten czas, kiedy Ziemia - trochę tak jak żywy organizm - stwierdzi , ze ma dość tych upierdliwych robaczków - ludzi- i oczyści się sama z wszelkiego szlamu jaki na niej zalega bądź gości. Taki mniejszy reset , albo gigantyczny armagedon .;) My możemy jedynie budować kolejne mrowiska i mieć nadzieję, że przetrwają chociażby następny dzień.

Ratować Matkę Ziemię w pojedynkę , to tak jakby być mrówką i atakować psa. Walka bezsensowna. Każdy w większym bądź mniejszym stopniu przyczynia się do oczyszczania i zarazem zanieczyszczania planety. Pewna dziwna równowaga tymże stanem kieruję . Myślę , że nadejdzie ten czas, kiedy Ziemia - trochę tak jak żywy organizm - stwierdzi , ze ma dość tych upierdliwych robaczków...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Matka Ziemia. Nie bez powodu tak ją nazywamy. Nasza planeta jest dla nas niczym innym tylko właśnie Nią. Dała nam życie, zapewniła warunki do rozwoju, dbała o nas, umożliwiła ewolucję, obdarzyła swymi darami. Oczywiście, jak to bywa w życiu, my ludzie nie dostrzegaliśmy tego wszystkiego, przynajmniej nie wszyscy. Zaniedbaliśmy ją, olaliśmy, niczym rozkapryszone bachory. Teraz zaczynamy dorastać, dojrzewać do pewnych prawd, tylko pytanie, czy aby nie za późno?

Sądzę, że jeszcze jest nadzieja, że możemy uratować naszą Rodzicielkę i tak na prawdę pomóc nam samym, bo Matka Ziemia, nie jeden kataklizm, nie jedną tragedią przetrwała, ale my w porównaniu do niej jesteśmy kruchymi istotami i jeżeli nie zatrzymamy się i nie zastanowimy nad naszymi działaniami w porę, to za jakiś czas, nasi potomkowie, nie będą mogli żyć na Jej łonie.

Dlatego powinniśmy działać, małymi kroczkami, poprzez oklepaną już segregację odpadów, oszczędzając wodę, szukając rozwiązań, dzięki którym nie będziemy zanieczyszczać naszej planety, czy dbając o to, aby nie wymierało już tak wiele gatunków zwierząt i roślin, zwłaszcza tych, których bezpośrednią przyczyną śmierci jest nasza głupota i pazerność.

Tak więc uważam, że ludzie dojrzeli już do tego, aby zadbać o swoją Matkę, odwdzięczyć się jej i w konsekwencji pomóc samym sobie, a nade wszystko swoim dzieciom.

Matka Ziemia. Nie bez powodu tak ją nazywamy. Nasza planeta jest dla nas niczym innym tylko właśnie Nią. Dała nam życie, zapewniła warunki do rozwoju, dbała o nas, umożliwiła ewolucję, obdarzyła swymi darami. Oczywiście, jak to bywa w życiu, my ludzie nie dostrzegaliśmy tego wszystkiego, przynajmniej nie wszyscy. Zaniedbaliśmy ją, olaliśmy, niczym rozkapryszone bachory....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej