Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

Anula
WrongWord
Aśqu
Katherine
leskik1

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

Anula
WrongWord
Aśqu
Katherine
leskik1

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Wracając ze sklepu usłyszałam sąsiadki plotkujące pod blokiem o nowym małżeństwie,które przyprowadziło się miesiąc temu i "nigdzie ich nie widać":
-On nie może wychodzić z domu,bo to ten Jack.
-Jaki ten Jack?!
-Jack'a nie znasz?Jack Dawson,ten co nie zmieścił się na drzwiach po katastrofie Titanica,bo się Rose nie chciała przesunąć.
-Co Ty gadasz?!On?Przecież on tam ginie!
-Ginie,nie ginie,może go ten cały narzeczony Rose przekupił,żeby udawał topielca,a teraz musi się ukrywać.
-Może.No dobra,ale co z jego żoną.Przecież ta cała Grace do sklepu by chociaż poszła.W oknie siedzę to bym widziała,a ona jak dzień długi nie wychodzi.
-Bo ta Grace to go przygarnęła,tak jak te dzieci co to z nią mieszkały i chore niby były,słońce ich raziło czy coś,a potem wyszło,że to duchy.
-Duchy?Jakie duchy?!Doktor Ci jakieś leki ostatnio nowe zapisał,bo dziwnie gadasz?
-Nie leki,nie wiesz ta Grace Stewart z tego filmu co to ostatnio w nocy leciał,"Inni" czy jakoś tak.No to ona tego Jack'a po tym utopieniu przygarnęła i tak sobie razem chyba żyją z dala od społeczeństwa.
-Ty Zita to masz łeb nie od parady,tyle czasu myślę co oni tak się izolują,ale,że to tacy sławni to bym nie wpadła.Mamy w klatce dwa duchy,ta,okna całymi dniami pozasłaniane!

Przeszłam obok,uśmiechnęłam się z politowaniem,myśląc,że ludziom z nudów to już miesza się rzeczywistość z filmem.Małżeństwo pewnie dopiero po ślubie to nacieszyć się sobą nie mogą,miłością żyją to i po co do sklepu chodzić.Ludzka wyobraźnia nie zna granic!

Wracając ze sklepu usłyszałam sąsiadki plotkujące pod blokiem o nowym małżeństwie,które przyprowadziło się miesiąc temu i "nigdzie ich nie widać":
-On nie może wychodzić z domu,bo to ten Jack.
-Jaki ten Jack?!
-Jack'a nie znasz?Jack Dawson,ten co nie zmieścił się na drzwiach po katastrofie Titanica,bo się Rose nie chciała przesunąć.
-Co Ty gadasz?!On?Przecież on tam ginie!
...

-Mówiłam Ci nie pij tego, było spróbować na myszach i teraz co?- Grace podpiera się o drewniany filar drapiąc w niego długimi pomalowanymi na czerwono paznokciami.
-Przestań, zniszczysz krzesło- mówi Jack.
-Krzesło? A po co nam krzesło na którym nie można usiąść? Z pięknymi poduszkami które wyhaftowała moja mama. Teraz się boję by Gipsy nie zrzuciła ich na podłogę bo mogłyby nas zabić - Oboje spojrzeli w górę, gdzie na siedzeniu krzesła kot leniwie bawił się frędzlami.
- Jack, ile to będzie trwało? Kiedy wrócimy do właściwych rozmiarów?
Zrozpaczony mężczyzna spuścił głowę.
- z początku nastawiałem się na efekt tymczasowy, jednak postanowiłem wprowadzić pewne modyfikacje i..
-Jack, na miłość boską ile??
- Dożywotnio
Grace puściła nogę od krzesła i opadła na kolana, twarz zniknęła jej w dłoniach a po mieszkaniu rozległ się szloch
- czyli już zawsze będę jak drobinka kurzu? Nie wyjdę z domu bo nie sięgnę do klamki? Nie wyjrzę przez okno bo nie sięgnę na parapet? Jack co my będziemy jedli..
- całe szczęście, że nigdy nie byłaś porządnicka, spójrz na tę masę okruchów.. - przerwał jak poczuł kuksańca pod żebrami. Czule objął Grace i wyszeptał :
- Kochanie poradzimy sobie , obiecuje , znajdę sposób by to odkręcić ale najpierw musimy dostać się do mojego laboratorium - oboje tęsknie spojrzeli na zamknięte drzwi w głębi korytarza.

-Mówiłam Ci nie pij tego, było spróbować na myszach i teraz co?- Grace podpiera się o drewniany filar drapiąc w niego długimi pomalowanymi na czerwono paznokciami.
-Przestań, zniszczysz krzesło- mówi Jack.
-Krzesło? A po co nam krzesło na którym nie można usiąść? Z pięknymi poduszkami które wyhaftowała moja mama. Teraz się boję by Gipsy nie zrzuciła ich na podłogę bo...

Zastanawialiście się dlaczego Grace i Jack izolują się od społeczeństwa? Bo go nie rozumieją. Inni uważają ich za wariatów, bo nie mają kont na portalach społecznościowych i nie żyją plotkami, nie oceniają po wyglądzie. Ona nie przykleja sobie rzęs, a on nie ma obcisłych spodni. Słyszałam też, że oglądają czarno-białe filmy i prowadzą filozoficzne rozmowy. Widziałam ich kiedyś jak wchodzili do antykwariatu. On wybrał jakąś starą książkę historyczną, a ona coś z fizyki kwantowej. Kiedy gdzieś wychodzą to nie zamieszczają tej informacji na portalach społecznościowych, nie chcą na siłę się wyróżniać i szukać rozgłosu. Oni po prostu są sobą. Sobą dla siebie, a nie innych. Pielęgnują to co mają- siebie, swój dom, pasje. Nie izolują się, po prostu nie starają się na siłę przyciągnąć uwagi innych ludzi.

Zastanawialiście się dlaczego Grace i Jack izolują się od społeczeństwa? Bo go nie rozumieją. Inni uważają ich za wariatów, bo nie mają kont na portalach społecznościowych i nie żyją plotkami, nie oceniają po wyglądzie. Ona nie przykleja sobie rzęs, a on nie ma obcisłych spodni. Słyszałam też, że oglądają czarno-białe filmy i prowadzą filozoficzne rozmowy. Widziałam ich...

Jack miał w przeszłości piękną żonę Grace, którą bardzo kochał. Niestety, zmarła. Nie mógł sobie z tym poradzić i bardzo cierpiał. Pewnego razu na ulicy zobaczył Lindę, która była bardzo podobna do jego zmarłej żony. Obserwował ją kilka dni. W końcu pewnego razu złapał ją mocno i gwałtownie wrzucił do samochodu. Zawiózł do nowo kupionego domu, daleko od miejsca, w którym ją uprowadził. Powiedział, że teraz nazywa się Grace i należy do niego. Kazał jej nosić nawet ubrania po zmarłej żonie. Wszystko wyglądało jak scenariusz jakiegoś horroru. Linda, a teraz już Grace, próbowała uciec, ale Jack pilnował ją na każdym kroku. By wykreować rzeczywistość jak najbardziej normalną, Grace musiała sprawić, by jej relacje z Jackiem stały się chociaż mierną namiastką rodziny. Poza tym u Grace pojawił się syndrom sztokholmski wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności wobec Jacka.

Jack miał w przeszłości piękną żonę Grace, którą bardzo kochał. Niestety, zmarła. Nie mógł sobie z tym poradzić i bardzo cierpiał. Pewnego razu na ulicy zobaczył Lindę, która była bardzo podobna do jego zmarłej żony. Obserwował ją kilka dni. W końcu pewnego razu złapał ją mocno i gwałtownie wrzucił do samochodu. Zawiózł do nowo kupionego domu, daleko od miejsca, w którym ją...

Pamiętam jak dziś ten dzień, w którym nowi sąsiedzi wprowadzili się naprzeciwko. Posiadali sporo gratów, które wnosili jak na złość w godzinach wieczornych. Przez grzeczność otworzyłem drzwi, przywitałem się i zasugerowałem pomoc, ale w zamian usłyszałem pomruk, który znaczył coś jakby „nie”. On – ubrany w ortalionowe dresy z poprzedniej epoki, ona – obcisłe lamparcie legginsy i kilo tapety na twarzy. A między nimi ta wielka stara skrzynia. To był pierwszy i ostatni raz jak ich widziałem, a mieszkamy jako sąsiedzi już 4 lata.
Chodziły różne plotki o nich, ale najbardziej absurdalną jaką zapamiętałem to, że są treserami cyrkowych pcheł. Wyobrażacie to sobie? Wiejski dresiarz i tapeciarska laleczka hodująca pchły do cyrku. W tym absurdzie może być ziarenko prawdy, albo raczej gryzące pchły – niechciani lokatorzy, z którym od jakiegoś czasu muszę walczyć.

Pamiętam jak dziś ten dzień, w którym nowi sąsiedzi wprowadzili się naprzeciwko. Posiadali sporo gratów, które wnosili jak na złość w godzinach wieczornych. Przez grzeczność otworzyłem drzwi, przywitałem się i zasugerowałem pomoc, ale w zamian usłyszałem pomruk, który znaczył coś jakby „nie”. On – ubrany w ortalionowe dresy z poprzedniej epoki, ona – obcisłe lamparcie...

Są tacy piękni, eleganccy i bogaci – idealna przykrywka dla kogoś przeprowadzającego nielegalne eksperymenty na ludziach. Zakratowali okna aby nikt nie mógł uciec. Kto raz zostanie przez nich uprowadzony, nie ma możliwości powrotu do swego dawnego życia. Stać ich na to, aby przeprowadzać przeróżne badania na żywych jak i martwych. Podobno łapią tylko bezdomnych lub pijaków o których nikt się nie martwi i których nikt nie będzie szukał. Próbują ich też krzyżować z różnymi zwierzętami, chcąc stworzyć hybrydę, która będzie istotą idealną. Gdy już im się to uda, stworzą kolejną i jeszcze następną, aż do momentu powstania armii. Za ich sprawą wyprą rasę ludzką pozostawiając tylko siebie jako ich przywódców. Nikt nie mógł poznać ich planów. Nikt. Inaczej wszystko wszystko nad czym tak ciężko pracowali ległoby w gruzach.

Są tacy piękni, eleganccy i bogaci – idealna przykrywka dla kogoś przeprowadzającego nielegalne eksperymenty na ludziach. Zakratowali okna aby nikt nie mógł uciec. Kto raz zostanie przez nich uprowadzony, nie ma możliwości powrotu do swego dawnego życia. Stać ich na to, aby przeprowadzać przeróżne badania na żywych jak i martwych. Podobno łapią tylko bezdomnych lub pijaków...

Czy zastanawialiście się kiedyś co porabiają milionerzy Lotto albo zwycięzcy Powerball? Może to właśnie Grace i Jack stali się posiadaczami fortuny... Ich dom z pozoru zwyczajny, urządzony w skandynawskim stylu kryje pomieszczenia, o których zwykły Kowalski może tylko pomarzyć.
Schowek na miotłę? Nie, to winda pozwalająca dostać się do podziemnych pięter, gdzie do woli korzystać można z kręgielni, sauny, sali kinowej czy bilarda.
Zapytacie, po co im kraty w oknach? Przecież wzbudzają tylko podejrzenia sąsiadów. Cóż, jeśli wam życie miłe, nie radzę ich dotykać...

Czy zastanawialiście się kiedyś co porabiają milionerzy Lotto albo zwycięzcy Powerball? Może to właśnie Grace i Jack stali się posiadaczami fortuny... Ich dom z pozoru zwyczajny, urządzony w skandynawskim stylu kryje pomieszczenia, o których zwykły Kowalski może tylko pomarzyć.
Schowek na miotłę? Nie, to winda pozwalająca dostać się do podziemnych pięter, gdzie do woli...

- Kochanie, nastawiłeś alarm na noc?- spytała zaniepokojona Grace. Choć nigdy o tym nie zapominał, zawsze chciała się upewnić, że są bezpieczni w swoim małym świecie.
- Oczywiście kochanie, ten obok tylnego wejścia też… Przecież wiesz, że nigdy bym nie zapomniał!- powiedział, podszedł do niej i przytulił się, zanurzając jednocześnie nos w jej włosach.
- Ach, wiem, ale zawsze tak bardzo się boję, że się zarazimy. Ta epidemia naprawdę staje się groźna! Już tak dawno nie widziałam nikogo, kto się przed nią ukrył!- westchnęła i zaczęła przygotowywać kolację. Makaron z krewetkami- jego ulubiony…
- Nie martw się kochanie, jesteśmy dobrze chronieni- przecież ryzykowałem życie, żeby zdobyć ten sprzęt ochronny najnowszej generacji! Jeśli zachowamy środki ostrożności, możliwe, że epidemia w ogóle nas nie dotknie! Musimy w to wierzyć i starać się żyć normalnie!- pocieszał ją, głaskając jej włosy i napawając się jej pięknem.
- Wiem, kochanie! Czasem jednak myślę, co by było, gdybyśmy się zarazili! Przecież to byłby koniec- jak byśmy czytali, rozmawiali, poznawali świat?! Stalibyśmy się zupełnie innymi osobami, a przecież tak kochamy nasze życie i mamy tyle planów! Nawet boję się sobie wyobrażać, co był czuła i jakbym się zachowała, gdyby zaraza mnie opanowała!- wykrzyknęła Grace i zaczęła energicznie maszerować po pokoju.
Jack zatrzymał ją i mocno przytulił, po czym powiedział:
- Nie będzie tak źle, może wcale nie tak łatwo zarazić się głupotą…

- Kochanie, nastawiłeś alarm na noc?- spytała zaniepokojona Grace. Choć nigdy o tym nie zapominał, zawsze chciała się upewnić, że są bezpieczni w swoim małym świecie.
- Oczywiście kochanie, ten obok tylnego wejścia też… Przecież wiesz, że nigdy bym nie zapomniał!- powiedział, podszedł do niej i przytulił się, zanurzając jednocześnie nos w jej włosach.
- Ach, wiem, ale...

Wszyscy dookoła zastanawiają się kim są Jack i Grace. Domysły na ich temat są w większości absurdalne. Biorą się z zazdrości oraz niemożności zaspokojenia ciekawości przez wścibskich sąsiadów. Prawda jest jednak banalna. Grace posiada niesamowite kubki smakowe oraz cechuje się wizjonerstwem w sprawach kulinarnych. Jack i Grace prowadzą restaurację cieszącą się ogromna popularnością wśród elity oraz celebrytów, oczywiście incognito. W zaciszu swego domu obmyśla i przygotowuje dania godne królewskiego podniebienia. Aby ukryć swój sekret, szczególnie przed szpiegami samozwańczej królowej polskiej gastronomii Magdy Gessler, ale również innych szefów pretendujących do miana nowego Gordona Ramseya, Jack zamontował rolety w oknach domu wraz z kratami, aby nikt niepowołany nie mógł się do nich włamać. Sam zajmuje się dystrybucją niebiańskich dań do restauracji, ponieważ zazdrośnica Gessler wraz ze swoimi poplecznikami zatrudniła kilku hitmanów, których zadaniem jest wytropienie Grace. Dopóki płatni mordercy nie zostaną spacyfikowani Grace skazana jest na izolację od społeczeństwa.

Wszyscy dookoła zastanawiają się kim są Jack i Grace. Domysły na ich temat są w większości absurdalne. Biorą się z zazdrości oraz niemożności zaspokojenia ciekawości przez wścibskich sąsiadów. Prawda jest jednak banalna. Grace posiada niesamowite kubki smakowe oraz cechuje się wizjonerstwem w sprawach kulinarnych. Jack i Grace prowadzą restaurację cieszącą się ogromna...