-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Cytaty z tagiem "zordon" [139]
[ + Dodaj cytat]
- Wiesz, jak nazywają się świadkowie Jehowy po japońsku - rzuciła.
Kordian uznał, że raczej nie oczekiwała odpowiedzi.
- Ding Dong.
Mogła skupić się tylko na jednym. Na świadomości, że od kiedy pamiętała, w jej życiu zawsze ziała ogromna, głęboka dziura. Dziura, którą potrafił zapełnić tylko jeden człowiek - a nawet więcej, potrafił sprawić, że nie było widać żadnych oznak łatania.
Prawdziwe momenty szczęścia pojawiały się tylko przy Zordonie. Wszystkie inne były wyłącznie imitacją.
Nie chcąc się zbłaźnić,po chwili Kordian machnął podpisy w odpowiednich miejscach.
Gdyby skupił się na treści, zauważyłby, że jego patronem miała być mecenas Joanna Chyłka. Może udałoby mu się jakoś zmienić przydział... Może zastanowiłby się dwa razy nad podpisaniem cyrografu. Może los sprawiłby, że jakimś cudem uniknąłby wpadnięcia w wir wydarzeń, które miały zmienić jego życie.
- Zordon!
Dopiero teraz Oryński uświadomił sobie, że zna ten głos. Obejrzał się przez ramię i zobaczył idącą ku niemu Chyłkę.
- Wołam cię już któryś raz - powiedziała.
- Mam na imię Kordian.
- Zordon, Kordon, jeden pies - rzuciła.
No nie, Zordon, teraz to już naprawdę... - skwitowała Joanna i zasłoniła oczy - Poraża mnie blask twojej wiedzy.
- Niespodzianka -bąknął aplikant.
- To na poważnie?
- Niestety.
- Kogo jak kogo, ale was nie podejrzewałem o rozwód.
- Nie drwij sobie z komisji weryfikacyjnej, Zordon. Szanuję każdego, kto kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób stanął w obronie lokatorów. Bez względu na to, czy spoczywa na Wawelu, czy buduje drugą linię metra, czy mówi o hatakumbach.
- Od dawna próbuję użyć Mocy, ale bezskutecznie. Kormak twierdzi, że mam za mało midichlorianów, żeby dusić ludzi siłą woli.
- (...)Zgubiliście najważniejszy dowód w sprawie? I właściwie jedyny?
- Zgubiliśmy iks piątkę.
- Aha.
- To zachowuj się jak na Zordona przystało.
- To znaczy?,
- Panikuj, gadaj bez sensu, rób z siebie marynowane cielę i w pewien sposób uroczego przygłupa- wyrzuciła na jednym oddechu.