-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "virion" [4]
[ + Dodaj cytat]
Był nakaz na Viriona — podjął — Dwudziestu rycerzy Zakonu
przyszło po jego głowę. Virion pijany, w burdelu... Ledwie podarte gacie miał na sobie.
Rycerze wołali go, wiedząc, że nie ucieknie, że nie zaprzeczy legendzie. Śmiali się,
krotochwile wykrzykiwali. Virion, chwiejąc się na nogach, zeszedł do nich, w brudnych
gaciach, obrzygany, z mieczem jeno w ręku. Rycerze otoczyli go, szydzili, cześć mu odbierali.
A on powiedział... „O! Dwadzieścia żywych trupów ze mnie szydzi. Cóż za czasy
nastały, żeby trupy, miast na cmentarzu leżeć, ludzi nachodziły”. I wyciągnęli rycerze broń. Rycerze Zakonu! Najlepsi w mieczu. Najszybsi. Od dziecka szkoleni w szermierce,
w znoszeniu bólu i ran, w pogardzie dla śmierci. I mówili: „Jeszcze słowem kąsasz?
Nad własnym grobem?”. A Virion brudny, w gaciach samych. Kurwy w burdelu dalejże
go lżyć i obśmiewać. A pachołkowie, czy to chcąc podlizać się Zakonowi, czy to respekt
czując przed taką siłą, dalejże oblewać go pomyjami. Aż podszedł jeden z najmłodszych
i z tyłu wylał mu zawartość spluwaczki na głowę. Virion odwrócił się i uśmiechnął.
„Synu” — powiedział — „wydaje ci się, że wszystkie rzeczy ułożone na świecie. Że
wszystko ustalone przez większych niż my... Ale nie ma przeznaczenia! Nie wszystko
dzieje się tak, jak chcą możni, jak chcą Bogowie. Nie mówię tego, żebyś opowiadał wnukom.
Chcę, żebyś wiedział, że nie ma przeznaczenia!” I odwrócił się. Kurwy lżyły go, parobkowie
obrzucali śmieciami, rycerze ruszyli na niego... A on zabijał ich, jednego po
drugim, jednego po drugim, jednego po drugim. Jak skończył, brudny, śmierdzący... ślizgając
się we krwi podszedł do schodów. „Nie ma przeznaczenia” — powiedział do struchlałego
chłopca. „Nie możni i nie Bogowie ustalają porządek świata. Nie ma przeznaczenia”.
Kurwy milczały przerażone, parobkowie uciekali, niosąc wieść o klęsce... I tylko
jęki śmiertelnie rannych odpowiadały jego głosowi.
Virion nachylił się , by podać rzekome bogactwo kusznikowi. Ten nie zawiódł w teście na brak inteligencji. Opuścił broń i wyciągnął rękę. Wtedy Virion zakręcił łańcuchem szeroko i z impetem uderzył bandytę rzecznym kamieniem w głowę, zabijając na miejscu.
Zaraz, a co to za konspiracja?!
Kila i Anai zamarli przestraszeni, Virion tylko potrząsnął głową.
– No co ty?! Przecież jesteśmy tu wszyscy, więc to narada, a nie konspiracja.
Horech spojrzał na niego zaskoczony, lecz problem nurtował chyba także Niki, bo dodała:
– No to dlaczego siedzimy cichcem w zaroślach, zamiast pogadać przy ognisku?
Kilę i Anai znowu zapowietrzyło, a Virion odparł z głupia frant:
– Nie chcemy, żeby konie nas podsłuchały.
– Aha. – Dziewczyna wzięła to za dobrą monetę.
Co powiedział?
– Że nastąpi dzień, kiedy po raz pierwszy umrę. Nigdy jeszcze tego w życiu nie robiłem.