-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "technika" [89]
[ + Dodaj cytat]
Trzy Prawa Robotyki:
1. Robot nie może skrzywdzić istoty ludzkiej lub - poprzez wstrzymanie się od działania - pozwolić, by stała jej się krzywda.
2. Robot musi wykonywać rozkazy wydawane mu przez istoty ludzkie, z wyjątkiem sytuacji, kiedy byłyby one sprzeczne z Prawem Pierwszym.
3. Robot musi chronić swoje istnienie dopóty, dopóki taka ochrona nie jest sprzeczna z Prawem Pierwszym lub Drugim.
(...) komputer jest dominującą metaforą naszej epoki; definiuje ją, narzucając nowy stosunek do informacji, do pracy, do władzy i do samej przyrody. Stosunek ten najlepiej opiszemy mówiąc, że komputer przynosi nową definicję człowieka jako "procesora informacji", a przyrody - jako informacji, która ma zostać przetworzona. Fundamentalny przekaz metaforyczny płynący od komputera głosi, krótko mówiąc, że jesteśmy maszynami - oczywiście myślącymi maszynami, ale jednak maszynami. To dlatego właśnie komputer jest maszyną z punktu widzenia technopolu z niczym nie porównywalną i niemal doskonałą. Podporządkowuje sobie żądania naszej natury, biologii, naszych emocji i naszej duchowości. Rości sobie prawo do panowania nad całością ludzkiego doświadczenia, a roszczenia swoje wspiera dowodząc, że "myśli" lepiej niż my.
(...) zmiana technologiczna ani się nie sumuje, ani nie odejmuje. Ma charakter ekologiczny. Używam słowa "ekologiczny" w tym samym sensie, w jakim posługują się nim specjaliści z dziedzin zajmujących się środowiskiem. Jedna znacząca zmiana generuje zmianę całościową. Jeśli z pewnego środowiska usuniecie gąsienice, nie uzyskacie tego samego środowiska minus gąsienice: będziecie mieli nowe środowisko, bo zmieniliście warunki przeżycia; to samo dotyczy dodania gąsienic do środowiska, w którym dotychczas nie było ani jednej. Tak właśnie działa ekologia środków przekazu. Nowa technologia nic nie dodaje ani niczego nie odejmuje. Nowa technologia wszystko zmienia.
Ludzie w swej pysze i poczuciu siły, przekonani o swym rozumie, wysokiej technice, pragną Matkę Naturę zmieniać. Chcą nad Nią zapanować. Próbują odwracać bieg rzek, wycinać lasy, osuszać bagna. Po upływie czasu okazuje się, że działali wyłącznie na własną szkodę. Zapomnieli, że są jedynie malutką cząsteczką Matki Natury, a nie Ona jest cząsteczką nich.
Ale dżin, który wypłynął z butelki, głosząc, że informacja jest nowym bogiem kultury, był oszustem. Rozwiązał oczywisty dla wszystkich problem niedoboru informacji. Nie ostrzegł wszakże przed znacznie gorzej widocznymi niebezpieczeństwami jej nadmiaru. Skutki długofalowe - chaos informacyjny - stworzyły kulturę podobną nieco do wspomnianej potasowanej talii kart. I co dziwniejsze, bardzo niewiele osób dostrzegało źródła swojej zgryzoty, a jeśli je dostrzegali, nie uświadamiali sobie tego.
W istocie jednym ze sposobów zdefiniowania technopolu jest stwierdzenie, że jego informacyjny układ immunologiczny nie działa. Technopol to forma kulturowego AIDS - tutaj ten skrót oznacza Anti-Information Deficiency Syndrome [syndrom braku odporności na informację]. To dlatego właśnie można, nie popadając w sprzeczność, powiedzieć niemal wszystko, pod warunkiem, że zacznie się wypowiedź od słów: "Badania pokazały...", lub "Naukowcy twierdzą obecnie, że...".
Filozofów moga dręczyć pytania w rodzaju: "Czym jest prawda?", "Co to jest inteligencja?", "Czym jest życie?" albo "Co to jest dobre życie?" Ale technopol nie potrzebuje takich zmagań intelektualnych. Maszyny eliminują złożoność, wątpliwości i dwuznaczności. Pracują szybko, są zestandaryzowane i dostarczają nam liczb, które można zobaczyć i którymi można się posłużyć w rachunkach. Mówią nam, że jeśli się pali osiem światełek zielonych, ktoś mówi prawdę. I o to chodzi. Mówią nam, że 136 punktów oznacza więcej rozumu niż 104 punkty. Oto magia w wersji technopolu.
Napór wieku nauki doprowadził do tego, że utraciliśmy zaufanie do naszych systemów przekonań, a co za tym idzie i do samych siebie. Wśród pojęciowego gruzu pozostała jedna rzecz niwzruszona, w którą można było wierzyć - technika.
(...) w technopolu wszystkich specjalistów przepełnia kapłańska charyzma. Niektórych z naszych kapłanów-specjalistów nazywamy psychiatrami, innych psychologami, jeszcze innych - socjologami albo statystykami. Bóg, któremu służą, nie mówi o słuszności, dobru, miłosierdziu ani łasce. Ich bóg mówi o wydajności, precyzji, obiektywności. I dlatego pojęcia takie, jak grzech i zło znikają z technopolu. Pochodzą z wszechświata moralnego, którego teologia specjalizacji nie bierze pod uwagę. Kapłani technopolu nazywają więc grzech "dewiacją społeczną", a to jest pojęcie statystyczne, zło zaś - "psychopatologią", co z kolei jest pojęciem medycznym. Grzech i zło zanikają, bo nie można ich zmierzyć ani zobiektywizować, a zatem specjaliści nie mogą się nimi posłużyć.