-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant23
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Cytaty z tagiem "portret" [36]
[ + Dodaj cytat]Każdy portret musi być nowym człowiekiem. Nową istotą, która powstaje ze zmieszania się drugiego człowieka ze mną. Jest to małżeństwo, chwilowe, ale spełnione, portret zaś jest naszym dzieckiem, narodzinami, drugim wspólnym spełnieniem.
Powtarzała: ,,Musicie się oduczyć ostrożności". Opowiadała o tym, że robienie portretu jest uwodzeniem.
Wszyscy jesteśmy zwierzętami, mniej lub więcej i prawie trzy czwarte rasy ludzkiej wygląda jak zwierzęta. Ale nie ty. Ty jesteś jak wzrastająca roślina i zastanawiam się, w jaki sposób mógłbym wyjaśnić przekonująco, że należysz raczej do królestwa roślin, a nie zwierząt. Nigdy nie czułem potrzeby, aby sportretować kogoś w ten sposób. To dziwne, prawda? Ja jednak sądze, że to słuszne. To c i e b i e wyobraża.
Mały mroczny pokój, pełen portretów Racine'a, Moliera i Rachel. Zielony dywan. Lampka godna sędziego śledczego.
Portrety powinny mieć nie fizyczne, nie duchowe, ale psychologiczne podobieństwo.
Służymy jedynie za model do naszego chlubnego portretu.
Starożytni doskonale wiedzieli (...), że portret człowieka składa się dialektycznie z paszkwilu na niego i peanu na jego cześć. My w wieku dwudziestym skłaniamy się raczej ku temu, aby dostrzegać w sobie to najlepsze, chwalebne, w innych zaś - to najgorsze, godne potępienia. I tu tkwi źródło chaosu.
(Pieśń dziadowska, którą napisali czytelnicy, s.14).
(...) autoportret w dużym stopniu tworzony jest przez lustra społeczne, nasze portrety tworzą inni ludzie.
Każdy, kto wchodził do domu, musiał się z tym zmierzyć. Musiał czuć na sobie badawczy wzrok Rosie, gdy wspinał się po schodach. Przyglądałam się szelmowskiemu uśmiechowi, delikatnym rysom, kształtnemu nosowi, prześlicznie zaplecionym włosom. Widziałam to zdjęcie co dzień rano przed wyjściem do szkoły i po południu, gdy wracałam. Była to pierwsza informacja przekazywana przez dom: Rosie kiedyś tu mieszkała. Jeszcze niedawno dom wibrował jej rytmem, brzmiał echem jej szczerości i humoru, ale to się skończyło. Rosie nie wybiegnie już do college'u. Nie zawoła, że właśnie wróciła. Portret mówił każdemu, kto tylko chciał wiedzieć, że jej obecność rozświetlała to miejsce, lecz jej śmiech nigdy więcej nie będzie tutaj słyszany. Rosie odeszła, a ci, którzy pozostali, odczuwali jej brak niczym nękający ból.
Na ścianie wisi jego duży portret.
- Zdejmij tatusia - prosi córka. - Będę się z nim bawiła.
Rozkłada zabawki dookoła portretu. Rozmawia z nim.