-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Cytaty z tagiem "morze" [230]
[ + Dodaj cytat]
[Szigeti]
- Chce pan powiedzieć zawsze był większy głód kultury niż gdziekolwiek indziej?
[Hrabal]
- (...) Każdy Środkowoeuropejczyk chce zobaczyć morze, a gdy je zobaczy, jest tym wstrząśnięty. Tak więc my zamiast tego morza musieliśmy mieć morze informacji.
Nawet gdybyś była ubrana w łachmany, miałbym pewność, że jesteś księżniczką.
(...) morze! Dobre, silne morze - słone, gorzkie morze, które szepcze do ciebie, i ryczy do ciebie, i wydziera ci ostatni dech.
Jedna wielka smażalnia mentalna. Zgroza w hawajskich szortach i sitodrukach. Jądro ciemności dla mizantropa.
Tu siłą dalekiej wyobraźni płynęła po niezmierzonych obszarach dalekich mórz i dostrzegała chwilami w oddali brzegi zagubionej Atlantydy lub gwiazdę wieczorną, wskazującą drogę do upragnionej Krainy Czarów.
Pewne sporty wymagają podobnych cech psychofizycznych. Bo wysokie góry i morze pociągają podobnych ludzi. Kiedyś usłyszałem taki dowcip przewodnicki: turysta się pyta, co będzie widać, jak się dojdzie do Morskiego Oka. A przewodnik odpowiada: e tam, nic nie będzie widać, bo góry cały widok zasłaniają. I coś w tym jest. Ja w mieście się źle czuję, dlatego że mam przed oczami ściany. Dużo lepiej funkcjonuję na otwartej przestrzeni.
Są ludzie, którzy muszą mieć dach nad głową i cztery ściany, i oni czują się w mieście dobrze. To jest podobno cecha dziedziczona po przodkach mieszkających w jaskiniach. Ale ja wolę otwarte przestrzenie. I góry nigdy nie zasłaniały mi widoku, a gdy zasłaniały, to chciałem wejść na wierzchołek, żeby zobaczyć, co jest dalej. Tam widoku nic nie zasłania. Podobnie jest na morzu.
Morze. Morze zachwyca, morze zabija, wzrusza, przeraża, niekiedy wywołuje nawet śmiech, co jakiś czas znika i udaje jezioro, albo pietrzy burze, pożera statki, daje bogactwo, nie daje odpowiedzi, jest mądre, jest łagodne, jest potężne, jest nieprzewidywalne. Ale przede wszystkim morze wzywa. (...)
W gruncie rzeczy nie robi nic innego, tylko wzywa. Nigdy nie przestaje, przenika cię, czujesz je na sobie, chce właśnie ciebie. Możesz udawać, że nie słyszysz, ale na nic się to nie zda. Nadal będzie cię wołać. To morze, które widzisz, i wszystkie inne, których nie zobaczysz, ale czekać cię będą zawsze, przyczajone, cierpliwe, o krok od twojego życia. Bedziesz słyszała ich niezmordowane wołanie.
Ja sądzę, że ten twój pomysł z potopem był doprawdy pomysłem genialnym. Bo jeśli chciałoby się człowieka ukarać, pytam, czy coś gorszego można by wymyślić nad to, by pozostawić biedaka samego pośrodku tego morza. Ani jednej plaży. Nic. Żadnej rafy czy pustego wraku. Nawet czegoś takiego. I żadnego znaku, który by pokazywał, w którą tu iść stronę, by móc umrzeć. Więc widzisz, Dobry Panie Boże, morze to jakby potop w miniaturze. Kameralny. Jesteś tam, spacerujesz, oglądasz, oddychasz, rozmawiasz, śledzisz je, z brzegu, rzecz jasna, a ono tymczasem zabiera ci myśli kamienne, co były drogą, pewnością, przeznaczeniem, a w zamian daje ci żagle, co falują w głowie niby taniec kobiety, co wiedzie do szaleństwa. Wybacz tę metaforę. Lecz trudno wyjaśnić, dlaczego brak odpowiedzi temu, kto patrzył w morze.