-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "fragment" [11]
[ + Dodaj cytat]Na wszystkich naszych relacjach z książkami i na wszystkich rozmowach o nich ciąży uczucie mniej lub bardziej uświadomionego wstydu, gdyż kultura - czy raczej jej obraz, który sobie tworzymy - jest warstwą ochronną zabezpieczającą nas przed innymi ludźmi i przed nami samymi. Trzeba sobie jasno uświadomić istnienie tego mechanizmu obronnego oraz podjąć wysiłek zbadania zasad, według których działa. Inaczej bowiem nie nauczymy się, jak radzić sobie w życiu w sytuacjach, w których dają nam się we znaki nasze braki w wykształceniu. I nie nauczymy się, jak przetrwać w sferze kultury, czyli w tej nieciągłej przestrzeni składającej się na z urwanych fragmentów książek, w której nasza najgłębsza tożsamość - tożsamość przestraszonego dziecka - jest nieustannie zagrożona.
Na wszystkich naszych relacjach z książkami i na wszystkich rozmowach o nich ciąży uczucie mniej lub bardziej uświadomionego wstydu, gdyż kultura - czy raczej jej obraz, który sobie tworzymy - jest warstwą ochronną zabezpieczającą nas przed innymi ludźmi i przed nami samymi. Trzeba sobie jasno uświadomić istnienie tego mechanizmu obronnego oraz podjąć wysiłek zbadania zasad, według których działa. Inaczej bowiem nie nauczymy się, jak radzić sobie w życiu w sytuacjach, w których dają nam się we znaki nasze braki w wykształceniu. I nie nauczymy się, jak przetrwać w sferze kultury, czyli w tej nieciągłej przestrzeni składającej się na z urwanych fragmentów książek, w której nasza najgłębsza tożsamość - tożsamość przestraszonego dziecka - jest nieustannie zagrożona.
Ekonomia musi być jednak systemem jednolitym i kompletnym. Nie można wyrwać z niej kawałka, czy części ani studiować jej w sposób szczególny. W ekonomii nie ma specjalizacji.
Jestem dobrą dziewczyną, ze złymi nawykami. Ciągle wplątuję się w historie, które mnie nie dotyczą, bagatelizując istotne dla mnie rzeczy. Niewiele potrzebuję od życia, a ono tak wiele ode mnie wymaga. Miłość uważam za największą siłę, zaufanie za największy przejaw odwagi. Za tymi których kocham pójdę w ogień, ale jeśli ktoś mnie zrani to tym ogniem spalę za sobą wszystkie mosty.
Musiałam coś zrobić. Jedna porażka detektywistyczna nie mogła mnie przecież powstrzymać. Agencje wielkomiejskie musiałam od razu odrzucić. Ceny miały [...] Zaporowe. Poszerzyłam zakres poszukiwań. W końcu znalazłam inną firmę. Całkiem niedaleko. Wystukałam numer. Ktoś dwukrotnie odrzucał połączenie. W końcu się udało.
– Taaa? – zaskrzypiał starczy głos.
Hmmm.
– Yyy… – Zatkało mnie delikatnie. Nie tego się spodziewałam. – Czy to agencja?
– Że coooooo?!
– Czy to agencja?
– Ta jaka agiencja?! Żadna agiencja jakaś! O co się rozchodzi?! Co pani chce?!
Kurka, musiałam źle wybrać numer. Przeprosiłam i rozłączyłam się. Spróbowałam jeszcze raz. Znowu to samo. Co jest?! Sprawdziłam w internecie,wszystko się zgadza. No dobra. Do trzech razy sztuka.
– Taaaaaa?– Usłyszałam ten sam głos.
– Proszę pana! – Diabli mnie już zaczęli brać, więc krzyknęłam nerwowo. – Czy ja dodzwoniłam się do agencji?!
– Ta co pani z tom agencjo, paniusiu? Ta do jakij agiencji jakijś? Ta cu pani chce?!
Jezu. O Jezu! Życie na Końcu Końca Polski B jest straszne. Szlag mnie zaraz trafi. Jak nic.
– Proszę pana! – warknęłam. – Ja ten numer mam z internetu! To podobno numer agencji detektywistycznej! Czy to pomyłka?!
– Ta cu pani tak krzyczy, paniusiu? Taż nerwy du kunserwy – zaskrzeczał dziadyga w słuchawce. – Ta na cu tak krzyczeć! Ta ja panium słyszy doskunale!
Zachichotałam nerwowo.
– Panie, dodzwoniłam się do agencji czy nie?! – brnęłam dalej, wbrew głosowi rozsądku, który protestował w mojej głowie.
– Ta du jakiej agencji paniusiu?! Ta skund du agencji? Pfu, pfu, gdzież.
– A! To przepraszam. Szukam detektywa. Tu jest podany numer. Ale to pomyłka, jak słyszę. Pomyłka…
– Ta jaka pomyłka, paniusiu? Ta dobrzy jest!
– Yyy…? – Teraz to dopiero mnie Skrzeczący zaskoczył.
– Ta dobrzy jest, mówię! Ta tu ja jestem d e d e k t y w!
Nieujawniony fragment jest znacznie potężniejszy od ujawnionej całości.
[...] kiedy „nic nie robię” robię NIC...
widzę byle jakie działanie
przed byle jakim myśleniem...
Składamy się z fragmentów tego, co pamiętamy. Trzymamy w sobie nadzieję i lęki tych, którzy nas kochają. Tak długo jak istnieją miłość i wspomnienia, nie ma czegoś takiego jak prawdziwa strata.
Nagrałem dla UKF w III Programie radia moje piosenki. Nie podobało mi się, że zaczęli je nadawać za często. Nie można, bo mnie zniszczą. To tak jak z przejechanym na szosie kotem: przejechany 730 razy przestaje być kotem, staje się asfaltem. Puścisz sto razy piosenkę, to jest zagłada. Piszę, moim zdaniem, fantastyczny tekst, w prostocie swej bezbłędny, zaśpiewany trzy razy dziennie jest stracony. W życiu ważne są proporcje, dystans, wszelka przesada jest zagładą.
(...)byle jaki felietonista
w byle jakiego moralistę
słyszę
jak byle kto mówi byle co
do byle kogo
byle jakość ogarnia masy i elity
a to dopiero początek.