-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "filharmonia" [3]
[ + Dodaj cytat]Jakkolwiek znała go dobrze, jednak nie wiedziała tego, że w młodym dygnitarzu kiełkuje pewien rodzaj ambicji zawodowej, polegający na nieodstępowaniu od raz powziętej zasady. Ponieważ dygnitarz nie grzeszył lotnością umysłu, więc i zasada była tępa, chociaż - trzeba to przyznać - odznaczała się piękną prostotą. Wasia wbił sobie do głowy jedno: skoro się ma władzę skazać człowieka na śmierć, dlaczego go nie skazać? Cokolwiek się z tym poglądem mijało, nazywał to filantropią i filharmonią (oba te słowa rozumiał jednakowo) oraz bezczynnością władzy.
Filharmonia Warszawska powstała w latach 1900 - 1901. Idea powołania do życia placówki symfonicznej w Warszawie dojrzewała przez szereg lat: jej potrzeba stawała się coraz bardziej wyraźna. Tym, który przyśpieszył jej realizację, był młody, bo zaledwie 30-letni Emil Młynarski, będący wówczas pierwszym dyrygentem Opery Warszawskiej. Dzięki jego zabiegom, a także jego rozległym stosunkom powstała spółka akcyjna dysponująca bardzo wielkim na owe czasy kapitałem 250 tysięcy rubli. Na liście akcjonariuszy figurowały najświetniejsze nazwiska polskiej arystokracji: księcia Lubomirskiego, księcia Czetweryńskiego, barona Kronenberga i innych. Zakupiono plac przy zbiegu ulic Jasnej i Sienkiewicza i wybudowano gmach na tym samym dokładnie miejscu, na którym znajduje się obecnie Filharmonia Narodowa. Sala koncertowa ozdobiona była freskami pędzla Henryka Siemiradzkiego.
Pewnie niejeden miłośnik filharmonii zazdrościł zwykłemu cieciowi, który w niej pracuje. Zazdrościł, że taki cieć ma na co dzień to, czym inni zachwycać się mogą tylko od święta, że jest poniekąd małą cząstką wielkiego misterium, którym jest choćby Requiem Mozarta, czy IX Symfonia Beethovena.