cytaty z książki "Przebudzenie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy.
Spotykam wszędzie osoby, które nagle poznały tę prawdę: korzenie zła są w tobie. Kiedy to wreszcie zrozumiesz – przestaniesz tyle od siebie żądać, tak wiele po sobie się spodziewać, zmuszać się, by rozumieć. Dbaj o siebie, dostarczaj sobie pełnowartościowego dobrego pokarmu. Nie myślę tu tylko o jedzeniu: myślę o zachodach słońca, o przyrodzie, o dobrym filmie i dobrej książce, o pracy dającej radość, o dobrym towarzystwie i… miejmy nadzieję, że uda ci się przełamać swoje uzależnienie od uczuć innych.
Niektórzy ludzie bardzo skrupulatnie obmyślają swoje wakacje, planują je miesiącami, a gdy już dotrą na miejsce, zadręczają się problemem rezerwacji biletu powrotnego. Robią przy tym mnóstwo zdjęć i później pokażą ci je w albumie. Są to zdjęcia miejsc, których nigdy nie widzieli, bowiem tylko je fotografowali. Jest to metafora współczesnego życia.
A więc wyobraź sobie, że umarłeś i leżysz martwy. A teraz spójrz na swoje problemy z tej perspektywy. Czyż wszystko nie ulega zmianie? Cóż za wspaniała medytacja. Jeśli masz na to czas, powtarzaj ją codziennie. Może brzmi to niewiarygodnie, ale przywróci ci to życie.
Życie jest czymś, co przydarza się nam w czasie, gdy jesteśmy zajęci planowaniem innych rzeczy.
Czy twój lęk zdoła przedłużyć życie choćby o jedną chwilę? Po cóż martwić się o dzień jutrzejszy? (…) Zanurz się w dniu dzisiejszym.
Pewien człowiek poszedł kiedyś do księdza i poprosił:
-Ojcze, chciałbym abyś odprawił mszę za mojego psa.
Ksiądz był oburzony.
-Mszę za twojego psa, co ty sobie wyobrażasz!
-Pokochałem tego psa i chciałbym zamówić mszę w jego intencji.
-Nie odprawiamy tu mszy w intencji psów. Może pan zapytać gdzie indziej, czy nie odprawiono by takiej mszy. - odparł ksiądz.
-Trudno. Ja naprawdę kochałem tego psa. Podczas mszy za niego zamierzałem dać milion dolarów na ofiarę.
Na to ksiądz:
-Niech pan chwilę poczeka. Nie powiedział mi pan przecież, że pański pies był katolikiem.
I mnie, i was nauczono niezadowolenia z siebie. I to jest psychologiczne źródło zła. Jesteśmy ciągle niezadowoleni, nieusatysfakcjonowani – ciągle pchamy. Pchaj, włóż w to jeszcze więcej siły i jeszcze więcej. Ale wewnętrzny konflikt pozostanie i bardzo niewiele z niego zrozumiesz.
Życie jest bankietem. Tragedią tego świata jest, że większość umiera na nim z głodu.
Kłopot z większością ludzi polega na tym, że są straszliwie zajęci organizowaniem rzeczywistości, której nawet nie rozumieją. Zawsze coś ustalamy, organizujemy...Nigdy nie przyjdzie nam do głowy, że rzeczy nie potrzebują być organizowane. Naprawdę. To wielkie odkrycie. Rzeczy potrzebują jedynie zrozumienia. Jeśli je zrozumiesz, one się zmienią.
Rzeczywistość jest płynna (...) Rzeczywistość jest całością, a słowa i pojęcia jedynie ją dzielą na części. Dlatego tak trudno jest tłumaczyć z jednego języka na drugi, ponieważ każdy język tnie rzeczywistość w nieco inny sposób.
Dokładnie tu i teraz jesteś szczęśliwy, ale o tym nie wiesz, ponieważ twoje fałszywe zapatrywania, twój zniekształcony obraz rzeczywistości zamknęły cię w pułapce lęków, niepokojów, przywiązań, konfliktów, poczucia winy; wreszcie w całej gamie ról które odgrywasz, ponieważ tak zostałeś zaprogramowany. Gdybyś potrafił spojrzeć dalej niż sięga to wszystko zrozumiałbyś, że jesteś szczęśliwy, tylko o tym nie wiesz.
A więc porzućcie etykietki! Wyrzućcie je, a będziecie wolni! Nie identyfikujcie się z nimi. Mówią one o tym, co myślą inni.
Jeśli ktoś miał złe doświadczenia z Amerykanami, albo pogryzł go pies, albo zatruł się jakimś pokarmem, to do końca życia te zdarzenia mają wywierać na niego wpływ? I to jest złe! Trzeba się od tego uwolnić. Nie dźwigajcie brzemienia wszystkich swych przeszłych doświadczeń.
Żyjemy w blasku światła, nadchodzi wieczór, a po nim wieczna noc”. To tylko błysk, a my go marnujemy. Marnujemy go swym strachem, zamartwianiem, troskami, kłopotami.
Przypomnij sobie chwile, kiedy byłeś nieszczęśliwy, załamany, kiedy sądziłeś, że już nigdy nie będziesz szczęśliwy (…) Co się stało? Minęło trochę czasu i związałeś się z kimś innym, znalazłeś kogoś innego lub coś innego. Co stało się ze starym związkiem? Nie potrzebowałeś go, by stać się znowu szczęśliwym, prawda?
Jest taka anegdota o uczniu, który przyszedł do mistrza i poprosił:
-Czy mógłbyś udzielić mi swej mądrości? Czy mógłbyś powiedzieć mi coś, co przeprowadzi mnie przez życie?
Ponieważ był to dzień, w którym mistrz zachowywał milczenie, podał uczniowi jedynie kartkę papieru. Napisane na niej było: "Świadomość'. Kiedy uczeń to zobaczył, powiedział:
-To zbyt mało. Czy mógłbyś przekazać mi coś więcej?
Mistrz wziął kartkę z powrotem i napisał: "Świadomość, świadomość, świadomość". Uczeń na to:
-Dobrze, ale co to znaczy?
Mistrz znowu odebrał kartkę i napisał: "Świadomość, świadomość, świadomość oznacza świadomość".
Ludzie tak naprawdę nie chcą dojrzeć, nie chcą się zmienić, nie chcą być szczęśliwi.
Ludzie najczęściej śpią, nie zdając sobie z tego sprawy. Rodzą się pogrążeni we śnie. Żyją, śniąc. Nie budząc się, zawierają małżeństwa. Płodzą dzieci we śnie i umierają, nie budząc się ani razu.
Ilekroć jesteś nieszczęśliwy, tylekroć musiałeś rzeczywistości coś od siebie dodać. I ten dodatek cię unieszczęśliwia
Niektórych z nas budzą bardzo twarde doświadczenia życiowe. Cierpimy tak bardzo, że się budzimy. Ale ludzie wciąż na nowo zderzają się z życiem. I kontynuują swój lunatyczny marsz. Nie budzą się nigdy. Nawet nie podejrzewają, że może być jakaś inna droga.
To prawda: im usilniej czegoś próbujesz, tym trudniej to osiągnąć. Tracisz rozmaite rzeczy przez to, iż nadmiernie pragniesz je osiągnąć.
- Cześć, Tom – mówię – fajnie, że cię widzę – I obejmuję go serdecznie. Kogo obejmuję? Toma czy swoje wspomnienia o nim? Żyjącego człowieka czy ciało? Zakładam, że nadal jest tym atrakcyjnym facetem, za którego go uważałem. Zakładam, że nadal odpowiada moim wyobrażeniom i skojarzeniom. A więc obejmuję go. Po pięciu minutach stwierdzam, że zmienił się i tracę zainteresowanie jego osobą.
Chmury nadchodzą i odchodzą, niektóre z nich są czarne, a niektóre białe, niektóre z nich są wielkie, a inne małe. Zstąp głębiej w tę metaforę. To ty jesteś niebem obserwującym chmury.
Pamiętacie zdanie z Pisma Św. o tym, że dla kochających Boga wszystko przemienia się w złoto? Kiedy w końcu się obudzisz, nie będziesz próbował robić dobrych rzeczy - one po prostu będą się wydarzać. Zrozumiesz nagle, że wszystko, co cię spotyka, jest dobre.
Każda nowa idea, każda wielka idea na samym początku wyznawana była przez jedną jedyną osobę. Przez najmniejszą z mniejszości. Ów człowiek zwany Jezusem Chrystusem to jednoosobowa mniejszość. Wszyscy mówili co innego niż on. Budda- też jednoosobowa mniejszość.
Jesteśmy inni- na przykład od kryminalistów różnimy się tylko tym, czego nie robimy lub co robimy, ale nie różnimy się tym, czym jesteśmy.
Czy jestem moimi myślami o tym, że myślę? Nie. Czy jestem moim ciałem? Wiem, że miliony komórek naszego ciała ulegają w każdej minucie zmianie lub są odnawiane tak, że co siedem lat wszystkie zostają wymienione. Komórki pojawiają się i znikają. Rosną i obumierają. Ale 'ja' wydaje się trwać. Czy więc moje ciało to ja? Na pewno nie!