cytaty z książki "Dziewczyna i chłopak, wszystko na opak"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Niektórzy są jak papier, są matowi, inni z satynowym połyskiem, jeszcze inni z wysokim połyskiem. - (...) - Ale raz na jakiś czas spotykamy kogoś, kto mieni się wszystkimi kolorami tęczy, a wtedy nic już nie jest takie samo.
(...)całość to coś więcej niż suma poszczególnych części(...)
(...)chaos jest niezbędnym etapem organizacji wszechświata(...)
- Nic tak człowieka nie uszczęśliwia jak kobieta, która wie, czego chce.
- Czas płynie bardzo szybko. Jednego dnia trzymasz małe dziecko na rękach, a potem nagle widzisz, że to już prawie dorosła kobieta.
Jakby cały świat - wszystko dookoła, pod stopami i w środku - wirował, a ty się unosisz. Dryfujesz w powietrzu. I jedynym, co trzyma cię na ziemi, są czyjeś oczy.
- Zajrzyj dalej niż jego oczy, uśmiech i połysk włosów... i zobacz, co tkwi w głębi.
Znajdować się nad ziemią, być smagana wiatrem (...) to jakby czuć w sercu pocałunek piękna.
Charakter człowieka kształtuje się wcześnie.Wybory,których dokonasz teraz,będą miały wpływ na resztę twojego życia.
(...) ludzie potrzebują rzeczy, które pozwalają im wznieść się ponad codzienne troski i poczuć cud życia.
Tak samo jest z ludźmi - powiedział - tylko że czasem całość oznacza mniej niż suma części.
- Nie, Bryce. Ona jast taka sama jak zawsze. To ty się zmieniłeś. - klepnął mnie po ramieniu i szepnął: - I od tej pory już nigdy nie będziesz taki jak dawniej.
-To żaden targ niewolników. To zaszczyt! Poza tym może kupi cię ktoś naprawdę miły i poznasz nową przyjaciółkę.
I ty pojawiło się obwąchiwanie. Ta wariatka zaczęła się pochylać i wąchać moje włosy. Niemal dociskała nos do mojej głowy i niuch-niuch-niuch.
Serce mi zamarło. Dosłownie przestało bić. Pierwszy raz w życiu miałam takie uczucie. Jakby cały świat - wszystko dookoła, pod stopami i w środku - wirował, a ty się unosisz. Dryfujesz w powietrzu. I jedynym, co trzyma cię na ziemi, są czyjeś oczy. Połączone z twoimi niewidzialną siłą, trzymającą cię mocno, podczas gdy reszta świata krąży, obraca się i kompletnie rozpada.
Kilka miesięcy temu zorientowałam się, że rozmawiam z drzewem. Prowadzę z nim długie konwersacje, takie prywatne, tylko między nami. A schodząc na ziemię, miałam ochotę płakać. Czemu nie mam nikogo żywego, z kim mogłabym pogadać? Czemu nie mam przyjaciółki ja wszyscy? Pewnie, że znałam w szkole dużo dzieci, ale z nikim się nie przyjaźniłam. Nikogo nie obchodziło łażenie po drzewach. Ani zapach blasku słońca.