cytaty z książki "Rodzinna Europa"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pozbawiony zupełnie towarzystwa dziewcząt w moim wieku, z powodu własnej nieśmiałości i systemu wychowania, robiłem niezwykłe odkrycie: że one też czują i myślą, z czym trudno mi się było oswoić.
A poza tym mój seksualizm, zwierzęcy. Ten nie jest ani ciepły, ani, wbrew treści słowa „zwierzę”, naturalny. Wynika zwykle z zahamowania czy nawet zemsty nad uczuciami, tak że popęd działa samodzielnie, nie obejmując całej naszej istoty. Czystość manichejską stosowałem przez związki miłosne, które były tylko wymianą fizjologicznych przysług, szukając kobiet podobnie jak ja rozdwojonych, gotowych przewracać się ze mną na łóżko czy na trawę i potem wracać do przerwanej rozmowy, jakby intermedium było bez znaczenia. Im większy dystans wobec seksualnego aktu, im mniej przywiązania, tym lepiej. Niewinność „ptasiego grzechu” - jak wiele obserwacji, jak wiele obrazów złożyło się na tę starą nazwę! Ale taka podwójność ma spore wady, ponieważ popęd jest uniwersalny, obiekt mniej czy bardziej obojętny. Co miało być zwierzęcą czystością, zmienia się w służbę przesądom społecznego prestiżu, bo wybiera się obiekty, jeżeli ich zdobycie nam imponuje. Tęskniłem przy tym do miłości platonicznej, do intelektualnego braterstwa, tak nieskończenie górującego nad dziedziną cielesnego przymusu, że w jego imię zgodziłbym się niemal na tę przysłowiową damę, która w najgorętszych chwilach gryzła czekoladę”.
Moja niechęć do przywódców AK była silna. Polityczna mgła przedwojennej Warszawy z hasłem: „nie oddamy ani guzika”, z przekonaniem, że jeżeli Niemcy uderzą, armia polska w ciągu kilku dni zajmie Berlin, uległa pomimo klęski, albo raczej wskutek klęski, tylko zgęszczeniu i cały konspiracyjny aparat żył nierealnością, pompował w siebie ponurą narodową ekstazę.
Gotów byłem twierdzić, przyznaję się szczerze, że nad tym właśnie kawałkiem Europy ciąży przekleństwo, że nie ma żadnej rady. I być może, gdyby mi dano sposób, wysadziłbym ten kraj w powietrze, żeby matki nie opłakiwały już zabitych na barykadach siedemnastoletnich synów i córek, żeby trawa nie rosła na popiołach Treblinki, Majdanka i Oświęcimia. . Bo jest gatunek litości, którego nie można udźwignąć, i wtedy wysadza się jej przedmiot w powietrze przynajmniej subiektywnie, tj. owłada nami jedyne pragnienie: żeby nie patrzeć.
Wszyscy tęsknimy naiwnie do jakiegoś punktu na ziemi, gdzie przebywa najwyższa mądrość, jaka jest w danym momencie ludzkości dostępna i trudno nam się zgodzić, że takiego punktu nie ma, że zdani jesteśmy tylko na siebie.
Pamiętnik: to część naszego życia, którą możemy opowiedzieć nie rumieniąc się.
Wszyscy tęsknimy naiwnie do jakiegoś punktu na ziemi, gdzie przebywa najwyższa mądrość, jaka jest w danym momencie ludzkości dostępna i trudno nam się zgodzić, że takiego punktu nie ma, że zdani jesteśmy tylko na siebie.
Gotów byłem twierdzić, przyznaję się szczerze, że nad tym właśnie kawałkiem Europy ciąży przekleństwo, że nie ma żadnej rady. I być może, gdyby mi dano sposób, wysadziłbym ten kraj w powietrze, żeby matki nie opłakiwały już zabitych na barykadach siedemnastoletnich synów i córek, żeby trawa nie rosła na popiołach Treblinki, Majdanka i Oświęcimia. . Bo jest gatunek litości, którego nie można udźwignąć, i wtedy wysadza się jej przedmiot w powietrze przynajmniej subiektywnie, tj. owłada nami jedyne pragnienie: żeby nie patrzeć.
Moja niechęć do przywódców AK była silna. Polityczna mgła przedwojennej Warszawy z hasłem: „nie oddamy ani guzika”, z przekonaniem, że jeżeli Niemcy uderzą, armia polska w ciągu kilku dni zajmie Berlin, uległa pomimo klęski, albo raczej wskutek klęski, tylko zgęszczeniu i cały konspiracyjny aparat żył nierealnością, pompował w siebie ponurą narodową ekstazę.