cytaty z książki "Brudne czyny"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
I dlatego właśnie wymyślili małżeństwo i przysięgę wierności, iż wiedzieli, że nic na świecie nie pasuje tak źle do siebie jak kobieta i mężczyzna".
Więc dlatego wszyscy przegramy; dlatego, że przechodziliśmy obojętnie obok czegoś, kiedy powinniśmy pozostać; i dobrze, że nam to nie będzie wybaczone.
Cholera mi do tego co śmieszne, a co nie. Ja wolę zginąć na swój sposób, niż żyć i cieszyć się na wasz".
Samotny mężczyzna stanowi zawsze jakąś całość, której nigdy nie stanowi samotna kobieta; kobieta, która nigdy nie potrafi znaleźć oparcia u samej sobie — w swoim ciele, w swoich przyzwyczajeniach i w swojej głupocie — to właśnie, co potrafią miliony samotnych mężczyzn, którym wystarcza pies, pieniądze czy alkohol. I dlatego w życiu kobiet jest tak wiele przypadkowości, które mężczyźni uważają za kurewstwo, tylko za kurewstwo, a nie za nic innego; a co jest tylko wiecznie podejmowaną i wiecznie przegrywaną próbą akceptacji drugiego głosu i drugiego ciała; nawet jeśli ten drugi głos, to drugie ciało chce zabić lub zniszczyć — to, czego nigdy nie zaakceptowałby drugi mężczyzna. Nawet jeśli by to rozumiał; nawet jeśli by to w jakiś sposób pochwalał, czy chciał pochwalić, bo myślałby przy tym o samym sobie i to by zabawiło jego próżność. I to jest właśnie to biedne, rozpaczliwe i niezmienne kurewstwo kobiet.
To wcale nieprawda, że z człowiekiem trzeba zjeść beczkę soli, aby go poznać. To jest taka sama złuda jak mądrość starców i jak to, że człowiek zmienia się co ileś tam lat. Bo naprawdę, to wszystko wie się o drugim człowieku od razu, zaraz od pierwszej chwili, od pierwszego słowa. Tak jest naprawdę, ale ludzie przestali wierzyć samym sobie i swoim duszom. I może to właśnie jest najgorsze na świecie. Bo dzisiaj nikt nie jest na tyle silny, żeby móc uwierzyć sobie. I może to właśnie jest najgorsze.
Nikt się nie uczy tak szybko, jak kobieta od mężczyzny, i nikt nie potrafi tak akceptować tej wiedzy jak kobieta.
Czy w dalszym ciągu wasze kurwy mówią do swoich gości, że najlepszą poduszką do spania jest czyste sumienie?
A skądże ja mogę wiedzieć, co myślą kobiety? Ze wszystkich ludzi one najlepiej wiedzą o tym, że mowa dana jest człowiekowi po to, aby ukryć myśli.
Więc to się tylko liczy. Ciało, które może żyć, i ciało, które musi umrzeć. Ale gdzie jest jeszcze dusza, która przechowuje wspomnienia; śmieci i wstyd, kurewstwo i rozpacz po to, żeby żyło ciało.
Więc ona wie. Ona to czuje, że ja zginę. One to czują jak zwierzęta, jak psy — te kurwy: te nasze matki, i siostry, i narzeczone. Ona tylko nie wie, że wie. I stąd to niekończące się pragnienie jej brzucha; ta niekończąca się wilgotność, to gorąco i ten prawdziwy płacz. Ona to musi czuć. Kobiety lepiej rozumieją czas od nas, to na pewno. Mężczyzna potrafi tylko myśleć o czasie albo marnować go, ale kobiety rozumieją czas. To jest chyba ta ich krew, która im przypomina o czasie; i ta ich wściekłość wtedy, kiedy nie mogą. Bo dla mnie czas to zegar, godzina albo kilometr, ale dla nich to ten ich brzuch, który nie może poddać się wtedy, kiedy jest chory. Te kurwy: te nasze matki, i siostry, i narzeczone. I dlatego ta kurwa wie, że ja tu zginę. Nie ona, jej brzuch, jej zniszczony, oszukany brzuch, który zachował jeszcze wierność dla jej krwi. I właśnie to mi było potrzebne: to ciało leżące koło mnie i przypominające mi każdej sekundy, że przespaceruję się przed psami
Kobiety ściągają w dół, w głupotę, w nie kończące się kompromisy, które człowiek czyni wbrew sobie dla spokoju, a potem dla złudzenia spokoju, a potem tylko dla chwili ciszy. I że mężczyźnie trzeba lat głodu, wiezienia lub choroby, aby pozbawić go charakteru, i moralności jeśli miał charakter i był moralny: ale wystarczy jedna noc, aby zdemoralizować każdą z nich; nawet niecała noc — nawet kilka godzin na tylnym siedzeniu samochodu, aby z każdej z nich zrobić kurwę, i to nawet wtedy, kiedy są chore; lub kiedy ich mężowie czekają na nie przy barze.
I wszyscy ludzie się mylą. Tak, madame. To z resztą jedyna rzecz, która jest piękna w ludziach. Jeśli w ogóle jest w ludziach coś pięknego.
(...) miłosierdzie to tylko jeden ślepiec stojący naprzeciw drugiego; jedna starzejąca się dziwka obok drugiej i jeden pijak bełkoczący do drugiego, lub dwa fotele paralityków stojące gdzieś na końcu zakurzonego korytarza;
Bo naprawdę to wszyscy jesteśmy nędzarzami, madame. Ludzie pokupowali sobie samochody na raty, radia i inne takie historyjki, ale naprawdę to wszyscy jesteśmy biedni. I nikt nie ma nic naprawdę swojego.
(...) w końcu będzie musiała pogodzić się z tym i znieść to jak wiele innych kobiet, znoszących to z pokorą lub z rozpaczą; lub może jak ci wszyscy ślepcy, potykający się po ulicach i śmietnikach; jak wszystkie starzejące się kurwy, koło których przechodzą obojętnie młodzi, starzy i pijani mężczyźni; jak alkoholicy wciąż powracający do nałogu, do picia i awantur, i płaczący ze wzruszenia w kinie już podczas tygodnika; jak ci wszyscy okaleczeni w wojnie przez drugich ludzi; a może wreszcie jak każdy, kto naprawdę potrafi odwrócić się wstecz i przekonać, że jednak nic się nie udało; nic, poza tym, co przyszło niespodziewanie i niezasłużenie.