Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Chyba wszystko jest wciąż tam, gdzie trzeba. Poza zdrowym rozsądkiem.
Zostawiłem go w domu.

Teraz postarajmy się stąd wydostać i przyłapać Niebieską Zjawę, póki myśli, że jesteśmy sparaliżowani strachem.
- Ja nie mogę - wykrztusił Pete przez zaciśnięte zęby. - Ja jestem sparaliżowany
strachem.

(...) wyjaśnienie tajemnicy jest proste, kiedy się je zna. Ale zanim się je pozna, bardzo trudno je znaleźć.

- Czy możemy śpiewać? - zapytał Pete, z ociąganiem zrównując krok z Jupe'em. - Jeśli zaśpiewamy "Wiosłuj, wiosłuj, łódko płyń" bardzo głośno, nie usłyszymy jęków zawodzenia ducha.

- Słyszałeś to?! - wykrzyknął Pete. - Duch nam powiedział, że mamy wyjść. Chodźmy stąd. Pewnych rzeczy nie trzeba mi dwa razy powtarzać.

- Mam nadzieję, że nagrałeś ten krzyk -powiedział. Posłuchamy go i postaramy się rozpoznać jego źródło.
- Ty masz nadzieję, że nagrałem krzyk?! - wrzasnął Pete. - Może tego nie zauważyłeś, ale byłem zajęty uciekaniem.

- Worthington! One są większę od gołębi! To gigantyczne nietoperze - wampiry!
- Nie sądzę, proszę pana.

Tuż za nim biegł Jupe. Po raz pierwszy widział, żeby Jupiter Jones biegł tak szybko.
- Podobno twoje nogi nogi muszą się ciebie słuchać! - krzyknął.
- Zgadza się! Właśnie kazałem im biec!