cytaty z książek autora "Aleksander Nikonow"
Jeśli nie umiesz pisać, to nie pisz książek!
...panika to trotyl zmiatający armie. Trotyl trzeba tylko zdetonować. Detonatorem paniki zaś jest mieszanina piorunująca nieoczekiwanych wydarzeń i niebezpieczeństw.
Jeden ze sposobów przekształcenia energii wojowniczego entuzjazmu tłumu w energię paniki - to nagłe przestraszenie go.
Wszyscy dyktatorzy są do siebie podobni. Przemoc jako narzędzie rządzenia wytwarza wokół dyktatorów środowisko godzące się na wszystko, tchórzliwe, niezdecydowane, niesamodzielne, chwytające w lot każde słowo Gospodarza. W wyniku tego deficytu samodzielności nici władzy zaczynają stopniowo skupiać się na górze. Dyktator czuje się zmuszony do wnikania we wszystko osobiście i decydowania o rozwiązywaniu całej góry najdrobniejszych problemów. I podoba mu się rozwiązywanie tej całej góry najdrobniejszych problemów!
Wyjaśniło się, że w epoce wolności słowa znalazły się takie rzeczy, z którymi społeczeństwo mimo wszystko nie mogło się pogodzić.
Lenin - wampir? Niech będzie.
Stalin - żądny krwi maniak, po łokcie splamiony tą krwią? A niech tam! Ale pogodzić się z myślą, że krwiożerczy maniak, kierowany ideami wampira, przygotowywał wtargnięcie do Europy - "No nie! z tym już zgodzić się nie mogę!
Armijni pracownicy polityczni bez końca zapewniali żołnierzyków, że są uczestnikami "marszu wyzwoleńczego", a ich zadaniem jest "bicie polskich panów". W rozgorączkowaniu doszło nawet do pomyłki: okazało się, że w Polsce słowa "pan" używa się nie tylko wobec obszarników, kapitalistów i eksploratorów, ale jest to też zwrot grzecznościowy, skierowany w ogóle do wszystkich mężczyzn. Wyszło kiepsko. Trzeba było za osobistą zgodą Stalina (!) wprowadzać korektę do tezy propagandowej. Zdecydowano się w końcu nie zabijać wszystkich mężczyzn w Polsce.
Chodziło przecież o to, że towarzysz Stalin budował socjalizm, to znaczy społeczeństwo powszechnej sprawiedliwości, braterskiej miłości i pryncypialnego braku wyzysku człowieka przez człowieka. Komuniści z towarzyszem Stalinem na czele nienawidzili eksploatowania człowieka przez człowieka - wręcz dostawali drgawek, kiedy o czymś takim usłyszeli! Dlatego każdy wielki projekt towarzysza Stalina opierał się na niewolniczej pracy. Buduje, na przykład, towarzysz Stalin kanał łączący Morze Białe i Bałtyk. Przecież nie dla siebie go buduje: po co towarzyszowi Stalinowi taki kanał, jeżeli towarzysz Stalin i tak już ma wszystko? Cel jest jasny - towarzysz Stalin robi to dla ludzi pracy najbardziej wolnego na świecie państwa robotników i chłopów. Dlatego machają kilofami i łopatami sami ludzie pracy. I to jest sprawiedliwe; komu potrzeba, ten niech macha. Przy czym macha bezpłatnie, za porcję zupy więziennej. Jeśli wynająłby ich kapitalista i za to płacił, wtedy mielibyśmy do czynienia z najbardziej jawną i bezlitosną eksploatacją, co jest absolutnie niedopuszczalne. A tak - w porządku, sprawiedliwie i po bratersku: ty budujesz, a ja ciebie strzegę.
Wszelkie próby pokuszenia się o obalenie mitu wywołują u obrażonego tą próbą ludu wściekłe wycie zranionego zwierza...
...proces norymberski był zorganizowanym trybunałem zwycięzców przeciw zwyciężonym, gdzie jedni bandyci sądzili innych za wspólne przestępstwa. Dlatego o jego obustronnej sprawiedliwości nie może być mowy.