cytaty z książki "Opowiadania"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bo dziś wiem juz, ze często najbardziej kochamy tych ludzi, te sprawy i te rzeczy, od których bieg życia każe nam odchodzić - nieraz na zawsze.
Ja wiem, że ty wszystko wiesz. Ty jesteś tak zwana mądra kobieta, o ile takie w ogóle istnieją. To znaczy najbardziej nieszczęśliwa. Dlatego że jesteś mądra. Że wszystko rozumiesz, że wszystko wybaczasz, że wszystko potrafisz mądrze ustawiać. Za mądrość płaci się cierpieniem, Krystyno. Biedne nieszczęśliwe, mądre kobiety. Żal mi was, bo prawie zawsze giniecie przez głupców.
(Pętla)
(...) te twoje wszystkie hmmm... nieszczęścia, nad którymi się tak roztkliwiasz, to dlatego, że ty nie masz tej odwagi, już nie mówię bojowości. Zramolałeś jakoś, życie przemknie, przejdzie koło ciebie, a ty nawet nie będziesz wiedział, kiedy, co, jak. Życie swoją drogą, a ty sobie, z boczku, z boczku przeraczkujesz. A że tam ludzie walczą o coś, boją się, szarpią, to fiuuu... co to ciebie obchodzi. Ty tylko boczkiem, boczkiem, pomalutku, żeby sę nie obrudzić. (...) Ty życia nie przeżyjesz, przepełzniesz tylko przez życie. A pełzakiem każdy potrafi być. Ale przeżyć takie prawdziwe życie, takie bliskie, gorące, uuu... to już nie każdy. Walczyć i zwyciężać, bić się o coś... no... A nie całe życie siedzieć tylko w swoim ogródeczku. (...) Czy ty tego nie rozumiesz, że przecież życie bez jakiejś walki o coś, dla kogoś, dla innych to tylko erzac, jakaś pusta forma... (...) Pamiętaj, że kiedyś przyjdzie taki czas, że trzeba bedzie spojrzeć wstecz, w te kilkadziesiąt lat życia, zrobić jakiś bilans, obrachunek. I co wtedy zobaczysz? Domek z kurami? Wtedy nawet nie będziesz wiedział, jak nazwać te kilkadziesiąt lat. Będzie jakieś takie bez tytułu! Jak ta pusta forma. Przecież formę się odrzuca, forma przeważnie idzie na szmelc, a odlew idzie między ludzi i ten dopiero mówi o formie. Pusta forma pozostanie tylko formą. Przełam się, do cholery, zejdź z tego marginesu, przestań się zgrywać, po co ci to? Na co ci to? Sam siebie nie dasz rady oszukać, a u ciebie wszystko, ta twoja straszna dupota życiowa właśnie z tego wynika. Z takiego braku odwagi: "Ja sobie pomalutku, pomalutku, tylko dla siebie, pomalutku, łebkiem na świat!" Zawsze po czyichś śladach... A samemu nic wydeptać nie potrafisz. I pomyśl, pomyśl trochę o tym odlewie...
(Baza Sokołowska)
Ludzie, którzy myślą, że z czasem dopiero staną się sobie potrzebni, powinni odejść od siebie i zapomnieć kroków, które ich wiodły ku sobie.
(...) często najbardziej kochamy tych ludzi, te sprawy i te rzeczy, od których bieg życia każe nam odchodzić - nieraz na zawsze.
(Robotnicy)
Życie zmusza nieraz do wielkiego okrucieństwa jakim jest unikanie; jeśli chcemy by nasze żywe noce nie przynosiły nam obrazów udręki- w myślach grzebiemy nawet tych, którzy żyją dziś między nami.
Finis perfectus
(...) myśl moja, jak wściekły bumerang, wciąż wracała do pewnej sprawy, do pewnego człowieka, którego kochałem naprawdę ze wszystkim złym i dobrym, co tylko może dać miłość, i przypominałem sobie tę noc, kiedy prowadziłem ją do siebie do domu po raz pierwszy, padał wtedy śnieg pomieszany z deszczem, nad miastem kulił się listopad i brnęliśmy przez kałuże w milczeniu, nie mówiąc do siebie ani słowa, tak że słychać było w ciszy miasta tylko nasze kroki i krople spadające ze skostniałych drzew; a potem przyszedł ranek i kiedy obudziłem się koło niej, nie odczułem ani radości, ani szczęścia, tylko po prostu strach, nikczemny, zwierzęcy strach, że to się kiedyś, nieuchronnie, jak wszystko dobre skończy lub zamieni w gnojowisko, i dopiero wtedy zrozumiałem, na czym polega nędza i głupota tego wszystkiego, co ludzie dotąd napisali o uczuciach;(...)Przypomniałem sobie te wszystkie następne miesiące, które nastąpiły potem, kiedy brnąłem przez miasto, przez ludzi, przez życie, z tępym bólem czegoś, co nazywa się sercem, ale jest chyba tylko samym, właściwym, prawdziwym, jedynym piekłem; kiedy codziennie umierałem i zmartwychwstawałem na nowo, aby kochać i aby przegrywać swoją miłość; i kiedy zrozumiałem, że właściwie w tej największej sprawie życia ludzie nie są w stanie pomóc sobie nawzajem i że są wobec siebie bezwładni jak kukiełki, którym puszczono sznureczki.
(Amor nie przyszedł dziś wieczorem)
Naprawdę - zasyczał - czasem zdaje mi się, że ja sam nie jestem człowiekiem, lecz tylko jakąś potworną, idiotyczną postacią z dziecinnego komiksu lub fantastycznego filmu. Zdaje mi się, że każdy człowiek, który idzie za mną ulicą, za chwilę strzeli mi w plecy tylko po to, aby przekonać się, że stać go na to bez mrugnięcia powieką. Samemu mi się czasem wydaje, że powinienem zabić każdego spotkanego na ulicy człowieka, tylko po to, aby uprzedzić go w tym zamiarze. Kiedy golę się rano, myślę czasem o tym, że żona moja wyciągnie pistolet i strzeli mi w plecy.
Życie zmusza nieraz do wielkiego okrucieństwa, jakim jest unikanie; jeśli chcemy, by nasze żywe noce nie przynosiły nam obrazów udręki - w myślach grzebiemy nawet tych, którzy żyją dziś między nami.
(Finis perfectus)
Dwadzieścia lat obnosisz swoją twarzyczkę i jeszcze nie wiesz, jaki ma wyraz: ani taki, ani siaki, taka maseczka, tylko imitacja twarzy. A twarz musi, musi mieć jakiś wyraz. Ale trzeba uważać, żeby się morda z twarzy nie zrobiła, morda, rozumiesz? Trzeba znaleźć swoją twarz...
(Baza Sokołowska)
Ołtarze świecą, ale tylko z daleka. Świętości okazują się tandetą, kiedy przyjrzeć się im z bliska.
W naszym życiu nie tylko ludzie opuszczają nas i odchodzą. Opuszczają nas także słowa, pojęcia, które z czasem stają się blade i martwe: czas odbiera im siłę i treść. Jeśli po latach napotykamy je, są jak dawno odlane maski i nie możemy w nich poznać niczego, co nas kiedyś wzruszyło lub przyprawiało o gniew. Istnieją słowa-zaklęcia, słowa-pieśni, słowa silne jak nadzieja, lecz istnieją także słowa-wyroki.
(Dwaj męźczyźni na drodze)