cytaty z książki "Dziewczyna na Times Square"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wpadamy z krzykiem w życie i nie mamy wyboru, musimy je przeżyć do cholernego końca.
Ten pełen wad, lecz idealny mężczyzna zmienił jej życie na zawsze.
Gdzie jest ten pokój płaczu, proszę księdza? -Nosisz go ze sobą, moje dziecko. Pytanie brzmi, czy z niego wychodzimy, czy zostajemy tam na zawsze? I kogo wciągamy ze sobą?"
rozmowa Lily z księdzem
Posłuchaj jak brzmią twoje dwa pytania. Starożytni Egipcjanie zadawali je sobie, by określić, jakie życie czeka ich po śmierci. - Po śmierci? - Pierwsze z nich brzmiało: "Czy dawałeś radość?". A drugie: "Czy znalazłeś radość w życiu?".
Nie zakochujesz się w sercu. Zakochujesz się w twarzy kobiety, w jej ciele, włosach, zapachu. Na to zwracasz uwagę przede wszystkim, cała reszta jest drugorzędna.
Wszyscy powinniśmy mieć tyle szczęścia , by zachorować na raka.[...] Powinniśmy zachorować na raka, a potem cieszyć się, że udało nam się przeżyć.
Wstawaj i żyj swoim życiem na kredyt. Idź szukać radości. I idź ją rozdawać
Powiedziałem do Życia, chcę posłuchać Śmierci, Zycie podniosło głos i powiedziało, Teraz ją słyszysz.
...matka, jaką chciała mieć; która słysząc, że jej córka jest poważnie chora, rzuci wszystko i przeleci ponad dziesięć tysięcy kilometrów, by w poniedziałkowy poranek zabrać ją do szpitala na początek chemoterapii. Początek nowego życia. Matka, która przyjdzie, posprząta, ugotuje rosół z kury, wypierze ręczniki; matka, która będzie umiała porozmawiać z lekarzami, przeczyta wyniki wszystkich badań, przygotuje dla Lily kąpiel, choć Lily nienawidzi kąpieli, i będzie czekać cierpliwie do dnia, aż jej córka będzie już na tyle silna, by wziąć prysznic.
Mogę przestać, kiedy tylko zechcę. Ale nie chcę".
Rzeczywistość: coś, co istnieje naprawdę i czym trzeba się zająć w prawdziwym życiu.
Iluzja: coś, co oszukuje nasze zmysły, łudząc nas, że istnieje, gdy wcale tak nie jest lub pozornie wygląda na jedno, choć w rzeczywistości jest czymś zupełnie innym.
Cud: wydarzanie, które zaprzecza prawom natury.
...Tak, tak, los jedną ręką daje, drugą odbiera...
Piękni ludzie nie zawsze mają piękne serca.
Nie wiesz, że zabiera się wszystkie swoje udręki że sobą, bez względu na to, dokąd pojedziesz?
Większość z nas nie jest szczęśliwa, bo nie żyjemy naszym wymarzonym życiem i nie wiemy jak sobie z tym poradzić.
Okazuje się więc, że (wprawdzie rzadko) miłość może znaleźć dostęp nie tylko do serca, które stoi otworem, lecz również do serca, które jest dobrze obwarowane, jeśli nie ma dość czujnej straży. (oryg. cytat z Francis Bacon).
(...) skoczyła mu do gardła, wyrwała serce, potem rzuciła je na podłogę, podeptała szpilkami, napluła na nie, wrzuciła do piekarnika i upiekła na miękko. Potem pokroiła na małe kawałeczki, położyła na grzance i podała mu z uśmiechem, czekając, aż powie: "Dzięki, kochanie. To było pyszne".
Ktoś, kto powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają, z pewnością ich nie miał.
Większość z nas nie może znaleźć spokoju, bo nie wiemy, z czym należy się pogodzić. Większość z nas nie jest szczęśliwa, bo nie żyjemy naszym wymarzonym życiem i nie wiemy, jak sobie z tym radzić.
Musiał podjąć decyzję, co zrobić z Lily Quinn. Dokonać wyboru. Mieć ją albo sprawiedliwość. Ją albo w żyłach whisky zamiast krwi. Dziś w nocy wybrał whisky. Co za ulga. Nie musi myśleć o niej, nie musi rozmawiać, nie musi czuć.
Kiedy tylko Gabe się odwrócił, przysunęła się do Spencera, bardzo blisko, i uniosła rozjaśnioną twarz. On objął ja mocno w talii. Kiedy Gabe, stojąc w drzwiach baru spojrzał na nich, Lily w dzinsowej spódniczce i pastelowej koszulce, z włosami spiętymi w koński ogon, zniknęła zupełnie w ramionach ubranego w garnitur Spencera, który całował ją tak, jakby przed chwilą skończyła się wojna.
Nie musimy walczyć z Niemcami. Tomas już to zrobił. Nie musimy trafić do Ravensbruck. Klavdia Venkiewicz już tam była. Nie musimy odpychać swoich dzieci, gdy do nas biegną ze łzami w oczach. Ania Pevny już to zrobiła. Oni wszyscy już to zrobili, żebyśmy mogli teraz wybierać, gdzie chcemy mieszkać: w Nowym Jorku czy w Miami, pracować w policji czy łowić ryby.
Kochać czy nie kochać?
Pić czy nie pić?
Mieć raka czy nie mieć?
- Ile jeszcze cukru, Lii...
- Więcej, Spencer, więcej...
- Ile jeszcze...
- Dużo, bardzo dużo...
Zaufałeś mi, opowiedziałeś o swoich kłopotach, a ja tę twoją ufność zacisnęłam w pięść i uderzyłam cię prosto w twarz.
- Jak się dziś czujesz?
- Jakbym miała raka- pokazała palcem maszynkę.- Po co to przyniosłeś?
- Zamierzam się ostrzyc.
- Przyszedłeś do mojego mieszkania, żeby ostrzyc sobie włosy?
- Tak. Pomyślałem, że najpierw ostrzygę się sam...- uśmiechnął się blado- a potem ciebie.
Teraz do głosu dochodzi moja wolna wola. Wybieram Ciebie. Zranionego, krwawiącego, umierającego, pijącego, siedzącego w pokoju płaczu z wilkiem wyjącym nieustannie u drzwi. Wybieram Ciebie.