cytaty z książki "Bergman scenariusze"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wyobraźnia powinna się wstydzić. To upokarzające, lecz niezbędne. Codziennie dochodzę do wniosku, że ów proces przed trybunałem rozsądku jest męczący, nieprzyjemny, w dodatku bezsensowny. Codziennie obiecuje sobie, że porzucę projekt, który jest dla mnie źródłem stałego utrapienia. Codziennie zmieniam zdanie i zaczynam na nowo albo drę to, co już napisałem albo posuwam się dalej.
Pragnienie jest niesprecyzowane, lecz uparte. Do czego zamierzam za pomocą tych obrazów? Czymże, jest to tak zwane z n a c z e n i e ? Nie wiem, nigdy nie będę umiał jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Co najwyżej potrafię może później dostarczyć stosownych wyjaśnień. Wiem tylko, iż zżera mnie chęć pokazywania mojego stanu, wykrojenia pewnej przestrzeni z zamętu i chaosu sprzecznych impulsów - przestrzeni, w której wyobraźnia i wola wykuwają we wspólnym wysiłku element mojego sposobu odczuwania świata: owo absurdalne i nigdy nie zaspokojone pragnienie wspólnoty, owe niezręczne próby unicestwienia dystansu i izolacji. (...) Nie poradzę na to, że sprawy przybierają taki obrót, choć uważam, że to dziwaczne, a czasem (gdy patrzę oczyma rozsądku) nawet żenujące. Staram się być rzeczowy, a w każdym razie przemawiam własnym głosem i występuje we własnym, drogo opłaconym kostiumie. Codziennie w kalendarzu leżącym na mym biurku wykreślam odcinek, który pokonałem. W chwili obecnej brak jest stacji przeznaczenia. Wzbudza to we mnie złożone uczucia, w których kryje się złość, upór, uczucie litości dla samego siebie.
Tak czy owak. Osoba pochłonięta artystycznymi zmaganiami najczęściej przeżywa udrękę. Nie ma w tym nic niezwykłego . A jednak - ten napad zniecierpliwienia i znużenia. Może to dlatego, że dzień jest ponury, deszczowy, jesienny. Może winna jest rozpacz, która rodzi się wtedy, gdy człowiek staję przez niewidzianym murem i wali głową nie mogąc go przebić.
Czy myślisz, że ja tego nie rozumiem. Beznadziejne marzenie o tym, aby być. Nie działać, lecz być. W każdej chwili świadoma i czujna. A jednocześnie ta przepaść między tym, co znaczysz dla innych, a czym jesteś dla siebie. Uczucie niepewności i zarazem ciągła potrzeba identyfikacji, żeby w końcu zostać przejrzaną na wylot, zredukowaną, wymazaną. Każdy odgłos jest kłamstwem i demaskacją, każdy gest jest fałszem a uśmiech grymasem: rola żony, koleżanki, matki, która z nich najgorsza? Która cię najbardziej dręczy?
Kobiety przekazywały nam wszy. Wszystko na chwałę bożą. - Giermek "Siódmej pieczęci".
-Mógłbym cię zgwałcić, ale zbrzydł mi ten rodzaj miłości. (SIÓDMA PIECZĘĆ).
-Mam nieciekawe towarzystwo.
-Mówisz o swoim giermku?
-O sobie.
(SIÓDMA PIECZĘĆ).
Czyż możemy dać wiarę tym, co wierzą, skoro nie potrafimy uwierzyć w samych siebie? Co się stanie z tymi spośród nas, co chcieliby uwierzyć, ale nie są do tego zdolni? A z tymi, co i nie chcą wierzyć, i nie są zdolni do wiary?