cytaty z książki "Inne tonacje ciszy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- I co to ma niby znaczyć?
- Że nikogo nie da się naprawdę znać, nawet siebie. A może przede wszystkim siebie.
Gdzie ja się, kurwa, uczyłam relacji międzyludzki? Na Wattpadzie?
Czy nie bylibyśmy znacznie szczęśliwsi, gdyby nie obciążały nas wspomnienia?
[...]nikt nigdy nie śpiewał o tym, że chce żyć z miłości.[...] Zawsze, że chce umrzeć z miłości.
każdy z nas jest projektem tego świata - dodałam, byle paplać. - Tylko nie każdy jest ukończony.
jeśli dwoje ludzi nie rozumie się bez słów, tym bardziej nie zrozumie się z ich pomocą.
Ruszyłam w kierunku najbliższego grobu, a potem przesunęłam wzrokiem po nagrobku. ,, Imię, nazwisko, data śmierci. Nic. Choć dla kogoś całe życie,,.
Powiedzieć, że tego nie widzę, to jak stwierdzić, że w środku czarnej dziury panują warunki o ograniczonym natężeniu światła.
Zawsze mówiłaś, że muzyka to jedyne, co bez słów i obrazów potrafi wywołać w nas emocje, których pozostałe dwie rzeczy nie są w stanie.
Większość się mija (...) Ze sobą, z innymi, z uczuciami. Spotykasz kogoś, zakochujesz się w nim, ale on zakochany jest w kimś innym. A ta osoba jeszcze w kimś innym. Zazwyczaj to jak niedopasowana układanka, jakby Bóg sobie z nas drwił. Lub jakby nie chciało mu się przesunąć tego wszystkiego o jedną osobę w lewo lub w prawo.
Każdy z nas umiera, znajdujemy się tylko w różnych fazach tego procesu.
[...] Jeśli dwoje ludzi nie rozumie się bez słów, tym bardziej nie zrozumie się za ich pomocą.
- Nie idź za szybko naprzód, bo nigdy nie będziesz już w stanie wrócić do miejsca, w którym byłaś.
Elementy tej układanki cały czas były obecne, po prostu nie wiedziałam jaki obraz mam z nich ułożyć.
Przypomniałam sonie ten pierwszy moment, kiedy usłyszałam jego głos, a potem to jak wreszcie udało mi się otworzyć oczy. Jak po raz pierwszy zobaczyłam Joyce'a.
Wyglądał jak problem tylko czekający żeby się zdarzyć.
Miłość wymyka się rozsądkowi. Wszystko, co robi, robi po to, żeby mu umknąć. Nie możesz przykładać do niej tej samej miary, co do innych rzeczy. Nie możesz zrobić tabelki z plusami i minusami potencjalnego partnera, a potem podjąć decyzji na podstawie sporządzonego bilansu. Tak samo nie możesz zmierzyć uczucia. Nawet gdybyś pamiętała wszystkie poprzednie, nie miałaby żadnej miary, dzięki której dałoby się je porównać.
Kiedy dryfuje się w środku nocy całkiem samemu w oceanie, nawet niewielkie światło jest jak różnica między życiem i śmiercią.
Życie w stałości, w pełni szczęścia i w nieustannym spokoju było przecież mrzonką. Nikt tak nie egzystował. Każdy zmagał się z entropią otaczającego świata, z przeciwstawnymi emocjami w sobie, z wzajemną niezgodą własnych myśli. I im szybciej to zaakceptuję, tym szybciej będę umiała po prostu żyć.
Nie warto poświęcać uwagi komuś, kto skąpi jej tobie.
Człowiekowi wystarczy niewielki kawałek nadziei, a ulepi sobie z niej miraż, który odbierze mu rozum.
Niefortunnie, ale trudno było rozpaczać po kimś, kogo się nie znało.
Czy miałam jakieś kompleksy? Na pierwszy rzut oka wydawało się, że nie powinnam mieć, ale przecież nigdy nie są racjonalne. U siebie zwraca się uwagę na rzeczy, których inni ludzie nawet nie dostrzegają.
Nic-odparłam. - Ale zasadniczo nic mnie nie trzyma tutaj, ani nigdzie indziej.
-To samo może powiedzieć każdy.
-Raczej nie.
-Raczej tak - uparł się Joyce. - Tylko nikt nie chce tego robić. Wolą udawać, że istnieją jakieś egzystencjalne łańcuchy, które nie pozwalają im na życiowe zmiany czy podążanie za marzeniami.
Człowiekowi wystarczy niewielki kawałek nadziei, a ulepi z niej miraż, który odbierze mu rozum.
Jeszcze przed momentem wydawało mi się, że tkwię w życiowym odbycie. Tylko teraz musiałam zmierzyć się ze świadomością, że inni mają gorzej. Tylko czy w ten sposób można się pocieszać? Jakim byłam człowiekiem, jeśli taka myśl podnosiła mnie na duchu? Normalnym, odpowiedziałam sobie. Przecież nie cieszę się z nieszczęścia innych, tylko sama siebie kopię w dupę za to, że użalam się, kiedy inni są w znacznie gorszej sytuacji.
-Że nikogo nie da się naprawdę znać, nawet siebie. A może przede wszystkim siebie.
Zaczynał chyba rozumieć, że kiedy dryfuje się w środku nocy całkiem samemu w oceanie, nawet niewielkie światło jest jak różnica między życiem a śmiercią.
Chyba nigdy nie jest za wcześnie na poznanie siebie.